Premier Mateusz Morawiecki w środę 18 sierpnia 2021 roku zaprezentował na Dolnym Śląsku nowe rozwiązania w sferze finansowania JST (Jednostek Samorządu Terytorialnego). Zapowiedział, że rząd przygotuje w ciągu dwóch tygodni projekt ustawy, w którym przekaże w IV kwartale 8 mld zł na poczet wydatków przyszłorocznych. „Tak, żeby stabilizować wydatki bieżące samorządów” – mówił Morawiecki.
Nie wyjaśnił, na jakiej zasadzie mają być rozdzielane samorządom. Powiedział tylko, że „(…) algorytm będzie sprawiedliwy. Będzie dzielił środki dla wszystkich samorządów, po drugie z pewnym sufitem i podłogą, czyli uwzględni pewnego rodzaju różnicę dochodów pomiędzy najbardziej bogatymi gminami, miastami, powiatami, a tymi najmniej zamożnymi” – mówił Morawiecki.
Propozycja Morawieckiego to odpowiedź na sprzeciw samorządów, które obawiają się rozwiązań zawartych w Polskim Ładzie. Podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł uderzy w nie, bo mają procentowe udziały we wpływach z podatku dochodowego. Nie bez znaczenia będzie dla nich również nich inna obniżka podatku – przesunięcie progu podatkowego z 85 tys. do 120 tys. zł.
Na zmianach podatkowych przewidzianych w Polskim Ładzie stracą 13,5 mld zł rocznie (według projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw). Dla porównania budżet państwa na Polskim Ładzie ma tracić ok. 7,2 mld rocznie.
W ciągu dekady samorządy stracą około 132 mld zł, a budżet państwa 60 mld zł.
Planowana likwidacja odliczenia składki zdrowotnej od podatku nie zrównoważy tych strat: do samorządów będzie napływało o wiele mniej pieniędzy z PIT. Pewne jest też, że Polski Ład uderzy w autonomię samorządów.
Ale propozycja premiera Morawieckiego problemu nie rozwiąże.
Stracimy dochody własne, to nie wyrówna strat
„Premier Morawiecki mówiąc o 8 mld zł dla samorządów nie doprecyzował, czym dokładnie ma być ta kwota – subwencją, udziałem w podatkach? Do tej pory krzyczeliśmy jako samorządy, że nasze dochody bieżące na skutek zmian przewidzianych w Polskim Ładzie gwałtownie spadną. Nie wyrównają tego żadne dotacje ani subwencje. Od rządu słyszę jednolity chór parlamentarzystów partii PiS, że w samorządach jest mnóstwo pieniędzy. To nieprawda. Rząd nie przyjął do wiadomości, że potrzebujemy stałych dochodów na bieżące wydatki” – mówi OKO.press Zbigniew Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich.
„Premier dostrzegł problem i wyszedł do nas z propozycją zmian. Ale nadal 8 mld zł nie wyrówna tego, co zostało i zostanie nam zabrane. To tylko reakcja, kolejny ruch na znaczne obniżenie dochodów samorządów.
11 mld zł rocznie dochodów własnych, na które samorządy liczyły i mogły same o nich decydować, po wdrożeniu Polskiego Ładu po prostu zniknie”.
„Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział jedynie, że 8 mld zł ma być rozdysponowane »sprawiedliwie«. Ale samorządy chcą dochodów własnych, a nie »sprawiedliwego algorytmu«, który będzie kształtowany pod politykę. Obawiam się, że rozdysponowanie pieniędzy będzie uznaniowe. Premier mówi o biedniejszych i bogatszych samorządach. Tymczasem każdy samorząd powinien pracować sam na siebie i być samodzielny. Pomysł premiera to kolejny element myślenia centralistycznego. Czekamy na dalsze szczegółowe informacje w tej sprawie” – mówi Frankiewicz.
Panie premierze, subwencja inwestycyjna to dodatek
Prezentując założenia Polskiego Ładu dla samorządowców, premier podkreślił, że jednym z jego filarów jest subwencja inwestycyjna, która co roku będzie przekazywana samorządom. „Co roku, przez kolejne x lat, do odwołania – tak długo, jak my będziemy rządzili, to na pewno” – mówił Morawiecki.
Ale subwencja inwestycyjna nie jest rozwiązaniem na uzupełnienie strat, które przyniosą obniżki PIT. Władze lokalne domagają się jej jako dodatku, a nie uzupełnienia tego, co stracą.
„Subwencja inwestycyjna nie jest niczym nowym. Nie można jej zresztą traktować jako łatania dziur w wyrwach, które rząd PiS zrobił w budżetach samorządów”
– mówi Frankiewicz. Samorządy miały zresztą złe doświadczenia z takimi subwencjami.
Publiczne środki miały wyciągnąć je z kryzysu, ale okazało się, że Fundusz Inwestycji Lokalnych służy przede wszystkim tym, którzy układają się z obecną władzą. A dla PiS jest kolejnym narzędziem ograniczania autonomii samorządowców. Pisaliśmy o tym tutaj.
Przeciętna gmina, której włodarz jest z PiS, otrzymuje ponad 10-krotnie większe dotacje od gmin rządzonych przez przedstawicieli opozycji. Tę świadomą i celową politykę rządu pokazuje raport ekspertów Fundacji Batorego o III transzy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
Samorządy chcą samorządności
Samorządy wielokrotnie informowały rząd o tym, czego od niego oczekują. Chcą:
- rekompensaty ubytków we wpływach samorządów z udziałów w podatku PIT;
- zastąpienia odgórnie rozdawanych dotacji celowych na zadania własne (fundusz drogowy, fundusz inwestycji lokalnych) obiektywnym mechanizmem wspierania rozwoju lokalnego, np. w postaci części rozwojowej subwencji ogólnej;
- zwiększenia wydatków budżetu państwa na edukację i ochronę zdrowia (tak, aby zmniejszyć obciążenie społeczności lokalnych skutkami rosnącego niedoszacowania części oświatowej subwencji ogólnej oraz niedofinansowania ochrony zdrowia przez NFZ);
- pełnego pokrycia kosztów realizacji zadań zleconych z zakresu administracji rządowej.
Rząd nadal nie odniósł się do postulatów samorządów mimo tego, że od ogłoszenia Polskiego Ładu mija czwarty miesiąc. Samorządom zależy na zachowaniu autonomii i rozwoju, a rządowe plany odbiorą im i jedno i drugie.
Propozycja premiera Mateusza Morawieckiego problemu nie rozwiąże.
„Żądamy, by w podatku PIT została wprowadzona część komunalna. Chcemy, aby podatek dochodowy od osób fizycznych składał się z dwóch części: rządowej i komunalnej. Część komunalna podatku zostawałaby na miejscu, w samorządach. Nie byłaby przeliczana, a dopiero potem trafiała do samorządu terytorialnego. To duża zmiana, która zagwarantowałaby samodzielność z natury samodzielnego samorządu, która teraz jest ograniczana”.
Droga do zmiany ustroju państwa
„Czekamy na rozwiązania systemowe, bo takim rozwiązaniem ma być Polski Ład. To plan na najbliższe 10 lat, dlatego oczekujemy od rządu poważnych deklaracji. Czekamy na napisany projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego i finansach publicznych. Chcemy mieć udokumentowany rządowy plan działania. Dopiero wtedy będziemy mogli ocenić skutki wdrożenia Polskiego Ładu” – mówi OKO.press Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP.
Według Świętalskiego samorządy straciły już na opodatkowaniu dochodów zryczałtowanych 11 mld zł, na ustawowych ulgach i zwolnieniach PIT m.in. osób do 26 roku życia, do ZUS zostały przeniesione świadczenia programu „Dobry start” i mają zostać przeniesione świadczenia programu 500 plus. A wyprowadzenie z samorządów programów specjalnych do ZUS ma pokazać przeciętnemu obywatelowi, że dostaje pieniądze od rządu, a nie od samorządu.
„Mamy lawinę obniżania dochodów strukturalnych, które są fundamentem funkcjonowania samorządów, to olbrzymie środki, które kształtowały samorządy. Nie ma zapowiedzi żadnej rekompensaty dochodów utraconych po stronie dochodów JST.
Odbieram to jako przekształcenie samorządów w jednostki terenowej administracji państwowej – tak, jak było kiedyś.
Te jednostki będą żyły na garnuszku państwa, korzystając z systemu dotacji, subwencji i pojedynczych (politycznych) kierunków wsparcia”.
Poza tym – jak mówi Świętalski – samorządy najbardziej potrzebują pieniędzy na bieżące wydatki. „Przede wszystkim na dotacje. W momencie, w którym będziemy mieli niższe dochody, niczego nie zdziałamy”.
Samorządy nie wiedzą, na czym stoją
Wyrwa w budżetach samorządów będzie większa lub mniejsza w zależności od udział gmin w podatku PIT, czyli od tego, ile osób jest zatrudnionych w danej gminie i płaci w niej podatki. Warunki działania prawie 3 000 gmin, powiatów i województw są zróżnicowane. Rząd nie przedstawił żadnych szacunków ani symulacji jak rozłoży się to w poszczególnych gminach. Nie zapowiedział też, że takie szacunki przygotuje. Pisaliśmy o tym tutaj:
Dobre czasy w zakresie finansów chyba już sie kończą. Mimo wczesniej wprowadzanych zmian w ustawie finansów publicznych ( reguły wydatkowe, indywidualne wskaźniki zadłużenia) włodarze wiedzieli jak prowadzić polityke finansową. Te zmiany mimo początkowych obaw i trudności sprawdzały sie, była swego rodzaju dyscyplina finansowa, ale samorządy były na tyle kreatywne i przedsiębiorcze, że potrafiły zdobyć srodki zewnętrzne, rozwijały się, nikt im nie przeszkadzał. Oczywiście były problemy, gdyż np. subwencja oświatowa, nigdy nie pokrywała wydatków potrzebnych do pełnej realizacji zadań z zakresu edukacji, ale w dużej mierze to rekompensowały udziały w PIT czy CIT. Teraz oczywiscie wszystko to niestety po proponowanych zmianach ulegnie zmniejszeniu, a zadania dalej trzeba bedzie realizować. Innym problemem wg mnie poważnym będzie przekazanie z samorzadów do ZUS wypłat w ramch programu 500+. To są dotacje z budżetu państwa, ale w budżetach samorzadów stanowiły one niebagatelne kwoty i były ujmowanie w dochodach bieżących budżetów. Te z kolei mają wpływ na obliczanie indywidualnych wskaźników zadłużenia jednostek samorzadowych. Jeżeli te kwoty bedą zabrane samorządom, o tyle w każdym budżecie będą mniejsze dochody bieżące! Taka polityka będzie równiez miała wpływ na możliwość zaciągania kredytów i ich spłaty, (indywidualny wskaźnik zadłużenia), a co za tym idzie ograniczenia rozwoju i inwestowania przez samorządy.
Nie żebym wierzył w "sprawiedliwy podział" według Morawieckiego, ale "każdy samorząd powinien pracować sam na siebie i być samodzielny" to pewna droga do bogacenia się bogatych i zubażania biednych. Związek Miast Polskich reprezentuje polskie miasta, a nie polskie samorządy.