0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Ralf HenningRalf Henning

Kiedy spłonął największy obóz dla uchodźców w Grecji - owiana złą sławą Moria na wyspie Lesbos (na zdjęciu przed pożarem), bez dachu nad głową zostało 13 tys. uchodźców. Tygodniami byli trzymani między policyjnymi blokadami w pełnym słońcu zmuszeni walczyć o wodę. Kilka państw solidarnie zadeklarowało chęć przyjęcia części osób, choć bardzo niewiele i jedynie dzieci.

Przeczytaj także:

Francja zgodziła się przyjąć 50 osób, Wielka Brytania 47, Portugalia – 25, Finlandia – 24, Szwajcaria – 23, Belgia – 18, Włochy – 4 rodziny z dziećmi, Luksemburg – 12 dzieci. Niemcy po naciskach obywateli zadeklarowali przyjęcie aż 1 500 osób.

Polska nie zdecydowała się przyjąć nikogo, choć jest jednym z państw, które odpowiada za sytuację w Morii. PiS wciąż uznaje sprzeciw wobec solidarnej relokacji uchodźców za swój wielki polityczny sukces, nie przejmując się przeludnieniem obozów w europejskich państwach granicznych.

Zamiast przyjęcia choćby kilkuset dzieci, polski rząd zaoferował "pomoc na miejscu". Za pośrednictwem Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności wysłano do Grecji ponad 150 domów modułowych przeznaczonych dla uchodźców do nowego obozu, który zaczął powstawać na wyspie.

Był wrzesień, jest maj. W internecie krążą nagrania pokazujące, jak w greckim obozie na Lesbos całe rodziny mieszkają w namiotach podmywanych przez ulewne deszcze, zalewanych błotem. Domów modułowych nie widać.

Bo od 9 miesięcy leżą w greckim magazynie.

Janina Ochojska: czy domy trafiły do potrzebujących?

Na nieskuteczność polskiej pomocy zwróciła uwagę europosłanka Janina Ochojska. W liście opublikowanym też na twitterze zapytała premiera Morawieckiego, czy obiecana przez Polskę pomoc dotarła do potrzebujących. "Przedstawiciele organizacji pozarządowych działających na Lesbos sygnalizują, że pomoc z Polski najprawdopodobniej nie dotarła na wyspę - nie widać takich domów w obozie tymczasowym, utworzonym po zniszczeniu Morii" - pisze Ochojska i zwraca uwagę na warunki, w których zmuszone są żyć osoby w obozie.

"Rodziny śpią na zimnej, ubitej ziemi w namiotach bez podłóg nieodpornych na silne wiatry i ulewy". Europarlamentarzystka pyta premiera czy 150 domów modułowych rzeczywiście służy osobom, które szukają schronienia w Europie.

"Zastanawiam się nad skutecznością polskiej pomocy na miejscu, którą wskazują państwo jako jedyną słuszną drogę zaangażowania naszego kraju we wsparcie zarówno osób ubiegających się o azyl, jak i naszych partnerów ze wspólnoty europejskiej niewspółmiernie obciążonych ruchem migracji przymusowej ze względu na swoje położenie geograficzne" - zaznacza Ochojska w liście.

Europosłanka wyjaśnia OKO.press: "wysłanie tych domów nie uzasadnia nieprzyjmowania uchodźców, ale jak na polski rząd była to dobra i szybka reakcja. Niestety, zbyt szybko uznano, że sprawa jest załatwiona. Myślę, że strona rządowa nie wiedziała, co się z tymi domami modułowymi dzieje, trudno się dziwić. Zauważyłam, że ich nie ma, więc z troską zapytałam, gdzie się podziały".

Strona rządowa zarzuciła Ochojskiej najgorsze intencje i niewiedzę.

Dworczyk: warto być rzetelnym

"Szanowna Pani Europoseł. 156 domów modułowych zostało przekazanych Grecji na początku października. Informowaliśmy o tym" - odpowiedział na twitterze wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński cytując tweeta z 7 października, w którym polski ambasador Grecji Artur Lompart dziękował za 156 domów modułowych podarowanych Grecji przez Polskę. "Zanim poda się w świat nieprawdziwą informację, naprawdę warto sprawdzić".

Jego odpowiedź chętnie podały dalej prawicowe media. "Są takie sprawy, których nie należy wykorzystywać do ataków politycznych, zwłaszcza jeżeli nie sprawdzi się wcześniej, jakie są fakty" – Jabłoński komentował pytania Ochojskiej w TVP.info.

"To przykre, że [Ochojska] próbuje wykorzystywać niesprawdzone informacje do ataków na rząd". TVP.info pisze też, że Jabłoński "zaznacza, że domy trafiły do potrzebujących już kilka miesięcy temu".

Odpowiedział też minister Michał Dworczyk. "15.09.2020 - 156 domów modułowych dla Grecji zostało przekazanych do transportu. Potrzebujący otrzymali natychmiastową pomoc, 6 dni po pożarze obozu Moria. Każdy dom otrzymał oznaczenie polska pomoc. Warto być rzetelnym..." - napisał na twitterze. W innym wpisie zaznaczył jednak, że trzeba zapytać stronę grecką, bo "Polska nie ingeruje w działania i politykę wewnętrzną greckich władz".

View post on Twitter

"Wyszło na to, że piszę o czymś, o czym nie mam pojęcia, zawracam głowę i mącę. Pod tymi wpisami ludzie strasznie mnie krytykowali" - mówi OKO.press Ochojska, która w nagraniu na facebooku tłumaczy ministrom jeszcze raz:

"Nie pytam, czy domy zostały wysłane. Pytam o to, czy dotarły do potrzebujących. Czy służą tym ludziom. Dowiedziałam się od pana Dworczyka i Jabłońskiego, że tak, służą".

Pokazuje w nim również warunki panujące w obozie, który powstał na miejsce spalonej Morii. Widać tam zalewane błotem i namioty. Żadnych domów modułowych.

Co się stało z domami?

Domy nie trafiły do potrzebujących. Potwierdził to ambasador polski w Grecji Artur Lompart i sam wiceminister Paweł Jabłoński, który tak głośno mówił o fałszywych oskarżeniach Ochojskiej.

"Strona grecka, która obecnie nimi dysponuje, nigdy nie zamierzała umieszczać ich w ośrodku Moria, czy też w ośrodku przejściowym, gdyż zostaną one docelowo zamknięte a ich mieszkańcy zostaną umieszczeni w nowobudowanych, stałych ośrodkach na wyspie Lesvos i w Attyce" - napisał na twitterze Lompart.

Paweł Jabłoński przyznał w liście, że domy trafiły do jednostki wojskowej w okolicach Aten. Nie trafiły do miejsca docelowego w Mavrovuni na wyspie Lesbos, bo trwają tam prace infrastrukturalne. Domy mają zostać zamontowane po ich zakończeniu.

Ambasador Artur Lompart poinformował też OKO.press, że strona grecka planuje instalacje polskich domów modułowych pod koniec czerwca. Czyli prawie rok od spłonięcia Morii.

Ochojska: to niegodne

"Uważam, że postawa rządu jest niegodna. Nazywanie czegoś takiego pomocą jest obrażaniem tych, którzy wkładają wiele trudu, żeby rzeczywiście dotrzeć do potrzebujących na czas" - mówi OKO.press Janina Ochojska.

"Od czasu spłonięcia Morii ci ludzie nie mieli schronienia. Chowali się pod płachtami przed śniegiem i deszczem. Nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, jakie to cierpienie: dzień w dzień zimno, mokro. W tych warunkach żyły dzieci, osoby starsze. Po tym, jak przeżyli gehennę, żeby dotrzeć do Grecji, Europa zgotowała im kolejną. To nieludzkie".

Ochojska zwraca uwagę, że inne kraje uczą się polskiej strategii nieprzyjmowania uchodźców, co zniechęca Unię. "Obawiam się, że to właśnie kolejne państwa uczące się polskiej postawy mają wpływ na politykę unijną, która jest coraz bardziej zamknięta na uchodźców".

Grecja zamiast domów stawia mury

Tymczasem grecka polityka migracyjna robi się coraz okrutniejsza. Nie wiadomo czy domy modułowe stojące w magazynach to część strategii "zniechęcania uchodźców", ale niedawno zapowiedziano kolejne zmiany, które pogorszą sytuację osób mieszkających w obozach.

Ma wokół nich powstać betonowy mur - najprawdopodobniej za pieniądze UE, który uniemożliwi kontakt ze światem, a dziennikarzom i organizacjom społecznym sprawdzanie, w jakich warunkach żyją osoby ubiegające się o azyl i co się z nimi dzieje.

Reporterka OKO.press też była w Grecji, żeby opisać sytuację uchodźców. Reportaż znajdziecie tutaj:

Za betonowym murem otoczonym strażnikami opisanie dramatów ludzi czekających na decyzję latami i dzieci pozbawionych szans na edukację - bo na to pieniędzy nie ma, byłoby niemożliwe. Mur to też poważne zagrożenie bezpieczeństwa w przypadku pożaru, takiego jak ten, który wybuchł w Morii.

"Miliony euro przeznaczone na budowę murów powinny być wydane na edukację, wsparcie psychologiczne i poprawę warunków higienicznych w obozach dla uchodźców" - piszą autorzy petycji "Budujcie szkoły, nie mury" skierowanej do greckiego ministra migracji.

"Jako obywatele UE nie możemy pozwolić, aby niewinni ludzie byli zamykani za murami z dala od świata. Bycie uchodźcą nie jest przestępstwem". Petycję można podpisać tutaj.

Podczas jednego z posiedzeń Europarlamentu Ochojska zapytała o mury wysokiego komisarza ds. uchodźców. Okazało się, że o greckiej inicjatywie nic nie wie. "Mógł nie wiedzieć, bo to świeża sprawa. Szokujące było jednak to, co powiedział potem: przecież każdy kraj ma prawo do stworzenia bezpiecznych warunków dla swoich obywateli. Zmroziło mnie" - mówi Ochojska, która niedługo jedzie do Grecji, żeby informować o rządowych planach i spróbować powstrzymać budowę murów.

Udostępnij:

Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Komentarze