Kukiz nie sprzedał się Kaczyńskiemu. Dosyć dobrze wytłumaczył to w nagraniu opublikowanym w TVN. Po prostu w polityce zaczął myśleć Kaczyńskim. Uznał jego świat za własny. I gra tak, by zachować swoją wartość politycznego towaru. Jak zatem rozegra sprawę afery Pegasusa?
TVN, z którym Paweł Kukiz nie rozmawia, dał mu głos - choć niekoniecznie taki jakby Kukiz chciał - publikując w piątek 28 stycznia w programie "Czarno na Białym” rozmowę Kukiza z kolegą Arturem Grocem. To Groc ją nagrał kilka miesięcy temu, bo jak tłumaczy, chciał mieć jakieś “zabezpieczenie”, jak zobaczył, “co się dzieje”. A zobaczył, jak policja ściga jego syna po sierpniowym proteście w obronie TVN pod Sejmem. Mateusz Groc starł się tam z posłem Konfederacji Dobromirem Sośnierzem. Został za to zwolniony z pracy w Polsacie, ale w listopadzie prokuratura śledztwo w sprawie znieważenia posła umorzyła.
Artur Groc uznał, że może to nagranie upublicznić, ale - jak mówi - ma tego więcej.
Na nagraniu Kukiz tłumaczy koledze tajniki polityki. Tej relacji warto poświęcić chwilę. Po pierwsze - Kukiz mówi, że większość w Sejmie się kupuje, a nie negocjuje. Po drugie, polityka przeżarta jest korupcją i należałoby to ścigać, ale się teraz nie da.
Kukiz opowiada, jak rozmawia z Kaczyńskim na partnerskich zasadach. Jest twardym gościem. Choć wie, że Kaczyński jest o niebo silniejszy, bo dysponuje: sądami, prokuraturą, trybunałami, telewizją. Ale jednego nie ma - większości w Sejmie. I musi ją kupować.
"Całe państwo, układ, wisi na moich trzech głosach. Cóż mu może szkodzić zmiana ordynacji wyborczej wtedy, kiedy on nie będzie potrzebował bezpośrednio tych instrumentów władzy, jakie posiada w tej chwili, koniecznych w tej czynnej polityce, żeby, k…a, można było tę władzę w tym systemie autorytarnym sprawować?".
Kukiz uważa, że naprawić to mogą tylko jego antysystemowe projekty, które próbuje... w koalicji z Kaczyńskim przeprowadzić. Ale z nagranej, nieformalnej rozmowy kolegów nie wynika, w jaki sposób na podstawie przyszłych ustaw można by ścigać obecne naruszenia prawa.
"Ten pewnie, jeżeli uchwali te ustawy, to one prawdopodobnie będą obowiązywały od kolejnej kadencji, w sensie mówię tutaj o antykorupcji, o tych wszystkich rzeczach. Ale nieważne. Będą dotyczyć całej klasy politycznej. A na bazie tej antykorupcyjnej - tych dzisiejszych jumanów z PiSu będą mogli ich następcy wsadzać do pudła".
W "Czarno na Białym” Artur Groc tłumaczy w tym miejscu widzom, że “jumani” to złodzieje.
Dlaczego nic nie można zrobić z “jumanami”?
Idę tokiem rozumowania Kukiza: bo nie istnieje dziś prawo, czyli niezależne od ludzi reguły, które są do wyegzekwowania przez niezależne instytucje. Potężne centrum władzy nie może tego robić - bo większość czasu spędza w sklepie z posłami w oczekiwaniu na dostawy.
Kukiz rozumie jednak, że zasady są potrzebne. W oczekiwaniu na swoje ustawy próbuje coś szybko wprowadzić, np. ustala, że nie będzie rozmawiał z TVN. I wymaga tego od “swojej trójki”. Nie rozmawia, w kółko powtarza, że TVN ma go przeprosić za to, że oskarżył go o sprzedajność w czasie głosowania ws. Lex TVN.
Stąd w kółko teraz pokazywane w TVN migawki, że "Z TVN nie rozmawiam". Kukiz jest wierny zasadom.
Chodzi o głosowanie z sierpnia 2021, w którym najpierw poparł wniosek opozycji o odłożenie głosowania nad Lex TVN o miesiąc, do września, a potem w czasie słynnej “reasumpcji” zagłosował z PiS. W nagraniu Kukiz wyjaśnia, dlaczego zmienił zdanie. Ale żeby zrozumieć jego wywód, trzeba wiedzieć więcej o świecie, w którym Kukiz teraz żyje. I to nam daje nagranie “Czarno na białym”.
Jeśli ktoś nie rozumie, o co chodzi Kukizowi, to proszę przeczytać:
"Jak zobaczyłem, że to, k…a, jest wrzesień, to mi się k…a nogi ugięły, bo każdy dzień, rozumiesz, przesuwający z posiedzenia na posiedzenie inne tam jakby sprawy, to jest dla mnie, k…a, możliwość kupienia przez Kaczyńskiego jakiejś innej trójki. K…a, rozumiesz?" - tłumaczy koledze Kukiz
Najwyraźniej Kukiz myślał, że rozgrywa Kaczyńskiego (tego nie mówi, ale też nie mówi, że w pierwszym głosowaniu chciał głosować z PiS, opowieść o pomyłce raczej dotyczy wyniku głosowania, a nie tego, jaki guzik nacisnąć). Ale kiedy zobaczył, że opozycja wygrała, zinterpretował to zgodnie z wizją świata PiS: otóż odsunięcie debaty o Lex TVN oznacza, że Kaczyński będzie miał miesiąc na kupowanie innych głosów! A jak je kupi, Kukiz nie będzie mu potrzebny. Tylko o to chodziło.
Następnie jednak Kukiz mówi koledze z ulgą, że afera z Lex TVN pokazała, że jednak Kaczyński nie ma już kogo kupić. Bo potencjalni posłowie do kupienia mogą bać się hejtu, jaki spotkał Kukiza (mimo że Kukiz się nie sprzedał, ale chętnym do bycia kupionymi mogło się tak wydawać).
"Wiesz, tam już jest nie za bardzo, k…a, do kupienia przez Kaczyńskiego. Mało tego. Pozytywny aspekt tego hejtu na mnie jest taki, że mało kto się by odważył w tej chwili, k…a, dać kupić, k…a, po tych wszystkich tych zdarzeniach, no".
Dalej jest opowieść o państwie, w którym ważne decyzje się odracza, bo głosuje się tylko te ustawy, co do których jest “kupiona” większość. Nie ma mowy o rozmowach, o tworzeniu koalicji problemowych - a przecież w taki sposób pracują wszystkie rządy mniejszościowe na świecie:
Niby PiS ma wszystko, a nic nie może.
Kukiz mówi też zupełnie spokojnie, że PiS łamie prawo:
"Przysięgam ci. Przy każdym spotkaniu z Kaczyńskim, naprawdę przy każdym spotkaniu mówię o Kurze [prezesie TVP Jacku Kurskim]. Mówię do niego: ty sobie sprawy nie zdajesz z tego, że o ile ta Kura była użyteczna dwa lata po wygranych wyborach w 2015 roku, bo ludzie odreagowywali swój stres, te swoje żale do Platformy, to w tej chwili oni działają przeciwko tobie, k…a, paradoksalnie, mówię, im więcej zachwytów pieją nad PiS-em, w sytuacjach, k…a, nepotyzmu, korupcji, itd., tym bardziej cię pogrążają. I tyle. I ni ch…a, i nie trafia. No to co ja na to poradzę?".
Kukiz mówi o tym tak, jakby to było normalne - że wszyscy kradną i wszystkich się kupuje. Tylko nie jego. Więc choć obraca się wśród - by użyć jego słów - jumanów, to pozostaje bez skazy.
Widzę to jako ogromną potrzebę bycia w centrum uwagi, na środku sceny. I rozumiem przez to lepiej, dlaczego np. decyzja o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa, z politycznego thrillera zamieniła się w turecki serial. Serial może trwać, dopóki główny niezłomny bohater walczy. Potem widownia może znaleźć sobie innego bohatera.
Kukiz zapowiedział w sobotę 29 stycznia, że sprawę nagrania kieruje do prokuratury. Jego zdaniem nagranie zostało pocięte, a w rozmowie nie powiedział niczego, czego nie mówi publicznie. Tyle że w prywatnej rozmowie więcej jest słów na "k". A poza tym "Mówi się teraz o tym Pegasusie, a okazuje się, że do podsłuchiwania nie trzeba Pegasusa, tylko wystarczy mieć kogoś zaufanego".
Z perspektywy zaplecza sklepu z posłami Pegasus nie jest wielkim problemem?
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze