„Przywódcy polityczni na Węgrzech i w Polsce, sojusznicy USA i członkowie Unii Europejskiej, przez ostatnią dekadę prowadzili politykę, która osłabia w tych krajach demokrację i rządy prawa” – tak Komisja Helsińska przy amerykańskim Kongresie przedstawiła powody zwołania posiedzenia. Komisja składa się z dziewięciu przedstawicieli Senatu, dziewięciu Izby Reprezentantów i po jednym z Departamentu Stanu, Departamentu Obrony oraz Departamentu Handlu USA.
Czy fakt, że sytuacja w Polsce stała się tematem obrad komisji jest istotny i może mieć istotny wpływ na politykę Stanów Zjednoczonych wobec naszego kraju?
„To, że problem odwrotu od demokracji w Polsce i na Węgrzech trafił pod obrady komisji Kongresu, to znak, że z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych zdecydowanie rośnie ranga tej kwestii.
Pamiętajmy przy tym, że Kongres ma realny wpływ na amerykańską politykę zagraniczną – ze względu na konieczność jego kontrasygnaty przy ważniejszych decyzjach administracji prezydenckiej”
– mówi OKO.press prof. Roman Kuźniar, amerykanista, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. międzynarodowych.
O Polsce w Kongresie. Kuźniar: „Wymowne i haniebne”
Komisja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Kongresu Stanów Zjednoczonych – nazywana zwyczajowo Komisją Helsińską – na posiedzeniu 3 listopada poświęconym sytuacji w Polsce i na Węgrzech wysłuchała trojga świadków – tak określa się w Kongresie ekspertów występujących w podobnych sytuacjach.
Byli nimi:
- Heather Conley, wiceprezeska ds. Europy, Eurazji i Arktyki Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS),
- Zselyke Csaky, dyrektorka ds. badań na temat Europy i Eurazji z organizacji Freedom House badającej stan demokracji w różnych częściach świata
- Dalibor Rohacz, starszy analityk American Enterprise Institute – think-tanku będącego zapleczem konserwatywnego skrzydła Republikanów.
Wszyscy troje przedstawili wnioski z ekspertyz przygotowanych przez swoje organizacje. Żadna z nich nie zawierała dobrych wiadomości dla obozów Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbána.
„Komisja Helsińska zajmująca się Polską to wydarzenie bardzo wymowne – a dla naszego kraju i rządu haniebne. Przecież ta komisja od czasów zimnej wojny zajmuje się wyłącznie naprawdę ciężkimi przypadkami łamania standardów demokratycznych i praw obywatelskich.
Kraje Unii Europejskiej były dotąd właściwie poza obszarem jej zainteresowań”
– tłumaczy prof. Kuźniar.
Posiedzenie Komisji Helsińskiej otworzył senator Ben Cardin, jej współprzewodniczący. „W Polsce i na Węgrzech widzieliśmy w ostatnich latach postępujące osłabienie standardów demokratycznych i praworządności” – mówił Cardin.
„Na Węgrzech spotkaliśmy się z przedstawicielami organizacji pozarządowych, którzy mówili nam, że prasa została podporządkowana władzy i nie może wyrażać swoich poglądów. Społeczność żydowska na Węgrzech powiedziała nam, że również spotyka się z prześladowaniami. Jestem również zaniepokojony Polską i zmianami w sądownictwie” – to z kolei słowa kongresmena Steve’a Cohena z Partii Demokratycznej.
Spadki w „rankingu demokracji”
Cardin cytował szeroko raport Freedom House „Nations in Transit” („Narody w czasie przemian”), w którym corocznie oceniany jest poziom przestrzegania prawa i respektowania wolności obywatelskich w 29 krajach Europy i Azji podlegających transformacji po 1989 roku. Polska spada w tym rankingu nieprzerwanie od pięciu lat. W 2020 roku była już w kategorii „demokracji niestabilnych”, podczas gdy na przykład Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy i Słowacja cieszyły się statusem „ustabilizowanych demokracji”.
Jeszcze gorzej wygląda w rankingu Freedom House sytuacja Węgier – ten kraj trafił już do kategorii „reżimów hybrydowych”, zawieszonych między demokracją a autorytaryzmem.
„Partie rządzące w Budapeszcie i Warszawie od dawna naśladują się nawzajem w zwalczaniu niezależności sądów, mediów, sektora obywatelskiego i narażonych mniejszości. Ostatnio jednak przeszli od atakowania liberalnych zasad, które leżą u podstaw demokracji, do samodzielnego ustanawiania nowych norm i otwartego szerzenia antydemokratycznych praktyk” – mówiła Zelyke Csaky z Freedom House, gdy w kwietniu przedstawiała najnowszą edycję raportu, w którego przygotowaniu uczestniczyli również autorzy OKO.press – Anna Wójcik i Miłosz Wiatrowski.
Teraz, występując przed komisją Kongresu USA, Csaky podkreślała, że Stany Zjednoczone powinny długoterminowo wspierać w Polsce i na Węgrzech instytucje społeczeństwa obywatelskiego i te media, które wciąż pozostały niezależne.
Csaky zwracała też kongresmenom uwagę, jak poważnym problemem dla Unii Europejskiej jest konfrontacja z Polską i Węgrami. „To egzystencjalne wyzwanie dla Unii” – podkreślała.
„Orbán zmienił konstytucję, wymienił skład trybunału konstytucyjnego, wspierał zorganizowaną korupcję polityczną, przekazał media w ręce powiązanych z rządzącą partią oligarchów i zbliżył Węgry do Rosji i Chin” – mówił senator Ben Cardin, odwołując się do raportu Freedom House. Podkreślał, że w wypadku Polski również widzi niepokojące trendy – w tym ataki na osoby LGBT+ i coraz dalej idące zmiany w prawie.
Dalibor Rohacz reprezentujący konserwatywny think tank AEI mówił wprost, że „wielu liderów amerykańskiej konserwatywnej prawicy ciepło spogląda w stronę rządów Polski i Węgier”. „Takie sympatie to zasadniczy błąd. Oba rządy skierowały swoje kraje na ścieżkę autorytaryzmu” – podkreślił Rohacz, ostrzegając amerykańskich konserwatystów przed potencjalnymi skutkami pobłażania Orbánowi i Kaczyńskiemu.
„Nie wiemy, czy w Polsce będą w ogóle w przyszłości obowiązywać europejskie nakazy aresztowania. Mówię to bez żadnej satysfakcji, ale jeśli NATO miałoby zostać przez to osłabione, to musimy się zastanowić, czy Polska powinna nadal pozostawać jego członkiem” – wskazywała Heather Conley.
Kary dla Polski i Węgier?
W końcowej części posiedzenia komisji eksperci zostali poproszeni o rekomendacje dla administracji Joe Bidena w sprawie Polski i Węgier.
Bardzo mocne słowa padły tu z ust Conley, która była w przeszłości wysoką urzędniczką Departamentu Stanu. Odpowiadała za kontakty z krajami Europy w administracji George’a W. Busha, była nawet zastępczynią sekretarza stanu.
„Stan demokracji w Polsce i na Węgrzech stale się pogarsza, a Stany Zjednoczone powinny w reakcji rozważyć zmiany w dyslokacji wojsk lub wręcz sankcje gospodarcze” – mówiła podczas wysłuchania przed komisją Conley. Podkreśliła, że mówi to „z bólem serca”.
„Heather Conley, którą wielokrotnie spotkałem, naprawdę znakomicie zna się na Polsce i polskich sprawach, a przy tym jest wielką przyjaciółką naszego kraju. Pełniła jedną z najważniejszych funkcji w amerykańskiej dyplomacji, dlatego właśnie jej głos wybrzmiał tam szczególnie mocno – tym bardziej, że przedstawione przez nią rekomendacje są naprawdę bardzo twarde” – tłumaczy profesor Kuźniar.
Słowa Conley wywołały mocne reakcje polityków polskiej opozycji.
„Kongres USA dyskutuje o możliwych sankcjach na Polskę i wycofaniu wojsk amerykański z naszego kraju. Tego samego dnia PiS ustami posła Kowalskiego wskazuje 2027 rok jako datę referendum w sprawie wyjścia Polski z Unii. Tak wygląda zdrada stanu” – napisał na Twitterze Donald Tusk.
Jednak podczas posiedzenia Komisji Helsińskiej Dalibor Rohacz proponował, by zróżnicować podejście do Polski i Węgier. Podkreślał, że Węgry Viktora Orbána prowadzą politykę coraz bardziej zbieżną z interesami Rosji Władimira Putina: „Myślę, że z tego powodu Węgry zasługują na znacznie twardsze potraktowanie niż Polska. W pewnym momencie ten kraj będzie musiał wybrać, po której jest właściwie stronie” – mówił Rohacz. Pozostali uczestnicy wysłuchania się z nim zgodzili.
Roman Kuźniar: „Przypomnienie, że Polski nie należy jeszcze całkiem wrzucać do jednego worka z Węgrami, pokazuje, że Komisja Helsińska zachowuje trzeźwy osąd. Węgry są krajem, który od demokracji już niemal całkowicie odszedł i wkroczył na drogę autorytaryzmu, Polska dopiero się do tego zbliża”.
Zselyke Csaky z Freedom House rekomendowała natomiast, by Waszyngton nawiązał ścisłą i długoterminową współpracę z Brukselą, by monitorować sytuację w Polsce i na Węgrzech: „Amerykański rząd powinien lepiej współpracować z UE, aby rozwiązywać problemy polityczne, jednocześnie wspierając walczących o swoje prawa obywateli” – mówiła Csaky.
„Naprawdę ciężko mi było mówić tak mocne rzeczy, bo uważam Polskę za ważnego sojusznika Ameryki, ale myślę, że to jest temat niezwykłej wagi” – mówiła już po wysłuchaniu w rozmowie z korespondentem PAP Heather Conley. „Biorąc pod uwagę brak efektów, myślę, że tylko poruszenie kwestii bezpieczeństwa może mieć jakikolwiek wpływ na zachowanie władz w Polsce” – dodała.
Straszne! Lewackie USA, gdzie ćpunka murzyna zrobiono aniołka, ich żołnierze wymordowali w Iraku tysiące ludzi, a ich media blokują niewygodne treści wiedzą co to demokracja XD
Gabka trabka!
Gąbka, gdybym nie wiedział żeś głupi, powiedziałbym żeś ruski agent, ale przecież wiadomo, że do KGB głupców nie biorą.
"Jeśli NATO miałoby zostać przez to osłabione, to musimy się zastanowić, czy Polska powinna nadal pozostawać jego członkiem" – pięknie qwa, pięknie. Dalej matoły głosujcie na PiSmafię.
Sorry przycisnolem licho nadurzycie.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Jeden z najlepszych komentarzy jakie przeczytałem gdzieś na internecie, a który doskonale pasuje do naszej sytuacji brzmiał "do jednych pewne rzeczy docierają przez głowę, do drugich przez d**ę". Pisiory muszą solidnie dostać od PiSu w cztery litery. Może wtedy oprzytomnieją, oby nie za późno.
Poza Unią , poza NATO, między Niemcami a Rosją. Niech mnie ktoś przekona, że Kaczyński i klowni z Solidarnej Polski nie są niezrównoważeni psychicznie.
Bha bha bha, chyba was pojebało żeby o tym pisać. Amerykanie jak zaczną fikać to sie ich pogoni
Aby utrzymać morale wojska, żołnierzy amerykańskich trzeba przekonać, że walczą w dobrej sprawie, dla dobra wyższego. Obrona dyktatury może okazać się fatalna dla ich morale, więc wyprowadzenie się z Polski może być niezbędne. A pogonić to możesz swoją starą, chyba że to ona cię bije.
Po co nam NATO i EU… Wprowadźmy w Polsce faszystowskie rządy, z pomocą tego samego Kościoła co kiedyś w Niemczech czy Hiszpanii….
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Konunizm to trafna nazwa na to co nam dziś konus zaprowadza.
Oddamy rząd nad tym bezhołowiem w dobre ręce, jak mawiali targowiczanie.
Przecież to się już stało.
Gnoje doprowadzą do tego, że będziemy bardziej osamotnieni niż w 1939 roku.
Budujemy olbrzymią armię, to po co nam NATO i kontyngent amerykański. Orzeł się odnowi, marynarka będzie leżeć jak ulał.
Rozsypuje się koncepcja zbliżenia Polski do cywilizacji i bezpieczeństwa. Nie żadnej perspektywy funkcjonowania tego kraju poza UE czy jakimkolwiek sojuszem. Wyszechrad, Międzymorze, związek państw bałtyckich to majaczenia kilku pozbawionych rozumu, niedołężnych umysłowo fiksatow.
Sytuacja jest dla Polski coraz bardziej niebezpieczna, więc informacje takie, jak wspomniane w artykule rozważania Kongresu USA, winny być wielostronnie nagłaśnianie. Tej mniej interesującej się polityką części społeczeństwa trzeba by wręcz łopatologicznie przypominać, czym dla nas było i jest członkostwo w NATO i Unii. Co już utraciliśmy i co jeszcze możemy stracić, jeżeli pozwolimy na dalszą realizację fanaberii J. Kaczyńskiego i reszty.
Gołym okiem widać, że ten „genialny strateg” nie ma żadnej sensownej koncepcji funkcjonowania naszego państwa we wspólnocie państw. Wewnątrz kraju zresztą też nie. Nie interesuje go, w co święcie wierzą jego zwolennicy, dobrobyt, a nawet byt społeczeństwa. Jak od dawna zauważają Internauci, doprowadził do zamiany demokracji w kleptokrację, bo to służy jego prywatnym interesom. Odnosi się wrażenie, że ten człowiek z premedytacją rujnuje wszystko, czego udało się Polakom dokonać w ostatnich dekadach, bo nie może tego zapisać na własne konto. Ten wyraźny syndrom Herostratesa zbyt wiele nas kosztuje, by pozwalać na kontynuowanie zgubnych dla kraju poczynań.
Kaczynski dał niepowtarzalną szansę zaistnieć wszelkiej maści psychopatom i wykolejeńcom umysłowym.
Co jeszcze musi się zdarzyć żeby wywrócić ten rząd ? Przecież to pijana, ślepa małpa na ślizgawce z brzytwą w ręku ( cytując W.Młynarskiego )
Powiedziałbym, że wojna… ale tej nie będzie, bo kaczyści już dawno złożyli po cichu hołd lenny Putinowi, teraz trzeba im tylko kontynuować integrację ze Wschodem, jak to robi Białoruś, i ocieplać wizerunek Putinka (akcja ruszyła w tym tygodniu na łamach pro-pisowskich mediów).
Na pal dziada…
Ciężko się zgodzić z wnioskami red. Głowackiego. Oczywiście Polska pod rządami nadprezesa robi co może by się poróżnić z całym światem i nic żeby sobie zapewnić minimum sympatii. Ale jej wpływ na politykę US jest minimalny, choćby z jednego powodu. A mianowicie nie mamy ze Stanami absolutnie nic wspólnego poza polskimi wyobrażeniami, że Rosja jest naturalnym wrogiem Stanów więc nie mogą odpuścić forpoczty jaką miałby być nasz kraj. To podstawowe założenie polskiej polityki zagranicznej od czasów wyłamania się z objęć Rosji, założenie łączące wszystkie obozy polityczne. Tymczasem dla Stanów, głównym wrogiem, i to wrogiem egzystencjonalnym, są Chiny. Ani Trump ani jego kontynuator Biden nie znaleźli w UE sojuszników w antychińskiej krucjacie więc to w Rosji obaj prezydenci widzą potencjalnego sojusznika. Odpuszczenie Nord Stream przez Bidena bez konsultacji ze wschodnią Europą w czasie spotkania z Putinem powinno być dużo poważniejszym ostrzeżeniem niż głosy z Komisji Helsińskiej. Zamiast tego obecna ekipa stawia na powrót Trumpa po kolejnych wyborach. Słusznie?
Spójrzmy na statystyki w handlu międzynarodowym. Polska jest siódmym największym rynkiem eksportowym Rosji, a US dopiero 11. Jeśli chodzi o rosyjski import, Stany nas wyprzedzają. Są piątym największym eskporterem na rosyjski rynek, my dopiero na honorowym 10 miejscu (ale wyprzedzamy Turcję, Indie, Szwecję, Holandię czy Belgię!).
https://www.countryaah.com/russia-major-trade-partners/
A jakie są nasze stosunki handlowe ze Stanami? Żadne!!!!! Nie istniejemy!!!
Na liście 36 największych amerykańskich rynków eskportowych znajdziemy na 29 miejscu Dominikanę a na 36 Nigerię. Polski ani ani.
A na liście 36 największych eksporterów na amerykański rynek na 19 miejscu mamy Algerię, na 21 Holandię, na 31 Trinidad i Tobago, ma 36 Kuwejt. Polski ani ani….
https://www.countryaah.com/united-states-major-trade-partners/
Jeśli trzeba będzie jakoś się przeprosić z Putinem by zyskać przychylność Rosji w narastającym sporze z Chinami to właśnie Polska (wraz z Ukrainą) jest tym pionkiem bez znaczenia, którego poświęcenie nie będzie się wiązało z żadnymi kosztami i nie spotka się z protestem UE bo Unia będzie zadowolona jeśli Polska przestanie ją obciążać. Jedynie Niemcy mogą fikać bo Polska jest ich poważnym partnerem handlowym. Dla reszty jak dla koni gdy baba z wozu.
A co my na to? Z handlowego punktu widzenia Moskwa jest nam o wiele bliższa niż Waszyngton. Pozostaje problem cywilizacyjnej przynależności. Ale Wolakom ten problem raczej zwisa.
Polska już wychodzi z Unii. To dzieje się na żywo, na naszych oczach. Zaklinanie rzeczywistości przez Pinokia i spółkę niczego nie zmienia. Liczą się fakty a nie opowiadane przez kurwizję bujdy. Szkoda, że tak szybko tracimy to, o co walczyliśmy przez kilkadziesiąt lat. Garstka oszołomów pod wodzą Kaczyńskiego wywraca stolik o nazwie Europa do góry nogami. Dzięki Unii udało się dać kontynentowi długie lata pokoju, porozumieć historycznych antagonistów. Idealnie nie jest ale bilans wydaje się być dodatni.