0:000:00

0:00

Po czterech miesiącach oglądania ciurkiem rosyjskiej rządowej telewizji i tamtejszych “Wiadomości” (nadawanych pod nazwą “Wiesti”) zdobyłam się na odwagę i włączyłam sobie “Wiadomości" TVP. Jak można się było spodziewać, mój mózg, nauczony na co patrzeć, rozpoznał znajome wzory.

Przekaz "Wiadomości" z ostatnich pięciu dni sprowadza się do dwóch punktów:

  1. Polska jest bezpieczna dzięki PiS. Owszem, trwa wojna w Ukrainie, ale Mariusz Błaszczak z Jarosławem Kaczyńskim kupili nam nowe czołgi i postawili (postawią?) na granicy. Gdyby rządził Tusk, to mieszkańców Podlasia spotkałby los mieszkańców Buczy.
  2. Napadła na nas drożyzna z zagranicy, ale dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu i Mateuszowi Morawieckiemu zostanie ona pokonana. Ci dzielni ludzie w swoich przygodach muszą się jednak zmagać ze złym Tuskiem. Gdyby nie on, byłoby jeszcze lepiej.

"Wiadomości" nucą piosenkę o chlebie

Od poniedziałku 4 lipca “Wiadomości” powtarzają m.in. piosenkę o złym Tusku, który oszczędzał na polskiej armii, bo cieszył się poparciem Angeli Merkel, a Niemcy współpracowały z Rosją. Od soboty 2 lipca w kółko wałkowana jest też piosenka o chlebie - rozpisana na grane codziennie zwrotki.

O co chodzi z chlebem? Tusk w sobotę na konwencji PO w Radomiu cytował artykuł "Rzeczpospolitej”. Powołując się nań, mówił, że z powodu polityki PiS ceny chleba mogą wzrosnąć do 10, a nawet 30 złotych za bochenek.

Zanim opowiemy, co z tym zrobiły “Wiadomości”, zajrzymy do “Rzeczpospolitej”

Dziennikarka Aleksandra Ptak-Iglewska na podstawie wypowiedzi ekspertów - Stanisława Butki, prezesa Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa Rzeczypospolitej, Jacka Góreckiego, prezesa Stowarzyszenia Producentów Pieczywa, Stefana Putki, byłego właściciela Piekarni Putka i wiceprezesa Cechu Piekarzy Warszawskich, oraz analiz Credit Agricole (wymieniam ich, a dlaczego to ważne, okaże się niżej) - stwierdza, że “pewne są podwyżki cen, pytanie — o ile. Jedni twierdzą, że na koniec roku chleb może kosztować 10 zł, inni – że zapłacimy nawet 30 zł za bochenek".

  • Część z ekspertów, z którymi rozmawia dziennikarka "Rzeczpospolitej", uważa, że interwencja rządu na rynku by pomogła (postulują uznanie firm produkujących pieczywo za odbiorców chronionych, co miałoby chronić ich przed przerwami w dostępie energii elektrycznej czy gazu ziemnego. Eksperci skarżą się, że rząd im w ogóle nie odpowiedział).
  • Inni mówią, że trzeba przeczekać, bo w ciągu roku ceny powinny spaść, a na ceny energii i zboża nie ma się wpływu.

Tusk w Radomiu używa tego artykułu, żeby atakować PiS. Drożyzna była leitmotivem jego przemówienia - przywoływał spotkania z ludźmi, którzy mu o niej mówili.

Przeczytaj także:

Tuska daje się sprawdzić — widać, że przesadził, bo artykuł w “Rzeczpospolitej” pokazuje złożony problem. Ale też - zauważmy - lęk przed przyszłością.

Problem w tym, że relacji z tego wystąpienia w “Wiadomościach” sprawdzić już się nie da — nie ta forma. Ludzie z Woronicza nie mówią bowiem o faktach, tylko opowiadają bajkę o złym Tusku.

I – co zapewne Państwa zadziwi, tak jak mnie zdumiało – robią to przez cztery kolejne dni.

Pięć zwrotek. Sala powtarza refren "A Tusk jest zły"

Śpiewogra "Wiadomości" przebiegała wg następującego schematu.

Sobota, 2 lipca:

Słyszymy, że eksperci cytowani przez “Rzeczpospolitą” nie podawali takich cen chleba (prawda – podaje je dziennikarka NA PODSTAWIE rozmów z ekspertami). A poza tym prezes PiS sam powiedział, że takie ceny są niemożliwe. “Tusk wprowadził wyborców w błąd”.

Po drugie – Tusk kłamał, że w Polsce jest wysoka inflacja, bo w krajach bałtyckich jest wyższa.

(Tusk mówił w Radomiu, że na zachodzie Europy jest niższa niż w Polsce, więc nie można wszystkiego zrzucać na wojnę - tego "Wiadomości” nie podają. Za to kilkakrotnie powtarzają cytat Tuska “Jeśli PiS będzie dalej rządził” i tłumaczą, że jeśli PiS nie będzie rządził, to ludzie stracą wszystko, co zyskali, np. obniżkę podatków).

Niedziela, 3 lipca:

Eksperci z artykułu w “Rzeczpospolitej” nie obwiniają PiS o ceny, w artykule nie pada słowo PiS (prawda – mowa jest o ewentualnej interwencji rządu), a wzrost cen jest wynikiem wojny (w dużej części prawda). Poza tym chleb stanieje (nie jest wykluczone). Czyli Tusk skłamał. Poza tym ceny pieczywa nie wzrosną tak drastycznie. Jeśli wzrosną.

Następnie cytat z Jarosława Kaczyńskiego, który mówi, że artykuł "Rz" został zmanipulowany – nie przechodzi mu przez gardło, przez kogo, więc “Wiadomości" znowu kilkakrotnie cytują tę samą wypowiedź Tuska.

Podsumowanie materiału: "Ceny chleba zależą od czynników zewnętrznych".

Kolejny materiał: Tusk wini za drożyznę PiS, a przecież z poparciem Merkel był szefem Rady Europejskiej, a wtedy Rosja budowała swoja dominację gospodarczą w Europie. "PO jest partią proniemiecką", a Niemcy popierały Rosję. Dopiero teraz zmieniają politykę i budują gazoport, jaki Polska już ma.

Poniedziałek, 4 lipca:

Słyszymy, że “Tusk w Radomiu był agresywny i szczuł”. Tymczasem na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim w Bielsku Podlaskim były przekąski. “W Radomiu Tusk w ogóle nie mówił o wojnie”. To było korzystne dla Putina i niemieckich mocodawców Tuska. Rząd Tuska szedł Kremlowi na rękę (i tradycyjny już w "Wiadomościach" cytat z exposé Tuska z 2007 roku: "Chcemy dialogu z Rosją taką, jaka ona jest”).

Dalej cytat z premiera Morawieckiego:

“My obniżamy podatki, a oni będą podwyższać. Bo mają doświadczenie w podnoszeniu VAT” (VAT poszedł w górę z 22 do 23 proc. w 2011 roku i nadal taki jest — red.)

Wtorek, 5 lipca:

W artykule “Rzeczpospolitej” w ogóle nie ma ekspertów, o których mówi Tusk (pracownik TVP ściga posłów opozycji, żeby mu pokazali w tekście, gdzie ci eksperci są — posłowie opozycji odchodzą i widać ich plecy).

Komentarz prowadzącego "Wiadomości”: “W swojej kłamliwej tezie rzekomo przytaczał opinie ekspertów. Krótka weryfikacja wystarcza: Donald Tusk po prostu kłamał, bo w artykule nie pojawia się PiS. To dowód na to, że Tusk publicznie skłamał powołując się na nieistniejących ekspertów”.

Dalej wywód o tym, że Tusk wymyślił ekspertów, bo prawdziwi eksperci PO mogliby tylko mówić o znoszeniu płacy minimalnej albo o obniżaniu świadczeń.

“Wiadomości” opowiadając o tym trzykrotnie cytują Tuska - "Zacytuję słowa ekspertów”.

Środa, 6 lipca:

“Putin chce wywołać kryzys żywnościowy, tymczasem historyczna obniżka podatków pozwala walczyć z inflacją”. Powodem kryzysu żywnościowego jest też europejski Zielony Ład. Ekspert wyjaśnia: “To jest realizacje ideologii Spinellego, gdzie będzie przemoc i wywłaszczanie” ("Wiadomości” nie tłumaczą, o co chodzi – brzmi strasznie. Nie wiadomo też, dlaczego martwy od 36 lat Altiero Spinelli miałby obecnie kogokolwiek z czegokolwiek wywłaszczać).

Następnie: “Półprawdy, manipulacje, a nawet kłamstwa, to strategia Donalda Tuska na zdobycie władzy”. “Wiadomości” cytują Jarosława Kaczyńskiego, który kpi, że w Europie Tusk nadawał się tylko do pomagania Junckerowi w zakładaniu marynarki (tu oglądamy tę scenę). A lektor czyta: “Pytanie, jaka jest dziś jest rola Tuska i dlaczego jego europejscy mocodawcy ze wskazaniem na tych z Berlina (na zdjęciu Tusk z Merkel) zdecydowali przed czasem wysadzić go z fotela Europejskiej Partii Ludowej” (chodzi o to, że Tusk zrezygnował z tej funkcji i wrócił do Polski, by stanąć na czele PO).

Potem widzimy Ursulę von der Leyen, jak mówi po angielsku, że Tusk wraca do Polski bronić wartości i ma zostać premierem. “Wiadomości” tłumaczą jej wypowiedź napisami, jeśli ktoś szybko nie czyta, to zrozumie tylko, że o Tusku było po angielsku.

Potem jest o tym, że Tusk nie ma programu, polaryzuje i używa rewolucyjnego języka, za który chwalą go Niemcy ("Frankfurter Allgemeine Zeitung" napisała, że Tusk miał dobre przemówienie). Jest sfrustrowany (to sam wicepremier Błaszczak mówi) i wzywa do obalenia legalnej władzy (cytat z Radomia: “My się zorganizujemy na ulicy, jeśli ta władza nie zniknie”).

Jeszcze raz to samo po angielsku z napisami mówi von der Leyen.

Nie pada już ani jedno słowo o artykule o chlebie z "Rzeczpospolitej". Ale i tak łatwo człowiek zrozumie, że Tusk to drożyzna i brak chleba.

Jak “Wiesti” grają do snu

Obejrzenie jednego odcinka “Wiadomości” TVP było doświadczeniem traumatycznym – bo nigdy wcześniej czegoś podobnego nie widziałam. Ale już cała seria podziałała uspokajająco. Kolejne odcinki “o chlebie” budziły zaciekawienie, co też tu jeszcze można wymyślić. Rytmiczne wbijanie słowa “Tusk” przyjemnie organizowało czas.

Bo “Wiadomości” - tak jak dobrze znajome mi rosyjskie “Wiesti” - nie są programem informacyjnym, tylko wieczorynką. Snują opowieści porządkujące ludziom świat i pozwalające im spokojnie zasnąć. "Wiadomości” są jednak dopiero na początku drogi i daleko im do “Wiesti”, które snują swoją opowieść przez półtorej godziny codziennie (i przez trzy godziny w niedziele).

Mimo pozornego chaosu widać w "Wiestiach" precyzyjny zamysł. Wszystko, co pokazują, należy albo do grupy “Putin dobry” albo “Ukraina/Zachód zły”. Nigdy nie jest tak, że propaganda opowiada najpierw po kolei, co się dzieje na froncie, a potem, co się dzieje na Zachodzie, a następnie — co się dzieje w Rosji. Informacje są przeplatane, dzielone na mniejsze formy, a nawet powtarzane po kilka razy w tym samym programie.

Tak naprawdę mamy najpierw ekspozycję dwóch głównych tematów (Putin dobry - Zachód zły), potem ich przetworzenie na różny sposób (znowu to samo, ale trochę inaczej), a na koniec wszystko jeszcze raz jest dla porządku powtórzone w czymś, co jest jakby repryzą.

Tak, “Wiesti” sprawiają wrażenie normalnego allegra sonatowego – klasycznej formy muzycznej wymyślonej w XVIII wieku, by cieszyć odbiorców więcej niż jedną melodią na raz i bawić sposobem, w jaki rozładowuje się napięcie między tymi melodiami.

Dzięki niej nucimy różne “klasyczne” kawałki nie wiedząc, co to jest – ale wpada w ucho.

PiS dobry, Tusk zły, lalalalala

Nasze “Wiadomości” nie uprawiają muzyki klasycznej — ale robią to samo, tylko prościej i krócej — wszak mają tylko półgodziny. Ale i tam są dwa tematy:

PiS dobry, Tusk zły.

“Wiadomości” są tylko o tym, a informacje są porcjowane tak, by w każdym temacie zawrzeć te dwie prawdy. Zasadę powtarzania tych samych informacji dwa-trzy razy “Wiadomości”, które mają dużo mniej przestrzeni niż “Wiesti”, rozwiązują tak, że powtarzają to samo kilka dni z rzędu.

W szczegółach jest to rozpisywane na piosenkę z refrenem, który publiczność może powtarzać (coś na kształt psalmu responsoryjnego).

Zaśpiewajmy razem:

Armia nam rośnie

----- A Tusk chciał ją zniszczyć

Demokracja kwitnie

---- A Tusk ciągle knuje

Unia ma pieniądze (dla nas)

----- A Tusk wszystko psuje

PiS walczy z drożyzną

---- A Tusk ciągle kłamie

Że bez sensu? Ale jaka ładna melodia.

Nie da się ukryć - to jest celny przekaz dla seniorów, którym w naturalny sposób słabnie zdolność przetwarzania informacji (Tobie też z czasem spadnie, Czytelniku). Zwłaszcza jeśli nie mają innych źródeł informacji. A często nie mają, bo nie korzystają z nowszych kanałów komunikacji.

Każda bajka/piosenka “Wiadomości" ma ten sam morał: że zwycięstwo Tuska będzie katastrofą. Klęską. Utratą wszystkiego, co w życiu człowiek osiągnął.

Warto odnotować wyraźną różnicę między “Wiestiami” a “Wiadomościami”: Rosyjska propaganda emanuje pewnością. Odbiorca wierzy, że przetrwa ona wszystko. Tymczasem “Wiadomości” się boją. Wizja, że uogólniony “Tusk” mógłby wygrać, napawa twórców programu naprawdę nieudawanym przerażeniem.

Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami? Nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziesz pod tym tagiem.

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)

Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press

;

Udostępnij:

Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022

Komentarze