We wtorek 31 marca SN oddali i – częściowo – odrzucił kasację Towarzystwa Chrystusowego, które w 2018 r. przegrało z Katarzyną, ofiarą księdza pedofila.
Sprawa Katarzyny, wielokrotnie gwałconej i bitej przez księdza, wyszła na jaw w 2017 roku. Opisała ją w reportażu „Gazeta Wyborcza”. Po latach 25-letnia Katarzyna wytoczyła proces cywilny Towarzystwu Chrystusowemu dla Polonii Zagranicznej i Domowi Zakonnemu Towarzystwa Chrystusowego, do których należał ksiądz. I wygrała prawomocnie proces o zadośćuczynienie.
Sąd w Poznaniu zasądził na jej rzecz 1 mln zł zadośćuczynienia za krzywdy i 800 zł miesięcznie dożywotniej renty. Towarzystwo informowało, że wykonało prawomocny wyrok, ale złożyło skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Wyrok SN został wydany 31 marca na posiedzeniu niejawnym przez skład sędziów: Krzysztof Strzelczyk, Władysław Pawlak, Agnieszka Piotrowska.
Oznacza to, że wyrok zasądzający 1 mln zł zadośćuczynienia dla ofiary księdza jest ostateczny.
Sąd Najwyższy w wyroku orzekł, że „W razie powierzenia przez instytuty zakonne duchownym zakonnym lub zakonnikom czynności służbowych, do odpowiedzialności za szkody przez nich wyrządzone przy wykonywaniu tych czynności, ma zastosowanie art. 430 kodeksu cywilnego”.
Artykuł 430 Kodeksu Cywilnego mówi, że „Kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności”.
Sąd Najwyższy podkreśla, że w świetle tego przepisu „jeżeli sprawca działał w celu osobistym (dla korzyści osobistej), a wykonywanie powierzonej czynności służbowej umożliwiło mu wyrządzenie szkody, zwierzchnik nie może skutecznie podnieść zarzutu, że podwładny wyrządził szkodę tylko przy sposobności (przy okazji) realizacji powierzonych zadań”.
Rzecznik SN sędzia Michał Laskowski w rozmowie z OKO.press podkreśla, że wyrok ten przesądza odpowiedzialność Kościoła za czyny księży pedofilów w Polsce.
„Kwestia odpowiedzialności Kościoła za czyny duchownych jest drażliwa na całym świecie. Ten wyrok wpisuje się w dyskusję o odpowiedzialności Kościoła. Zobaczymy jak wpłynie on na orzecznictwo sądów”.
Laskowski podkreśla, że Towarzystwo Chrystusowe powierzyło księdzu, który skrzywdził Katarzynę, działalność duszpasterską, pomoc osobom słabszym i nauczenie religii. Więc ponosi odpowiedzialność za jego czyny.
Batalia w sądzie
W wieku 13 lat Katarzyna była przez kilkanaście miesięcy przetrzymywana, bita i gwałcona przez księdza Romana z Towarzystwa Chrystusowego. Sprawca dostał wyrok – osiem lat więzienia, skrócony potem do czterech lat.
Jak twierdzi jeden z rozmówców Justyny Kopińskiej, autorki reportażu w „Gazecie Wyborczej”, sędziowie „mieli po prostu inne spojrzenie na szkodliwość przestępstwa”.
W 2016 roku Kopińska dotarła do księdza Romana – okazało się, że po odsiedzeniu wyroku nadal odprawiał msze i miał kontakt z dziećmi. Opisała to w reportażu, który zwrócił uwagę na bezkarność księdza.
Katarzyna, dziś 25-letnia, od lat zmaga się z problemami psychicznymi, kilkakrotnie próbowała odebrać sobie życie, była w szpitalu psychiatrycznym. W styczniu 2018 roku wygrała z Zakonem Chrystusowców – Sąd Okręgowy w Poznaniu nakazał wypłatę jej przez zakon miliona złotych odszkodowania oraz wypłacanie jej dożywotniej renty. Był to historyczny wyrok, bo sąd uznał cywilną odpowiedzialność Kościoła w tej sprawie.
W październiku 2018 roku wyrok utrzymał sąd apelacyjny.
Zakon złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Termin rozprawy był przesuwany m.in. ze względu na apel o zmianę składu sędziowskiego, w którym zasiadali sędziowie nominowani przez neo-KRS i związani z Kościołem katolickim:
Skład sędziowski został zmieniony.
Zakon idzie w zaparte
Powstały także apele do samych Chrystusowców, żeby wycofali kasację i wzięli odpowiedzialność za krzywdę, którą wyrządził członek ich zakonu. Autorką jednej petycji była Agnieszka Ziółkowska, poznańska aktywistka. Drugiej – Paweł Kostowski, członek katolickiego Ruchu Czystych Serc związanego z Chrystusowcami. Pisał w niej:
„Ze strony zakonu nie zadziałały żadne mechanizmy, które powinny zapobiec takiej sytuacji (…). Zakonnik, który ślubował posłuszeństwo, ubóstwo i czystość, otrzymał od swoich przełożonych tyle swobody, że bez trudu mógł uwieść i gwałcić swoją ofiarę przez półtora roku.”
Zakon nie odpowiedział. Dopiero kiedy Kostkowski i Ziółkowska połączyli siły i osobiście złożyli swoje petycje w siedzibie zakonu, Chrystusowcy wystosowali odpowiedź: „Zastosowana przez sąd wykładnia przepisu mówiącego o odpowiedzialności instytucji za czyny popełnione przez jednego z jej członków rodzi poważne wątpliwości i może stanowić przestrzeń do nadużywania tego przepisu w przyszłości wobec innych instytucji, nie tylko kościelnych”.
Kostowski jeszcze przed petycją zainteresował się sprawą. W listopadzie 2019 roku mówił OKO.press: „Im więcej zadawałem pytań, tym bardziej kuriozalne i oburzające odpowiedzi dostawałem. W końcu spotkał mnie ostracyzm, a zakonnicy zaczęli grozić sądem”.
Pisaliśmy o tym tutaj:
Chrystusowcy nie zrezygnowali z kasacji. I dziś – 31 marca – przegrali. Katarzyna nie musi zwracać odszkodowania.
Historię Katarzyny opisaliśmy tutaj:
Ksiądz Roman G., który skrzywdził Katarzynę, został skazany w procesie karnym na 4 lata leczenia psychiatrycznego na oddziale szpitalnym w zakładzie karnym. Został wydalony ze stanu duchownego.
Pedofile w czarnych kieckach, dostaną kasę w formie rekompensaty od Ziobry, lub innego łajdaka dysponującego naszymi podatkami.
Kiedy jakiś pedofil w czarnej kiecce dostał rekompensatę od Ziobry lub kogoś innego?
Trudno powiedzieć, kto w episkopacie jest pedofilem. Są na pewno biskupi, którzy pedofilów chronią. "Setki tysięcy złotych dla organizacji Kościoła rzymskokatolickiego, w tym dla fundacji zakonnika Tadeusza Rydzyka – w ten sposób minister Zbigniew Ziobro z rządu PiS podzielił środki w ramach Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. O sprawie napisała na Twitterze dziennikarka Anna Gmiterek-Zabłocka (TOK FM).
Więcej takich wyroków! Jeżeli polski kościół będzie musiał wypłacać wszystkim ofiarom księży-pedofili wielusettysięczne odszkodowania, to biskupi sami, z własnej inicjatywy zarządzą powszechne i powtarzane okresowo testy fallometryczne (phallometric tests) preferencji seksualnych księży i seminarzystów. A osoby wykazujące skłonności pedofilskie będą miały do wyboru izolację w którymś z położonych na głębokiej prowincji klasztorów albo wystąpienie ze stanu duchownego. I w ten sposób problem pedofilii w polskim kościele zostanie raz na zawsze rozwiązany przez polskich biskupów.
Tylko trzeba im stworzyć odpowiednią motywację.
Szkoda, że tylko ofiary księży mogą liczyć na takie odszkodowania, a ofiary pedofilów z innych grup nie. 🙁
Nie przeczytał Pan uzasadnienia? KC nie wymienia kościoła. Mówi o każdej instytucji. Za katechetę pedofila powinna zapłacić szkoła.
Tak. Pierwszy taki wyrok jest jaskółką, która nie czyni jeszcze wiosny. Jeśli społeczeństwo stanie na odpowiednim poziomie i oczywiście jego wybrani przedstawiciele też – początek tej gry, jak na razie 10.V., to jest szansa na poważną poprawę i być może nie tylko w takich sprawach. Jest o co grać, ale tak bardzo w tej chwili nie wiadomo na jakiego zawodnika postawić. Te sprawy nie są kwestią ostatnich lat. Tak porobiło się, że znamy te problemy od lat 60-tych, omc z autopsji. Jak zawsze, porządki i naprawy robi się wtenczas, gdy bez nich trzeba wyskoczyć z kasy. To był, jest i będzie zawsze najlepszy motyw.
Kościół polski nie zapłaci, tylko jeden zakon. Tak samo jakby katolik Kowalski musiał zapłacić odszkodowanie ateiście Nowakowi, to nie płaci Kościół, tylko Kowalski, mimo, iż Kowalski jest członkiem kościoła, a nawet kółka różańcowego.