Zgodnie z zaleceniem Jarosława Kaczyńskiego i własnymi zapowiedziami prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o IPN, która przewiduje kary więzienia dla obwiniających "wbrew faktom" naród lub państwo polskie o współudział w zbrodniach przeciwko ludzkości. Wywołało to oburzenie w Izraelu i USA, gdzie wskazuje się na zagrożenia dla wolności słowa
Minister Jacek Czaputowicz wzywa do dialogu z partnerami zagranicznymi, ale nie widzi żadnego powodu do zmiany zapisów ustawy. Uważa, że Polska bardzo zyskuje na tym sporze, a jej pozycja się wzmacnia.
Krytykę przyjętej w Polsce ustawy „Sieci” interpretują jako międzynarodową operację przeciwko naszemu krajowi, w której swój udział mają, zdaniem prorządowego tygodnika, Netanyahu, Trump, Merkel i Putin. Portal niezalezna.pl tłumaczy, że Niemcy zrzuciły winę za swoje zbrodnie na Polskę, zawiązując sojusz z Izraelem i amerykańskimi Żydami. U źródeł konfliktu stoją potężne interesy finansowe i międzynarodowe, m.in. ustawa reprywatyzacyjna, gdyż organizacje żydowskie liczą na odzyskanie majątków swoich rodaków.
Ryszard Czarnecki stracił stanowisko wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego za niegodne zachowanie. Jest to pierwszy taki przypadek w historii UE.
Ubiegły tydzień dzień po dniu.
Rząd Mateusza Morawieckiego ma najwięcej wiceministrów w Europie. Pracuje w nim 100 sekretarzy i podsekretarzy stanu – podał „Fakt”.
Kancelaria Premiera ujawniła, w odpowiedzi na pytanie posła PO Krzysztofa Brejzy, wysokość nagród dla poszczególnych ministrów w rządzie Beaty Szydło. Przyznawane decyzją pani premier nagrody wahały się od 65 100 zł (m.in. dla Beaty Szydło), przez 75 100 (m.in. dla Witolda Waszczykowskiego i Mateusza Morawieckiego) do 82 100 (dla Mariusza Błaszczaka). Jak zauważa portal money.pl, gdyby rozłożyć te sumy na miesiące, to ministrowie dostawali od 5 400 zł do 6 800 tys. zł dodatku do pensji.
Redaktor naczelna portalu wPolityce.pl Marzena Nykiel przedstawiła swoją interpretację kryzysu wywołanego nowelizacją ustawy o IPN. „Ustawa, która ma chronić dobre imię Polski i prawdę historyczną doprowadziła światowe »elity« do wściekłości. Jakie zapisy tak bardzo rozsierdziły globalnych potentatów? Jakie fakty wymagają aż tak histerycznej reakcji? Nie o fakty chodzi w tej międzynarodowej rozgrywce. Celem jest zakneblowanie Polski i utrzymanie jej w wyznaczonej przed laty roli – roli zakompleksionej, zastraszonej służącej, która za wypełnianie poddańczych obowiązków będzie nie tylko przepraszać, ale jeszcze płacić za możliwość ich wypełniania. Te czasy na szczęście już za nami. Polski rząd jednoznacznie kreśli nową politykę historyczną, gospodarczą, społeczną. Stawia warunki, negocjuje, przypomina zasypane zaszłości, wskazuje właściwe miejsce w szyku. Jakże mocno godzi to w rozpisany przed dekadami układ sił. Jakże to nie na rękę. Niemcy dawno przecież zrzuciły winę na Polskę, zawiązały sojusz z Izraelem i amerykańskimi Żydami. Teraz w oczy zajrzało im widmo przeszłości. Rzeczpospolita zaczyna mówić o potężnych stratach, jakie poniosła w czasie II wojny światowej. Pojawiają się pierwsze oczekiwania reparacji wojennych. Z kolei wypracowywana w polskim rządzie ustawa reprywatyzacyjna jest bardzo nie na rękę Izraelowi. Organizacje żydowskie liczą przecież na masowe odzyskanie majątków swoich rodaków, bez względu na nieistniejące pokrewieństwo. W tle konfliktu izraelsko-polskiego stoją więc potężne interesy finansowe i międzynarodowe”.
Rada Nadzorcza Polskiej Grupy Zbrojeniowej odwołała prezesa Błażeja Wojnicza i wszystkich członków zarządu. Nowym prezesem spółki podlegającej Ministerstwu Obrony Narodowej został Jarosław Skiba, pełniący wcześniej funkcję wiceministra w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński i jego zmarły brat, prezydent Lech Kaczyński otrzymali nagrodę 25-lecia „Gazety Polskiej”. W rozmowie z portalem Niezależna.pl Kaczyński wspominał, że jego brat chciał, żeby Polska była silnym, szanowanym, poważnym państwem. „Mówił wielokrotnie [że] o Turcji mówi się, że to jest poważne państwo. Ja bym chciał, żeby o Polsce też tak mówiono”. Pytany o wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej Kaczyński powiedział: „Musimy czekać i nie możemy podejmować tutaj żadnych pochopnych decyzji. Lepiej powiedzieć, że pewnych rzeczy nie da się ustalić, niż ustalać je z ryzykiem błędu. Być może trzeba będzie jeszcze lat, żeby być zupełnie pewnym, co się stało. […] Jedno wiemy na pewno, komisja Anodiny nie miała racji” – stwierdził szef obozu rządzącego.
Dziennikarka „Wiadomości” i redaktorka TVP Info Ewa Bugała otrzymała posadę rzecznika prasowego spółki PKN Orlen. Dwa później zrezygnowała. ""Spotkała mnie bezprecedensowa, brutalna fala hejtu i niesprawiedliwych ataków. Dlatego podjęłam decyzję o rezygnacji z pracy w PKN Orlen. Oczywiście rezygnuję też z wszelkich przysługujących mi odpraw. Do zobaczenia" - napisała na swoim profilu na Twitterze.
Parlament Europejski odwołał Ryszarda Czarneckiego z PiS z funkcji wiceprzewodniczącego za porównanie europosłanki Róży Thun do szmalcowników, którzy wydawali Żydów w ręce Niemców w czasie II wojny światowej. Za wnioskiem czterech największych ugrupowań w PE – chadeków, socjalistów, liberałów i zielonych – głosowało 447 posłów, przeciwko 196, wstrzymało się od głosu 30.
W rozmowie z portalem Wirtualna Polska Czarnecki powiedział, że niczego nie żałuje. „Jestem wierny własnym wartościom, które podzielane są przez większość Polaków. Nadal uważam, że donoszenie do obcych mediów na własną ojczyznę, jest rzeczą absolutnie nie do przyjęcia i godną kategorycznego potępienia”. […] Uważałem, że nie będę się korzył ani kajał, ponieważ nie będę zaprzeczał poglądom, w które głęboko wierzę. […] Mając do wyboru wpływowe stanowisko, a walczenie o nie poprzez posypanie głowy popiołem, wybieram wierność przekonaniu, że Polski nie obraża się za granicą dla interesu partyjnego. Nie mogę zaprzeczyć samemu sobie. To przejaw elementarnej wierności własnemu państwu, z pełną świadomością konsekwencji”.
Sekretarz Stanu USA Rex Tillerson oświadczył, iż „Stany Zjednoczone są rozczarowane tym, że polski prezydent podpisał ustawę, która nakładałaby kary za przypisywanie zbrodni nazistowskich państwu polskiemu”. „Wprowadzenie w życie tego prawa szkodliwie wpływa na wolność słowa i badania naukowe” – stwierdził szef dyplomacji amerykańskiej, jak informuje PAP.
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o IPN, która grozi karą grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech każdemu, kto przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości. „[…] Jest dla mnie niezwykle ważne, abyśmy my ‒ jako Polacy, państwo polskie, naród polski ‒ nie byli pomawiani o udział w Holokauście. Przede wszystkim, tak jak niektórzy mówią – co dla mnie jest ogromnie bolesne i myślę, że dla większości Polaków – że Polacy jako naród brali w zinstytucjonalizowany sposób udział w Holokauście, że miało to charakter systemowy. Otóż, proszę Państwa: nie! Prawda historyczna jest taka, że Polacy w żaden zinstytucjonalizowany, systemowy sposób nie brali udziału w Holokauście – powiedział Duda uzasadniając swoją decyzję. „[…] Trzeba także chronić dobre imię Polski i Polaków, to kwestia także naszej wrażliwości. My też mamy prawo do swojej wrażliwości, my mamy też prawo do prawdy historycznej i my mamy też prawo do tego, abyśmy byli w prawdziwy sposób, zgodnie z faktami oceniani”.
Jednocześnie prezydent skierował ustawę w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Wedle niego, TK powinien wyjaśnić, po pierwsze, „czy wolność słowa nie jest przez te przepisy w sposób nieuprawniony ograniczona”. Po drugie, chodzi o to, aby TK zbadał kwestię tzw. określoności przepisów prawa. „To są przepisy o charakterze prawno-karnym. One mają w związku z tym szczególny walor – na ich podstawie sąd może dokonać skazania. Muszą to być przepisy precyzyjne. Każdy obywatel zasługuje na to, by – przeczytawszy przepis – był w stanie zidentyfikować, jakie jego zachowania w związku z tym mogą być zachowaniami karalnymi, a jakie nie” – oświadczył prezydent.
Jan Olszewski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” ocenił ustawę o IPN jako „bubel prawny”. W praktyce jest ona nie do zastosowania – stwierdził były premier, z zawodu adwokat. „Jak sąd będzie miał rozstrzygnąć np. sprawę Jana Tomasza Grossa, który będzie twierdził, że prowadzi działalność naukową, kiedy przeciwnicy twierdzą, że jest on paszkwilantem. Sąd tego nie rozstrzygnie. Tym bardziej będzie miał problem z rozstrzygnięciem, co jest działaniem artystycznym. Łączenie sprawy odpowiedzialności za Holocaust z relacjami polsko-izraelskimi to pomysł godny pożałowania. Zastosowanie tej ustawy również wobec samego pojęcia »propagandy banderyzmu« budzi wątpliwości. Jak sąd będzie miał określić, co to jest »propagandą banderyzmu«?” – pytał Olszewski.
„Nie chcę przesadzać, ale nagle znaleźliśmy się sytuacji międzynarodowego konfliktu z naszymi strategicznymi partnerami. […] Z tego kryzysu powinny zostać wyciągnięte bardzo zasadnicze wnioski na przyszłość. Przez przygotowanie źle skonstruowanej ustawy i brak reakcji na sytuację kryzysową podważono nasze najbardziej strategiczne kierunki polityki międzynarodowej” – ocenił.
Poseł PiS Witold Waszczykowski pytany w RMF FM o nowelizację ustawy o PIN, powiedział, że „od kilku lat strona izraelska nie akceptowała tej ustawy i MSZ ostrzegał przed tym”. Strona izraelska „nie akceptowała głównie tego rozwiązania za obwinianie narodu polskiego, że ono jest nieostre, i wszyscy się zastanawiają, jak to sprecyzować” – stwierdził były minister spraw zagranicznych.
Ugrupowania skrajnej prawicy – Ruch Narodowy i Obóz Narodowo-Radykalny – zorganizowały demonstrację przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. „Dosyć żydowskich kłamstw!” – krzyczeli jej uczestnicy, domagając się, aby prezydent nie zwlekając podpisał ustawę o IPN. „Jednym z powodów tego międzynarodowego, żydowskiego kłamstwa, są pieniądze. Setki milionów dolarów, które środowiska żydowskie chcą uzyskać od polskich [władz] – przekonywał poseł Robert Winnicki z Ruchu Narodowego, jak podało Radio ZET. – Chcą zagrabienia polskiego mienia. Środowiska żydowskie chcą okraść Polskę i Polaków. I dlatego ta kampania zniesławiająca. Dlatego musimy się bronić. […] Niech rząd w końcu wstanie z kolan”. Demonstranci trzymali transparent z hasłem: „Zdejmij jarmułkę, podpisz ustawę”.
Rada Nadzorcza Orlenu, w której głos decydujący mają przedstawiciele ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, odwołała prezesa spółki, także polityka PiS Wojciecha Jasińskiego, nominowanego w grudniu 2015 roku. Żadnego uzasadnienia nie podano. Odwołani zostali również wiceprezesi Mirosław Kochalski i Maria Sosnowska, pół roku temu powołani na trzyletnią kadencję. Na wniosek ministra Tchórzewskiego nowym prezesem Orlenu został Daniel Obajtek, dotąd prezes koncernu energetycznego Energa. Nowy prezes największej polskiej spółki giełdowej był wcześniej wójtem gminy Pcim w Małopolsce i kierownikiem w zakładzie wyrobów z tworzyw sztucznych, jak informuje „Gazeta Wyborcza”. W 2016 roku został prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
W dniu odwołania Wojciecha Jasińskiego z funkcji prezesa Orlenu w „Sieciach” ukazał się artykuł opisujący sukcesy spółki pod jego kierownictwem. „Osiągnięte już kolejny rok z rzędu rekordowe wyniki koncernu pokazują, że dzięki dobrze skonstruowanej i konsekwentnie realizowanej strategii, a także elastyczności w działaniach i trafnym decyzjom biznesowym w pełni wykorzystujemy nasz potencjał. […] Chcemy dalej integrować nasze aktywa, tak by w pełni wykorzystywać możliwe synergie i być bardziej odporni na negatywny wpływ czynników makroekonomicznych” – powiedział Jasiński „Sieciom”.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że „każde poważne państwo musi dbać o swoją historię, swoją reputację dzisiejszą i o prawdę historyczną, bo […] ona później oznacza też większą siłę w działaniach realnych, czyli ona również oznacza większą »soft power«, a w ślad za tym również większą po prostu siłę na arenie międzynarodowej”. Polska historia, która „powinna być przynajmniej taką królową pamięci świata, stała się w ostatnich 25 latach takim chłopcem do bicia wygodnym” – oświadczył premier, jak informuje PAP.
„Podtrzymuję zdanie, że nie ma podstaw do zmiany tego prawa ” – powiedział Jacek Czaputowicz pytany w „Sieciach” o to, czy trzeba skorygować ustawę o IPN. Jego zdaniem, jej przepisy są „wystarczająco precyzyjne”, a sama ustawa „jest konieczna, ma właściwy kształt i Polska ma prawo ją przyjąć. Minister spraw zagranicznych dostrzega też pozytywy całej sprawy – „głośno mówimy o naszej niezgodzie na używanie określeń przypisujących nam sprawstwo zbrodni Holokaustu, domagamy się prawdy historycznej i to jest słyszalne”. Tego samego dnia Czaputowicz skomentował list otwarty byłych polskich ambasadorów, wedle których „przebieg sporu z Izraelem, USA i innymi sojusznikami wokół ustawy o IPN dowodzi, że pozycja międzynarodowa Polski jest najgorsza od odzyskania niepodległości w 1989 roku”. Szef MSZ, jak pisze „Gazeta Wyborcza”, jest przeciwnego zdania. „Uważam, że Polska bardzo zyskuje na tym sporze, że uświadamia opinii publicznej, jaka jest prawda”, a pozycja Polski się wzmacnia, a nie osłabia – oznajmił.
Okładka prorządowego tygodnika „Sieci” przedstawia wizerunki Kaczyńskiego, Netanjahu oraz (mniejsze) Trumpa, Merkel i Putina. Tytuł: „Chcą nas złamać. Kulisy operacji przeciwko Polsce. W grze jest nie tylko Izrael. Chodzi o suwerenność, prawdę i pieniądze. Co zrobi Kaczyński?”.
„Dzisiaj nie można kierować się ambicjami i politycznymi sympatiami. Nieważne czy jesteś z obozu rządzącego, czy opozycji. Ważne czy bronisz Polski. Polska - nasz wspólny obowiązek. Nasza wspólna historia, teraźniejszość i przyszłość. Walczymy o prawdę. Wspieramy rząd @MorawieckiM” – napisała na Twitterze wicepremier Beata Szydło.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany w programie pierwszym Polskiego Radia o kryzys w stosunkach z Izraelem i USA w związku z ustawą o IPN. Odparł, że „jakieś rozmowy, łagodzenie sytuacji, mogą być możliwe tylko wtedy, jeżeli my uznamy, że jesteśmy państwem suwerennym”. Jego zdaniem, prezydent Duda powinien podpisać tę ustawę.
Według przywódcy obozu rządzącego „trzeba przede wszystkim zrozumieć, co tutaj się stało. Nam odmówiono prawa do obrony własnej godności; godności narodu, któremu w sposób niebywale wręcz skandaliczny przypisuje się winy innego narodu, to znaczy narodu niemieckiego. […] To, co widać już w tej chwili tak z całą pewnością, to te dwadzieścia parę lat polityki wstydu, pedagogiki wstydu, z którą łączył się zupełny brak tworzenia mechanizmów obronnych, jeśli chodzi o naszą godność, o to wszystko, co w świecie mówi się o Polakach, przynosi dzisiaj fatalne efekty” – powiedział Kaczyński, jak informuje PAP. „Tutaj musi nastąpić zmiana” – stwierdził. „My tę zmianę, można powiedzieć, konstruujemy, chociaż to bardzo trudno idzie z powodu różnych oporów. Nie będę ich w tej chwili opisywał, ale te opory są naprawdę bardzo, bardzo poważne”.
W jego opinii, „wielu ludzi, skądinąd z całą pewnością mających dobrą wolę, nie rozumie tego, o co tutaj w gruncie rzeczy chodzi”. Szef PiS podkreślił, że Polska odrzuca antysemityzm, ale jest państwem suwerennym. Mamy obowiązek rozpocząć walkę „z tą wielką akcją dyfamacyjną wobec Polski, czyli obrażania Polski, przypisywania nam win innych”. Zapytany, co może grozić Polsce ze strony USA Kaczyński powiedział: „Nie jestem w tej chwili w stanie odpowiedzieć, jak poważnie Stany Zjednoczone traktują swoje stosunki z Polską. Wydawało się do tej pory, że poważnie. Pytanie rzeczywiście w tej chwili stoi, ale nie będę jeszcze na to pytanie odpowiadał”.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze