Kolejny rosyjski okręt idzie na dno. Ukraińcy tracą cenne uzbrojenie, ale budują tysiące kilometrów fortyfikacji. Jak wyglądają prognozy zaopatrzenia w amunicję artyleryjską obu walczących armii? Sytuację na froncie podsumowuje płk Piotr Lewandowski
W minionym tygodniu nie doszło do istotnych zmian w rejonie walk. Rosjanie nadal utrzymują inicjatywę na wszystkich dotychczasowych kierunkach ataków – najcięższe walki toczą się na obszarze Donbasu. Główny wysiłek rosyjskiej ofensywy skupiony jest na zachód od zdobytej Awdijiwki, jednak postępy agresora są marginalne. Rosjanie ponawiają próby przełamania ukraińskiej obrony na północ i południe od Marjinki i na zachód od Bachmutu, nadal bezskutecznie – choć obrońcy powoli oddają teren.
Poza Donbasem do najpoważniejszych starć dochodzi na odcinku między Kupiańskiem i Łymanem – Siły Zbrojne Ukrainy prowadzą tam uporczywą obronę, wykorzystując teren niesprzyjający formacjom pancerno-zmechanizowanym. Obecnie postępy agresora zostały powstrzymane.
Na Zaporożu walki skupiły się wokół Robotynego. Według jak dotąd nie potwierdzonych przez stronę ukraińską informacji, ponawiane od kilku tygodni rosyjskie ataki przyniosły ograniczone efekty – Rosjanom udało się wedrzeć do miejscowości. Obecnie Ukraińcy kontratakami usiłują zepchnąć przeciwnika na pozycje wyjściowe.
Siłom rosyjskim nadal nie udało się natomiast zlikwidować przyczółku pod Krynkami utrzymywanego przez ukraińską piechotę morską na lewym brzegu Dniepru.
Agresor kontynuował ataki na ukraińską infrastrukturę w głębi kraju z użyciem irańskich dronów Szahid. Atakowana była przede wszystkim Odessa, a w szczególności rejon odeskich portów – z zamiarem zakłócenia transportu morskiego. Ofiary śmiertelne ataków dronów odnotowano również w obwodach chersońskim, sumskim, charkowskim i donieckim. Liczba ataków wzrosła w stosunku do wcześniejszych tygodni, wynika to jednak głównie z tego, że Kreml nadal oszczędza pociski rakietowe używając głównie bezzałogowców.
Wywiad ukraiński poinformował, że w nocy z 4 na 5 marca został zaatakowany rosyjski okręt należący do Floty Czarnomorskiej „Siergiej Kotow”. Jednostka odniosła poważne uszkodzenia w wyniku eksplozji morskich bezzałogowców Magura V5. Pomimo podjętej akcji ratunkowej okręt zatonął w odległości około pięciu kilometrów od południowo-wschodniego wybrzeża Krymu. Wart około 65 milionów dolarów „Siergiej Kotow” to kolejna ofiara „Grupy 13” – jednostki operacji specjalnych podległej ukraińskiemu wywiadowi wojskowemu. Zatopiona korweta należała do nowoczesnych jednostek projektowanych w technologii stealth, czyli trudno wykrywalnych dla systemów radarowych. Okręt był kilkakrotnie atakowany przez ukraińskie drony morskie w ubiegłym roku, jednak wówczas odniósł tylko niegroźne uszkodzenia. Prawdopodobnie wraz z okrętem został zniszczony znajdujący się na lądowisku pokładowym śmigłowiec Ka-29 lub Ka-27.
Kolejna porażka Floty Czarnomorskiej – która straciła łącznie już 20 procent swojego potencjału morskiego – była prawdopodobnie powodem odwołania ze stanowiska dowódcy rosyjskiej marynarki wojennej admirała Nikołaja Jewmenowa. Jak podała 10 marca powołując się na anonimowe źródła rosyjska gazeta Izwiestia, nowym głównodowodzącym rosyjskiej marynarki został admirał Aleksandr Moisejew, dotychczasowy dowódca Floty Północnej.
W rosyjskiej przestrzeni medialnej pojawiły się informacje o zniszczeniu cennych dla Ukraińców wieloprowadnicowej wyrzutni HIMARS oraz baterii przeciwlotniczej Patriot.
Rosyjska propaganda już kilkakrotnie chwaliła się skutecznymi atakami na te systemy, jednak w tym wypadku zostały opublikowane materiały filmowe z ataków oraz ich skutków. O ile trafienie pociskiem systemu Tornado wyrzutni HIMARS można uznać za potwierdzone, to w przypadku ataku na Patrioty niska jakość filmu nie pozwala na stuprocentowe stwierdzenie, jakie wyrzutnie zostały zniszczone. Również analiza zdjęć wraków, pozostałych na miejscu eksplozji rakiety Kalibr, pozwala jedynie domniemywać, że wraki to ciężarówki MAN, które są nośnikiem dla wyrzutni Patriot. Ten typ pojazdów jest używany przez armię ukraińską również do transportu pocisków dla innych systemów rakietowych, stąd ich zniszczenie nie przesądza, jaki cel został porażony.
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter przybliżony.
Ukraiński Sztab Generalny poinformował, że od rozpoczęcia pełnoekranowej wojny do 11 marca 2024 roku Rosja straciła w Ukrainie (w nawiasach podano wysokość strat sprzed tygodnia) 424 980 (417 950) żołnierzy. Ponadto zostało zniszczonych 6739 (6648) czołgów, 12 874 (12 660) transporterów opancerzonych, 10 499 (10 210) systemów artyleryjskich, 1016 (1004) wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 711 (698) systemów obrony przeciwlotniczej, 13 826 (13 374) pojazdów kołowych i specjalnych, 347 (347) samolotów, 325 (325) helikopterów, 8141 (7845) dronów, 26 (25) okrętów i łodzi oraz jeden okręt podwodny.
Rosyjskie straty na dobę walki nadal sięgają tysiąca żołnierzy w poległych i rannych i pozostają najwyższe od początku inwazji.
Również liczby egzemplarzy utraconego sprzętu pancernego ( 91 czołgów i 214 pojazdów opancerzonych) świadczą, że agresor kontynuuje ofensywę bez względu na ponoszone straty. Strona ukraińska podaje także bardzo wysokie tygodniowe straty rosyjskie w systemach artyleryjskich i rakietowych – w sumie ponad 300 dział i wyrzutni. Jak się wydaje, dane te mogą być znacząco zawyżone, ze względu na występujące obecnie problemy obrońców w prowadzeniu skutecznego ognia kontrbateryjnego związane z niedoborami amunicji.
Z opublikowanych przez zachodnie media informacji wynika, że czeska inicjatywa dotycząca pośrednictwa w zakupie 850 tysięcy pocisków artyleryjskich spoza krajów NATO i UE dla Ukrainy zakończyła się sukcesem i udało się zebrać wymaganą sumę 1,5 miliarda dolarów. Pierwsze partie amunicji zakupione u nieujawnionego dostawcy mają trafić na Ukrainę jeszcze w bieżącym miesiącu.
Pozyskiwanie amunicji z pozaeuropejskich źródeł zaopatrywania ma obecnie kluczowe znaczenie dla zachodniej pomocy, ponieważ według stacji CNN Federacja Rosyjska produkuje trzy razy więcej amunicji niż całe NATO. Dziennikarze CNN powołując się na anonimowe źródła wywiadowcze ocenili zdolności produkcyjne zachodniej Europy i USA na potrzeby Ukrainy w 2024 roku na około 1,2 miliona pocisków, podczas kiedy Rosja wytwarza około 250 tysięcy miesięcznie, co daje około 3 milionów do końca roku.
Nawet tak wysoka produkcja przemysłu rosyjskiego nie zaspokaja całkowicie potrzeb walczącej armii. Zdaniem analityków z Waszyngtonu obecnie rosyjska artyleria wystrzeliwuje dziennie około 10 tysięcy pocisków, co oznacza miesięczne zużycie ponad 300 tysięcy. Dla porównania artyleria ukraińska oddaje dziennie nie więcej niż 2 tysiące strzałów.
USA planują podnieść własne zdolności produkcyjne do 100 tysięcy pocisków miesięcznie – będzie to jednak możliwe dopiero w 2025 roku. Niepokój budzi ponadto postawa kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa. Premier Węgier Orbàn po spotkaniu z Trumpem oznajmił w państwowej telewizji, że jeżeli ten zostanie ponownie wybrany, „nie da ani grosza na wojnę ukraińsko-rosyjską”. Wpływ amerykańskiego polityka na Partię Republikańską już przyczynił się do impasu w sprawie pomocy USA dla Ukrainy.
Nowy głównodowodzący Siłami Zbrojnymi Ukrainy generał Ołeksandr Syrski obarczył odpowiedzialnością za część niepowodzeń bezpośrednio dowódców szczebla operacyjnego i taktycznego. Złej sytuacji, która panuje w niektórych brygadach, mają zaradzić wysłane do pomocy „grupy fachowców” złożone z doświadczonych oficerów. W przypadku stwierdzenia uchybień zagrażających życiu lub zdrowiu podwładnych Syrski zapowiedział podjęcie „decyzji kadrowych”. Działania generała Syrskiego wskazują, że obecny poziom kadry dowódczej w armii ukraińskiej jest bardzo zróżnicowany i obok jednostek sprawnie dowodzonych istnieją również takie, które nie są w stanie sprostać wyzwaniom pola walki.
Prognoza: Prezydent Zełenski upublicznił informację, że Ukraina buduje liczącą 2 tysiące kilometrów potrójną linię fortyfikacji. Z kolei premier Denys Szmyhal poinformował, że rząd przeznaczył 17,5 miliarda hrywien (ok. 466 milionów dolarów) na ich budowę. W połączeniu z wcześniejszymi informacjami o wstrzymaniu działań ofensywnych oraz „oszczędzaniu” posiadanych zasobów przez armię ukraińską oznacza to, że Kijów liczy się z koniecznością odparcia kolejnej fali rosyjskiej ofensywy wiosną bieżącego roku.
Ukraińcy przystąpili do prac inżynieryjnych na dużą skalę dopiero dwa miesiące temu, w najbardziej niesprzyjającej porze roku. Ukończenie prowadzonych w tak dużej skali robót w zakładanym terminie będzie trudnym zadaniem. Odtwarzanie rezerw przy ograniczonej pomocy materiałowej z Zachodu oraz wewnętrznych problemach z mobilizacją także nie gwarantuje zbudowania wymaganych zdolności. Zdolności, które powinny pozwolić nie tylko zatrzymać Rosjan, ale i umożliwiać przejście do kontrofensywy przy sprzyjających warunkach.
Syrski jako wyróżniające się w ostatnich walkach wymienił 25 Brygadę Powietrznodesantową, 47 Brygadę Zmechanizowaną, 79 Brygadę Desantowo-Szturmową oraz 54 Brygadę Zmechanizowaną. Generał odniósł się również do kwestii poprawy dystrybucji zapasów i rezerw, tak aby trafiały w pierwszej kolejności do jednostek znajdujących się w rejonach najcięższych walk.
Podsumowanie obejmuje stan sytuacji od wtorku 5 marca do poniedziałku 11 marca 2024 roku.
Krym – Rosjanie poinformowali o kilkukrotnym zmasowanym ataku ukraińskich dronów na wojskową infrastrukturę półwyspu. Jednorazowo miało zostać użytych około 40 bezzałogowców i według rosyjskich mediów wszystkie zestrzelono. Rzeczywiście Ukraińcy kontynuowali ataki powietrzne na Krym i z braku informacji o zniszczeniach wynika, że skuteczność rosyjskiej obrony przeciwlotniczej zauważalnie wzrosła.
Obwód chersoński – na ukraińskim przyczółku w rejonie Krynek na lewym brzegu Dniepru nie doszło do poważniejszych działań. Obie strony atakowały przeciwnika z dystansu, Ukraińcy za pomocą dronów, Rosjanie głownie ogniem artylerii.
Obwód zaporoski – Rosjanie wznowili działania zaczepne na kierunku Robotynego i prawdopodobnie udało się im wedrzeć do miejscowości. Sytuacja na tym odcinku zmienia się dynamicznie, ponieważ Ukraińcy cały czas kontratakują usiłując wyprzeć Rosjan z ruin zabudowań w południowo-wschodniej części osiedla.
Prognoza: Rosjanie po odtworzeniu zdolności bojowej będą kontynuować próby zdobycia Robotynego, utrata miejscowości zmusi obrońców do wycofania poza obecną linię opanowanych rosyjskich fortyfikacji.
Rosyjski wysiłek ofensywny skupia się nadal na próbach przełamania ukraińskiej obrony na zachód od Awdijiwki. Rosjanie zajęli tam obszar około 100 kilometrów kwadratowych, częściowo oddany przez obrońców w celu zajęcia dogodnego rejonu do obrony po upadku miasta. Ukraińcy wprowadzili do walki jednostki rezerwowe (w tym pancerne) w celu ustabilizowania obrony na linii miejscowości Berdyczi, Orliwka i Toneńke. Obecnie walki toczą się o ich utrzymanie.
Rosjanie odnotowali także kolejne postępy na dotychczasowych kierunkach ataków na zachód od Bachmutu, gdzie celem pozostaje kluczowy ukraiński rejon oporu – Czasiw Jar oraz północny zachód i południowy zachód od Marjinki. Nadal atakowane są sąsiadujące z Marjinką wioski Krasnohoriwka i Mychajliwka, tam walki toczą się między ruinami zabudowań. Pomimo niewielkiej powierzchni utrata tych wiosek stanowiących rejony ufortyfikowane mogłaby doprowadzić do przełamania ukraińskiej obrony na całym odcinku frontu.
Prognoza: rejon Donbasu pozostanie nadal w obszarze skupienia głównego wysiłku agresora. Pomimo ciężkich strat Rosjanie będą kontynuować działania zaczepne licząc na wyczerpanie rezerw armii ukraińskiej, zarówno ludzkich jak i materiałowych. Dla obrońców obecnie największym problemem jest dominacja rosyjskiej artylerii i lotnictwa, które na płaskim terenie mogą zadawać poważne straty.
Rosjanie nadal pozostają bardzo aktywni na całym odcinku frontu, skupiają jednak wysiłek na kierunkach kupiańskim i w rejonie na zachód od Kreminnej. To właśnie na tym drugim odcinku udało się im uzyskać niewielki zdobycze terenowe – prawdopodobnie dotarli do wschodnich obrzeży miejscowości Terny.
Prognoza: Potwierdziła się prognoza dotycząca wzmocnienia ataków z kierunku Kreminnej. Ze względu na koncentrację sił w tym rejonie należy oczekiwać kontunuowania działań. Ukraińskie umocnienia w tym rejonie powinny pozwolić na zatrzymanie przeciwnika.
na zdjęciu: wystawa plakatów wojskowych w Moskwie, 11 marca 2024. Napis głosi: „My niesiemy pokój"
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
NATO
agresja Rosji na Ukrainę
płk Piotr Lewandowski
Rosja
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Komentarze