0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Żuchowicz...

„To, co robią posłowie prawicy w pomieszczeniach TVP i PAP, wykracza poza kompetencje ustawowe i jest przekroczeniem przez nich uprawnień. Daje to podstawy do wszczęcia wobec nich postępowań z art. 231.1 Kodeksu karnego” – mówi OKO.press doktorka nauk prawnych, adwokatka Magdalena Matusiak-Frącczak.

Za przekroczenie uprawnień funkcjonariuszowi publicznemu grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech, zgodnie z artykułem 231.1 Kodeksu karnego.

Od 22 grudnia sytuacja w siedzibach Polskiej Agencji Prasowej praz Telewizji Polskiej eskaluje. Dyżurujący tam parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości oraz Suwerennej Polski, którzy nie zgadzają się ze zmianą władz w mediach publicznych, w nocy z piątku na sobotę i w sobotę dokonali szeregu „kontroli poselskich” i „interwencji poselskich”.

Ich przebieg jest udokumentowany na nagraniach. Materiały filmowe publikowane są w sieci, głównie na kontach parlamentarzystów i TV Republika. Niemal każda „interwencja” jest nagrywana przez kilka osób, co pozwala uznać, że mamy do czynienia z materiałami wiarygodnie oddającymi przebieg każdego zajścia.

Przeczytaj także:

23 grudnia o godz. 16:32 Oskar Szafarowicz, działacz młodzieżówki PiS, opublikował na swoim koncie na Twitterze nagranie z interwencji poselskiej trzech posłów PiS: Jacka Ozdoby, Sebastiana Kalety i Pawła Szrota.

Miała miejsce w budynku Telewizji Polskiej. Posłowie „interweniowali”, ponieważ do budynku weszła – ich zdaniem – osoba nieuprawniona. To mężczyzna, który nie jest osobą publiczną. Jego twarz jest widoczna niemal przez cały film.

UPDATE: Atakowanym przez parlamentarzystów mężczyzną był Piotr Jabłoński, pracownik TVP.

Szafarowicz do nagrania dołączył swój komentarz: „Uzurpatorski neo-wicedyrektor TVP został wysłany w bój jako zagończyk, lecz wydaje się, iż daleko mu do szlifów oficerskich”.

Poseł Ozdoba fizycznie blokuje mężczyźnie przejście

Zacytujmy (z koniecznymi skrótami), jak przebiegała interwencja. Jej przebieg doskonale oddaje klimat działań parlamentarzystów prawicy w budynkach mediów publicznych.

„Poseł Jacek Ozdoba: Kim pan jest? Pan jest prywatnie czy nie?

Mężczyzna: Proszę wezwać policję.

Poseł Ozdoba: Masz identyfikator albo smycz? (…) No człowieku, jesteś prywatnie czy służbowo? Co takiego jest trudnego w tym? Dlaczego się boisz?

Mężczyzna: Ja się Ciebie nie boję. Nie widzę podstaw ani takiej potrzeby, żeby się przed tobą legitymować.

Poseł Paweł Szrot: Należy zakładać, że pan się obawia odpowiedzialności karnej za swoje działania, dlatego nie chce podać swojego nazwiska, stanowiska i miejsca pracy”.

Mężczyzna odbiera telefon, schodzi pół piętra niżej. Poseł Ozdoba idzie za nim, nie odstępuje go na krok. On, poseł Sebastian Kaleta i jeszcze jedna osoba stoją tuż przy nim, gdy rozmawia przez telefon.

Gdy mężczyzna chce zejść niżej po schodach, poseł Jacek Ozdoba fizycznie blokuje mu przejście. Pyta go, coraz bardziej podnosząc głos: „Kim pan jest? Kim Ty jesteś? Jesteś prywatnie czy służbowo?”.
Zrzut ekranu. Osoba, która blokuje drogę w dół, to poseł Jacek Ozdoba.

Mężczyzna cały czas rozmawia przez telefon. Wchodzi na górę – to jedyna droga, jaką mu zostawiono. Posłowie wciąż obok niego. Mężczyzna kończy rozmowę. Wszyscy zatrzymują się na korytarzu.

Posłowie sugerują, że mężczyzna kradnie i jest pijany

Ciąg dalszy interwencyjnej rozmowy wygląda następująco.

„Poseł Ozdoba: My pana nie znamy, dyrektor telewizji twierdzi, że pana nie zna i nie jest pan pracownikiem, ja chciałem się zapytać, kim pan jest. Pan jest prywatnie czy nie? Czy posiada pan broń? Czy jest pan uzbrojony? Jest pan funkcjonariuszem? Czy ja do pana do domu…

Mężczyzna: A to jest pana dom?

Poseł Ozdoba: Proszę pana, tak, to jest wszystkich nasz dom, a ja jestem posłem i chcę, żeby tu było bezpiecznie. (…) Czy pan coś ukradł?

Mężczyzna: Proszę zawołać policję i to policja ewentualnie mnie wyprowadzi. (…) Czuję się zagrożony w tym momencie. Panowie mnie otoczyli. Próbowałem wyjść, przed chwilą pan mnie nie chciał wypuścić! Proszę się ode mnie odsunąć.

Poseł Ozdoba: Jaka jest podstawa prawna, że pan tu się znalazł?

Mężczyzna: Taka, jak jest.

Poseł Ozdoba: Ale jaka? Co pan jest pijany? (…)

Mężczyzna: Proszę się ode mnie odsunąć, czuję się zagrożony, panowie są agresywni.

Poseł Sebastian Kaleta: Policja została wezwana. Pan nie ma żadnej podstawy prawnej, żeby nas od siebie odsuwać. (…)

Poseł Ozdoba: Czy ma pan broń? Zadałem panu pytanie – czy jest pan uzbrojony? No ja nie wiem, kim pan jest. Zachowuje się pan, jakby było co najmniej nieświadomy tego, co pan robi. (…) Może panu pogotowie wezwę, jak pan czuje się zagrożony. (…)

Poseł Szrot: Może pan się do lekarza udać na przykład.

Mężczyzna: Ja się nie czuję źle, tylko czuję się zagrożony, bo panowie są agresywni, zablokował mi pan przejście, nie pozwalał mi pan przejść.

Poseł Ozdoba: Bo sądzę, że może pan coś ukraść, bo nie wiem, kim pan jest. (…)

Poseł Szrot: A fakt, że nie chce pan podać ani nazwiska, ani miejsca pracy, wskazuje, że ma pan świadomość, że jest pan tutaj nielegalnie i prowadzi pan nielegalne działania”.

Czy posłowie mieli prawo?

To tylko jedna z kilku budzących poważne wątpliwości „interwencji poselskich” w budynku Telewizji Polskiej. Co tu się zdarzyło i co może budzić uzasadnione podejrzenia, że doszło do naruszenia prawa?

Po pierwsze: upubliczniono wizerunek mężczyzny bez jego zgody. Po drugie: publikacja ta została podana w kontekście negatywnym dla tej osoby.

Posłowie w czasie rozmowy sugerowali, że mężczyzna kradnie, jest pijany, uzbrojony, działa nielegalnie. Nic na filmie nie wskazuje, by mieli jakiekolwiek podstawy do takich stwierdzeń.

Mężczyzna znajdował się na korytarzu, nie miał przy sobie żadnego bagażu, nie zachowywał się w sposób agresywny. Za to poseł Jacek Ozdoba fizycznie zablokował mu drogę, gdy ten się chciał przemieścić. Posłowie też otaczali mężczyznę i często stali bardzo blisko niego.

Czy parlamentarzyści mają prawo do takiego zachowania? Posłowie w czasie interwencji powoływali się na art. 19 i 20 ustawy o wykonywaniu mandatu poselskiego. Brzmią one tak:

„Art. 19.1. W wykonywaniu mandatu poseł lub senator ma prawo, jeżeli nie narusza dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego, a także spółek z udziałem Skarbu Państwa oraz zakładów i przedsiębiorstw państwowych i samorządowych”.

„Art. 20.1. Poseł lub senator ma prawo podjąć – w wykonywaniu swoich obowiązków poselskich lub senatorskich – interwencję w organie administracji rządowej i samorządu terytorialnego, zakładzie lub przedsiębiorstwie państwowym oraz organizacji społecznej (…) dla załatwienia sprawy, którą wnosi we własnym imieniu albo w imieniu wyborcy lub wyborców”.

Zanim przedstawimy opinie prawników na ten temat, przyjrzyjmy się jeszcze trzem innym udokumentowanym interwencjom. Wszystkie miały miejsce 23 grudnia.

Poseł zatrzymuje mężczyznę na ulicy

Na Twitterze zostały opublikowane dwa nagrania z interwencją posła Pawła Szrota w budynku TVP. Widać na nich, jak poseł próbuje wejść do zamkniętego pomieszczenia.

Puka do drzwi, po czym mówi: „Proszę otworzyć” Na pytanie zza drzwi: „Kto tam?” Odpowiada: „Policja!”. Gdy drzwi się otwierają, Szrot mówi: „Poseł na Sejm Rzeczypospolitej. Co panowie tutaj robią?”. „Ja pracuję” – odpowiada mężczyzna, zapewne pracownik TVP, niebędący osobą publiczną. Jego twarz jest pokazana na filmie. Szrot wchodzi do środka, wołając towarzyszące mu osoby, by też weszły.

To ewidentne: poseł podaje się za funkcjonariusza policji, choć nim nie jest.

Kolejna interwencja. Tym razem materiał video publikuje na Twitterze TV Republika. Przed budynkiem TVP poseł Jacek Ozdoba zatrzymuje mężczyznę (kolejny raz: nie jest to osoba publiczna), który niesie dwa duże bagaże, prawdopodobnie z jakimś sprzętem telewizyjnym. Być może jedzie na nagranie, ale tego nie wiemy.

Poseł Ozdoba przytrzymuje go za ramię, uniemożliwiając swobodne poruszanie się. Krzyczy: „Przepraszam, przepraszam, chciałem zgłosić, że pan wynosi z Telewizji Polskiej dokument! Jestem posłem, to jest moja legitymacja, proszę, żeby pan okazał, kim pan jest”. Towarzyszący Ozdobie mężczyzna filmuje pracownika, trzymając telefon bardzo blisko jego twarzy.

Kadr z nagrania interwencji posła Ozdoby

Ozdoba: „Chcę ustalić, czy ten pan nie kradnie”

"Ozdoba: Dostał pan zgodę dyrektora Adamczyka na wyniesienia torby?

Pracownik mówi: Dostałem zgodę kierownictwa.

Ozdoba krzyczy: Ja tylko zgłaszam policji interwencję w ramach kradzieży. Pan tutaj wynosi!”.

Ozdoba w dalszej części filmu domaga się od policji natychmiastowej interwencji, dyskutuje z policjantką, która do niego podchodzi. „Chcę ustalić, czy ten pan nie kradnie” – mówi do policjantki.

Dalej poseł do dwóch już pracowników TVP (do zatrzymanego mężczyzny podchodzi jego kolega z pracy): „Jak dyrektor zejdzie i powie, to będziemy wiedzieli. Zgodnie z prawem ustalimy, jeżeli okaże się, że pan ma wszystkie uprawienia do tego, żeby zabierać te rzeczy, no to wtedy proszę bardzo”.

W tym przypadku poseł Ozdoba po pierwsze fizycznie zatrzymał mężczyznę, uniemożliwiając mu przejście dalej oraz zmuszając do konkretnego zachowania. Prawdopodobnie chciał też wylegitymować mężczyznę, a wreszcie oskarżył go o kradzież. Potem nagranie zostało opublikowane w sieci. Wizerunek mężczyzny został upubliczniony bez jego zgody, i to w kontekście podejrzeń o kradzież.

„Narusza pan nietykalność osobistą posła?”

I ostatnie z najbardziej kontrowersyjnych zajść. Tym razem to nagranie z budynku Polskiej Agencji Prasowej. W PAP także trwały „interwencje poselskie”. Jak mówił Jakubowi Szymczakowi z OKO.press nowy prezes PAP Marek Błoński: „Nad ranem, gdy wychodziłem z budynku, posłowie byli w nim obecni. Chcieliśmy tę sytuację jakoś unormować, wyznaczyliśmy strefy, w których mogliby się poruszać w trakcie tych interwencji poselskich. Posłowie z tego nie skorzystali, co uznajemy za niebezpieczne i dla pracowników, i dla majątku PAP. Dlatego wynajęliśmy firmę ochroniarską, by im towarzyszyła. Ale jednocześnie złożyliśmy doniesienie na policji”.

Zajście ma miejsce właśnie przy udziale ochroniarzy. Nagrań jest kilka, ponieważ zdarzenie działo się w obecności wielu świadków. Oto w korytarzu budynku stoją ochroniarze, którzy nie wpuszczają niektórych osób. Nie wpuszczają między innymi jednego z byłych już redaktorów naczelnych PAP. W pewnym momencie podchodzi do niego poseł Szymon Szynkowski vel Sęk, wysłuchuje jego skargi i mówi: „Może się pan tam dostać, oczywiście”.

Parlamentarzysta bierze mężczyznę za ramię i mówi: „W ramach interwencji poselskiej ja pana tutaj wpuszczam na teren siedziby Polskiej Agencji Prasowej”.

Jednocześnie podchodzi do ochroniarzy blokujących przejście i zaczyna na siłę przepychać się między nimi, krzycząc: „Proszę nie naruszać mojej nietykalności osobistej! Proszę nie naruszać mojej nietykalności!”

Gdy uda mu się przepchnąć redaktora PAP, odwraca się i mówi do jednego z ochroniarzy: „Narusza pan nietykalność osobistą posła? Chce pan ponieść konsekwencje prawne?”.

Zrzut ekranu. W środku poseł Szynkowski vel Sęk

„Są podstawy do wszczęcia postępowania karnego”

OKO.press pyta prawników o granice uprawnień poselskich oraz o to, czy w opisanych przypadkach parlamentarzyści mogli się tak zachować, czy też naruszyli prawo.

„Posłowie mają prawo do kontroli poselskiej oraz interwencji poselskiej. Ale

nie mają prawa blokowania funkcjonowania jednostek, naruszania nietykalności cielesnej pracowników tych jednostek czy do stałego zajmowania pomieszczeń w tych jednostkach.

Na tym nie polega prawo wstępu do instytucji czy prawo do uzyskiwania informacji i materiałów” – podkreśla adwokatka Magdalena Matusiak-Frącczak.

Dodaje: „To, co robią politycy prawicy w pomieszczeniach TVP i PAP, wykracza poza kompetencje ustawowe i jest przekroczeniem przez nich uprawnień. Daje to podstawy do wszczęcia wobec nich postępowań z art. 231.1 Kodeksu karnego”.

Przepis ten mówi, że funkcjonariusz publiczny, który „przekraczając swoje uprawnienia (…), działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech”.

„Posłowie są funkcjonariuszami publicznymi i mogą działać tylko w granicach przyznanych im kompetencji. Jeżeli przekroczą swoje kompetencje, popełniają przestępstwo stypizowane w tym przepisie” – mówi Matusiak-Frącczak.

Nie mają prawa zatrzymywać ani legitymować

Podkreśla również, że posłowie nie mają prawa nikogo fizycznie zatrzymywać (poseł Ozdoba zrobił to dwukrotnie, oba przypadki są udokumentowane nagraniami), ponieważ to się nie mieści w uprawnieniach kontroli i interwencji.

Inni prawnicy dodają również, że poseł nikogo nie może legitymować. Może pytać o imię i nazwisko osoby przebywającej w konkretnej instytucji, w ramach zdobywania informacji, ale legitymowanie jest już przekroczeniem uprawnień.

Podobnie publikacja materiału wideo bez zgody osoby nagrywanej, zwłaszcza gdy towarzyszą temu publiczne zarzuty czy oskarżenia. To naruszenie prawa takiej osoby do jej wizerunku.

Podawanie się za policjanta? Przestępstwo!

Sędzia Paweł Strumiński wyjaśnia również interwencję posła Szrota, która rozpoczęła się od podania się przez niego za policjanta.

„Poseł popełnia przestępstwo, podając się za funkcjonariusza policji”

– nie ma wątpliwości sędzia. – „Dla bytu tego przestępstwa wystarczy wywołanie u odbiorcy poczucia, że osoba ta jest policjantem, w wyniku czego podporządkowuje się jej poleceniom”.

Takie działanie jest penalizowane, zgodnie z art. 227 Kodeksu karnego: „Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego, albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.

Prokuratorka Ewa Wrzosek ze Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia nie ma wątpliwości: „Interwencje poselskie, polegające na zastraszaniu ludzi, przepychankach, groźbach bezprawnych, wdzieraniu się do pomieszczeń, utrudnianiu wykonywania obowiązków pracowniczych, zmuszaniu do określonego zachowaniu, utrwalaniu wbrew woli wizerunku osób, nie korzystają z ochrony prawnej.

Jeśli zarządcy budynków TVP i PAP zażądają natychmiastowego ich opuszczenia przez osoby nieuprawnione – w razie niezastosowania się do żądania, po zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa z art. 193 kk i wniosku o ich ściganie – opublikowane na portalu X treści będą dowodami w sprawie”.

Prokuratorka podpowiada: „Każda osoba pokrzywdzona może złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przekroczenia uprawnień przez określonego posła, który działał na szkodę jej interesu prywatnego”.

Zrzut ekranu, Twitter
;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze