0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jaroslaw Kubalski / Agencja GazetaJaroslaw Kubalski / ...

Stan zdrowia polskiego społeczeństwa stopniowo się poprawia, ale na tle krajów UE „sytuację należy uznać za wciąż niezbyt zadowalającą” – piszą autorzy świeżo ogłoszonego raportu „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania”.

Raport przygotował zespół specjalistów z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. To już 18. edycja w serii zapoczątkowanej w roku 1977. Obecny dokument liczy blisko 500 stron i zdaniem prof. Bogdana Wojtyniaka, jednego z głównych jego redaktorów, stanowi „kopalnię materiałów do przemyśleń i analiz”. Prof. Wojtyniak: „W raporcie nie podajemy, może poza jednym czy dwoma rozdziałami, gotowych rozwiązań. Ma on służyć wskazaniu problemów ważnych z punktu widzenia polityki zdrowotnej państwa”.

Młodsi, ale do czasu

Raport otwiera rozdział na temat sytuacji demograficznej w kraju. Nie uwzględniono w nim najnowszych danych podsumowujących rok 2018, o których pisaliśmy już w OKO.press. W latach 2011-2016 liczba ludności w Polsce zmniejszała się, w 2017 nastąpił niewielki jej wzrost, a w 2018 znów odnotowano spadek. Rok 2018 zakończył się wynikiem 388 tys. urodzeń żywych i aż 414 tys. zgonów, co jest powojennym rekordem. Tym samym przyrost naturalny wyniósł minus 26 tys.

Przeczytaj także:

Ludność Polski jest przeciętnie młodsza niż w większości krajów Unii (na początku 2017 roku młodszą populację miały tylko Cypr, Irlandia, Luksemburg i Słowacja), ale ta korzystna dla Polski różnica będzie stopniowo zanikać, a następnie sytuacja ulegnie odwróceniu.

Jak wynika z prognozy Eurostatu w połowie stulecia mediana wieku w Polsce wyniesie 50,7, a przeciętna w UE 46,7 lat, zaś odsetek osób w wieku 65 lat i więcej sięgnie u nas 30,6 proc., w UE 28,5 proc.

Polska stanie się więc krajem pięćdziesięciolatków, a prawie co trzeci/a z nas przekroczy 65. rok życia.

Jeśli zestawimy to z danymi, ile lat przeżywamy średnio w zdrowiu, widać przed jak wielkimi wyzwaniami staje nasz system opieki zdrowotnej. Otóż dziś statystyczny Polak jest ogólnie zdrowy i sprawny do 61,3 lat, Polka do 64,6 lat. Wskaźniki te z czasem pewnie się poprawią, ale i tak potrzeba opieki ze strony państwa dramatycznie wzrośnie.

Najgorzej od 1991 roku

Przeciętna długość życia mężczyzn w 2017 roku wyniosła w Polsce 74 lata, a kobiet 81,8 lat. Długość życia mieszkańców naszego kraju wzrasta systematycznie od 1991 roku.

Statystyczny Polak żyje dziś o ponad 8 lat dłużej niż wkrótce po transformacji, Polka o 6,5 roku dłużej.

Mimo tych korzystnych zmian mężczyźni nadal umierają u nas przedwcześnie, a w porównaniu z Europą Polska wciąż wypada niekorzystnie. Przeciętna unijna jest wyraźnie wyższa od naszej - mężczyźni żyją o blisko 5 lat, kobiety o 2 lata dłużej. Wśród mężczyzn prym w długości życia wiodą Włosi, wśród kobiet Hiszpanki.

Co niepokojące, długość życia w Polsce przestała się już praktycznie wydłużać. Między 2014 a 2017 rokiem wzrosła w przypadku zarówno kobiet jak i mężczyzn zaledwie o 0,2 roku. To najgorszy wynik od 1991 roku – alarmują autorzy raportu.

Dyplom ważniejszy od miejsca zamieszkania

Długość życia mieszkańców Polski zależy od miejsca zamieszkania. W najgorszej sytuacji są mieszkańcy najmniejszych miasteczek poniżej 5 tys. ludności. Najdłużej żyją mieszkańcy największych miast, za wyjątkiem Łodzi.

Łódź jest od lat „czarnym punktem” na mapie długości życia w Polsce. Łodzianie żyją krócej nie tylko niż mieszkańcy innych dużych miast, ale także małych miasteczek.

Z analiz długości życia na poziomie powiatów wynika z kolei, że mężczyźni najdłużej żyją na terenach południowej i środkowo-zachodniej Polski, a kobiety we wschodniej części kraju.

Różnice geograficzne są spore. Mężczyźni mieszkańcy Rzeszowa żyją o prawie 8 lat dłużej niż ci z Piotrkowa Trybunalskiego (77,9 versus 70,2 lat). Wśród kobiet prym wiodą mieszkanki Białegostoku (84,2 lata), na drugim biegunie są te z Rudy Śląskiej (78,5 roku).

Dysproporcje stają się jeszcze bardziej jaskrawe, jeśli wziąć pod uwagę poziom wykształcenia.

Mężczyźni z wykształceniem podstawowym żyją aż o 12 lat krócej niż ci z wykształceniem wyższym!

Różnice te praktycznie nie zmieniają się od 2008 roku. U kobiet są one mniej wyraźne, choć zależności mają podobny charakter (kobiety z dyplomem wyższej uczelni żyją przeciętnie 5 lat dłużej od tych, które zakończyły edukację na gimnazjum lub wcześniej). W przypadku mężczyzn wykształcenie jest u nas zatem jednym z najważniejszych prognostyków dłuższego życia.

Na co umieramy?

Dwie główne przyczyny zgonów Polaków to choroby układu krążenia i nowotwory złośliwe. W 2016 roku były one odpowiedzialne za prawie 70 proc. wszystkich zgonów. Niemal co druga osoba w Polsce umiera z powodu chorób serca i naczyń, co czwarta z powodu nowotworów. Młodzi ludzie częściej giną z powodu wypadków, samobójstw, wskutek przestępstw. W kolejnych latach największym zagrożeniem dla mężczyzn są choroby układu krążenia, a w trochę mniejszym stopniu choroby nowotworowe. U kobiet jest inaczej. Ich życiu poniżej 75 lat najbardziej zagrażają nowotwory złośliwe, dopiero w najstarszym wieku zagrożeniem numer jeden stają się choroby serca i naczyń.

Autorzy raportu ubolewają, że aż co trzynasta osoba w Polsce umiera z powodu niedokładnie określonych lub wręcz nieznanych przyczyn.

Pod względem umieralności na serce i naczynia Polska na tle Europy wygląda źle. Wprawdzie w latach 1991-2016 nastąpiła znaczna poprawa (dodało to mężczyznom ok. 4 lata życia), ale wysoka umieralność z powodu chorób serca wciąż sprawia, że Polacy żyją wyraźnie krócej niż np. Niemcy, Włosi czy Szwedzi.

Umieralność z powodu nowotworów jest także u nas wyższa niż przeciętnie w krajach Unii, ale tu różnice nie są tak widoczne, jak w przypadku chorób serca i naczyń. W latach 2000-2014 w Polsce poprawił się wskaźnik pięcioletnich przeżyć w przypadku większości chorób nowotworowych, w tym raka piersi, prostaty i czerniaka skóry. – Jednakże tym korzystnym zmianom, co najmniej od roku 2010 towarzyszy wzrost umieralności na te nowotwory – alarmują autorzy raportu. I tak np. wskaźnik umieralności kobiet z powodu raka piersi w latach 2015-2016 był w 13 województwach wyższy niż pięć lat wcześniej, a obniżył się tylko w trzech.

Wstydem polskiej medycyny pozostaje rak szyjki macicy. Poprawa wskaźnika przeżyć pomiędzy latami 2005-2009 i 2010-2014 wyniosła tu niecały punkt procentowy!

Rzadziej szczepimy dzieci

Wśród wielu danych umieszczonych w raporcie warta zauważenia jest ta dotycząca rosnącej liczby osób uchylających się od obowiązkowych szczepień.

W 2017 roku do szczepień nie przystąpiło 30 tys. dzieci, tj. aż dziesięciokrotnie więcej niż w roku 2009.

Być może ten niekorzystny trend da się odwrócić. Jak pisaliśmy ostatnio w OKO.press przeprowadzone na przełomie listopada i grudnia 2018 roku badanie CBOS wykazało, że rośnie odsetek Polaków, którzy wierzą, że szczepionki są skuteczne i bezpieczne. Jednocześnie rośnie poparcie dla obowiązku szczepień – w 2018 roku o 7 punktów procentowych w stosunku do roku poprzedniego.

Tyjemy na potęgę

Dlaczego stan zdrowia naszego społeczeństwa jest daleki od ideału? Składa się na to wiele czynników, wśród których eksperci wymieniają m.in.:

  • rosnącą epidemię nadwagi i otyłości,
  • palenie papierosów,
  • brak ruchu,
  • nieodpowiednie nawyki żywieniowe,
  • dość wysokie, zwłaszcza wśród mężczyzn, spożycie alkoholu.

Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia z roku 2016 aż 69 proc. mężczyzn w Polsce ma nadwagę (ich wskaźnik masy ciała BMI, czyli stosunek masy ciała w kilogramach do wzrostu w metrach, przekracza 25. Obliczenie BMI). Chorobliwie otyłych (wskaźnik masy ciała powyżej 30) jest natomiast 25 proc. mężczyzn. Odsetek Polek z nadwagą szacowany jest na 57 proc., tych z chorobliwą otyłością na 26 proc. Otyłość to dziś oddzielna jednostka chorobowa. Jest ona także ważnym czynnikiem ryzyka chorób serca i naczyń, niektórych nowotworów, cukrzycy typu 2, a także przedwczesnej umieralności. Eksperci oceniają, że nadmierne kilogramy odbierają Polakom ponad 11 proc. lat przeżytych w zdrowiu.

Jeśli chodzi o palenie papierosów nałogowo pali mniej więcej co czwarty mężczyzna (27,8 proc.) i co szósta kobieta (15,4 proc.) w Polsce.To stawia nas nieco powyżej średniego poziomu europejskiego.

Niepokojący jest fakt, że najwyraźniej zahamowaniu ulega wieloletni trend spadkowy w rozpowszechnieniu palenia, co stanowiło przedmiot dumy ekspertów profilaktyki zdrowotnej.

Wykazało to ankietowe badanie z 2018 roku, w którym pytano nie tylko o tradycyjne wyroby tytoniowe, ale także e-papierosy.

Palenie tytoniu odpowiada w naszym kraju za utratę 17,2 proc. lat przeżytych w zdrowiu.

Niskie nakłady na zdrowie, deficyt kadr

„Ze względu na niewystarczającą ilość środków, nieprecyzyjne regulacje prawne, brak standardów opieki i mechanizmu alokacji zasobów, system w niewystarczający sposób dostosowany jest do rzeczywistych potrzeb zdrowotnych społeczeństwa” – w ten sposób autorzy sposób podsumowują podstawowe systemowe przyczyny sytuacji zdrowotnej społeczeństwa.

Na zdrowie wydajemy bardzo mało na tle innych państw. Poniżej udział łącznych publicznych (ok. 70 proc. wszystkich) i prywatnych wydatków na zdrowie w produkcie krajowym brutto.

Niskie publiczne nakłady na zdrowie przyczyniają się do deficytu kadr – jednej z głównych bolączek polskiego systemu opieki zdrowotnej.

„Jest to zjawisko rozległe, obejmujące wszystkie zawody medyczne, zarówno lekarzy, pielęgniarki, jak i inny personel medyczny” – piszą autorzy raportu. „Pracownicy ochrony zdrowia jako główny powód takiej sytuacji wskazują niski poziom wynagradzania w stosunku do posiadanych obowiązków i stopnia odpowiedzialności”.

Nie ruszamy się!

Według danych WHO spożycie alkoholu pozostaje w Polsce na średnim poziomie europejskim i przez ostatnich kilka lat praktycznie nie zmienia się.

Pije u nas zdecydowanie więcej mężczyzn niż kobiet. Polacy tracą przez alkohol 14 proc. lat życia w zdrowiu, zaś Polki 2,4 proc., co jest jednym z najlepszych wyników w Unii.

W niedawnym badaniu ankietowym aż 21,4 proc. mężczyzn oraz 6,1 proc. kobiet udzieliło odpowiedzi mogących świadczyć o nadużywaniu alkoholu.

Dramatycznie wyglądają dane na temat aktywności fizycznej Polaków.

Ok. 60 proc. z nas deklaruje całkowity brak aktywności rekreacyjnej!

Poziom aktywności silnie zależy od wykształcenia. Nieaktywnych jest ponad 80 proc. dorosłych z wykształceniem podstawowym i 36 proc. z wykształceniem wyższym.

Generalnie, w stosunku do krajów Unii Polska wyróżnia się niskim poziomem aktywności fizycznej ludności oraz dużym rozpowszechnieniem palenia wśród mężczyzn – czytamy w raporcie. Od tradycyjnie zdrowych Szwedów różni nas również częstsze występowanie nadciśnienia u przedstawicieli obu płci, otyłości wśród mężczyzn i palenia tytoniu przez kobiety. Na tle mieszkańców UE Polacy stosunkowo rzadko sięgają po alkohol, jednak nie obserwuje się różnic w częstości jego nadużywania.

Nasze zdrowie, nasza sprawa

Eksperci Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny przeprowadzili w 2018 roku badanie ankietowe, w którym wzięło udział 3000 osób w wieku powyżej 20 lat.

Aż trzy czwarte dorosłych mężczyzn i 69 proc. kobiet oceniło swój stan zdrowia jako dobry lub bardzo dobry.

Jednocześnie badanie wykazało, że nasza znajomość spraw związanych ze zdrowiem pozostawia wiele do życzenia. Aż 44 proc. mężczyzn nigdy nie zetknęła się z pojęciem „czynnik ryzyka” albo „czynnik sprzyjający zachorowaniu” np. na zawał serca, udar czy nowotwór. Ci którzy znali to pojęcie, często nie znali czynników, które zwiększają zagrożenie zachorowania na zawał czy udar. Bardzo niska jest w naszym społeczeństwie świadomość zagrożenia związanego z nieprawidłową dietą, małą aktywnością fizyczną czy przewlekłym stresem. Tylko połowa badanych wskazała własne zachowanie jako najważniejszy czynnik decydujący o stanie zdrowia.

Wszystkie grafiki pochodzą z raportu „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania” przygotowanego przez zespół specjalistów z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny pod redakcją Bogdana Wojtyniaka i Pawła Goryńskiego, Warszawa, 2018

;

Udostępnij:

Sławomir Zagórski

Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.

Komentarze