"Polski Ład sprowadza samorządy do roli klienta administracji. Oznacza więcej centralnych funduszy i uznaniowo dzielonych dotacji, ograniczenie autonomii w kształtowaniu rozwoju gmin, powiatów i województw" - mówi OKO.press Marek Wójcik, prezes Związku Miast Polskich
Wzrost kwoty wolnej od podatku według założeń Polskiego Ładu, który wszedł w życie 2 stycznia 2022 roku, uderzy w samorządy, dla których procentowy udział we wpływach z podatku dochodowego od osób fizycznych jest jednym z głównych źródeł dochodu. Znaczenie ma też inna obniżka podatku – przesunięcie progu podatkowego z 85 tys. do 120 tys. zł.
Planowana likwidacja odliczenia składki zdrowotnej od podatku nie zrównoważy tych strat: do samorządów będzie napływało mniej pieniędzy z PIT. Mogą stracić one nawet 10-11 mld zł rocznie (według szacunków Ministerstwa Finansów). Do tych strat dochodzą inne, związane z przyjętymi w 2020 roku ulgami ustawowymi. Ich skutek samorządy odczują w 2022 roku i będzie to około 2 mld zł. Pisaliśmy o tym tutaj.
Jako że reforma podatkowa jest bezpośrednio korzystna dla podatników z dochodami poniżej krajowej średniej, najwięcej wpływów stracą gminy uboższe, w których takich podatników (pracowników, emerytów, mikroprzedsiębiorców) jest najwięcej.
Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP mówi w rozmowie z OKO.press, że gminy boją się konsekwencji wdrożenia Polskiego Ładu. Chodzi przede wszystkim o autonomię samorządów i wątpliwości co do rekompensat, które mają pokryć ich straty podatkowe. Do tego dochodzi niepewna sytuacja w kwestii pieniędzy z UE.
"Skarbnicy gmin, z którymi rozmawiam, boją się o konsekwencje Polskiego Ładu. To duża niewiadoma. Po pierwsze chodzi o centralizację państwa i systematyczne pozbawienie autonomii samorządów. Polski Ład zmienia ich ustrój. W miejsce dochodów własnych, które gwarantowały gminom środki na realizację zadań własnych i usług publicznych, wchodzą subwencje i dotacje. I te subwencje oraz dotacje nie są dzielone transparentnie i według jasnych kryteriów oraz procedur kontrolnych" - mówi Świętalski.
"Strony samorządowej nie dopuszczono do opiniowania Programu Inwestycji Strategicznych Polskiego Ładu, dlatego nie wszystkie gminy dostaną pieniądze na inwestycje, co do których są przekonane".
Rząd zapewnia, że wszystkie samorządy otrzymają wsparcie, ale samorządy są nieufne po tym, jak dzielone były pieniądze z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
Przypomnijmy, z głośnej analizy prof. Jarosława Flisa i prof. Pawła Swianiewicza z marca 2021 roku wynika, że przeciętna gmina, w której włodarz wywodzi się z PiS, otrzymała w III transzy wypłat z Funduszu ponad 10-krotnie większe dotacje od gmin rządzonych przez przedstawicieli opozycji. Podobne wnioski płynęły z wcześniejszej analizy II transzy w 2020 roku. "Należy uznać taką politykę za godzącą w podstawy demokratycznego państwa prawa oraz zasady subsydiarności zapisanej w niezliczonych deklaracjach programowych" - pisali autorzy analizy.
Sytuacja powtarza się w przypadku Programu Inwestycji Strategicznych, Województwa rządzone przez polityków PiS otrzymały średnio 46,3 zł na głowę mieszkańca. Te rządzone przez opozycję – tylko 24,7 zł wynika z analizy Flisa i Swianiewicza dla Fundacji Batorego. Raport opublikowaliśmy w OKO.press:
Samorządy obawiają się, że rekompensaty będą rozdawane w podobny sposób.
"Już pierwsze rozdanie z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych pokazuje, że istnieją duże dysproporcje w zakresie wnioskowanych kwot, a tych faktycznie przyznanych. Te dysproporcje, niestety dają się wpisać w schematy uwzględniające sympatie i antypatie polityczne" - mówi Świętalski.
"Skarbnicy obawiają się, czy dostaniemy środki unijne, i czy gminy będą miały pieniądze na wkład własny. Rządowy Program inwestycji strategicznych nie będzie posiadał wystarczających zasobów na sfinansowanie inwestycji w infrastrukturę społeczną i techniczną, zaprojektowaną przez samorządy.
Te środki miały pochodzić z takich programów jak Krajowy Fundusz Odbudowy, czy też z innych funduszy i polityk europejskich określonych w Umowie Partnerstwa. KPO póki co jest przez KE zablokowany, a Umowa Partnerstwa jest dopiero w konsultacjach" - mówi Świętalski.
Subwencja inwestycyjna nie jest rozwiązaniem na uzupełnienie strat, które przyniosą obniżki PIT. Władze lokalne domagają się jej jako dodatku, a nie uzupełnienia tego, co stracą.
Leszek Świętalski wyjaśnia, że podwyższenie kwoty wolnej od podatku bardziej uderzy w zamożniejsze gminy - odczują to zasobne władze lokalne takie jak gmina Morawica w Świętokrzyskim, która będzie miała ubytek 20 proc. budżetu. Podobnie będzie z gminami położonymi na Śląsku, na przykład z Długołęką. Pisaliśmy o tym tutaj.
Taka sytuacja może wymusić na samorządach wstrzymanie inwestycji, bo nie mogą ograniczyć pieniędzy na oświatę czy komunikację publiczną,
"Po drugie chodzi o to, czy w budżetach gmin pojawią się nadwyżki operacyjne netto, czyli dodatnia różnica między bieżącymi dochodami a wydatkami, które zostaną umniejszone zobowiązaniami z poprzednich lat. Nadwyżka operacyjna jest ważna po to, aby samorządy utrzymały zdolność inwestycji".
Samorządy pod koniec 2021 roku dostały od rządu 8 mld zł, które miało pokryć różnice wynikające z obniżenia PIT w roku 2022, ale nie wiedzą, co będzie w kolejnych latach.
"Zapewne wiele zależy od kondycji państwa, od tego czy Polska ostatecznie dostanie pieniądze z Unii Europejskiej i jak się będą kształtować rzeczywiste dochody gmin z obniżonym podatkiem"
- mówi Świętalski.
"8 mld zł, nie rekompensuje strat jakie ponieśliśmy w 2020 i 2021 roku. Straciliśmy w tych latach ponad 18 mld zł" - mówi w rozmowie Marek Wójcik, prezes Związku Miast Polskich.
"Te 8 mld to jednorazowy zastrzyk pieniędzy, który nie rekompensuje spadku naszych dochodów. Samorządy powinny mieć stałe źródła dochodów i to w wysokości adekwatnej do skali dokonywanych wydatków. Przedstawiając to obrazowo: ktoś zabiera nam samochód, a następnie oddaje tylko koła i kierownicę. Mamy się z tego cieszyć?".
Wójcik podkreśla, że Polski Ład pozbawia samorządy środków na realizację usług publicznych.
"Pozbawia nie wójta, burmistrza, prezydenta miasta, lecz mieszkańców, członków wspólnoty samorządowej. Szacując wysokość dochodów samorządów nikt nie uwzględnił chociażby wzrostu cen energii i gazu.
Jak mamy się teraz zachować? Mamy gasić światła i wyłączać ogrzewanie w szkołach, szpitalach czy domach pomocy społecznej?" − pyta Wójcik.
Program Inwestycji Strategicznych realizowany przez samorządy w ramach Polskiego Ładu ma być sposobem rozruszanie polskiej gospodarki osłabionej skutkami działań podejmowanych w związku z pandemią.
"Samorządy realizują najwięcej inwestycji publicznych, więc te blisko 24 mld złotych, które rozdysponowano w pierwszej edycji Program Inwestycji Strategicznych, trafi do przedsiębiorców – dostawców towarów i usług oraz… ratować będzie wpływy do budżetu państwa (chociażby z podatku VAT). Rozwiązania proponowane w Polskim Ładzie wpisują się niestety w proces sprowadzania samorządów terytorialnych do roli klienta administracji rządowej. Oznaczają jeszcze więcej centralnych funduszy i uznaniowo dzielonych dotacji".
Prezes ZMP tłumaczy, że doprowadzi to do dalszego obniżania dochodów własnych samorządu terytorialnego oraz ograniczenia ich autonomii w decydowaniu o wykonywaniu zadań i kształtowaniu rozwoju gmin, powiatów i województw.
Wyrwa w budżetach samorządów będzie większa lub mniejsza w zależności od struktury wpływów z PIT - tego, ile osób jest zatrudnionych w danej gminie i jakie są ich dochody. Warunki działania prawie 3 000 gmin, powiatów i województw są zróżnicowane.
Gospodarka
Prawo i Sprawiedliwość
Rząd Mateusza Morawieckiego
Polski Ład
samorządy
Związek Gmin Wiejskich
Związek Miast Polskich
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze