0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Poniższy tekst jest stanowiskiem redakcji OKO.press wobec odrzucenia głosami części Koalicji 15 października ustawy dekryminalizującej pomoc w aborcji.

Przed wyborami to podobno o prawo i godność kobiet toczyła się gra. Obecnie rządzący odsądzali PiS od czci i wiary za wyrok Trybunału Przyłębskiej z 2020 roku, ale sami okazali się nie lepsi. 12 lipca 2024 roku to dzień blamażu Koalicji 15 października. Wiara, że Polska może być przyjaznym krajem dla kobiet, coraz bardziej blaknie

Projekt częściowej depenalizacji pomocy w aborcji był projektem konserwatywnym. Dla wielu kobiet nie stanowił nawet minimalnego zabezpieczenia ich praw i godności. Uznawałyśmy go za pierwszy krok, za którym muszą pójść kolejne. Okazało się, że dla panów z PSL i jednego pana z KO także to nie wchodziło w grę. Dlaczego? Bo takie mają poglądy i kobietom nic do tego. Ustawa, która była minimum przyzwoitości przepadła głosami PSL i brakiem głosu obecnego na sali Romana Giertycha.

Strach lekarzy przed ratowaniem życia kobiet w ciąży spowodował już co najmniej kilka śmierci. Ustawa depenalizująca mogła odrobinę poprawić sytuację i uratować kolejne kobiety przed tragedią. Ale to nie wzruszyło posłów. Śmierć śmiercią, niech umierają, grunt, że posłowie mają swoje poglądy i będą ich bronić jak niepodległości.

Tej obywatelskiej niepodległości, którą podobno odzyskaliśmy po wyborach.

Przynajmniej połowa z nas na pewno nic nie odzyskała. Przeciwnie, dostała dziś w twarz od części prodemokratycznej i proeuropejskiej politycznej większości. Po PiS nie spodziewałyśmy się niczego dobrego w tej kwestii. Ale koalicja szła do wyborów z hasłem przywrócenia godności, w tym przede wszystkim godności kobiet. I co?

Przeciwko ustawie dekryminalizującej głosowały kluby PiS i Konfederacji. Jednak Koalicja 15 października miała większość, żeby ją przyjąć. Stałoby się tak, gdyby nie głosy przeciw, wstrzymujące się oraz brak głosu 32 posłów i posłanek PSL, KO i Polski 2050.

Koalicja Obywatelska:

Nie głosowali:

  • Giertych Roman
  • Grabczuk Krzysztof
  • Sługocki Waldemar

Polska 2050:

Nie głosowali:

  • Agnieszka Buczyńska
  • Paweł Zalewski

PSL

Głosowali przeciw:

  • Bartoszewski Władysław
  • Bejda Paweł
  • Biernacki Marek
  • Grzyb Andrzej
  • Kiepura Henryk
  • Klimczak Dariusz
  • Kosiniak-Kamysz Władysław
  • Krajewski Stefan
  • Lubczyk Radosław
  • Maliszewski Mirosław
  • Nowogórska Urszula
  • Orliński Mirosław Adam
  • Paszyk Krzysztof
  • Pyrzyk Michał
  • Raś Ireneusz
  • Różyński Wiesław
  • Rzepa Jarosław
  • Samborski Tadeusz
  • Sawicki Marek
  • Sosnowski Zbigniew
  • Tomczak Jacek
  • Tomczyszyn Stanisław
  • Zgorzelski Piotr
  • Żelazowska Bożena

Wstrzymali się:

  • Adam Dziedzic

Nie głosowali:

  • Siekierski Czesław
  • Ziejewski Zbigniew

Posłowie szybko zapomnieli o Izabeli z Pszczyny

Odrzucona przez Sejm ustawa dekryminalizująca usuwała ust. 2 art. 152 Kodeksu karnego, czyli pomoc w aborcji. Dzięki temu aktywistki, które od lat pomagają w aborcjach, wspierają kobiety podczas przerywania ciąży, dostarczają wiedzy, której nie mają polscy lekarze, nie musiałyby się obawiać sądu i kary. To nie jest obawa tylko teoretyczna: z tego artykułu w 2023 roku została skazana Justyna Wydrzyńska za wysłanie tabletek kobiecie, której żaden szpital i lekarz nie chcieli pomóc.

Przeczytaj także:

Ustawa znosiła także kary za przerwanie cudzej ciąży do 12 tygodnia jej trwania lub później, jeżeli miało to uratować życie lub zdrowie kobiety, lub jeżeli płód był uszkodzony. Wszystko po to, żeby żadna Polka nie podzieliła już losu Izabeli z Pszczyny, której życia lekarze nie ratowali, bo się bali – czekali na obumarcie płodu. Najpierw jednak zmarła Izabela. Ustawa miała przeciwdziałać efektowi mrożącemu, przez który lekarze wyżej stawiali dobro płodu niż kobiety.

Ale dzięki oportunistom i fanatykom, którzy objawili się dziś w Koalicji 15 października, nic się w tej sprawie nie zmieni. Bo nie wystarczy zapewnienie ze strony Prokuratora Generalnego, że nie będzie podejmował takich spraw. Nie wystarczą słowa ministry zdrowia, że będzie sprawdzać, czy lekarze respektują obowiązek ratowania zdrowia i życia kobiet.

Polki zasługują na normalne, cywilizowane europejskie prawo, a nie na polityczne umowy na boku, na to wieczne „wicie, rozumicie, teraz wykładnia jest inna”.

Gdzie się podziała stanowczość premiera Tuska

Wydawało się, że zmiana najbardziej drakońskiego elementu prawa antyaborcyjnego w Polsce to podstawa, operacja względnie łatwa do przeprowadzenia. Kobiety przecież zagłosowały na partie tworzące koalicję rządową, bo te obiecały zmianę. Szły ze zmianą do wyborów, miały zmianę na sztandarach i w programie, używały jej, by odróżnić się od PiS. I zebrały za to wyborcze punkty, bo prawo do aborcji do 12. tygodnia popiera w sondażach nawet 70 proc. Polek i Polaków.

Co więcej, żeby pomóc posłom PSL, powszechnie znanym z wrażliwych sumień i tytanowych kręgosłupów moralnych, przełknąć tę straszną aborcyjną żabę, ustawę dekryminalizującą w komisji nadzwyczajnej jeszcze okrojono.

Przekonywać koalicjantów z PSL próbował też Donald Tusk. Namawiał, rozmawiał i przegrał.

Okazało się, że w kwestii praw kobiet premier nie ma żadnej władzy.

Nawet wobec Romana Giertycha, człowieka, którego osobiście wciągnął na listy wyborcze KO. W wielu sprawach Donald Tusk potrafi być stanowczy: wzywać na dywanik, odbierać meldunki, wydawać polecenia. „Tusk się wściekł” to jeden z ulubionych portalowych nagłówków. Tym razem najwyraźniej wściekł się mniej. Tylko na tyle, żeby zawiesić członkostwo Giertycha w klubie i pozbawić go funkcji wiceprzewodniczącego. Będziemy sprawdzać w OKO.press, co się dzieje z tym zawieszeniem. I pytać, co dalej, kiedy podczas kolejnych głosowań Giertych okaże się antykobiecym recydywistą.

Czy kobiety przestaną robić aborcję?

Nie, panowie z PSL, nie przestaną. Robią ją niezależnie od tego, jakie jest prawo. Robią ją niezależnie od tego, czy Sawickiego, Kosiniaka-Kamysza i Zgorzelskiego akurat gryzie sumienie czy nie. Uczennice, studentki, pielęgniarki, nauczycielki, menadżerki, sprzedawczynie, niezależnie od wieku, zawodu, poglądów. Kobiety będą przerywać ciąże.

Jak powiedziała jedna z mam, której córka potrzebowała aborcji: najpierw kupię tabletki, potem sprawdzę, co mi grozi.

Kobiety nadal będą robić aborcje, tyle że w strachu przed polskim państwem. Tyle uzyskaliście. Nie uratowaliście żadnego płodu. Sprawiliście tylko, że bardziej się boimy. Także o życie w szpitalu. To waszych wykrochmalonych sumień nie rusza? Kosiniak-Kamysz, Sawicki, Zgorzelski, Giertych – to do was jest pytanie.

Nie zmieni się też to, że aborcja nie ma nic wspólnego ze światopoglądem, panowie, ona w ogóle nie jest o was i waszych fantazjach. Aborcja dzieje się codziennie, robią ją osoby, które zawsze prawo do aborcji popierały i te, które były mu przeciwne.

Bo życie weryfikuje „pogląd”.

Aborcja jest tym, co się w życiu po prostu może przydarzyć. I tego nie zmieni nawet wasz dzisiejszy blamaż.

Obawiamy się zresztą, że o tym wiecie. I guzik was to obchodzi.

;
Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze