0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

“W tygodniu przed Świętami po listy Andrzeja Dudy do Centrali KRUS wysłano pracowników z całej Polski. Część z ich służbowych samochodów to były małe auta. Jak w nie załadowali te kartony, to siadły na nadkolach. Nigdy wcześniej takiej akcji nie widziałem” - opowiada OKO.press pracownik KRUS (nazwisko do wiadomości redakcji).

Dzięki tej niezwykłej akcji logistycznej rolnicy i ich rodziny - łącznie ok. 1,3 mln osób - tuż po świętach w kopertach z KRUS oprócz informacji o wysokości składek znaleźli m.in. ulotkę z “Kodeksem Etyki Żywnościowej” i dwa listy. Kodeks to kilkustronicowa broszura, zawierająca niewiążące wytyczne, np. zakaz marnowania jedzenia.

Przeczytaj także:

Jak ujawniliśmy, w jednym z listów Andrzej Duda dziękował ministrowi rolnictwa za kodeks i zapewniał, m.in. że “Konsekwentnie popiera działania sprzyjające rolnikom i służące polskiej wsi”. W drugim minister Jan Krzysztof Ardanowski dziękował prezydentowi za objęcie Kodeksu patronatem i chwalił go jako prezydenta “szczególną troską otaczającego wieś i rolnictwo”.

“Indywidualny przekaz urzędującego prezydenta, a zarazem kandydata w trakcie kampanii kierowany do ubezpieczonych w KRUS to ulotka wyborcza, która tylko udaje informację o zasadach płatności składek" - komentował sprawę dla OKO.press konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.

KRUS wraz z powiadomieniem o umorzeniu składek wysłał rolnikom list Andrzeja Dudy, w którym zapewnia, że leży mu na sercu dobro wsi i rolników.

Według naszego rozmówcy KRUS niejednokrotnie wysyłał ulotki informacyjne wraz z powiadomieniami o składkach. “Dotyczyły np. informacji o udzielanych przez ministerstwo dotacjach.

Do swoich celów wykorzystywał to ś.p. Andrzej Lepper, gdy został ministrem rolnictwa, ale zazwyczaj były to listy dotyczące pracy ministra i nie zahaczały o inne urzędy. Nie były to jednak żadne agitacje”.

Co sprytniejsi wypożyczyli przyczepki

O rozesłaniu listów Dudy i Ardanowskiego do ubezpieczonych w KRUS zdecydował sam minister rolnictwa. Przyznał to w odpowiedzi na pytania OKO.press z 17 kwietnia i w oświadczaniu na stronie ministerstwa z 20 kwietnia. Zapewnił jednocześnie, że nie powiadomił o tej wysyłce Andrzeja Dudy ani jego komitetu wyborczego.

Jak twierdzi minister, pomysł promowanie “Kodeksu Etyki Żywnościowej” powstał kilka miesięcy temu. Z relacji naszego rozmówcy wynika jednak, że akcja kolportażu zachwalających Dudę listów została zorganizowana w pośpiechu i na ostatnią chwilę.

“Decyzja o druku i wysyłce listów, z tego co pamiętam, zapadła pod koniec marca. Wydruk wykonał Wydział Poligrafii przy oddziale KRUS w Warszawie i dostarczył je do Centrali KRUS” - opowiada nasz rozmówca.

Według niego polecenia w sprawie tych materiałów ustnie wydano na spotkaniu centrali z dyrektorami oddziałów. “Wtedy uzgodniono, kto jest odpowiedzialny za wydruk oraz dystrybucję” - mówi nasz informator.

Następnie pracownicy poszczególnych 16 oddziałów KRUS zostali wydelegowani do przyjazdu do warszawskiej centrali, by w ciągu przedświątecznego tygodnia odebrać paczki.

“Po listy z każdego oddziału przyjeżdżał pracownik i po rozpakowaniu wprost z palet ładował do samochodów. Gdyby pan zobaczył, jak one wyglądały... Część z nich to były małe auta służbowe, które służą do wyjazdów prewencyjnych do rolników. Ja tak obciążonym autem bym nie jechał. Co sprytniejsi przed wyjazdem wypożyczyli przyczepki” - opowiada nam pracownik KRUS. Jak dodaje, po rozpakowaniu paczek w oddziałach regionalnych, pracownicy KRUS następnie mieli rozwozić druki do podległych im placówek terenowych. Jak pisaliśmy,

nadzwyczajny tryb przybrało też objęcie "Kodeksu Etyki Żywnościowej" honorowym patronatem Prezydenta RP.

Minister Ardanowski w swoim liście dziękuje za ten zaszczyt Andrzejowi Dudzie, ale - jak sprawdziliśmy - na stronie Kancelarii Prezydenta o takim patronacie nie ma informacji. Jeśli minister Ardanowski nie wnioskował o patronat nad Kodeksem,

Andrzej Duda udzielił go bez żadnego trybu. Jeśli natomiast minister złożył wniosek o patronat, to wbrew zasadom dotyczącym patronatów zataił przed prezydentem sposób promowania Kodeksu.

KRUS: to zwykła wymiana dokumentów

Centrala Kasy w odpowiedzi na nasze pytania z 20 kwietnia potwierdziła, że listy Dudy i Ardanowskiego rozwozili pracownicy poszczególnych oddziałów KRUS. Zarazem twierdzi jednak, że co innego było powodem ich podróży:

“Przedmiotowe ulotki zostały odebrane z Centrali KRUS przez przedstawicieli Oddziałów Regionalnych w ramach cyklicznej procedury wymiany dokumentów w związku z realizacją zadań służbowych” - czytamy w odpowiedzi KRUS.

“Od kiedy mamy takie cykliczne wymiany? Pierwsze słyszę” - dziwi się nasz rozmówca w reakcji na tę odpowiedź. Jeszcze tego samego dnia zapytaliśmy KRUS m.in. o jakie dokumenty chodziło i dlaczego nie wysłano ich pocztą. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

KRUS wymijająco odpowiedział też na inne pytania. Nie dowiedzieliśmy się, do ilu osób trafiły listy Dudy i Ardanowskiego ani jaki był koszt ich druku i wysyłki.

KRUS odpisał, że “wysyłka objęła tych, którzy opłacają składki i są objęci ubezpieczeniem”, a “materiały zostały wydrukowane własnym sumptem w ramach resortu rolnictwa”.

W podobnym tonie minister Jan Krzysztof Ardanowski odpowiedział na interpelację posłów PO Doroty Niedzieli i Kazimierza Plockego.

Na pytanie o liczbę wydrukowanych egzemplarzy “Kodeksu Etyki Żywnościowej” odpisał: “tekstu drukowanego, będzie tyle, ile będzie niezbędne”.

Dr Makowski: urzędnik zrobi, co partia każe

O komentarz do sprawy poprosiliśmy dr. Grzegorza Makowskiego, eksperta Forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego, specjalizującego się w polityce antykorupcyjnej:

“To kolejna z wielu ilustracji postępującego rozkładu państwa. Urzędnik powinien być neutralny politycznie, a nie podporządkowany partyjnemu widzimisię. To podstawowa każdej nowoczesnej administracji. Tymczasem w agencji takiej jak KRUS ta zasada nie obowiązuje. A takich paraurzędów w państwie pod rządami PiS przybyło.

Polityczny minister nadzorujący taką instytucję może ją łatwo wykorzystać do prowadzenia kampanii wyborczej. Jej pracownicy, nie będąc chronieni przed zachciankami partii, wiedzą, że mogą zostać zwolnieniem z dnia na dzień. Dlatego zrobią to, co im partia każe”.
;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze