0:000:00

0:00

Już jutro, w środę 29 kwietnia, premier Morawiecki przedstawi plan luzowania kolejnych restrykcji związanych z koronawirusem:

View post on Twitter

Może to być też sygnał dla wyborców - odmrażamy gospodarkę, więc wybory mogą się odbyć.

Jednocześnie ministerstwo podało wskaźnik reprodukcji wirusa (liczba osób, którą zaraża przeciętny nosiciel wirusa). To wciąż powyżej 1 (1,13), a to oznacza, że epidemia nie wygasa. A jednak PiS poluzowuje restrykcje i prze do wyborów.

Niewykluczone, że na ujawnienie przez ministerstwo wskaźnika R miały wpływ publikacje OKO.press. Wskazywaliśmy, że jeden z zespołów analityków pracujący dla rządu oblicza aktualny wskaźnik R = 1,2, a ministerstwo nie upublicznia tych danych.

Przeczytaj także:

Ustawa o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych nie przeszła jeszcze przez Senat. Senatorowie obradują nad nią w komisjach i prawie na pewno zawetują ją w ostatnim możliwym terminie. Miażdżącą opinię o przeprowadzeniu wyborów w czasie epidemii przesłał Senatowi Sąd Najwyższy: wybory w maju narażają zdrowie Polaków i łamią konstytucję:

Krytyczną opinię o wyborach opublikowało także Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE:

Kategorycznie za bojkotem opowiedział się były premier Donald Tusk, a także były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Były premier Leszek Miller określił wybory korespondencyjne jako "pocztyliadę".

Jak wygląda sytuacja epidemiczna w Polsce 12 dni przed wyborami prezydenckimi, o ile rzeczywiście odbędą się 10 maja?

316 nowych zakażeń

28 kwietnia przyniósł 316 nowych zachorowań. Od początku kwietnia mamy - pomimo dużych wahań dziennych - dość wyraźny trend wzrostu, ale raczej liniowego niż wykładniczego. Średnia dzienna liczba zakażeń wynosi ok. 350.

Dziś wieczorem sytuacja według informacji ministerstwa zdrowia wyglądała tak.

  • zakażonych od początku epidemii było 12 218 z tego:
  • umarło 596,
  • wyzdrowiało 2 655,
  • choruje 8 957, z tego w stanie ciężkim lub krytycznym 160 (tę daną podaje worldometer - pozostałe podało ministerstwo zdrowia na Twitterze). Jako że ministerstwo nie podaje liczby ciężkich przypadków, nie wiadomo, ile ich tak naprawdę jest. Liczba 160 podawana przez portal worldometer nie zmienia się od wielu dni.

Na wykresie poniżej widać jak zmienia się liczba osób chorych w stosunku do ozdrowieńców i zmarłych.

Zgony na COVID-19 (czarny pasek) stanowiły 4,9 proc. wszystkich przypadków zakażeń. Czyli procent rośnie. Rośnie na szczęście także liczba ozdrowieńców (zielony pasek). Spośród nieaktywnych przypadków koronawirusa zgony stanowią 18 proc., a wyzdrowienia - 82 proc.

Tempo epidemii

Od początku epidemii przypadki zakażenia rosną w coraz wolniejszym tempie. Na wykresie poniżej suma wszystkich przypadków:

Jak widać, obecnie liczba osób zakażonych podwaja się już co 18 dni; tak jak w Wielkiej Brytanii, gdzie epidemia osiągnęło 100 zakażeń o 6 dni wcześniej, ale szybciej niż w Czechach (co 26 dni) i Portugalii (co 21 dni), które startowały w tym samym momencie, co Polska. W Rosji - epidemia pędzi - podwajanie co 8 dni.

Liczba testów - daleko do 20 tys.

28 kwietnia ministerstwo zmieniło sposób informowania o ilości testów. O tym, że podawanie samej liczby testów (przebadanych próbek) wprowadza w błąd, pisaliśmy w OKO.press kilkakrotnie. Od dziś resort będzie informował o ilości przebadanych osób i ilości próbek, czyli testów - osobno.

I tak od początku epidemii do 28 kwietnia przebadano 281 787 osób i wykonano w sumie 310 744 testów. Oznacza to, że zgodnie z naszymi szacunkami ponad 20 tys. osób miały dwu lub trzykrotnie powtarzany test. Poniższy wykres (opisujący liczbę próbek a nie osób) pokazuje, że dzienna liczba testów ciągle się zmienia, zamiast równomiernie rosnąć, a do zapowiadanego przez ministerstwo poziomu 20-25 tys. dziennie daleko.

Dlaczego bardziej wiarygodna jest liczba przebadanych osób, niż liczba próbek? Bo testy powtarza się tym samym osobom w co najmniej trzech przypadkach:

  • gdy osoba testowana uzyska wynik dodatni, to test powtarza się dwa razy (po tygodniu i dwóch). Po wyleczeniu taka osoba powinna być testowana jeszcze co najmniej dwa razy, by sprawdzić, że wirusa już nie ma. Oznacza to, że każdy zakażony „generuje” 3-5 testów;
  • także osoby narażone na zakażenie – np. w DPS-ach czy zainfekowanych oddziałach – badane są często kilka razy, nawet gdy mają wynik ujemny;
  • wreszcie powtórnie badane są osoby, które zachorowały po teście negatywnym.

Liczba testów na milion w Polsce wzrosła do 8 211, ale to wciąż mało w porównaniu z m.in. Belgią (19 tys. na milion), Czechami (21 tys.), Niemcami (prawie 25 tys.), Szwajcarią (29 tys.), Austrią (26 tys.), czy Litwą (41 tys.).

Pod opieką lub kontrolą państwa przebywało w ostatniej dobie 103 971 osób, z tego: 82 643 na kwarantannie, 18 394 pod nadzorem epidemiologicznym, a 2 934 w szpitalu.

Na świecie: Rosja przedłuża restrykcje, Francja poluzowuje

W kolejnym dniu pandemii w prawie wszystkich już krajach Europy Zachodniej (oprócz Hiszpanii) były oznaki, że szczyt epidemiczny już za nimi – nawet w Wielkiej Brytanii, gdzie wszystko zaczęło się później, spada liczba hospitalizowanych i pacjentów na intensywnej terapii. Za to na wschodzie Europy, w Rosji, wirus hula wciąż w najlepsze i ani myśli się zatrzymać.

Gdy późnym wieczorem wrzucaliśmy ten artykuł do sieci, sytuacja na pandemicznym froncie wyglądała następująco:

Od początku epidemii było 3 118 871 zakażeń, z czego:

  • 216 221 zmarło (7 proc. wszystkich zakażeń i 19 proc. nieaktywnych przypadków)
  • 947 190 wyzdrowiało (81 proc. nieaktywnych przypadków)
  • 1 955 460 wciąż jest chorych (w tym 97 proc. lekko i 3 proc. ciężko)

Wielka Brytania: 3 tys. więcej zgonów

Według opublikowanych we wtorek danych z Office for the National Statistics trzeci tydzień kwietnia był najgorszy, jeśli chodzi o zgony od 1993 r. – pisze Reuters. W samej Anglii do 17 kwietnia zmarło 21,2 tys. osób, na których kartach zgonu COVID-19 jest wpisany jako przyczyna śmierci lub prawdopodobna przyczyna śmierci (bez potwierdzającego testu). W całej Wielkiej Brytanii do 19 kwietnia taką adnotację na karcie zgonu ma co najmniej 24 tys. osób. W oficjalnych statystykach liczy się tylko zgony szpitalne – tych jest 21 tys. Te dodatkowe 3 tys. to zgony z domów i z domów opieki.

Oznacza to, że rzeczywista liczba zgonów na COVID w Wielkiej Brytanii jest w tej chwili jedną z największych w Europie, a ponieważ epidemia ruszyła tam do góry później niż np. w Hiszpanii czy Francji, może jeszcze przegonić oba te kraje.

Wielka Brytania zanotowała już 161,1 tys. przypadków koronawirusa. Choć dzienna liczba nowych przypadków jest tam wciąż druga w Europie, po Rosji, pojawiają się pierwsze oznaki, że szczyt epidemii może być już za Zjednoczonym Królestwem.

W ciągu ostatniego tygodnia liczba osób hospitalizowanych spadła o 145, spada też liczba pacjentów na intensywnej terapii. Od dwóch tygodni spada również liczba zgonów.

Francja: masowe testy, wychodzenie z zamknięcia (stopniowe)

Od 11 maja francuskie dzieci będą mogły wrócić do szkół podstawowych w regionach, gdzie jest mało zakażeń SARS-CoV-2, ale będą się uczyły w 15-osobowych grupach – zapowiedział we wtorek francuski premier Edouard Philippe.

Uczniowie szkół średnich powrócą do klas tydzień później, ale będą musieli cały czas nosić maseczki, podobnie jak pasażerowie w środkach komunikacji publicznej. Zamknięte firmy również będą mogły wznowić działanie, ale – o ile to możliwe – powinny co najmniej jeden dzień w tygodniu pracować zdalnie.

Restauracje i kawiarnie pozostaną zamknięte do czerwca, a rozgrywki sportu zawodowego zawieszone aż do jesieni.

Temu rozluźnieniu epidemicznego reżimu będą towarzyszyć masowe testy, do 100 tys. testów dziennie. Francja chce testować wszystkich, którzy mieli kontakt z osobą zakażoną, żeby wyeliminować dalsze rozprzestrzenianie się wirusa. Do tej pory Francja testowała bardzo mało, średnio nawet mniej na milion niż Polska.

Do tej chwili wykryto we Francji 165,8 przypadków SARS-CoV-2. Od dwóch tygodni spada liczba hospitalizowanych, a od 20 dni – na intensywnej terapii.

Serbia: do restauracji w maseczce? Litwa: place dla restauracji i barów.

Serbowie od wtorku mogą wychodzić do parku i ćwiczyć na świeżym powietrzu. Od 4 maja zostaną tam otwarte kawiarnie i restauracje, choć zdezorientowani Serbowie pytają, jak pogodzić to z nakazem zakrywania twarzy w miejscu publicznym. Serbia ma 8,4 tys. stwierdzonych przypadków koronawirusa, zmarło tam 168 osób.

Z oryginalnym pomysłem na rozluźnienie restrykcji wystąpiło Wilno – jak pisze „Guardian", miejskie place i chodniki zostaną tam oddane kawiarniom i restauracjom, które będą mogły urządzić ogródki tak, aby zachować odpowiedni dystans pomiędzy stolikami, czyli co najmniej 2 metry. Litwa zanotowała 1,3 tys. przypadków wirusa, zmarły 44 osoby.

Niemcy: R wzrasta, trzeba siedzieć w domu

Lothar Wieler, szef niemieckiego Instytutu Roberta Kocha, wezwał Niemców, by do maksimum ograniczyli wyjścia z domu, bo według analiz znów wzrósł bazowy współczynnik reprodukcji, czyli liczba osób, która przeciętnie zaraża jeden nosiciel wirusa. W tej chwili wynosi on około 1,0 (wcześniej spadł do 0,7). „Im dłużej jest poniżej jednego, tym więcej mamy swobody działania" – tłumaczył Wieler.

Jak pisze agencja AFP, szef instytutu Kocha miał na myśli m.in. wywiad epidemiologiczny, który został zarzucony w marcu, gdyż za dużo było nowych przypadków zakażenia.

W zeszłym tygodniu niemieckie landy rozpoczęły poluzowywanie restrykcji, otwierając sklepy do 800 m. Jednocześnie wprowadzono obowiązek noszenia maseczek w sklepach i w komunikacji publicznej.

Niemcy mają znanych 159,2 tys. przypadków SARS-CoV-2, zmarło tam 6 tys. osób. Liczba aktywnych przypadków spada od 6 kwietnia.

Rosja: jeszcze dwa tygodnie „urlopu"

Prezydent Władimir Putin przedłużył Rosjanom do 11 maja zwolnienie od chodzenia do pracy i ostrzegł, że szczyt epidemii jeszcze przed nimi – pisze Reuters. Do wtorku Rosja zanotowała 93,5 tys. przypadków SARS-CoV-2, zmarło 867 osób.

Hiszpania: dezynfekcja plaży wybielaczem

Pewien hiszpański urzędnik zbyt się przejął niedawną konferencją prasową amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa i zarządził dezynfekcję plaży rozcieńczonym wybielaczem. Przypomnijmy: prezydent głośno się zastanawiał, czy nie dałoby się dichlorku sodu w jakiś sposób wprowadzić do ludzkiego organizmu, bo zwalcza on koronawirusa. Okazało się, że wcześniej dostał list od propagatora takiego sposobu leczenia, który zarabia na życie sprzedając swój cudowny eliksir.

Obrońcy przyrody alarmują: spryskanie plaży w Zahara de los Atunes zniszczyło jej ekostystem.

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze