To wnioski z analizy listy 360 nazwiskami sędziów, którzy mieli podpisać się pod listami poparcia do nowej KRS. Listę w nocy 11 lutego opublikował sympatyzujący z obozem władzy portal wPolityce.pl. Nie są to oryginalne listy poparcia, tylko przygotowane przez portal zestawienie nazwisk, z którego nie wynika jednak, jacy sędziowie poparli danego kandydata i czy kandydat miał wymagane 25 podpisów.
Kto podpisał listę „wstydu” i dlaczego
Analizę listy (można ją przeczytać, klikając TUTAJ) zrobił Patryk Wachowiec z FOR wraz Małgorzatą Szuleką i Marcinem Wolnym z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Wynika z niej, że spośród 360 sędziów na liście w dniu wyboru członków nowej KRS przez Sejm:
- 49 osób było delegowanych do ministerstwa sprawiedliwości;
- 36 osób zostało powołanych przez ministra sprawiedliwości na stanowiska prezesów sądów;
- 26 osób zostało powołanych przez ministra sprawiedliwości na stanowiska wiceprezesów sądów.
Zaś po wyborze nowej KRS 60 sędziów popierających kandydatów otrzymało nominacje na stanowiska sędziowskie, z czego 20 z nich zostało już powołanych przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Z analizy wynika też, że listy poparcia do KRS podpisało:
- 2 sędziów sądów apelacyjnych (1 delegowany do ministerstwa sprawiedliwości);
- 49 sędziów sądów okręgowych (7 delegowanych do ministerstwa sprawiedliwości);
- 292 sędziów sądów rejonowych (39 delegowanych do ministerstwa sprawiedliwości);
- 4 sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, w tym 3 orzekających w wojewódzkich sądach administracyjnych;
- 12 sędziów wojewódzkich sądów administracyjnych (1 delegowany do ministerstwa sprawiedliwości);
- 1 sędzia sądu wojskowego (1 delegowany do ministerstwa sprawiedliwości).
Ponadto co najmniej 10 kandydatów na członków nowej KRS poparło innych kandydatów, w tym co najmniej jeden kandydat poparł samego siebie. To Maciej Nawacki, członek nowej KRS i prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie z nominacji ministra Ziobry. Najpewniej poparła go też żona Katarzyna Nawacka, olsztyńska sędzia.
Nie można jednak potępiać wszystkich sędziów z tej listy, zarzucając im, że za podpis zyskali awanse. Pięciu sędziów z Olsztyna wycofało bowiem swoje poparcie dla Macieja Nawackiego. Czy było takich sędziów więcej, nie wiadomo. Inni sędziowie mogli dać podpisy dla świętego spokoju, z obawy o szykany i represje (zwłaszcza w małych sądach) lub po prostu wierzyli wtedy, że Ziobro chce prawdziwych reform.
Nie można również wykluczyć, że część z tych sędziów liczyła na awanse w przyszłości, ale jeszcze ich nie dostała.
Był przeciek, będzie publikacja pełnych list
Publikacja portalu wPolityce wygląda na kontrolowany przeciek. Listy powinny już być dawno opublikowane przez Kancelarię Sejmu, bo zobowiązuje ją do tego wyrok NSA. Kancelaria zasłaniając się rzekomą ochroną danych osobowych, wyroku jednak nie wykonuje. Dopiero po publikacji wPolityce marszałek Sejmu Elżbieta Witek zapowiedziała, że listy opublikuje.
Listy poparcia do KRS są najbardziej chronioną tajemnicą obecnej władzy, która do tej pory mówiła, że w ten sposób broni przed hejtem sędziów udzielających poparcia. Wokół nich narosło wiele spekulacji i domysłów. Już wiadomo, że wielu sędziów zyskało na podpisach. Albo jeszcze przed ich złożeniem – poszli na współpracę z resortem Ziobry i dostali stanowiska -, albo po złożeniu stanowisk dostają awanse służbowe od nowej KRS. Widać też, że listy popierali sędziowie pracujący na delegacji w resorcie Ziobry i prezesi sądów.
Nadal jednak jest wiele wątpliwości, które być może rozwieje publikacja oryginalnych list poparcia. Bo nie wiadomo czy wszyscy sędziowie mieli wymaganą listę podpisów i czy nie dokładano podpisów kandydatom, którym podpisów zabrakło.
Już dziś jest jednak niemal jednak pewne, że wszystkich podpisów nie ma Maciej Nawacki, prezes sądu z Olsztyna. Bo miał mieć ich 28, ale aż pięciu sędziów wycofało dla niego poparcie. A ma to znaczenie dla całej nowej KRS, bo 15 członków – sędziów wybrano do niej razem. I podważenie teraz wyboru jednego członka, może podważyć wybór pozostałych.
Nie czekając na ujawnienie list przez Kancelarię Sejmu – bo wcale nie jest to takie pewne – stowarzyszenie sędziów Iustitia wezwała sędziów, którzy podpisali listy do KRS, by poinformowali, czy je podpisali i komu dali poparcie. Informacje można wysłać na adres mailowy Iustitii.
Stowarzyszenie zapewnia, że dane chce wykorzystać do „uporządkowania chaotycznych informacji krążących w przestrzeni publicznej i sprawdzeniu, czy wybór Krajowej Rady Sądownictwa (w tym skompletowanie podpisów na listach poparcia poszczególnych kandydatów) odbył się zgodnie z obowiązującymi przepisami”.
Współpracownicy resortu Ziobry na listach poparcia do nowej KRS
Przypominamy jacy sędziowie współpracujący z resortem Ziobry poparli kandydatury na członków – sędziów nowej KRS. To m.in.:
- Członkowie nowej KRS – Maciej Nawacki, Rafał Puchalski, Dariusz Drajewicz, Jarosław Dudzicz, Dagmara Pawełczyk-Woicka, Jędrzej Kondek, Marek Jaskulski, Paweł Styrna.
- Prezesi sądów z nominacji resortu Ziobry np.: Arkadiusz Cichocki były prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach, Konrad Wytrykowski były prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu (obecnie w Izbie Dyscyplinarnej przy SN), Agnieszka Walkowiak, prezes Sądu Rejonowego w Elblągu, która zabrała sędziom togi przed Marszem Tysiąca Tóg, Wojciech Sych poznański sędzia, którego prezydent Andrzej Duda powołał do SN, a potem posłowie PiS wybrali go do TK.
- Sędziowie pracujący w resorcie Ziobry np.: Dariusz Pawłyszcze (prywatnie partner Dagmary Pawełczyk-Woickiej z nowej KRS,) Paweł Zwolak, wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska (poparcia dała jeszcze jako sędzia Sądu Rejonowego w Gdyni).
- Sędziowie współpracujący z resortem Ziobry, których nazwiska pojawiają się w aferze hejterskiej: Łukasz Piebiak (były wiceminister sprawiedliwości), Jakub Iwaniec, Tomasz Szmydt (sędzia sądu administracyjnego), Arkadiusz Cichocki.
- Rodziny sędziowskie np. Katarzyna Nawacka, żona Macieja Nawackiego, członka nowej KRS, czy Witold Mazur prezes Sądu Apelacyjnego w Katowicach z nominacji ministra Ziobry i brat Leszka Mazura, szefa nowej KRS.
- Rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry: Michał Lasota i Przemysław Radzik, obaj są też prezesami sądów rejonowych z nominacji Ziobry.
Ponownie przyszedł czas na cytat z klasyka, "Kto w środowisku sędziowskim miał się ześwinić, to się już ześwinił". Przewrotnie mówiąc, spełnia się właśnie marzenie mgr Ziobry o procesie oczyszczania środowiska sędziowskiego a nawet samooczyszczania.
Jak na 10 tys. wszystkich sędziów liczba tych, którzy bezwstydnie kolaborują z władzą jest niewielka.Dodając do 360 z list poparcia kolejne 500 powołanych ze wskazania neo-KRS i kolejnych kilkudziesięciu nominatów mgr. Ziobry na prezesów i do TK, otrzymujemy zaledwie 10% wszystkich sędziów w Polsce.To bardzo mało wziąwszy pod uwagę szykany i represje jakimi są poddawani każdego dnia.Wielki pozytyw tej sytuacji polega na tym,że mamy prawdziwą wygenerowaną przez środowisko listę, około 1000 osób ,które nigdy w demokratycznej Polsce nie powinni być sędziami , mało tego, powinni być wykluczeni z możliwości pełnienia jakichkolwiek funkcji w najszerzej rozumianym systemie prawa.Na to przyjdzie jeszcze czas.
@Balbina Są stowarzyszenia, samorządy sędziowskie. Jeśli nie wykluczą szmalcownikow będzie to kolejny sygnał o demoralizacji środowiska sędziów. Kapitulacja przed argumentami Ziobry.
Obrażacie grupowo, nie patrząc na indywidualne zachowanie każdego z tych sędziów. Chcecie ich pozbawić zawodu, zniszczyć ich życie. Tylko dlatego, że nie wybrała ich kasta… Oni są sędziami i żaden z was tego nie zmieni! Każdego dnia ich będzie przybywać! Zajmą należne im miejsce, wielu z nich było dotychczas pomijanych w awansach, bo nie mieli poparcia sędziowskiej mafii, ale to się zmieniło… I prawdą jest, że przy okazji awanse dostali ludzie mierni. Tak jest niestety zawsze. Więc lepiej obrażając ich uważajcie, żeby kiedyś przed nimi nie stanąć. Bo ci akurat, z pewnością odziedziczyli najgorsze cechy starej kasty!