Prawo i Sprawiedliwość nadal ma kilku równoległych kandydatów do startu w wyborach prezydenckich. Ostatecznie zwycięzcę tych eliminacji wybierze oczywiście prezes. Kim są pretendenci? Oto jak wygląda sytuacja w partii Jarosława Kaczyńskiego
W rozpoczynający się właśnie nowy sezon polskiej polityki Prawo i Sprawiedliwość wchodzi poturbowane zauważalnie mocniej, niż można było prognozować jeszcze u progu politycznych wakacji. Główne wyzwanie zaczynającego się politycznego roku jest oczywiste – to będzie sezon prezydencki. Jesienią lub wczesną zimą poznamy wszystkich poważnych kandydatów startujących w przypadających latem przyszłego roku wyborach.
Ogłoszenie pretendenta PiS powszechnie spodziewane jest 11 listopada.
„To wciąż są wybory, które mogą odwrócić naszą kartę. Przynajmniej taka opinia przeważa w partii” – tak stawkę prezydenckiej elekcji opisuje w rozmowie z OKO.press jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości. I rzeczywiście, to są wybory, co do których nadal PiS może sobie rościć (czy też roić) nadzieję na zwycięstwo.
W pierwszej turze partia Kaczyńskiego może się spodziewać wyniku na poziomie sondaży parlamentarnych, czyli ok. 30 proc., które powinno zapewnić drugie miejsce, a wtedy dogrywka przy odpowiednio dobranym kandydacie i odpowiednio prowadzonej kampanii wcale nie byłaby z góry przesądzona na niekorzyść PiS. Szkopuł w tym, że dziś Nowogrodzka stoi przed poważniejszymi wyzwaniami, niż tylko wybór wymarzonego przez Jarosława Kaczyńskiego „młodego, wysokiego, okazałego, przystojnego” kandydata.
W pierwszej turze partia Kaczyńskiego może się spodziewać wyniku na poziomie sondaży parlamentarnych, czyli ok. 30 proc., które powinno zapewnić drugie miejsce, a wtedy dogrywka przy odpowiednio dobranym kandydacie i odpowiednio prowadzonej kampanii wcale nie byłaby z góry przesądzona na niekorzyść PiS. Szkopuł w tym, że dziś Nowogrodzka stoi przed poważniejszymi wyzwaniami, niż tylko wybór wymarzonego przez Jarosława Kaczyńskiego „młodego, wysokiego, okazałego, przystojnego” kandydata.
Są więc kłopoty finansowe. I to poważne – takie, które przesądzają o tym, że dla PiS nadchodzą lata chude.
Decyzja Państwowej Komisji Wyborczej o zakwestionowaniu rozliczenia kampanii parlamentarnej odbiera PiS na 4 lata prawie jedną trzecią dorocznych subwencyjnych dochodów. A do tego partia Jarosława Kaczyńskiego straciła znaczną część przysługującego jej jednorazowego zwrotu wydatków na kampanię z 2023 roku. Razem to 57,6 mln złotych mniej w partyjnej kasie.
Opozycja
Wybory
Mariusz Błaszczak
Andrzej Duda
Jarosław Kaczyński
Mateusz Morawiecki
Kancelaria Prezydenta
Prawo i Sprawiedliwość
Wybory prezydenckie 2025
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze