W lipcu kilkadziesiąt osób protestowało przed budynkiem Ministerstwa Zdrowia, domagając się ratunku dla ostatniej porodówki w Bieszczadach. Była ministra zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że oddział otworzy się we wrześniu. Nie otworzył się, a jego los niepewny
Porodówka w Lesku to ostatnie miejsce, w którym ciężarne z Bieszczad mogły liczyć na opiekę okołoporodową. Losy oddziału stoją jednak od kilku miesięcy pod znakiem zapytania. Od 1 lipca 2025 oddział jest zamknięty z powodu remontu. Nie jest pewne, czy i kiedy wznowi pracę.
Powiat leski liczy około 25 tysięcy mieszkańców. Sąsiadujący z nim powiat bieszczadzki, w którym od kilku lat nie ma już żadnej porodówki, zamieszkuje 20 tysięcy osób. W zaliczanym do Bieszczad Niskich, liczącym bez mała 90 tysięcy mieszkańców, powiecie sanockim również próżno obecnie szukać placówek z traktami porodowymi.
Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że utrzymywanie sal porodowych, w których na świat przychodzi mniej niż 400 dzieci rocznie, jest nieopłacalne. Zgodnie z danymi Fundacji Rodzić po Ludzku, w 2022 roku w leskiej porodówce urodziło się 324 dzieci. Sam szpital podaje, że w 2024 roku porodów było już tylko 197.
Resort zdrowia 18 września w ogólnikowym komunikacie napisał: „W związku z aktualną sytuacją demograficzną, mając dodatkowo na uwadze sytuację kobiet w ciąży na obszarach narażonych na wykluczenie komunikacyjne, opracowany został model opieki okołoporodowej, który jest uniwersalny i możliwy do wprowadzenia również przez inne podmioty”.
Resort zdrowia 18 września w ogólnikowym komunikacie napisał: „W związku z aktualną sytuacją demograficzną, mając dodatkowo na uwadze sytuację kobiet w ciąży na obszarach narażonych na wykluczenie komunikacyjne, opracowany został model opieki okołoporodowej, który jest uniwersalny i możliwy do wprowadzenia również przez inne podmioty”.
Model zakłada, że pracujące w szpitalach położne w ramach Izby Przyjęć lub Szpitalnego Oddziału Ratunkowego miałyby oceniać stan kliniczny pacjentek, wykrywać czynniki ryzyka oraz patologie, wydawać zalecenia i zapewnić ciągłość opieki podczas porodu. W przypadku decyzji o transporcie pacjentkom ma w drodze towarzyszyć położna. Rodzące z Leska byłyby przekierowywane najprawdopodobniej do szpitali w Brzozowie, Krośnie lub Przemyślu.
25 września ministra zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda spotkała się z przedstawicielami leskiej porodówki. Padły kolejne zapowiedzi i pomysły. Ministra poinformowała, że w Lesku mogłaby powstać izba porodowa, gdzie byłyby przyjmowane jedynie porody, w przypadku których ze względu na zaawansowanie akcji niemożliwe będzie przetransportowanie rodzącej do innego szpitala. Izba miałaby zostać uruchomiona jeszcze w tym roku.
Takiemu rozwiązaniu daleko do działających na terenie Polski od lat 50. XX wieku aż do 2008 roku izb stawiających na pełne wykorzystanie kompetencji położnych – a więc samodzielne prowadzenie fizjologicznych porodów bez zbędnej medykalizacji i bez transportowania kobiet w mniej zaawansowanych etapach porodu do szpitali.
Kobiety
Zdrowie
Izabela Leszczyna
Ministerstwo Zdrowia
Narodowy Fundusz Zdrowia
opieka okołoporodowa
poród
porodówka
Absolwentka położnictwa, logopedka, pedagożka. Na co dzień marketing managerka OKO.press. Poza pracą propaguje położnictwo, w którym każda osoba ma prawo zakończyć swoją ciążę wtedy, kiedy chce i tak, jak chce.
Absolwentka położnictwa, logopedka, pedagożka. Na co dzień marketing managerka OKO.press. Poza pracą propaguje położnictwo, w którym każda osoba ma prawo zakończyć swoją ciążę wtedy, kiedy chce i tak, jak chce.
Komentarze