Ten tekst napisałem w maju 2021 ze złości. Wahałem się, czy go publikować. Liczyłem się z tym, że czytelnicy mi dołożą za to, że jestem zamożnym emerytem, a żal mi stracić 200 zł miesięcznie. I rzeczywiście, nieźle mi się dostało, choć byli i tacy, którzy uważali, że emerytur – nawet tych wysokich – nie powinno się obniżać. W każdym razie chyba żaden z moich tekstów nie wywołał tylu emocji i komentarzy.
Minęło 7 miesięcy. W tym czasie przeczytałem sporo podobnych protestów. Rząd się jednak nimi nie przejął i już w styczniu 2022 odbiorę niższą emeryturę. Żeby chociaż moja składka zdrowotna została dobrze wykorzystana. Ale jakoś trudno mi w to uwierzyć.
Poprosiliśmy autorów/autorki OKO.press, by wybrali jeden swój tekst lub podcast opublikowany w 2021 roku – najważniejszy, najtrudniejszy, najbardziej poruszający lub po prostu – we własnej ocenie – najlepszy.
Tekst Sławomira Zagórskiego został opublikowany 23 maja 2021 roku w cyklu „Widzę to tak”.
W grudniu 2020 roku skończyłem 65 lat i zacząłem pobierać emeryturę. Pracuję wprawdzie dalej, pisząc głównie dla OKO.press, ale mieszkam na wsi i nie jestem etatowym pracownikiem redakcji.
Wcześniej niemal całe życie pracowałem na etacie. Miałem szczęście pracować dużo i dostawać za to godziwą zapłatę. Mój kapitał początkowy, a także składki odprowadzane przez pracodawców, były więc wysokie. W efekcie moja emerytura po waloryzacji w marcu 2021 wynosi 7228,70 zł brutto.
Wiem, to na polskie warunki naprawdę dużo. Czuję się nawet nieswojo, dowiadując się, że równie ciężko pracujące koleżanki i koledzy dostali emerytury dwukrotnie niższe. W zasadzie nie powinienem się tak czuć. Swoją emeryturę wypracowałem ciężką pracą. Nikt mi jej nie dał w prezencie.
Prawdopodobnie stracę
Niedawno dowiedziałem się, że zgodnie z planami PiS ogłoszonymi w Polskim Ładzie, moje świadczenie prawdopodobnie ulegnie istotnej obniżce. Przypomnę, że rządzący zapowiadają z jednej strony podwyższenie kwoty wolnej od podatku, z drugiej nowe, mniej korzystne rozliczanie składki zdrowotnej.
Piszę, „prawdopodobnie” stracę, ponieważ z dotychczasowych zapowiedzi trudno wywnioskować jak od stycznia 2022 zostaną potraktowane osoby pobierające wyższe emerytury. O niejasnym przekazie rządzących wypowiada się na stronie Business Insider dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
Według rządzących z pewnością zyskają emeryci dostający niskie świadczenia – takich w Polsce jest zdecydowana większość.
źródło: ZUS
Według danych z Instytutu Emerytalnego, cytowanych w OKO.press przez Bartosza Kocejko, na zmianach ogłoszonych w Polskim Ładzie najwięcej zyskają raczej „średniacy”, osoby, których emerytura wynosi 2500 zł brutto. Im w kieszeni zostanie dodatkowo 184 zł co miesiąc. Ci, którzy otrzymują 4000 zł brutto, zyskają już tylko 68 zł miesięcznie, zaś osoby, których świadczenie sięga 5000 zł, na nowych przepisach stracą co miesiąc 9 zł.
Emerytalni krezusi
Jednym słowem w przypadku osób biorących emeryturę powyżej 5000 zł brutto wyższa kwota wolna nie zrekompensuje zmian w rozliczaniu składki zdrowotnej. Dotyczy to ok. 5 proc. polskich emerytów, tj. ok. 300 tys. osób.
Według wyliczeń dr. Łukasza Wacławika z Wydziału Zarządzania krakowskiej AGH, cytowanego przez „Wyborczą”, osoba, która wypracowała emeryturę 5600 zł brutto, po zmianach dostanie 52 zł mniej na miesiąc, co oznacza 624 zł mniej w skali roku. Przy emeryturze 5700 w skali roku straci 744 zł. I tak dalej….
Będą więc emeryci, którzy rocznie stracą tysiąc złotych lub więcej.
Najwyraźniej znajdę się w tej grupie. Z danych ZUS z 2020 r. liczba osób pobierających po zeszłorocznej waloryzacji emerytury powyżej 7 tys. zł wyniosła 35,8 tys. i wyraźnie wrosła (w porównaniu z rokiem 2019 aż o 70 proc.!). Emerytury w wysokości ponad 10 tys. zł dostawało 991 osób, w tym 18 osób ponad 15 tys. zł.
Jestem więc nie lada emerytalnym krezusem, ale czy to znaczy, że w imię solidarności społecznej powinienem podzielić się swoją emeryturą z innymi seniorami? Otóż uważam, że nie. Byłoby to po prostu nieprzyzwoite.
Mam lewicowe przekonania i jestem za sprawiedliwością społeczną, za wsparciem niezamożnych, ale nie w sposób, do jakiego chce mnie zmusić rząd.
Chętnie zgodzę się na niepobieranie 13. emerytury. Uważam wręcz, że przyznanie jej wszystkim, niezależnie od wysokości już pobieranych świadczeń, było błędem.
Zgodzę się również bez szemrania, żebym – jako bogaty emeryt – nic na planowanych zmianach nie zyskał. Ale ze stratą czegoś, na co sam przez całe życie pracowałem, trudno mi się zgodzić.
Emeryci gorsi od pracowników?
Dodam jeszcze, że w Polskim Ładzie jest mowa o uldze w PIT dla osób zatrudnionych na umowę o pracę, osiągających roczny dochód w przedziale 70-130 tys. zł. „Dzięki temu reforma będzie neutralna dla podatników zatrudnionych na umowę o pracę z dochodem od 6 do 10 tys. miesięcznie” – czytamy w rozdziale pt. „Uczciwa praca – godna płaca” (str. 46). Sformułowanie jest zupełnie jasne – ulga nie dotyczy emerytów.
Tak to zresztą zrozumieli eksperci z CenEA – z ich szacunków wynika, że kilka procent gospodarstw 60/65+ straci na reformie. Zamożniejsi emeryci – tacy jak ja – mają wiec pełne prawo interpretować, że to właśnie w ten sposób stracą na Polskim Ładzie. Dlaczego rząd traktuje emerytów gorzej niż pracowników? Jakie to ma uzasadnienie? Jeśli ono istnieje, niech je rząd przedstawi.
W tym samym Polskim Ładzie rząd zachęca mnie do pracy na emeryturze. „Pracownicy, którzy osiągną wiek emerytalny 60/65 lat i nie przejdą na emeryturę, lecz zdecydują się kontynuować pracę, nie zapłacą podatku dochodowego (do poziomu progu podatkowego), co zwiększy ich pensję netto” (str. 122).
W moim przypadku więc jedną ręką rząd chce dać, a drugą zabrać. Czy to nie – delikatnie mówiąc – sprzeczny komunikat?
I wreszcie – rząd likwiduje 14. emeryturę, która była znacznie korzystniejsza dla ubogich emerytów niż wyższa kwota wolna z Polskiego Ładu. Otrzymywali ją nawet emeryci ze świadczeniem poniżej minimalnego. Liczba tych ostatnich – notabene – rośnie. Jest ich już ponad 300 tys. Kwota wolna da takim osobom bardzo niewiele – już dziś nie płacą podatku dochodowego, bo prawie nie mają dochodów.
Może niech rząd, szukając źródeł finansowania swoich pomysłów z Polskiego Ładu, rozważy wprowadzenie progu dochodowego uprawniającego do pobierania 13. emerytury. Taki próg istniał w przy likwidowanej właśnie „czternastce”, wynosił 2900 zł brutto. Emeryci tacy jak ja nie dostawali więc świadczenia – uważam, że słusznie, i podobny, w istocie całkiem wysoki próg, można z powodzeniem wprowadzić przy 13. emeryturze.
Ale niech rząd nie odbiera ludziom emerytur, które sobie sami przez całe życie wypracowali. To złamanie umowy społecznej.
Komu pomóc, komu zabrać?
Pracując jeszcze i biorąc emeryturę, jestem w stanie pomagać kilku osobom, którym powodzi się znacznie gorzej ode mnie. Ale chciałbym to nadal robić z własnej woli i wspierać wybrane przeze mnie osoby, a nie być do tego – w sposób, na jaki nie mam wplywu – być zmuszonym przez rząd.
Rozumiem rządzących, że chcąc ulżyć rzeszy emerytów pobierających przeciętne świadczenia, muszą gdzieś te pieniądze znaleźć (czytaj: komuś je odebrać). Ale upieram się, że nie powinni to być choćby najlepiej uposażeni inni emeryci. Emeryci, których możliwości zarabiania albo już się skończyły, albo za chwilę się skończą. Którzy mają przed sobą widmo większych wydatków na leki i prywatną ochronę zdrowia. Którzy chcą jeszcze choć trochę wspomóc własne dzieci i wnuki.
Jeśli ten tekst jest na wyrost, bo de facto na zmianach zyskają wszyscy emeryci, to przepraszam. W takiej jednak sytuacji rządzący powinni to od początku przyzwoicie i jasno zakomunikować. Najwyraźniej nie przejmują się jednak liczącą 300 tys. grupą wyborców.
PS: 7 stycznia 2022 minister finansów Tadeusz Kościński poinformował: „Wdrożymy rozwiązanie, dzięki któremu w efekcie Polskiego Ładu dla osób z emeryturą do 12 800 zł brutto obciążenie podatkiem i składką się nie zmieni. Reforma będzie dla nich neutralna”.
Skąd właśnie ten próg? Wynika on z ulgi dla klasy średniej. Minister Kościński zapewnił, że pracownicy zatrudnieni na umowę o pracę nie tracą na reformie podatkowej przy zarobkach właśnie do 12 800 zł brutto miesięcznie. Pierwotnie ulga dla klasy średniej miała nie obejmować emerytów.
Szkoda, że rząd nie wprowadził tej poprawki od razu, tylko zwlekał z tym 7,5 miesiąca. Sądzę, że przeważyły tu dopiero protesty górników, a także liczne zapowiedzi pozwów zbiorowych. Trudno więc chwalić mi rząd za ten ruch, aczkolwiek uznaję go za działanie we właściwym kierunku.
To pierwszy i ostatni rok ruskiego ładu (800 stron nowych przepisów i miesiąc czasu na zapoznanie się!!!), komplikującego i tak już jeden z najbardziej skomplikowanych systemów fiskalnych na świecie. W tym roku kacza mafia odejdzie na śmietnik historii, a kryminaliści do niej należący staną przed sądem.
Mam nieodparte wrażenie,że te głąby nie będą przejmować się jakimiś emerytami ,,cwaniakami,,. Bo wg Prezesa Wszystkich Prezesów vel zbawca narodu 1.to nie są wyborcy PiSu 2. to są złogi ubeckie 3. Złodzieje i cwaniacy!
Zostawią nas i będą opowiadać,że to jakaś tam mała grupa frustratów!
Jarek! Cisną mi się na usta najobrzydliwsze słowa i życzę oby ci się kot w łóżku zesrał!
A za co takie źyczenia? Zabraliście mi z mojej emerytury około 2000zł/rok!
Dla oburzonych wysokością mojej emerytury odpowiadam 51 lat pracy. Nie byłem górnikiem,politykiem czy innym pupilem władzy! Po prostu pracowałem!
Umowa społeczna nie polega na tym, że jednym gwarantuje się emerytury po 6 tysięcy zł, a drugim 600 zł.
Praca jako sędzia, czy jako wojskowy to zabawa w porównaniu do harówy w Biedrze. Takie zróżnicowanie emerytur to jest właśnie brak umowy społecznej lub wymuszenie na słabszych benefitów dla siebie.
I nie muszę się zastrzegać czy lubię PiS czy nie.
Umowa spoleczna polegala w tym wypadku na tym, ze wysokosc emerytury zalezy od zgromadzonego przez lata kapitalu. Naturalnie mozna dyskutowac, czy to jest sprawiedliwe. Ale jezeli juz cos takiego postanowiono, to wydaje mi sie, ze panstwo powinno potem tego przestrzegac.
Też, tak 12 lat przed emeryturą, pracowałem w Biedrze, jednak swoją emeryturę wypracowałem wcześniej, zresztą, nie wiem jak jest teraz, ale za "moich czasów" wymagano dużo, ale zarobki były jednak najwyższe wśród dyskontów, a reguły… twarde, ale uczciwe. A jeżeli sugerujesz, że sprzedawca w Biedrze ponosi większą odpowiedzialność za swoje działania i decyzje niż sędzia, to hmmm. Chyba Lenin to wymyślił(?): Każdemu wg potrzeb, od każdego wg możliwości…
Taka interpretacja umowy społecznej jest bez sensu. Emeryturę wypracowuje się płacąc co miesiąc składki, które zasilają Fundusz Emerytalny i od wysokości zgromadzonego kapitału wylicza sie emeryturę. Spór o to, która praca jest cięższa, trudniejsza, bardziej niebezpieczna itd. jest jałowy bo w momencie obliczania emerytury nie ma to znaczenia.
Brak mi słów. Jestem wku…ny na maxa. 40 lat pracy, wypracowany wysoki kapitał i wyliczona z tego tytułu dobra emerytura a władza dziś mówi, że jestem jakiś kułak i zabierze pewnie 2000 rocznie. Te moje wypracowane pieniądze mają trafić do tych co mają niskie emerytury. Czysty komunizm a może narodowy socjalizm bo metody mają z tej epoki. Nie wiem ale jeśli jakiś pozew zbiorowy będzie szykowany przeciw tej władzy to chętnie się przyłącze.
Chętnie dołączę do grupy organizującej pozew zbiorowy. Może oko press zainicjuje taką inicjatywę?
Wstyd by człowiek mając 7k emerytury narzekał, że mu miesięcznie odbiorą kilkadziesiąt złotych.
Wypracował to mając "godziwe wynagrodzenie".
Ciekawe gdzie mają iść obecni ludzie, którzy zarabiają po 8k brutto i za 30-40 lat ich emerytura będzie wynosić niecałe 2 tysiące złotych? Co mają powiedzieć ci co zarabiają 4000 złotych i ich emerytura będzie na poziomie minimalnej?
Ten pan albo zarabiał po 30 tys miesięcznie, albo chce korzystać z "umowy społecznej", gdzie państwo dawało wielkie emerytury w wysokości pensji – czyli tacy pasożytowali na innych.
Hańba!
No wiec nie kilkadziesiat zl, tylko prawie 200 miesiecznie. Po drugie, nigdy nie zarabialem 30 tys. zl miesiecznie. Nie wiem czy Pan pamieta, ze ustawodawca ustalil jaka moze byc maksymalna emerytura i pracodawca juz od ktoregos miesiaca nie mogl odprowadzac wiecej skladek emerytalnych. Ja wiem, ze jestem uprzywilejowany w porownaniu do wielu innych emerytur, ale upieram sie, ze to nie emerytom, ktorych mozliwosci zawodowe albo sie skonczyly, albo koncza, dzis zmniejszac emerytury poprzez wprowadzanie wyzszych skladek. Sorry, ale ja na nikim nie pasozytowalem. Uczylem sie dlugo, zdobywalem kwalifikacje, a potem przez dlugie lata ciezko pracowalem – przez pewien czas za dobre wynagrodzenie. Dlatego uzbieralem spory kapital. Nie widze w tym swojej winy.
Jeśli pracował Pan w firmie prywatnej, gratulacje, że w życiu tak się powiodło iż był Pan w stanie odłożyć tyle składek. Jeśli natomiast częściowo w poprzednim systemie "na stołku" to jest to nic innego jak pasożytowanie. Nie bez powodu określało się "czy się stoi czy się leży 2 tysiące się należy". Nie bez powodu tamten system upadł m.in. rozdawając na prawo i lewo przywileje emerytalne.
Czasem trzeba zachować umiar, czasy się zmieniają. Osoby dziś godnie zarabiające nigdy nie dostaną za 40 lat emerytury w postaci 7 tysięcy – chyba, że mowa o dyrektorach, tudzież asystentkach prezesa NBP, które mają po 65k "bo się należy".
Co te osoby mają teraz powiedzieć? Że z ich pensji 8000 zł i dużych składek za 40 lat otrzymają dosłownie ochłapy? Że ci z minimalnej nie opłacą za 40 lat czynszu?
Pan się oburza, że miesięcznie traci 200 zł z ponad 7200 zł emerytury bo weszły nowe podatki. Czy jest to strata? Jak najbardziej. Ale czy moralnym jest wznoszenie oburzenia, że dostaje się ok. 7200 zł emerytury zamiast 7400 zł? W mojej opinii nie, jest to niedorzeczne ze względu na skalę. Gdyby to było więcej to jak najbardziej, ale nie przy takich sumach…
Wiesiu, ty to jednak stary komuch jesteś – pasujesz do swoich idoli z PiSmafii, oj pasujesz.
Panie Wieczyslawie, w poprzednim systemie nie pracowalem "na stolku", tylko najpierw na Uniwersytecie Warszawskim. Robilem tam doktorat bedac na studiach doktoranckich, zarabialem grosze. Potem bardzo niskie stypendium w Holandii, a nastepnie przez 4 lata uczylem studentow w Algierii. Za ten okres ZUS policzyl mi najnizsza place krajowa, a potem uznal moje tzw. wynagrodzenie zastepcze. Dodalo mi to 30 zl miesiecznie do emerytury. Prosze tez pamietac, ze te 7200 to kwota brutto. Na reke to wyraznie mniej.
I się gąbka wygąbkowała. Ale takim gołąbki same do gąbki lecą.
Przepisy emerytalne powinny być proste, przejrzyste i znane każdemu człowiekowi w chwili gdy zaczyna płacić składki. Powinna to być umowa miedzy państwem a pracownikiem, nienaruszalna aż do śmierci. Zmienione przepisy emerytalne powinny dotyczyć tych, którzy zaczynają płacenie składek w czasie obowiązywania tych zmienionych przepisów. Władze lubią manipulować przy emeryturach mając świadomość, że po prostu dobrze i wygodnie jest decydować o cudzych pieniądzach. Pracownik i emeryt jest tą stroną słabszą i na złodziejskie zapędy polityków nie ma wpływu.
Prosze zobaczyc ile bylo powaznych zmian w tym systemie od 1999 roku. https://www.mercer.com.pl/our-thinking/insights/polski-system-emerytalny.html A to tylko najwazniejsze zmiany.
Tak częste zmiany przepisów są skutkiem legislacyjnego bałaganu, tworzenia prawa bez konsultacji społecznych, w nocnych i tajnych głosowaniach. Za takie praktyki członkowie prezydium sejmu powinni odpowiadać przed Trybunałem S
tanu.
W pełni pana popieram. Tez należę do "złodziei i cwaniaków", wg karła z Żoliborza. Rocznie na pomoc innym wydawałem ok. 900 zł. Od tego roku nie będę. Z dwóch powodów:
1. Państwo ustala składkę zdrowotną na 9%, czyli (po odliczeniu 1.75%) 7.25%. Jeszcze nie wiem, jak będzie moja emerytura wyglądała (dowiem się za tydzień), ale najprawdopodobniej przestanę wspierać tych wszystkich, którym państwo(?) nie chce/nie potrafi, pomóc. Rozumiem to jako transfer: My (państwo) będziemy lepiej wspierać tych wszystkich chorych.
2. Podkładka (PAD) obiecał jakiś fundusz wsparcia dla przewlekle chorych z budżetem do 4.2 mld zł. Za zeszły rok wydano 177 mln, przy czym ciekawy jestem jaką część z tego na rzeczywistą pomoc, a jaką na "administrację" tym funduszem.
Dziekuje bardzo. Ja bede nadal pomagac, bo oprocz tego, ze dostaje dobra (wciaz) emeryture, to jeszcze pracuje (choc nie na etacie). Pozdrawiam.
Tu nie chodzi mi o pieniądze, ale o jakieś zasady. Ja wiem, że ta władza (bo nie są rządzącymi) zna tylko tą zasadę: Ręce zginają się tylko w jedną stronę, do siebie. Ja znam nieco więcej zasad i wg mnie jeżeli władza odbiera mi pieniądze w celu poprawy ochrony zdrowia, to niech je na to wydatkuje. W tym na pomoc tym, którzy nie są wstanie znaleźć jednego czy dziewięciu milionów złotych na uratowanie życia.
I, tu pewnie przesadzam, ale wolałbym, żeby ludzie potrzebujący pomocy, nie zakładali zbiórki na, na przykład, siepomaga.pl, ale zażądali pomocy od tej władzy czy od tego pokładki, którą to pomoc im obiecali.
Mam 75 lat i właśnie odebrałem emeryturę i wściekłość moja nie ma granic. Emerytowi odebrano 77 zł miesięcznie co daje ponad 900 zł rocznie. Czyli władze odebrały sobie ode mnie tzw. 13 emeryturę. Albo inaczej : dostałem w tym roku dodatek pielęgnacyjny 239 zł. No to właśnie został on zmniejszony. Najważniejsze jest to, że pozbawienie mnie 900 zł rocznie przekłada się na wykupienie lekarstw (w moim przypadku) w ciągu 3 miesięcy. Czyż to nie jest eutanazja? Na tym skończę bo dalej cisną mi się same przekleńswa
Jest pan pewien, że nikt nie dał panu nic za darmo? Proszę sobie zsumować nominalne składki z PRL-u w złotówkach i przeliczyć je na dolary wg ówczesnego kursu, a potem na złotówki wg obecnego kursu i zobaczyć ile tych "dzisiejszych" złotówek dostał pan za darmo. Nie mówię że praca w PRL-u się nie liczy, ale sposób wyliczenia kapitału początkowego to grabież młodszych pokoleń w biały dzień.
Chyba przestrzeliłeś. Przelicz sobie złotówki, nie wiem? Na baty? (Tajlandia, ale podoba mi się ta nazwa) i też Ci coś ciekawego wyjdzie. A sposób naliczania kapitału, w czym Ci się nie podoba? Tak przy okazji, nie porównuj kursu PLN/USD wtedy i teraz. Dla przykładu, pół litra wódki wtedy kosztowało 1 dolara, czyli dzisiaj jakieś 4 zł. Idziemy dalej?
To moim zdaniem trochę nie tak. Równie dobrze można by się skarżyć na rewaloryzację emerytur a może i na inne kwestie. Od emerytury również pobiera się podatek. Taka była umowa, od 30 lat. To samo można by było osiągnąć wcześniej (przed obecnym nowym polskim nieładem) manewrując progami i stawkami podatków, kwotą składki zdrowotnej itd. Byłoby może bardziej racjonalnie, 2-3 drobniejsze zmiany na rok i można by uniknąć takiego zamieszania jakie mamy obecnie. Ale cóż, lud tak chciał….
Jestem takim "cwaniakiem", który pracował ponad 44 lata, a i teraz nadal "dorabiam sobie"… W tym roku "Polski ład" ukradnie mi z emerytury co najmniej ok. 1000 zł. Właśnie podliczyłem, że w 2021 r. moje różne darowizny (w tym m. in. na OKO.Press) to łącznie ok. 3 tys. zł , więc teraz zastanawiam się, które stałe płatności tego rodzaju niestety będę musiał zmniejszyć lub z nich zrezygnować ;-(
Na podstawie informacji krążących w Internecie, zainteresowanym podpowiadam, że po pierwszych, styczniowych wypłatach obniżonych świadczeń nabrały rumieńców przygotowania \"bogatych\" emerytów do pozwu zbiorowego. Liderem akcji został emeryt o pięknym opozycyjnym życiorysie – Ryszard Pusz, a przygotowaniem pozwu ma się zająć Kancelaria Dubois i Wspólnicy (szczegóły na fb Kancelarii).
Mam nadzieję, że podanie linku do medialnej informacji na ten temat jest dopuszczalne?
TOKFM: "Ludzie są wkurzeni". Emeryci, którzy stracili przez Polski Ład, szykują pozew zbiorowy
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103090,27976943,szykuje-sie-pozew-zbiorowy-emerytow-ktorzy-stracili-na-polskim.html
Poniższy tekst napisałam na fb 4.01.2022 po otrzymaniu pierwszej w tym roku emerytury.
Publikuję jako komentarz do Pańskiego tekstu, który w maju musiałam przeoczyć, bo zgadzam się z Panem w 1000%.
Pozdrawiam Pana serdecznie i dziękuję za Pańską opinię.
„Otrzymałam dziś nowo(bez)ładową emeryturę.
Nieco wyższą i w związku z tym czuję się i zażenowana, i wściekła, że dzieje się to kosztem tych, wobec których zastosowano pospolite złodziejstwo, bo tak po prostu zabrano im część emerytury��
Mam gdzieś przymilanie się PiSu do bieda emerytów, mam dość janosikowych pomysłów pajaca premiera i pajaca prezydenta w pogrążanej w nicość demokracji, kiedy nie szanuje się zapisów Konstytucji.
Całym sercem i jak trzeba będzie czynem będę wspierać nieprawnie pokrzywdzonych by zostały zostały im zwrócone ciężko, nie cwaniacko, jak chce wszech prezes, zarobione pieniądze.
Jeśli będzie to wymagać zwrotu otrzymanych srebrników, choć prawo nie powinno działać wstecz (ale w tym kraju prawo już nie funkcjonuje), to je zwrócę.”
Właśnie dostałem emeryturę o 220 złoty mniej, rocznie to 2640 złoty mniej, chętnie dołączę do pozwu zbiorowego. Proszę o kontakt jak by się ktoś z takim pozwem przebił
Absolutnie zgadzam się z autorem artykułu .
Także uważam, że stawki progowe powinny ulec zmianie nie tylko w odniesieniu do 13 emerytury, ale także wszelakich dodatków typu 500 +.
Odnośnie dorabiajacych emerytów to słyszałam zabawnym komentarz: Otóż JK dorabia w rządzie, też otrzymuje " 13 ", a nie ma pełnej rodziny ( pisząc delikatnie).
I kto tu mówi o sprawiedliwości społecznej bądź chadecji ?
Wszystkim mimo wszystko dobrego AD 2022.
To, że Polski Ład zmniejszył emerytury o wyższej wartości to kamień na trumnę nie tylko PiS ale systemu rządów w ogóle. Emerytura to nie pensja. To wypłata z polisy płaconej przez życie.
Jak rząd chce promować takie programy jak PPK, że niby kiedyś będą z tego pieniądze… A może nie? Bo za 5, 15 czy 25 lat zjawi się ktoś kto gdzieś będzie miał fakt płacenia wyższych składek przez dziesięciolecia i da wszystkim po równo miskę ryżu. Większość nie zapisała się do PPK. Do kolejnego zapiszą się już tylko idioci lub desperaci.
Należę tez do grupy emerytów którym zabiorą (Ok. 600 zł/rok). Prowadzę dalej działalność gospodarcza która teraz będzie opodatkowana stawka 26 lub 41% bez żadnej kwoty wolnej bo ja już skonsumowała emerytura. I to wszystko w ramach tzw sprawiedliwości ludowej.
Cymbał wesołek z długim nosem obiecuje,że wymyśli sposób aby emeryci otrzymujący do 12800zł.brutto nie tracili tzn. aby bilans wyszedł na zero! Niestety nie wierzę temu skur….wielowi! Uwierzę jak pieniądze wpłyną na konto!
Skąd Jaruś wyciąga takich ciuli i mianuje ich na wysokie stanowiska, musi chyba korzystać z usług PEGASUSa! No ale żeby dyrektor banku był aż tak głupi jak nasz Mateuszek? To chyba sobowtór!
Tobie ubeku powinni całą emeryturę zabrać…
No to ponarzekał dziad co ma 7200 zł emerytury b-tto MIESIĘCZNIE a straci 1000zł ROCZNIE. Nic dziadu nie stracisz, bo dostajesz 13-tkę.
Poza tym dobrze wiesz, że tę emeryturę "wypracowałeś" wyłącznie dzięki ciepłej posadce w MSZ, bo przecież nie w Wyborczej 😉 Sam wiesz jakie w GW były zasady wynagradzania. I pamiętasz też, że na posadkę do Washington to nie poszedłeś dzięki otwartemu konkursowi tylko po znajomości (sam wiesz jakiej). Nieprrrrawdaż?
To siedź dziadu cicho, nie smarkaj, nie sarkaj tylko się ciesz tym co masz…