0:00
0:00

0:00

Sędzia Łukasz Biliński na przesłuchanie do rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów został wezwany na 8 sierpnia na godzinę 12, w czwartek. Pod wezwaniem nie ma jednak podpisu głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba, pismo podpisał jego sekretariat.

Na razie Biliński ma się stawić w charakterze świadka. Ma zeznawać na okoliczność "doniesień medialnych". Z pisma nie wynika czy chodzi o doniesienia medialne dotyczące jego, czy innych osób

Biliński pracuje w wydziale karnym Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia. To tu trafiały sprawy wytaczane przez policję uczestnikom obywatelskich protestów.

Prezesem tego sądu jest Maciej Mitera (z nominacji ministra Ziobry), który jest jednocześnie rzecznikiem nowej KRS i jej członkiem.

W lipcu został jednak zlikwidowany wydział, w którym sądzi Biliński (to decyzja ministerstwa sprawiedliwości), wszystkich sędziów przeniesiono do innych wydziałów karnych. Poza Bilińskim, który wbrew swojej woli został przesunięty do wydziału rodzinnego.

Gdy sprawę opisano w mediach – OKO.press napisało o tym jako jedno z pierwszych – sędzia Biliński komentował decyzję Mitery w mediach. Mówił, że się z nią nie zgadza. A dla OKO.press tak wtedy komentował: „Decyzja o przeniesieniu mnie jest zaskakująca. Odbieram to jako formę szykany. Przenosi się mnie, choć nie jestem sędzią o najkrótszym stażu w wydziale karnym”.

Dziwne wezwanie

Teraz główny rzecznik dyscyplinarny dla sędziów Piotr Schab chce go przesłuchać na okoliczność „doniesień medialnych”. Ma zeznawać jako świadek w ramach postępowania wyjaśniającego. Takie postępowanie może być umorzone, ale może też zmienić się postępowanie dyscyplinarne, w którym sędzia dostanie zarzuty.

Rzecznik dyscyplinarny stosował już wobec niepokornych sędziów manewr procesowy z przesłuchaniem ich jako świadków, choć jest to wbrew dotąd stosowanym zasadom. Bo nie wzywa się w charakterze świadka osoby, której można potem postawić zarzuty. Poza tym osoba, która może dostać zarzuty, nie ma obowiązku samoobciążania. Rzecznik dyscyplinarny w ubiegłym roku wzywał na świadków sędziów z Iustitii, którzy byli na festiwalu Jerzego Owsiaka Poland. Pisaliśmy o tym w OKO.press.

Przesłuchanie sędziów w charakterze świadka w ramach postępowania krytykował wtedy Rzecznik Praw Obywatelskich.

RPO krytykuje metody rzecznika dyscyplinarnego

Jak ustaliło OKO.press, sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Bada zarówno jego przeniesienia do wydziału rodzinnego, jak i wezwanie na przesłuchanie przez Piotra Schaba.

W ubiegłym tygodniu RPO wysłał do Schaba pismo, w którym przypomniał swoje krytyczne stanowisko wobec wzywania sędziów w charakterze świadka w związku z ich publicznymi wypowiedziami. Rzecznik uważa, że rodzi to wątpliwości co „do prawidłowości postępowania”.

Bodnar cytuje w piśmie przepisy ustawy o ustroju sądów powszechnych i podkreśla, że w ramach postępowania wyjaśniającego nie można przesłuchiwać sędziów jako świadków. Przypomina, że postępowanie wyjaśniające ma jedynie na celu zweryfikowanie danego zachowanie sędziego pod kątem popełnienia ewentualnego deliktu dyscyplinarnego. I takie postępowanie nie może przerodzić się w postępowanie procesowe, w którym przesłuchuje się świadków.

Rzecznik podkreśla, że w tym postępowaniu można jedynie przesłuchać jako świadka osobę zgłaszającą delikt dyscyplinarny.

Na koniec Adam Bodnar zaznacza, że wzywanie sędziów na przesłuchanie jako świadków w związku z ich wypowiedziami medialnymi, może „prowadzić do wywołania u sędziów tzw. efektu mrożącego, polegającego na zniechęceniu sędziów do udziału w przyszłości w jakiejkolwiek debacie publicznej na temat reform ustawodawczych dotykających sądownictwa i bardziej ogólnie – problemów związanych ze zmianami kadrowymi i z zapewnieniem niezależności sądów”.

W związku z tym Rzecznik Praw Obywatelskich prosi rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba o informacje, na jakiej podstawie wezwał Bilińskiego na przesłuchanie w charakterze świadka i na czyj wniosek prowadzi to postępowanie wyjaśniające.

Pełnomocnik Bilińskiego: To forma nacisku za brak pokory

Sędzia Biliński sprawy nie komentuje. Poprosiliśmy o komentarz mec. Dorotę Kulińską, która reprezentuje go w sprawie założonej przez rzecznika dyscyplinarnego.

"To forma nacisku na sędziego w związku z jego nieugiętą postawą. To też sygnał dla innych, do czego może prowadzić brak pokory w sądownictwie" – mówi adwokat Kulińska. Podkreśla, że represja spotyka sędziego, bo miał odwagę wypowiedzieć się we własnej sprawie.

Mecenas Kulińska podobnie jak Adam Bodnar uważa, że nie można Bilińskiego przesłuchać jako świadka w ramach postępowania wyjaśniającego. Tym bardziej że może ono potem się zmienić w postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędziemu.

Sędzia Biliński jest obecnie na urlopie. Jak pisaliśmy, nie ma on przydziału do żadnego wydziału. Bo jego stary wydział karny jest zlikwidowany, a przydział do wydziału rodzinnego uchyliła dwa tygodnie temu prezes Sądu Okręgowego Joanna Bitner, jako sprzeczny z prawem.

Jak ujawniliśmy, prezes Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia Maciej Mitera wystąpił jednak do prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie o uchylenie decyzji prezes Bitner. Powołuje się na decyzję nowej KRS, która uznała, że przeniesienie Bilińskiego do wydziału rodzinnego jest legalne.

Jeśli sędzia Biliński będzie miał dyscyplinarkę za wypowiedzi medialne, to nie będzie pierwszym niepokornym sędzią za to ściganym. Takie dyscyplinarki mają już sędziowie, członkowie stowarzyszenia Iustitia, za krytykę „dobrej zmiany” w sądach.

Zaś sędzia Alina Czubieniak z Gorzowa Wielkopolskiego ma dyscyplinarkę za wypowiedzi w obronie samej siebie.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze