Ubocznym skutkiem wojny w Ukrainie jest już drugie w ostatnich latach zagrożenie dla polityki klimatycznej UE, której celem pozostaje osiągniecie neutralności klimatycznej w 2050 roku (łącznie dla całej Unii) przy pośrednim celu zbicia emisji CO2 o co najmniej 55 proc. w 2030 roku (w odniesieniu do 1990 roku).
Najpierw pandemiczne uderzenie w gospodarkę Europy sprowokowało żądania długiej pauzy w sprawie kosztownego Zielonego Ładu, by pozwolić na szybkie wyjście z recesji. Takie głosy płynęły m.in. z Polski, od przedstawicieli przemysłu, a w Parlamencie Europejskim ze strony zdominowanej przez PiS frakcji konserwatystów, choć zwolenników pandemicznej poprawki na Zielony Ład było też niemało w centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej.
.👉Jak pomóc europejskiej i przede wszystkim polskiej gospodarce w czasach pandemii⁉️Reforma EU ETS jest konieczna – ceny uprawnień do emisji CO2 wzrastały z 5 do nawet 30 euro. Polska i inne państwa samodzielnie powinny dbać o klimat, a ETS od 1.2021 powinien być zlikwidowany❌ pic.twitter.com/CkEoQMjErE
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) March 17, 2020
KPO wzmocniło Zielony ład
Paradoksalnie stało się na odwrót, bo Unia zdołała zamienić to covidowe wyzwanie we wzmocnienie swej zielonej polityki, umocowując swe zielone cele w Funduszu Odbudowy.
W przypadku każdego kraju co najmniej 37 proc. KPO musi bowiem wspierać zieloną transformację, a dodatkowe – choć mniejsze pieniądze – na ten cel są przewidziane również w innych kopertach z Funduszu Odbudowy.
Również teraz Komisja Europejska promuje rozwiązania, które – w odpowiedzi na wojnę i kryzys cenowy – nie tylko utrzymują Unię na ścieżce do zatwierdzonych wcześniej przez 27 krajów Unii celów redukcyjnych na 2030 rok (i potem neutralności klimatycznej), lecz wręcz mogłyby przyspieszyć transformację.
„Możemy zastąpić rosyjskie paliwa kopalne, działając na trzech poziomach. Pierwszy poziom jest po stronie popytu – chodzi o oszczędzanie energii. Drugi poziom jest po stronie podaży, czyli chodzi o dywersyfikacja źródeł paliw kopalnych, by odejść od Rosji w kierunku innych i wiarygodnych dostawców. I trzecia oraz najważniejsza część to przyspieszenie transformacji w kierunku czystej energii, a więc wielkie inwestycje w energię odnawialną. Już europejski Zielony Ład i Fit-For-55 były ambitne, ale teraz podnosimy nasze ambicje na kolejny poziom, by jak najszybciej uniezależnić się od rosyjskich paliw kopalnych” – powiedziała Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej, przedstawiając 18 maja 2022 projekt RePowerEU.
Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE”to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Będziemy rozbrajać mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I pisać o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.
Chwilowy nawrót do brudnych energii
Teraz doraźną odpowiedzią Europy na kryzys energetyczny, którego apogeum może przypaść tej zimy, staje się m.in. nawrót do brudnych źródeł energii.
Stąd przygotowania do uruchomienia już zamkniętych elektrowni na węgiel kamienny (Niemcy, Austria, Holandia). A nawet zgoda w inwestycje w paliwa kopalne z funduszy unijnych.
Stąd niedawny projekt podczepienia pod KPO (zwykłe przepisy o polityce spójności na to nie pozwalają) dodatkowych funduszów pozwalających Czechom, Słowacji i Węgrom na uniezależnienie się do rosyjskiej ropy poprzez podłączenie się pod inne, nierosyjskie źródła tego surowca.
To część majowego pakietu RePowerEU przedstawionego przez Komisję Europejską, który – jak obecnie się wydaje – ma poparcie wymaganej większości krajów Unii.
Przyspieszenie czystych inwestycji
Tyle, że tej zgodzie instytucji UE na dodatkowe brudne rozwiązania towarzyszą wysiłki, by przyspieszyć inwestycje w odnawialne źródła energii oraz w efektywność energetyczną (np. ocieplanie budynków to nowe miejsca pracy w Europie). To kluczowy element planu RePowerEU, który Komisja Europejska zaproponowała już w maju.
Szkopuł w tym, że duża część zadań wzmacniających transformację leży w gestii władz krajów UE – przykładowo postulat radykalnego skrócenia czasu decyzji w sprawie zezwoleń na budowę wiatraków, co zależy od szczegółowych przepisów oraz praktyki administracyjnej w każdym z krajów Unii.
Dwa obozy
W Unii Europejskiej można teraz wyróżnić dwa obozy – część – w tym Francja, Holandia, Dania, Szwecja – wspólnie z Komisją Europejską naciska na przyspieszenie zielonej transformacji, co zwiększyłoby niezależność energetyczną.
Jednak Polska ustawia się na czele przeciwnej grupy – złożonej w dużej mierze z krajów Europy Środkowo-Wschodniej – postulującej swoiste spowolnienie w Zielonym Ładzie, bez perspektywy późniejszego – przykładowo po dwóch latach – przyspieszenia rekompensującego wcześniejszy poślizg.
Premier Mateusz Morawiecki przed miesiącem na łamach „Financial Times” – wykładając tezy regularnie powtarzane przez przedstawicieli Polski w Brukseli – przekonywał, że ekologiczna transformacja nie może odbywać się kosztem bezpieczeństwa Europy.
„Nawet jeśli krótkoterminowy powrót do węgla oznacza odłożenie w czasie naszych ambitnych celów klimatycznych, może to być niezbędny warunek utrzymania silnej europejskiej wspólnoty, zdolnej do przeciwstawienia się Rosji i wsparcia Ukrainy” – napisał Morawiecki.
Polska żąda obniżki ceny ETS
Zaproponował, by cena uprawnień do emisji CO2 w unijnym systemie ETS mocno ograniczona – również ze względu na presję inflacyjną – do 30 euro za tonę na co najmniej rok, z możliwością przedłużenia o dwa (obecnie to ponad 80 euro). Tyle, że unijni ministrowie mniej więcej w tym samym czasie poparli mechanizm cenowy ETS, który zupełnie nie pasuje do polskich pomysłów na pułap cenowy.
Unijny cel redukcyjny na 2030 rok jest rozpisany na szczegółowe przepisy w pakiecie „Fit-For-55”, a Unię po wakacjach czekają trudne rokowania między Parlamentem Europejskim, Radą UE (ministrowie krajów Unii) i Komisją Europejską, by wypracować jego kompromisową wersję.
Morawiecki jeszcze w maju sygnalizował, że będzie żądać przeniesienia tematu „Fit-For-55” na szczyt UE, co w praktyce oznaczałoby polityczne żądanie zastosowania wymogu jednomyślności.
Jednak ostatecznie Polska – ku zaskoczeniu części naszych zachodnich rozmówców tym „konstruktywnym” podejściem rządu Morawieckiego – pod koniec czerwca w Radzie UE „tylko” opowiedziała się przeciw wstępnej ugodzie co do „Fit-For-55”, ale przy jednoczesnym podporządkowaniu się zwykłej procedurze legislacyjnej UE, w której została po prostu przegłosowana.
W czerwcu zarówno europosłowie, jak i Rada UE poparły – to był temat najbardziej chwytliwy – rok 2035 jako koniec produkcji samochodów spalinowych na rynek unijny. Ale Parlament Europejski chce zakończenia wsparcia dla przemysłu poprzez darmowe zezwolenia na emisje już w 2032 roku, a Rada UE dopiero trzy lata później.
Cięcie funduszu wsparcia
Ponadto Rada UE opowiedziała się za ograniczeniem – przeznaczonego na wsparcie dla przedsiębiorców i gospodarstw domowych najbardziej dotkniętych transformacją energetyczną – Społecznego Funduszu Klimatycznego do 59 mld euro z 72 mld euro pierwotnie zaproponowanych na lata 2026-2032.
Dla Polski to – wedle nieoficjalnych wyliczeń – oznaczałoby spadek z 12,7 mld do 10,4 mld euro.
Ponadto Rada UE poparła zwalczane przez Polskę rozszerzenie systemu płatnych zezwoleń na emisję CO2 na mieszkalnictwo i transport drogowy, choć spór z europarlamentem będzie dotyczyć konkretnej daty.
Wiceminister klimatu Adam Guibourge-Czetwertyński ostrzegał podczas czerwcowych obrad Rady UE, że część jej decyzji „nie zostanie zrozumiana” przez znaczną część polskiego społeczeństwa i będzie podkopywać poparcie dla polityki klimatycznej.
Ale od tego czasu nawet w tych krajach Unii, które zwykle mocno promują zieloną transformację, stało się coraz jaśniejsze, jak strasznie trudnym politycznie zadaniem będzie utrzymanie równowagi między bezpieczeństwem energetycznym, utrzymaniem się na szybkiej ścieżce zielonej transformacji oraz zgodą społeczną na koszty Zielonego Ładu.
Przed paru dniami premier Hiszpanii Pedro Sanchez zapowiedział, że zaproponuje całej UE – o to apelował wcześniej Morawiecki – ograniczenie cen uprawnień do emisji CO₂ w celu ograniczenia wzrostu cen energii i ich wpływu na inflację – choć Hiszpan w przeciwieństwie do Morawieckiego nie podał konkretnej kwoty.
To pokazuje, że gra o utrzymanie tempa Zielnego Ładu jest otwarta.
W przekładzie z urzędniczo-politycznego na "nasze": jedynym znanym obecnie sposobem unikania lub łagodzenia podobnych kryzysów jest lekceważona przez decydentów i "suwerenow" energetyka rozproszona, system instalacji produkujących energię z lokalnie dostępnych OZE, spiętych w inteligentną sieć. Ale "biogazownie śmierdzą", (biomasa czyli odchody i odpady organiczne są i będą dostępne wszędzie); wiatraki to szatańskie ZUO (no, chyba że "nasze"), fotowoltaika może być, byle nie za dużo, bo sieci nie dadzą rady i brak magazynów energii z prawdziwego zdarzenia, turbiny wodne, nawet tam gdzie są pozostałości po dawnych urządzeniach, szacunek temu, komu się udało. Na rozsądną koncepcję, rzeczywiste rozproszenie produkcji energii brak woli politycznej, więc na inteligentne sieci kasy "niet". Ale na dopłaty do importowanego na wariackich papierach węgla- owszem. Może i "brakujące respiratory" przypłyną… Co na to lobby górnicze? Szykujecie blokady portów? Przeciez "siedzimy na czarnym złocie, ktorego wystarczy nam na co najmniej sto lat". Sto lat! Panowie górnicy i politycy….
Pani Aniu, OZE nigdy nie bedzie rozwiazaniem z jednej prostej przyczyny nie sa stabilne bo take jest natura rzeczy 🙂 Niedawno rozmawialem z inwestorem zajmujacym sie wiatrakami i on potwierdzil to jestt znane od dawna- wiatraki na ladzie to bzdura – pracuja jak dobrze pojdzie ok 50% calego czasu. Dlczego inwestuja pieniadze- doplaty z czego no z podatkow.
Wie pani ze w 2021 roku slabo wialo w niemczech i elektrownie weglowe musialy wyprodukowac ponad 22% wiecej pradu niz rok wczesniej.
Sieci inteligentne niczego nie zmienia bo z proznego nikt niczego nie naleje.
Ja mam nadzieje ze obena sytuacja uswiadomi europie ze klimatoza i jej apostolowie glosza falszywa religie ktora ma na celu zniszczenie europy.
Panie Grzegorzu, Donaldzie, czy jak tam się Pan naprawdę nazywa, "natura rzeczy" w rozwoju technologii podlega nieustannym zmianom, w energetyce również. Mix energetyczny woda, biogaz, fotowoltaika i wiatr, połączone w sieć, wbrew temu co Pan twierdzi dają całkiem stabilne źródło zasilania. Moc i efektywność turbin wiatrowych, które wydawały się nieosiagalne jeszcze kilka lat temu teraz nikogo nie ekscytują. Woda i biogaz dają najstabilniejsza produkcję, bez pików przeciazajacych sieć ani momentów zerowej produkcji, jak słońce i wiatr. Woda jest też niezłym rezerwuarem energii. Technologie te nie są jeszcze na tyle dojrzałe aby zaspokoić potrzeby przemysłu, ale na potrzeby gospodarstw domowych, budynkow użyteczności publicznej i oświetlania ulic mogą juz stanowić głowne (choć jeszcze nie jedyne) źrodło zasilania. Co do "klimatozy" i tego, kto ma ewentualne zakusy na zniszczenie Europy, a raczej Unii Europejskiej, mam nieco inne zdanie niż Pan, ale to raczej nie mój problem. Pozdrawiam
Ps. Liczę również na rozwój innych źródeł pozyskiwania energii, ale tu jest bardziej potrzebny rozwój naukowy i technologiczny oraz mądra i odpowiedzialna polityka niż jakakolwiek nadzieja albo wiara w "to, co jest znane od dawna"
Poza tym, wykorzystanie jako substratu do produkcji biogazu odchodów ludzkich i zwierzęcych, odpadów organicznych, w tym niewykorzystanej zywnosci ma ogromną wartość dodaną – znakomity nawóz biologicznie aktywny. I w odróżnieniu od tzw. Biogazowni rolniczych nie powoduje wyłączenia gruntów rolnych z produkcji zywnosci na rzecz tzw. upraw energetycznych. Jeżeli mi Pan nie wierzy, proszę poszukać literatury na ten temat, rozmow z ewentualnymi inwestorami lub komitetami protestacyjnymi nie traktowałabym jako wiarygodne źródło wiedzy;)
Powtarza pani teksty o "sieciach inteligentych", efetywnych turbinach wiatrowych (nie pracujacych 50% czasu) itd. a jescze woda ktora w warunkach srodkowo europejskich nie jest i nie bedzie znaczacym nosnikiem czy magazynem energii.
Tylko slonce, wiatr i woda w warunkach europejskich NIGDY nie wystarcza. Poza tym bez zadnych doplat nikt by tego nie robil. Bo jest to za drogie.
Jak juz wielektrotnie pisalem- zamiast klimatozy ci tzw. aktywisci nich sie zajma ograniczeniem zanieczyszczen bilogicznych i chemicznych. Z klimatem Ziemia poradzi sobie sama. Gwarantuje.
Pan udaje, czy naprawdę nie rozumie czytanego tekstu? Ja o energetyce rozproszonej, dla której BRAK WOLI POLITYCZNEJ, mixie energetycznym opartym na lokalnych zasobach spiętych w inteligentne sieci, rozwoju obecnie stosowanych i potrzebie opracowania nowych technologii pozyskiwania energii w celu uniknięcia lub złagodzenia problemów i kryzysów takich, jak obecny, a Pan polemizuje sam ze sobą, ale jakoś mnie to już nie dziwi;) W pełni zgadzam się natomiast z tym, że Ziemia poradzi sobie bez nas, tylko jak my na tym wyjdziemy? A propos zanieczyszczeń, dorzucę do tego marnowanie zwane utylizacją przeogromnych ilosci juz wyprodukowanej zywnosci i degradację gleby – dobrze skonfigurowane biogazownie, starannie przez Pana przemilczane, mogłyby być jednym ze sposobów ograniczania tego problemu, tu znowu się kłania wola polityczna… Jeżeli naprawdę to Pana interesuje, niech się Pan przyjrzy problemom związanym ze spalaniem RDF, utylizacją/ składowaniem odpadów komunalnych, a przede wszystkim – niebezpiecznych. Jak już Pan pozna prawdziwe zdanie polityków, w ktorych interesie Pan tak harcuje, może Pan pogadać z "aktywistami".
Biogazownie nie sa i nie beda rozwiazaniem problemu poniewaz nie beda wstanie zapewnic wystarczajacej ilosci gazu glownie dla przemyslu ale w nie ktorych krajach do ogrzewania. To raz. Dwa tzw. energetyka rozproszona to jest nowe slowo wytrych stosowane przez zwolennikow OZE. Co po energetyce rozproszonej jesli przez 2 miesiace bedziemy mieli pochmurne nize w Europie? Co jest zjawiskiem normalnym?
Przyjmuje sie w obliczeniach ze na 1 kW energii z OZE trzeba miec przynajmniej 1kW ze zrodel zapasowych. OZE moze byc dodatkiem do atomu i wegla. Pomysly bajkowe w stylu – produkujmy wodor z energii z OZE jest tak absurdalny ze glowa mala. Drogi prad wytawrzajacy metoda elektrolizy drogi wodor. Ktorego nie potrafimy przesylac a przechowywanie jest energochlonne.
Co do gazu to rozwiazanie jest banalnie proste- pozyskiwanie gazu metoda szczelinowania. W Europie sa zasoby tego gazu na kilkaset lat.
Co do zanieczyszczen- nalezy skonczyc z promocja samochodow elektrycznych bo to jest bomba ekologiczna. Ona wybuchnie predzej czy pozniej.
Z jednym sie z pania zgadzam- ograniczenie konsumpcji a szczegolnie zywnosci. Ona jest za tania. Nadal. Ja wiem moze opowiadam herezje dla niektorych ale droga zywnosc by spowodowlaby racjonalizacje zywnienia (potencjalne pozytywne efekty zdowotne) i zmniejszenie produkcji, zanieczyszczen i wyrzucania jedzenia na smietnik. Gdzies czytalem taka analize ze ilosc wyrzucanego chleba w niemczech przelozona na energia potrzeban do jego wyprodukowania (w claym cyklu produkcyjnym) rowna jest energii ktora by wystarczyla do zasialania klkudziesiecznotysiecznego miasta przez caly rok. I mowimy o chlebie.
Ograniczenie produkcji zywnosci musi dotyczyc tej czesci dostarcznej do Afryki. Afryka musi sama produkowac tyle aby wyzywic populacje na swoim terenie. Jesli to sie nie udaje tzn. ze jest za duzo ludzi. Dostracznie przez durny zachod milionow ton zboz pogarsza tlko sytuacje. Ci ludzie sa jak narkomani- czekaja tylko na dawke w ich przypadku zboza. Zero wlasnej inicjatywy.
Brutalna ale prawda.
I na koniec- zamkniecie fejsa, insta, tiktoka…….. lista jest dluga. Ilosc energii jak pozeraja szeroko pojete social media i nikomu nipotrzebne serwisy sieciowe jest gigantyczna. Wylacznie kilku duzych spowodowalo by sytuacje ze energii jest wrecz w nadmiarze.
Szkoda, że tak mało się mówi u nas o zielonym wodorze, który zastąpi gaz ziemny. Technologia już istnieje i choć droższa niż dzisiejsze węglowodory to po uwzględnieniu konsekwencji ich spalenia… Może wyjść taniej.