To może być przełom dla tęczowych rodzin w Polsce. 9 grudnia 2020 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie, po skardze Rzecznika Praw Obywatelskich, zadał pytanie prejudycjalneTrybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie transkrypcji zagranicznych aktów urodzenia. Chce, by TSUE w trybie pilnym rozstrzygnął, czy państwo członkowskie, które nie uznaje skutków jednopłciowych małżeństw czy rodzicielstwa osób tej samej płci z innego kraju, nie narusza swobody przemieszczania się, zakazu dyskryminacji, a także nakazu poszanowania życia rodzinnego.
Co to dokładnie oznacza?
Przeczytaj treść pytania
Czy art. 21 ust. 1 w zw. z art. 20 ust. 2 lit. a Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w zw. z art. 7, art. 21 ust. 1 i art. 24 ust. 2 Karty praw podstawowych Unii Europejskiej należy rozumieć w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie tego, by organy państwa członkowskiego, którego obywatelstwo posiada małoletni, odmówiły mu transkrypcji jego aktu urodzenia wydanego przez inne państwo członkowskie, niezbędnej do uzyskania dokumentu tożsamości państwa członkowskiego, którego obywatelstwo posiada, z tego powodu, że prawo krajowe tego państwa nie przewiduje rodzicielstwa par jednopłciowych, a w akcie tym jako rodziców wskazano osoby tej samej płci.
Polska nie chce takiego dziecka, pomaga Hiszpania
Sprawa, którą rozpatruje krakowski WSA – a teraz także TSUE – dotyczy dwóch kobiet: Polki i Irlandki mieszkających w Hiszpanii. Dziś ich dziecko ma 2,5 roku i przez większość tego okresu było bezpaństwowcem. W 2019 roku kierownik krakowskiego urzędu stanu cywilnego odmówił im transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia, a to oznaczało, że kobiety nie mogły ubiegać się o nadanie numeru PESEL oraz wyrobienie dowodu osobistego i paszportu.
Skargę w ich sprawie złożył Rzecznik Praw Obywatelskich, ale postępowanie toczyło się tak długo, że w międzyczasie Hiszpania, w której rezydują kobiety, zgodziła się na wydanie dokumentów dla ich dziecka.
„Najczęściej inne państwa członkowskie, z przyczyn czysto humanitarnych, znajdują rozwiązanie dla dzieci, których nie chce uznać Polska. Czasem, by uzyskać dokumenty, pary jednopłciowe muszą starać się o status uchodźcy albo nabycie obywatelstwa”
– tłumaczy OKO.press adwokat Anna Mazurczak, która prowadzi podobne postępowania.
Choć kobietom udało się uregulować sytuację dziecka, WSA w Krakowie uznał, że konieczne jest sprawdzenie, czy nie są łamane unijne przepisy. Sąd chce, by z uwagi na dobro dziecka pozostającego bez ochrony w postaci zapewnienia mu prawa do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terenie państw członkowskich, a także ochrony jego życia rodzinnego, TSUE rozpoznał sprawę w trybie pilnym.
TSUE może podkopać orzeczenie NSA
Wysłanie pytań prejudycjalnych ma znaczenie dla dziesiątek innych par, które starają się o uznanie swojego dziecka w Polsce.
Rok temu, 2 grudnia 2019 roku Naczelny Sąd Administracji, orzekł, że transkrypcja zagranicznego aktu urodzenia dziecka wychowywanego przez dwie kobiety zagraża polskiemu porządkowi prawnemu. Sąd powoływał się przy tym m.in. na art. 18 Konstytucji, który stanowi, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny znajduje się pod szczególną ochroną państwa. Z tego wywodził, że skoro polskie prawo nie uznaje małżeństw ani rodzicielstwa osób tej samej płci, a w dokumentach wpisani muszą być matka i ojciec, to transkrypcja jest niedopuszczalna.
W tym samym postanowieniu sąd stwierdził też, że
niewydawanie dokumentów jest złamaniem Konwencji Praw Dziecka, dlatego urzędy lub konsulaty powinny to robić bez konieczności przedstawienia transkrypcji.
Jednak z doświadczenia adw. Anny Mazurczak wynika, że to zupełnie nie rozwiązuje sprawy. „Gdyby powstał polski akt urodzenia, żaden urzędnik czy konsul nie miałby wątpliwości, że musi wydać dokument. Teraz rozbijamy się o dobrą wolę i odwagę cywilną poszczególnych osób, co zdecydowanie nie działa”.
Walka toczy się o minimum bezpieczeństwa
Jak przyznaje Mazurczak, najłatwiejsze są sprawy, w których w akcie urodzenia widnieją dwie matki. Sytuacja komplikuje się jednak, gdy dziecko ma dwóch ojców, tylko jedna matka jest obywatelką Polski albo dziecko jest adoptowane, czyli brakuje więzi biologicznej. „Te wszystkie osoby wpadają dziś w dziurę, dlatego wszyscy tak bardzo czekamy na rozstrzygnięcie TSUE, które pozwoli na uznanie rodzicielstwa, chociaż w zakresie swobody przemieszczania się. To nie znaczy, że uznane zostaną automatycznie wszystkie prawa rodzicielskie. Pozwoli to jednak zapewnić minimum bezpieczeństwa i może stać się podstawą, by starać się o więcej”.
Jeśli TSUE rozstrzygnie na korzyść kobiet, zostaną też wypełnione postanowienia zapisane w pięcioletniej, unijnej strategii równości LGBT+. Komisja Europejska, która przedstawiła bezprecedensowy dokument w listopadzie 2020, za cel stawia sobie m.in. uregulowanie życia rodzinnego par jednopłciowych.
„Teraz dziecko przestaje być czyimś dzieckiem, gdy przekracza jakąś granicę wewnątrz UE. To nieakceptowalne”
– mówiła przewodnicząca KE Věra Jourová prezentując strategię. Chodzi o to, by dziecko w jednym kraju członkowskim, miało takie same prawa jak w drugim.
Dramatyczne losy bezpaństwowców
Tryb pilny, o który wnioskuje WSA, oznacza, że na rozstrzygnięcie poczekamy około pół roku. W tym czasie, sądy mogą zamrozić inne sprawy toczące się przed polskimi sądami. A sytuacje, z którymi mierzą się tęczowe rodziny, często są dramatyczne.
„W najtrudniejszej sytuacji są moje klientki, które mieszkają w Holandii. Ich dziecko jest chore, a sprawy o jego dokumenty nadal się toczą. Leczenie wymaga wyjazdu do USA, bez paszportu jest to niemożliwe” – tłumaczy adw. Mazurczak.
Jak zaznacza RPO, nie mając polskich dokumentów tożsamości i numeru PESEL, dzieci par jednopłciowych nie mogą korzystać z wielu związanych z obywatelstwem uprawnień (np. z publicznej służby zdrowia lub edukacji), a także z fundamentalnej dla prawa UE swobody przemieszczania się i wyboru miejsca zamieszkania.
Tempo działania TSE pokaże, że te dzieci będą już pełnoletnie. Nawet jakby udało się wydać wyrok wcześniej, to nasz rząd ma to…. Świadczą o tym dotychczasowe wyroki, którymi nikt się nie przejął.
Tęczowe rodziny… Piękne…
Tęcza będzie kompletna, gdy kiedyś wreszcie księża będą mogli założyć rodziny, a nie wysyłać swoje kobiety za granicę na skrobankę.
Proboszcz ze znanej mi parafii miał czworo dzieci, więc nie rozumiem po co Pan sieje dezinformację o skrobankach (tu byłaby buźka, ale portal oko chyba nie pozwala na żarty, więc buźki nie przechodzą).
Buźki można jak najbardziej wysyłać i umieszczać w komentarzach na tym forum. W czasie wydarzeń ostatnich miesięcy w Polsce odkryłem, że buźka "rzygam" zniknęła z repertuaru mojej komórki.
Anton, po pierwsze nie tęcza a kolorowa flaga. Po drugie nawet jak TSUE cos sobie cos uzna to nie zmienia faktu ze nie będzie mialo znaczenia bo od tego jest konstytucja RP a dokładnie Art. 18. Poza tym jaki problem te kobiety maja wpisanie ojciec nieznany? Jak sa dwie kobiety w zwiazku to z tego dzieci nie bedzie. No chyba ze ktoras z pan sie zaplodni (nasieniem od pana) z pana. Parotogeneza to byla w Seksmisji .
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, ……. znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Czyli małżeństowa jako inne związki nie pozostają pod szczeglną ochroną poństwa, to nawet lepiej. Ale nigdzie nie znalazłam,że jest zakazane
Prawo unijne jest nadrzędne w stosunku do konstytucji, tak że jeśli TSUE "sobie coś uzna", to będzie to stanie się to obowiązującym prawem w polsce.
Dobrze wiesz ze tak nie będzie. TSUE nie może zmienić konstytucji.
W Konstytucji nie ma żadnego artykułu, który stwierdzałby wprost, że związki inne niż związek kobiety i mężczyzny są zakazane, albo że uznawanie takich związków za małżeństwo jest niedopuszczalne. Art. 18 też nie zawiera żadnego zakazu expressis verbis, mówi jedynie o swego rodzaju uprzywilejowaniu pewnej kategorii związków. A jak wiadomo już od starożytności, co nie jest zakazane, jest dozwolone.
Jeśli jednopłciowa para w kraju, który na to pozwala adoptuje dziecko, to ma ono oficjalnie dwoje rodziców tej samej płci. Dlaczego po przekroczeniu Polskiej granicy jedno z rodziców ma z papierów dziecka znikać?
Grzegorz Ropczyński, co do konstytucji to już wyjaśniono tutaj, że zakazu małżeństw jednopłciowych w niej nie ma. Co do możliwości wpisania w metrykę ojciec nieznany , to cześć par z tego korzysta. Jak przytoczono w artykule, problem dwóch kobiet znajduje często rozwiązanie, problemem nie do przeskoczenia jest dwóch mężczyzn lub dziecko adoptowane.
Ponadto w transkrypcji nie wolno według widzimisię urzędnika zmieniać treści. Musi być to samo co w oryginale plus co najwyżej adnotacje. Np. jeżeli w innych krajach stnieją fomularze "rodzic 1 / rodzic 2", a w Polsce tylko "matka / ojciec", to wolno wpisać matkę społeczną w rubryce "ojciec" i dodać uwagę.
Z drugiej strony to o tyle mało istotne, że – jak widać z dotychczasowej praktyki – sądy się na transkrypcję nie zgadzają i tyle. Więc transkrypcja takich dokumentów jest w Polsce zagadnieniem czysto teoretycznym.
Tęczowe dno moralne. Nie ma czegoś takiego jak tęczowe rodziny, są co najwyżej w tym wypadku zboczone.
"Polska wreszcie zauważy dzieci z tęczowych rodzin?". Tak, zacznie je im odbierać…
I da na targ do Brukseli…
Jakoś 500+ trzeba finansować.
Jak widać sądy zaczynajæ szeroko korzystać z pytań do TSUE. Bardzo mnie to cieszy gdy w Polskim prawie coraz większy burdel