Polska dopiero na 64 miejscu w rankingu wolności prasy Reporterów bez Granic. To najgorszy wynik w 19-letniej historii tego rankingu. W uzasadnieniu mowa o otwartej pomocy TVP w kampanii Andrzeja Dudy i cenzorskich motywacjach "repolonizacji" mediów
20 kwietnia to Międzynarodowy Dzień Wolnej Prasy, zainicjowany 30 temu przez Reporterów Bez Granic (Reporters sans frontières - RSF) – międzynarodowej organizacji pozarządowej monitorującej i wspierającej wolność prasy na całym świecie.
To też dzień, w którym RSF publikuje swój Indeks Wolności Prasy - ranking 180 państw, który bierze pod uwagę m.in. pluralizm mediów i ich niezależność od władzy.
Od kilku lat Polska pikuje tym rankingu. Dramatyczny spadek zaczął się po wygranej Zjednoczonej Prawicy w wyborach parlamentarnych w 2015 roku.
Jak pisaliśmy w OKO.press, pod względem wolności mediów między 2015 a 2016 cofnęliśmy się rozwoju o dekadę - w kilkanaście pierwszych miesięcy rządów PiS Polska spadła w rankingu o prawie 40 miejsc.
Tegoroczny ranking to dalszy spadek Polski - tym razem z 62 na 64 miejsce - mniej dramatyczny niż w ostatnich latach, co nie zmienia faktu, że jest to najgorszy wynik naszego kraju od początku istnienia rankingu.
"Po utrwaleniu kontroli nad mediami państwowymi, rząd dąży do »repolonizacji« mediów prywatnych. Deklarowanym celem jest wpływ na ich politykę redakcyjną, innymi słowy - cenzurowanie ich" - piszą w krótkim opisie sytuacji mediów w Polsce Reporterzy Bez Granic.
Autorzy rankingu stwierdzają, że przed wyborami prezydenckimi w połowie 2020 roku, media państwowe wspierały zakończoną sukcesem kampanię prezydenta Andrzeja Dudy i "robiły co w ich mocy, by zdyskredytować głównego rywala Dudy".
Następnie punktują, że:
Na koniec Reporterzy Bez Granic zauważają, że dziś, gdy coraz większa liczba dziennikarzy szuka politycznego i ekonomicznego schronienia w internecie, pojawiają się obawy przez upolitycznioną regulacją internetu.
Tegoroczny ranking nazywa wolność prasy "najlepszą szczepionką przeciw wirusowi dezinformacji".
W aż 73 spośród 180 uwzględnionych państw i terytoriów ta szczepionka jest niedostępna - wolność prasy nie istnieje lub jest zasadniczo utrudniona. W kolejnych 53 jest ograniczona. Łącznie to aż 79 proc. wszystkich państw.
"Pandemia koronawirusa została użyta jako pretekst do zablokowania dziennikarzom dostępu do źródeł informacji i możliwości bezpośredniego relacjonowania wydarzeń" - piszą autorzy.
I pytają: czy ta blokada skończy się, gdy pandemia ustąpi? Z drugiej strony dziennikarze bywają też fizycznie atakowani przez zwolenników antycovidowych teorii spiskowych - do takich ataków doszło w Niemczech (spadek z 11 na 13 miejsce).
Na uzasadniane pandemią ograniczenia w dostępie do państwowych informacji skarżą się nawet dziennikarze z Norwegii - kraju, który od 5 lat jest na szczycie rankingu. Kolejne miejsca zajmują pozostałe kraje nordyckie - Finlandia, Szwecja i Dania.
Najniebezpieczniejszym kontynentem dla dziennikarzy pozostaje Afryka - cały ranking zamyka Erytrea. Sytuację mediów w prawie połowie państw afrykańskich Reporterzy określają jak trudną albo bardzo trudną. Także tutaj pandemia przyczyniła się do pogorszenia warunków pracy dziennikarzy. Np. prezydent Tanzanii John Magufuli (124 miejsce w rankingu) nazwał wirusa "zachodnim spiskiem", przed którym Tanzania obroni się "siłą modlitwy", i nałożył blokadę na informacje o pandemii.
Zamykanie ust dziennikarzom nie pomogło: Magufuli zmarł na COVID-19 w marcu 2021 roku.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Komentarze