0:000:00

0:00

Norweskie media poinformowały, że Polska i Norwegia doszły do porozumienia w sprawie tzw. funduszy norweskich. Wbrew żądaniom Polski programu finansującego działalność organizacji pozarządowych (NGO) wspierających społeczeństwo obywatelskie nie przejmie polski rząd.

Dziennik “Verdens Gang” powołuje się na słowa norweskiego ministra obrony Franka Bakke-Jensena, który 16 października 2017 miał spotkać się z Jerzym Kwiecińskim, sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju.

Przeczytaj także:

Fundusze Norweskie i EOG to środki przyznawane bezzwrotnie nowym członkom Unii Europejskiej przez Norwegię, Islandię i Lichtenstein. Spór dotyczył Funduszu dla Organizacji Pozarządowych. W latach 2016-2021 Polska ma w ramach programu dostać 37 milionów euro. Polski rząd domagał się od Norwegów, by te pieniądze wybranym przez siebie NGO-som przydzielał Narodowy Instytut Wolności, czyli agencja rządowa, utworzona głosami PiS we wrześniu 2017. Rząd Norwegii nie chciał się na to zgodzić. Poprzednio operatorem programu dla NGO-sów była wybrana w konkursie i zaakceptowana przez Norwegów Fundacja im. Stefana Batorego.

W latach 2013-2016 Fundacja Batorego przyznała ponad 600 dotacji dla organizacji zajmujących się m.in. zwiększaniem udziału obywateli w życiu publicznym, kontrolą obywatelską, wspieraniem grup narażonych na wykluczenie. Wbrew oskarżeniom ministra kultury Piotra Glińskiego wśród beneficjentów były nie tylko “aktywiści LGBT”, ale np. Caritas, Fundacja Court Watch zajmująca się monitorowaniem stanu sądownictwa czy Sieć Obywatelska Watchdog Polska, walcząca o dostęp do informacji publicznej.

Wygrana czy kompromis

Polska zgodziła się, by operator programu dla organizacji pozarządowych był niezależny od rządu i został wybrany w otwartym konkursie. Jeśli komisja złożona z przedstawicieli rządów polskiego i norweskiego nie będzie jednomyślna, ostatnie słowo ma należeć do Norwegów.

Ustępstwem Norwegii na rzecz Polski jest zgoda na podzielenie środków dla NGO-sów na dwie części: narodową i regionalną. To postulat polskiego rządu oraz konserwatywno-prawicowej Konfederacji Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej, wśród której prym wiódł katolicki Instytut Ordo Iuris. Fundusze norweskie będzie więc rozdzielać wielu operatorów.

Norweskie media piszą o”ugięciu się” polskiego rządu, ale cytowany przez nie minister Bakke-Jansen podkreśla, że dopóki umowa nie jest podpisana, nie można powiedzieć o niej nic pewnego. Szczegóły poznamy wkrótce. Polska i Norwegia mają podpisać umowę o funduszach norweskich 25 października.

Czy rząd posłucha Ordo Iuris

"Rzecz nie jest jeszcze rozstrzygnięta” – przestrzega Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji im. Stefana Batorego. W rozmowie z OKO.press podkreśla, że:

  • nadal nie wiadomo, czy będzie jeden czy kilku operatorów Programu dla Organizacji Pozarządowych; jakie warunki będzie musiał spełniać podmiot startujący w konkursie na operatora i jakie będą kryteria jego/ich wyboru. Premier Gliński zapowiedział wszak publicznie, że na pewno nie zostanie nim Fundacja Batorego;
  • nie wiadomo, kto będzie podpisywał umowę na administrowanie programem z wybranym w konkursie operatorem: Biuro Mechanizmów Finansowych w Brukseli, czy rządowy Narodowy Instytut Wolności;
  • chociaż NIW sam nie będzie mógł zostać operatorem, ustawa, która go powołała do życia pozwala mu wchodzenie w partnerstwo z innymi podmiotami krajowymi i zagranicznymi oraz przystępowanie do programów finansowanych ze środków pomocy zagranicznej, w tym Europejskiego Obszaru Gospodarczego. To może być furtka do uzyskania przez NIW kontroli nad Programem dla Organizacji Pozarządowych. Takie rozwiązanie podpowiadała rządowi w swoich rekomendacjach Fundacja Ordo Iuris.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze