Posłowie znacznie podnieśli sobie wynagrodzenia. Pośrednio powiązali je ze średnim wynagrodzeniem. To znaczy, że nie będą już więcej musieli przeprowadzać takich szybkich akcji, bo ich pensje będą co roku rosły wraz z polską gospodarką (lub spadały, ale na to w długiej perspektywie się nie zanosi).
Jeśli Senat – jak wszystko na to wskazuje – w zgodzie i harmonii zatwierdzi ustawę o podwyżkach błyskiem, a prezydent Duda podpisze, pensje posłów będą bezpośrednio połączone z pensją sędziego Sądu Najwyższego.
Pensja parlamentarzysty to według nowych przepisów pensja sędziego SN pomnożona przez 0,63. A pensja sędziego SN to średnie wynagrodzenie z II kwartału roku poprzedniego, pomnożone przez 4,13. Czyli pensja posła to średnie wynagrodzenie pomnożone przez 2,6.
Wzrosła też poselska dieta. Zamiast 2,5 tys. zł będzie ona wynosiła około 4250 zł. A razem z pensją daje to prawie 17 tys. złotych brutto miesięcznie. A to już 3,4 raza więcej niż średnie wynagrodzenie.
Przed ekspresową podwyżką posłowie dostawali podstawowego wynagrodzenia 8 tys. zł brutto. Przy średnim wynagrodzeniu w kraju w okolicach 5 tys. złotych (4918 zł w 2019, rządowa prognoza na 2020 rok to 5088 zł), ich wynagrodzenie wynosiło: średnia płaca razy 1,6 (razem z dietą – 2,1). A to się posłom nie podobało.
Posłom spadało, Polakom rosło
Jeden z posłów opozycji, który zastrzegł sobie anonimowość, opowiedział nam, dlaczego poparł podwyżki.
„Między 2010 a 2020 średnia płaca wzrosła o 60 proc. – z 3300 do 5200 zł brutto. A pensje posłów spadły o 20 proc.” – mówi nasz rozmówca.
I trochę przesadza, bo nie wiemy jeszcze, jak ostatecznie ustali się średnia pensja w całym 2020 roku. Najpewniej będzie niższa. Według rządowej prognozy będzie to 5088 złotych. W pierwszym kwartale 2020 roku było to aż 5330 złotych, ale to dane sprzed epidemii, która wpłynie na zarobki Polaków negatywnie.
W analogicznym pierwszym kwartale 2010 roku było to 3316 złotych. Jeśli przyrównać średnią pensję za 2010 i prognozę na 2020 rok, to w 10 lat pensje Polaków średnio wzrosły o 57 proc. Poseł ma więc w zasadzie rację.
Bo się należało. Ale przestało
Dlaczego więc pensje posłów spadły, podczas gdy średnie wynagrodzenia rosły dosyć dynamicznie?
Wszystko przez nagrody dla członków rządu Beaty Szydło w 2017 roku i populistyczną reakcję na to wydarzenie – zarówno obozu władzy jak i opozycji.
Opinii publicznej nie spodobało się, że rząd przyznał wszystkim członkom gabinetu po kilkadziesiąt tysięcy złotych nagród. Wówczas padły słynne słowa Beaty Szydło, że „te pieniądze im się po prostu należały”.
Ostatecznie nagrody zostały zwrócone, choć nie budżetu, ale na cele charytatywne (takie deklaracje składali członkowie rządu), a ustawa, którą rząd przygotował, aby ukorzyć się przed opinią publiczną, obniżyła też pensje posłów o 20 proc.
Można i trzeba spierać się, ile powinni zarabiać posłowie. Ale tamten krok nie był wynikiem takiego sporu. Był za to wynikiem typowego dla polskiej klasy politycznej reagowania na szybko, żeby pokazać, że coś się robi.
Tchórzostwo opozycji
Posłowie opozycji, którzy nieoficjalnie mówią teraz, że obniżenie pensji w 2018 roku było błędem, nie sprzeciwili się temu w Sejmie podczas głosowania.
10 maja 2018 cała PO i Nowoczesna nie zagłosowały przeciw. Wszyscy posłowie tych klubów wyjęli karty do głosowania. Nie mieli odwagi otwarcie sprzeciwić się wtedy znacznej obniżce.
Dwa lata później nie mieli problemu z poparciem podwyżek nie tylko przywracających ówczesny stan, ale znacznie wyższych. I zrobili to ręka w rękę z PiS. Trudno uznać to za przejaw obywatelskiej odwagi.
PiS wprowadził podwyżki pod głosowanie pod warunkiem, że poprze go opozycja. Do następnych wyborów zostały trzy lata, więc większość posłów uznała, że może sobie na to pozwolić, bo ludzie zapomną.
4,2 raza więcej od mediany
Skoro jednak posłom tak zależy, żeby zarabiać znacząco więcej od przeciętnych zarobków Polaków, to warto postawić te liczby w kontekście.
Najnowsze dane GUS o zarobkach Polaków mówią nam, że mediana zarobków w Polsce w październiku 2018 wynosiła 4095 złotych. Są to dane niepełne, nie uwzględniające przedsiębiorstw zatrudniających do 9 pracowników, gdzie płace są wyraźnie niższe.
W listopadzie 2019 szacowaliśmy, że rzeczywista mediana wynosiła około 3870 złotych.
Załóżmy, że w 2020 roku wynosi ona 4 tys. złotych (cały czas operujemy na wartościach brutto). To duże przybliżenie, ale z pewnością zachowujemy rząd wartości. To oznaczałoby, że z dietami posłowie będą zarabiać 4,2 raza więcej niż połowa z nas.
Posłowie w górnych 2 procentach
Badanie GUS pokazuje nam też rozkład wynagrodzeń Polaków. Znów należy pamiętać, że nie jest to badanie pełne, nie obejmuje najmniejszych firm. Ale daje dobre wyobrażenie o tym ile Polacy zarabiają, bo bierze pod uwagę aż 8,4 mln pracowników, czyli około połowę.
Najwyższą kategorią, jaką obejmuje badanie są osoby zarabiające więcej niż trzykrotność przeciętnego wynagrodzenia. W październiku 2018 było to… 2,2 proc. Tutaj zmieniło się najpewniej niewiele, bo gdy pensje wszystkich rosną, rozkład pozostaje podobny.
Gdy posłowie zarabiali z dietą 10,5 tys. złotych, i tak wpadali w najbogatsze 6 proc. (bez diety – ok 10 proc.). Już wtedy ze swoją pensją byli wśród wąskiego grona najlepiej zarabiających w Polsce. Teraz, ze swoimi prawie 17 tys. złotych wpadają do grona 2 proc. najbogatszych Polaków.
Są więc blisko najbogatszego 1 proc., symbolu nierówności dochodowych.
Ile Polaków zarabia powyżej średniej?
Z tych samych danych możemy się dowiedzieć, że poniżej średniego wynagrodzenia zarabia aż 66 proc. z nas.
Na ile dokładne są to dane, skoro nie obejmują wszystkich pracowników?
„Mamy zaskakująco mało danych mówiących wiarygodnie o zarobkach Polaków” – komentował dla OKO.press ekspert rynku pracy Łukasz Komuda. „Dane pomijają zwykle zatrudnionych pozaetatowo, szczegółowe opracowania pojawiają się rzadko, a do powstających w polskich instytucjach opracowań można mieć zawsze sporo zastrzeżeń. W efekcie polska debata ekonomiczna oraz polityka społeczna powstaje we mgle niepewności, domysłów i czasem sprzecznych danych”
Potwierdza to badanie SpotData dla „Pulsu Biznesu” z października 2019. Jego wyniki mogą się okazać szczególnie interesujące dla posłów, którzy głosowali za dużymi podwyżkami. Według tego badania ankietowego, powyżej średniego wynagrodzenia zarabia zaledwie 17 proc. Polaków. To również może być obarczone błędem, ale wskazuje nam, że najpewniej jest to odsetek mniejszy niż w badaniu GUS.
Jeżeli więc posłowie wyobrażają sobie, że średnie wynagrodzenie (od którego zarabiać będą teraz ponad trzy razy więcej) to kwota, którą zarabia większa część Polaków, to są w ogromnym błędzie.
Posłowie wolą równać do Europy, nie do Polaków
Posłowie zamiast do zarobków Polaków wolą się jednak porównywać do swoich kolegów w innych krajach. I na tym tle rzeczywiście nie wypadali zbyt dobrze.
Sprawdziliśmy stosunek pensji posłów do średniego wynagrodzenia w kilku krajach europejskich. Bierzemy tylko pod uwagę podstawową pensję, bez diet, które stanowią istotną część uposażenia polskich parlamentarzystów:
- W Czechach w 2018 roku stosunek ten wynosił 2,2;
- W Estonii w 2020 – 3,1;
- W Rumunii w 2019 – 3,7;
- W Niemczech w 2018 – 2,5
- W Szwecji w 2018 – 2,0
I znów musimy wrócić do wiosny 2018 roku. Przed ówczesną obniżką, polski współczynnik wynosił 2,2. Po niej, w 2020 roku – 1,6. Po podwyżce z 14 sierpnia pensja zasadnicza to ok. 2,5 raza więcej niż średnie wynagrodzenie. Nie odbiega to więc wcale od europejskich standardów. Pomijając więc już samą jej wysokość, problemem są dwie rzeczy.
Po pierwsze, dla posłów ważniejszym punktem odniesienia są pensje ich kolegów za granicą niż polskich pracowników.
Po drugie, trwa pierwsza od 1991 roku recesja w polskiej gospodarce, a bezrobocie ma w tym roku wzrosnąć o trzy punkty procentowe.
Rząd odmawia podwyżki płac w sferze budżetowej (około 550 tys. urzędników państwowych) na przyszły rok, jednocześnie podnosząc swoje zarobki o kilka tysięcy złotych, w pośpiechu i bez debaty – prawem kaduka.
Można inaczej
„Przez to, jaka jest atmosfera wokół zarobków polityków, nie ma dobrego momentu na wprowadzenie podwyżek. Zawsze znajdzie się powód, żeby tego nie robić. Jak jesteś politykiem, to nie możesz się skarżyć” – mówił nam też poseł opozycji.
Problem w tym, że w kilku miejscach na świecie uznano, że można to załatwić zupełnie inaczej.
- Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern obniżyła sobie i swojemu gabinetowi pensje o 20 proc. na przynajmniej pół roku.
- Rząd Indii obniżył sobie pensje o 30 proc. na rok.
- W związku ze spadkiem PKB członkowie czeskiego rządu i parlamentarzyści będą zarabiać mniej o równowartość 3 tys. zł.
I nie chodzi o to, że polscy posłowie powinni jeszcze bardziej obniżyć sobie pensje. Ale w ramach solidarności społecznej i współdzielenia się kosztami kryzysu mogliby chociaż powstrzymać się od podwyżek w tym roku.
Nawet jeśli poseł opozycji ma rację, mówiąc, że społeczny odbiór polityków jest taki, że nigdy nie ma dobrego momentu na podwyżki, to naszej klasie politycznej udało się wybrać moment najgorszy z możliwych.
Reakcje posłów opozycji
Barbara Nowacka z KO napisała na Facebooku:
„Poparliśmy podwyżki, gdyż uważamy, że zmiany systemowe w wynagradzaniu osób sprawujących funkcje publiczne są niezbędne. Kraj, w którym wiceminister finansów zarabia 7 tys. zł, a firmy mogą sobie kupić dowolnego posła czy radnego za 2 tys. zł miesięcznie, to kraj galopujący w stronę korupcji”.
W ten sposób daje fatalne świadectwo swoim koleżankom i kolegom z Sejmu oraz mimochodem opowiada o korupcji wśród posłanek i posłów.
Nie odnosi się natomiast do kryzysowego kontekstu podwyżek. We wpisie skarży się także na „wyzwiska i groźby”.
Izabela Leszczyna z KO w odpowiedzi na pytanie na Twitterze przyznała, że z pewnością jej wyborcy „odsądzają ją od czci i wiary” i we wpisie na blogu zamieściła sześciopunktowe wytłumaczenie swojej decyzji. Zakończyła znamiennym zdaniem: „Nie mam złudzeń i nie liczę na rozgrzeszenie”.
Z kolei poseł Lewicy Maciej Gdula napisał:
Opozycyjni politycy (poza tymi, którzy zagłosowali przeciw: to Konfederacja, Razem, Zieloni, Kukiz’15, pojedynczy posłowie KO) albo chowają głowę w piasek, albo unikają odniesienia się do najważniejszego zarzutu: dlaczego podwyżki przeprowadza się w kryzysie i na szybko.
_ Powiązanie wynagrodzeń posłów z wynagrodzeniem sędziego Sądu Najwyższego, to ma być „system”? Podobno sędziowie to jakieś wredne elity, które trzeba wziąć za twarz, a teraz mają być wzorcem dla parlamentarzystów i ministrów?
_ To „chwilowe” zaćmienie umysłowe posłów, wskazuje na MYŚLENIE TUNELOWE, czyli myślenie zawężone tylko do fragmentu rzeczywistości i nie zwracające uwagi na całe spektrum wiedzy, doświadczeń i okoliczności. Inne przykłady ustaw robionych na kolanie, w interesie jakichś grup nacisku, również potwierdzają, że konieczna jest wymiana elit politycznych, na ludzi o szerszych horyzontach.
_ To powtórzmy jeszcze raz. Gradację płac w budżetówce można rozwiązać dość prosto, przez odniesienie średnich płac w poszczególnych działach budżetowych(służba zdrowia, edukacja, policja, wojsko, i kolejno pozostałe służby) do średnich płac w gospodarce pozabudżetowej (przemysł, budownictwo, usługi itp.). Przykładowo w wyniku NEGOCJACJI na poziomie krajowym, można by ustalić poziomy płac chociażby tak:
* poseł/senator/minister – średnio 300% w stosunku do średniej pozabudżetowej,
* samorządowiec – średnio 200% w stosunku do średniej pozabudżetowej,
* lekarze – średnio 150% w stosunku do średniej pozabudżetowej,
* pielęgniarki – średnio 125%, …
* nauczyciele – średnio 130%,
* policjanci – średnio 120%,
* żołnierze – średnio 140%,
* strażacy – średnio 120%,
* administracja rządowa – średnio 140% i tak dalej.
_ ZBYT PROSTE? A może wreszcie jawny, sprawiedliwy i trwały SYSTEM?
_ Gradacja wynagrodzeń wewnątrz każdej z tych grup byłaby również określona, ale już na niższym poziomie zarządzania budżetem, w tym także w samorządach. Tak rozpisane podziały procentowe NADĄŻAŁYBY STALE (np. raz w roku) za poziomem gospodarki krajowej pozabudżetowej i nie trzeba by się wykłócać strajkami o każde 200 lub 500 złotych.
_ Tyle, że dla obecnie rządzących starych partii, takie całościowe rozwiązania są poza zasięgiem. Bez nowych partii z nowymi ludźmi, nic się nie zmieni.
Moja propozycja na temat podwyżek parlamentarzystów Nowej Rzeczypospolitej …
"Składam wniosek o obniżenie naszym obecnym parlamentarzystom kwotę wolną od podatku do obecnie obowiązujących wszystkich podatników" ewentualną mam nową propozycję dla wszystkich obecnych podatników o "Składam wniosek podwyższenie kwoty wolnej od podatku do obecnie obowiązującej parlamentarzystów zasiadających w ławach" !!! Czas na prawdziwe zmiany podatkowe … wszyscy płacimy podstawowy podatek dochodowy – rolnicy również !!!
Już raz pisałem, nie ma żadnego wytłumaczenia dla takiej postawy polityków. Rozumiem, że politycy pełniący funkcje państwowe powinni być godnie wynagradzani. Jednak czas, w którym ta regulacja, a faktycznie podwyżka jest wprowadzana jest naganne etycznie i pod każdym innym względem. Tym bardziej, po nie tak dawnej awanturze z rolą główną w wykonaniu pani Beaty Szydło i partyjnej decyzji obcięcia 20% uposażenia wolą prezesa partii rządzącej. Kraj pogrąża się w kryzysie. Zrozumiałym choć trudno byłaby propozycja opozycji, aby wrócić te 20% zabranego przez prezesa. Dziwię się opozycji, która podobnie jak Zjednoczona Prawica, pokazała, że w uprawianiu polityki za nic mają rację stanu i realną ocenę rzeczywistości w jakiej znajduje się społeczeństwo, pokazali swoje prawdziwe woluntarystyczne oblicze. To zachowanie jasno pokazuje, że jeszcze lata świetlne dzielą nas od prawdziwie demokratycznego państwa i polityki uprawianej zgodnie z jej rozumieniem przez Platona jako działaniu dla dobra wspólnego. Dla mnie w tym kraju, po tym obrazku, już nie ma polityka, partii politycznej, którą bym popierał czy szanował. Zaznaczę, że pozytywne w mojej ocenie stanowisko w tej sprawie zajęte przez Konfederację czy posłów Kukiz 15 nie zmienia mojego negatywnego nastawienia do tych środowisk politycznych. Potrzeba jednoznacznej i wyraźnej zmiany staje się chyba coraz bardziej paląca.
jest wytlumaczenie. Opozycja w Polsce nie istnieje. Dzieki takim mediom jak Oko.press, Wyborcza, ktore sluza wladzy odwracajac uwage od tematow waznych dla kazdego obywatela.
Służą bardziej niż TVPIS?
Nie okopress i Wyborcza służą władzy. Posłowie sami sobie dokopali, teraz piją piwo, które nawarzyli.
"Są więc blisko najbogatszego 1 proc., symbolu nierówności dochodowych." Droga Redakcjo, uprzejmie proszę nie mylcie najlepiej zarabiających z najbogatszymi. Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo słuszna uwaga.
I tyle warta jest opozycja – POPiS i przystawki zgodni jak nigdy!
dokladnie, gdzie jest Trzaskowski, Holowania? Juz znikneli z mediow, robota wykonana! oko.press promuje politykow pis po przez quasi krytyke
Piszę się "poprzez" tłuku.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Smolenski Truther – a gdzie jest Kaczyński, Morawiecki i Duda? Gdzie jest Kaczyński, który obniżył posłom wynagrodzenia o 20%, bo praca posła to służba? Gdzie jest teraz?
Dlaczego pierwsza dama ma otrzymywać wynagrodzenie? Uważam, że powinna pracować w swoim zawodzie, jak wcześniej. Pensja pierwszej damy to ukryta podwyżka dla prezydenta. Pani Duda nie ma kwalifikacji, nie wygrała konkursu, wyborów, ani w żaden inny sposób nie musiała udowodnić, że nadaje się na eksponowane stanowisko opłacane z budżetu państwa. Pojawia się przed wyborami i znika tuż po, i za to otrzyma ponad 1 milion zł w ciągu całej kadencji??? Za to, że jest żoną męża. Bez zakresu obowiązków, bez odpowiedzialności. Obecnie prezydent otrzymuje 20 tys (bez dodatków), po podwyżce i + pensja żony (za nic) będzie 50 tys (bez dodatków).
I gdzie jest Karczewski, pracujący przecież dla idei?
Trzaskowski nie jest w Sejmie.
Hołownia również nie, ale już zdążył wyrazić swe oburzenie. Ciekawe czy dlatego, że jego "Ruch" nie otrzyma subwencji dla partii politycznych?
Ruch 2050, o ile wiem, ma status stowarzyszenia, a nie partii politycznej (jeśli się mylę, proszę o sprostowanie) – w takim razie tematu subwencji po prostu nie ma. Poza tym, jak powiedział śp. prof. Bartoszewski, jeśli nie wiesz, jak się zachować, zachowaj się przyzwoicie. Hołownia zachował się przyzwoicie protestując przeciw podwyżkom dla władzy, ale zawsze ktoś musi szukać drugiego dna – po co?
Pan Rafał Trzaskowski nie jest posłem i radzę szanownemu żeby odsunął się od tego Pana na 3 parasolki.
oko.press przykleilo sobie w logo tecze i udaja opozycje.
Sorki, a co to są "tecze"?
Ile ustaw pożytecznych dla Polski lub przynoszących reklamowane rezultaty klepnął Parlament? Może kilka %. Czyli są partaczami, ignorantami, leniami. Pomyślcie dyskutanci o tym, może wam przejdzie zachwyt nad pracowitością i przydatnością tej bandy wydrwigroszy.
A gdzie acan wyczytał wyrazy zachwytu dla pracowitości, przydatności i uczciwości większości "kwiatu narodu" zasiadającego w polskim parlamencie?
z oko.press sie nie dowiecie, ale w Warszawie jest protest przeciwko obostrzeniom rzadowym https://www.youtube.com/watch?v=vRDrxlD8zxc
odwołują epidemię, która jest. Można protestować mądrze i głupio. tyle w tym temacie.
Jeśli parlamentarzyści chcą, by ich pensje były w stałej relacji do pensji w gospodarce, to należy im odebrać zawyżoną kwotę wolną. Bo w tym artykule porównujemy dochody brutto, a netto posłowie mają dużo więcej.
nawet promil podwyzki dla tych zlodzieji to skandal. Nikt nie rozlicza PiSu za bezpodstawnie wprowadzony lockdown, ktory doporowadzil do glebokiego kryzysu. Te niby niezalezne media nie maja zadnych watpliwosci co do slusznosci wprowadzenia lockdownu, wszytko super, wszystcy jednomyslni, zero sprzeciwu, wsio w pariadku! Gorzej niz za komuny!
W 2018 posłowie PO i N zgodzili się z Kaczyńskim, że nie należy im się tak dużo pieniędzy i obniżyli sobie pensje. A teraz znowu zgodzili się z Kaczyńskim, że należy im się 2.6 razy więcej plus diety.
W USA stosunek placy posła do średniej wynosi 1.5.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Moi Rodzice, którzy studiowali prawo na UW w drugiej połowie lat 60. mówią, że funkcjonowało takie powiedzenie "Spokojnie. Weź na wstrzymanie. Zabijesz śmiecia a będziesz odpowiadał jak za zabicie ministra".
Ciekawe jak PIS ma przegrać przy takiej opozycji? Pan chyba patrzy na opozycję nie w Polsce ?
Jeden plus całej tej sytuacji jest taki, że wiem na kogo mam nie głosować. Decyzja za 3 lata będzie dużo łatwiejsza, bo zostają w zasadzie Razem i Zieloni (o "Konfederacji" szkoda gadać)
I kilku posłów z PO, Sterczewski, Jachira, Zimoch, Grabarczyk.
czy jest w Parlamencie nadal Komisja Etyki Poselskiej? Zupełnie niepotrzebna powinno się zlikwidować … musimy ciąć koszty to samo stołówka – niech jedzą na mieście, hotel – Bizancjum niech sobie wynajmą mieszkanie na mieście albo maja kilka przyzwoitych hoteli w okolicy a najlepiej żeby jednak skorzystali z ławek w parku (wtedy przynajmniej wieczorami będą mogli być bliżej ludu)
ja tu narzekam, wy tu narzekacie
przecież są też i dobre wiadomości !!! np:
W wyrazie solidarności z ludźmi, którzy utracili dochody w związku z Koronawirusem, Premier oraz rząd obniża pensje o 20% swoje pensje!!!
Ogłosiła to Premier Jacinda Ardern – Premier Nowej Zelandii
Jednak mam rację mówiąc, że Polska nie jest atakowana, nie ma zagrożenia zewnętrznego – Polska jako odrębne państwo nie istnieje dzięki Polakom a mimo im. Największym wrogiem Polski są Polacy
W Polsce od wieków nihil novi prywata, prywata, prywata jak nie szlachetkowie to plebs i tak na zmianę …
Poseł Gdula się pomylił, nie 2,4 a 2,6 średniej płacy pensja posła. Kuriozalne i właściwie bez uzasadnienia jest porównywanie do wynagrodzenia sędziego SN. Bo ono też jest określane w stosunku do średniego wynagrodzenia z II kwartału poprzedzającego roku. I zamiast w każdym paragrafie pisać o wynagrodzeniu sędziego SN można napisać raz o podstawie, a potem podawać tylko współczynniki.
Najgorsze jest to, że do SN nie wybierano takich prostackich chamów, ciemniaków, jak do parlamentu. Sędzia SN legitymuje się bardzo dużą znajomością dziedziny prawa, w której orzeka w SN. Jakąż to nadzwyczajną wiedzą z jakiegokolwiek zakresu życia dysponują złodzieje z sejmu? Rozumiem, ciągiem na kasę.
Może to was nauczy, że świnie ponad podziałami się dogadają, a wy jesteście dla nich tylko kukiełkami i pionkami do gry.
Drodzy opozycyjni politycy jesteście tacy sami jak te pisiesyny. W dobie kryzysu takich rzeczy się nie robi a wy nie dość że budżetówka i to w miarę dobrze płatna jak porównamy do pozostałychurzędników, to do tego kwota wolna od podatku o której inny może pomarzyć. Jesteście mierni, bierni i wiem, że aby coś musiało się zmienić to musi zajść zmiana pokoleniowa. Do tego wasza absencja na sejmowym wystąpieniu profesora Bodnara przypieczętowała wszystko. Idźcie precz w czeluści historii. PiS, PO, PSL…….
Redaktor Kraśko przypomniał wczoraj, że kiedy Kongres USA uchwala podwyżki dla kongresmenów, to zaczynają one obowiązywać dopiero od następnej kadencji Kongresu. Zatem kongresmeni wcale nie mają pewności, czy działają we własnym interesie.
Czy u nas nie można podobnie?
Chodzi tu o poprawkę 27. do Konstytucji USA, która weszła w życie w 1992 r., kiedy ratyfikowało ją łącznie 38 stanów (czyli w zaokrągleniu 3/4 z 50 stanów ogółem, jak stanowi Konstytucja). Ale przedtem musiał ją przegłosować Kongres – 2/3 głosów w Izbie Reprezentantów i tyleż w Senacie. A teraz zgadnij, kotku, w którym roku tę poprawkę o wynagrodzeniu Kongres przyjął?
—
—
—
—
—
W 1789 r. (tysiąc SIEDEMSET osiemdziesiątym dziewiątym roku), za prezydentury Jerzego Waszyngtona. Miała to być jedenasta poprawka wchodząca w skład Karty Praw USA (dziś jest ich 10)… Ale politycy stanowi bujali się z tą poprawką 203 (DWIEŚCIE trzy) lata! Dopiero skromny student Uniwersytetu Teksaskiego, Gregory Watson, napisał na jej temat w 1983 r. pracę semestralną, a po obronie pracy zainicjował obywatelską akcję pisania petycji do władz stanowych o ratyfikację zapomnianej poprawki.
Nie zapominajmy więc, że ten mądry przepis został wymuszony kopniakiem szarego (i wkurzonego) Mr. Smitha w zadek lokalnego polityka, który to polityk już u zarania USA nie dorastał do pięt Ojcom Założycielom. Zatem pytanie do Radia Erewan: Czy u nas nie można podobnie? Radio Erewan odpowiada: Można, tyle że skoro w USA trwało to 200 lat, to w Polsce potrwa co najmniej 300…
Spieszę donieść, drogie OKO, że 7 000 zł wiceministra finansów to wynagrodzenie zasadnicze. Do tego należy dodać staż i dodatek funkcyjny. Zrobi się z tego niezła sumka ok. 11-12 tys. zł.
To nie jest niezła sumka, a małe pieniądze jeśli chodzi o wysokiej klasy specjalistę w swojej dziedzinie. Problem w tym, czy ci ludzie są takimi specjalistami by zarabiać jak taki specjalista.
Podaj mi przykład wysokiej klasy specjalisty w jakimkolwiek rządzie III RP.
Specjaliści tworzą grona doradcze, a nie są ministrami czy wiceministrami. Polskie rządy zresztą nie słuchają się ekspertów, bo są niewygodni politycznie.
Cześć panowie, mam na imie Edyta 25 lat. Chętnie poznam normalnego faceta. Nie szukam sponsora, nie interesuje mnie jakie masz zarobki, samochód itp. Przede wszystkim cenię kulturę osobistą i poczucie humoru, wygląd dla mnie to sprawa drugorzędna. Zainteresowane osoby zapraszam do kontaktu. Więcej moich zdjęć można zobaczyć na moim profilu : http://milepanie.pl/edyta89
Wstydzę się za opozycję.
Zeszmacić się za 50%. Naprawdę jesteście tani.
Może zagłosujecie za podwyżkami dla tych którym tną etaty, dla nauczycieli , lekarzy, etc.
Święta racja. Szmaciarze nie opozycja.
Idiotow i błaznów. u nas dostatek. Szef KO, Budka rekomenduje Senatowi odrzucenie projektu podwyżek. Sam głosował za. Do jekiej grupy go zaliczyc: "1. debili, 2. Chorych psychicznie 3. przekupnych szmat?
czy można zaznaczyć 3 odpowiedzi?
czas najwyższy płacić za swoje wakacje, za przeloty, za mieszkania, czas zrobić prawo jazdy i kupić sobie samochód a jak któryś jest tępy i nie ma prawa jazdy niech sobie rower kupi. czemu naród ma płacić za wygody rządzących?