Prezes PiS nie przejmuje się nadmiernie wpływem inflacji, bo jest Polski Ład, na którym zyska większość podatników. To prawda, ale tylko nominalnie. Przy prognozowanej inflacji na poziomie 7 proc. odczuwalne bezpośrednio zyski z reformy znikają nawet dla osób na pensji minimalnej
Jarosław Kaczyński inflacji się nie obawia. Wszystkiemu zaradzi Polski Ład.
W wywiadzie, który z prezesem PiS dla Interii przeprowadzili Piotr Witwicki i Marcin Fijołek, pojawił się wątek wysokiej inflacji. Jarosław Kaczyński chciał pokazać, że jest on częścią tej samej wspólnoty, co większość Polaków i powiedział, że on sam złorzeczy na wysokie ceny w sklepach. Gwoli uczciwości dodajmy też, że zastrzegł, że zdaje sobie, iż jego sytuacja jest lepsza niż sytuacja osób z niskimi i średnimi dochodami. Ale też prezes uważa, że w przyszłym roku tym osobom będzie lepiej.
Zacytujmy krótki fragment z wywiadu:
"Wracając do meritum: nie ma pan obaw, że wspomniana inflacja, podwyżki za gaz i prąd, wyższe raty kredytowe - że to wszystko po prostu zje efekty zmian z Polskiego Ładu?
- Oczywiście, że są rzeczy, na które nie mamy do końca wpływu, ale Polski Ład będzie zyskiem dla ogromnej większości Polaków, on nie ogranicza się przecież tylko do korzystnych dla milionów Polaków zmian podatkowych. Postęp cywilizacyjny, jaki zrealizujemy - także poza wielkimi ośrodkami - będzie ogromny.
Pytanie, czy Polacy, także w mniejszych miejscowościach, zauważą takie zmiany na plus w portfelu?
- I w portfelu, i w komforcie życia. W ramach kolejnych inwestycji będziemy realizować nowe chodniki, przystanki, kanalizację, oświetlenie, dostęp w mieszkaniu do gazu, drogi, ośrodki sportowe, domy kultury, biblioteki, cyfryzacja".
Pomińmy teraz część o wielkich inwestycjach. One są trudne do ujęcia w liczbach i w dochodach Polaków — szczególnie już w przyszłym roku. Polski Ład to tymczasem w powszechnej świadomości przede wszystkim wielkie zmiany w podatkach. A ich skutki w przyszłym roku są jasne.
Słowa Jarosława Kaczyńskiego o zmianach w portfelu są stosunkowo proste w weryfikacji. Prezes PiS, pomimo jasnego pytania, właściwie ignoruje tutaj wpływ inflacji. Jednak nie da się go wymazać z obliczeń.
Polski Ład miał być zyskiem dla ogromnej większości Polaków. Politycy PiS i członkowie rządu powtarzają zgodnie – na zmianach Polskiego Ładu zyska kilkanaście milionów Polaków. I nominalnie tak będzie, ale za sprawą inflacji — tylko nominalnie.
Przypomnijmy: Polski Ład znacząco podwyższa kwotę wolną od podatku do 30 tys., jednocześnie zwiększa składkę zdrowotną (likwidując możliwość odliczenia jej od podatku). W wyniku tych dwóch kluczowych zmian pracownicy z niskimi pensjami zyskują, ci z wysokimi – otrzymają netto mniej.
Dodatkowo mamy ulgę dla klasy średniej, która ma gwarantować, że osoby, które zarabiają miesięcznie między 5,7 tys. zł brutto, a 11,1 tys. zł brutto na tych zmianach nie stracą. Bez ulgi otrzymywałyby na rękę nieco mniej niż rok wcześniej. Tyle teoria.
Jednak po pierwsze Polski Ład został podziurawiony kolejnymi poprawkami i warunkami. „Efektem [Polskiego Ładu] będzie skomplikowany system i reforma mocno obciążająca sektor finansów publicznych" – mówił w wywiadzie dla OKO.press dr hab. Michał Myck. Problemy z finalną wersją ustawy omawialiśmy w OKO.press:
Po drugie, gdy Polski ład był szykowany wiosną 2021 roku, nikt nie uwzględniał tak wysokiej inflacji, jaką mamy teraz.
Jarosław Kaczyński przekonuje, że „Polski Ład będzie zyskiem dla ogromnej większości Polaków” i, że Polacy zobaczą te zmiany w swoich portfelach. W nominalnych wartościach wciąż ma rację. Inflacja obniża jednak wartość naszych pieniędzy.
Jeszcze jedno ważne zastrzeżenie. Liczby, które podajemy poniżej, mówią jedynie o bilansie między inflacją a Polskim Ładem i jego realnym efektem w przyszłym roku. Minusy nie oznaczają, że ktoś z pewnością straci. Dlaczego? Z prostej przyczyny — są jeszcze podwyżki.
Pensje wciąż rosną bardzo dynamicznie i presja na ich podwyższanie przy wysokiej inflacji będzie znacząca.
Polski Instytut Ekonomiczny zakłada, że średni wzrost pensji w 2022 roku wyniesie 8 proc., czyli na poziomie inflacji lub nieco powyżej.
Jest to wartość średnia, faktyczny rozkład podwyżek będzie oczywiście bardzo różnorodny. Niektórzy więc inflacji rzeczywiście nie odczują dotkliwie, dla innych 2022 rok może być finansowo bardzo bolesny.
A sam efekt Polskiego Ładu? Przy obecnych danych i prognozach na kolejny rok możemy powiedzieć z pewnością: inflacja zje wszystkie zyski podatkowe z reformy. To, czy ktoś w przyszłym roku realnie zyska finansowo, zależy od hojności pracodawcy lub zdolności pracowników do wywalczenia odpowiedniej podwyżki płac.
Pod koniec października analizowaliśmy, jak inflacja wpłynie na zyski z Polskiego Ładu. Sprawdzaliśmy wówczas średnioroczną inflację między 4 proc. a 7 proc. Przy niższej inflacji osoby z niższymi płacami realnie wciąż zyskiwały. W przypadku siedmioprocentowej inflacji tracą już wszyscy.
Pogrubione są te straty, które przewyższają zyski w Polskim Ładzie. Zyski z Polskiego Ładu są wyliczone na podstawie oficjalnego kalkulatora Ministerstwa Finansów.
Inflacja to wyliczony przez GUS wskaźnik wzrostu cen na podstawie przeciętnego koszyka konsumpcyjnego. Dla poszczególnych gospodarstw domowych może się różnić. Ale nie na tyle, by znacząco zmienić wnioski.
Prognozy inflacji na przyszły rok się wahają, ale większość oscyluje wokół 7-8 proc. To wartość średnia dla całego roku. Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego mówią o wartości wyższej niż 8 proc., ekonomiści Konfederacji Lewiatan uważają, że będzie niższa niż 7 proc.
Jakkolwiek ostatecznie będzie, powyższa tabela pokazuje więc dość jasno, że jeśli pracownicy o niskich i przeciętnych dochodach nie wywalczą sobie odpowiednio wysokich podwyżek, Polski Ład w najlepszym wypadku pozwoli im utrzymać siłę nabywczą wynagrodzeń. Najczęściej jednak nie zapewni nawet tego.
Już wiadomo, że na odpowiednie podwyżki liczyć nie mogą pracownicy sfery budżetowej — w ustawie budżetowej na 2022 rok rząd kolejny raz zamroził kwotę bazową ich pensji. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Rząd na początku 2021 roku miał bardzo prosty i potencjalnie popularny pomysł. Chciał przeprogramowania systemu podatkowego tak, by większość podatników zyskała. Wiele wskazuje na to, że za sprawą inflacji Polski Ład może zostać niemal niezauważony w portfelach i zapamiętany jako wizerunkowa katastrofa. Słowa Kaczyńskiego wskazują, że w PiS nie ma na razie refleksji, dominuje zaprzeczenie.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze