0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Wydarzenia, których dotyczył rozpoczęty w sobotę 23 października 2021 roku proces miały miejsce w sierpniu 2019 roku. Wtedy Salvini, ówczesny minister MSW i lider prawicowej partii Liga Północna (obecnie Liga), zamknął porty, uniemożliwiając dotarcie na ląd uratowanym z morza osobom i ich ratownikom na statku należącym do Open Arms. Za pozbawienie ich wolności Salviniemu grozi nawet 15 lat więzienia.

19 dni na morzu

Hiszpańska organizacja Open Arms działa na Morzu Śródziemnym, wyszukując tonące łodzie i pontony, na których migranci próbują przedostać się do południowych granic Unii Europejskiej - Hiszpanii, Malty czy włoskich i greckich wysp. Od 2014 roku na Morzu Śródziemnym zaginęło ponad 22 tys. osób.

Salvini przetrzymywał statek NGO-su bez możliwości wpłynięcia do portu przez 19 dni, argumentując, że kieruje się bezpieczeństwem państwa. W trakcie procesu przekonywał, że decyzja została podjęta razem z przedstawicielami rządu, w tym ówczesnym premierem, Giuseppe Conte'm (który na rozprawie wystąpił w roli świadka).

Przepełniony statek z ponad 150 osobami na pokładzie dryfował w pobliżu wyspy Lampedusa, położonej pomiędzy Tunezją i Sycylią, niemal na środku morza.

Ostatecznie otrzymał zgodę na wpłynięcie do portu i ewakuację ludzi z pokładu dopiero na podstawie decyzji sądu w Agrygencie.

Lampedusa jest pierwszym, obok Malty, terytorium należącym do Unii Europejskiej na tzw. środkowośródziemnomorskim szlaku migracyjnym. Sytuacje, takie jak ta których dotyczy rozprawa, mają miejsce nadal. Pod koniec września ubiegłego roku statek ratunkowy Alan Kurdi organizacji Sea-Eye nie dostał pozwolenia na wpłynięcie do portów we Włoszech i na Malcie. Na pokładzie znajdowały się 133 osoby, które załoga ocaliła przed utonięciem. Ostatecznie statek obrał kurs na Francję, by uniknąć pozostania na morzu.

View post on Twitter

Świadek Richard Gere

Początkowo rozprawa miała odbyć się jeszcze we wrześniu, jednak została przełożona na 23 października. Na świadka w procesie Matteo Salviniego został wezwany amerykański aktor Richard Gere, który podczas dryfowania statku w okolicach włoskiego portu wszedł na pokład i przekazał załodze pomoc humanitarną. Sąd w Palermo (Sycylia) zadecydował, że w roli świadków wystąpią również m.in. obecna szefowa MSW Luciana Lamorgese i szef MSZ Luigi Di Maio. Tamtejsza prokuratura postawiła Salviniemu zarzuty ubezwłasnowolnienia imigrantów.

"Czy to poważne, że Richard Gere przyjedzie z Hollywood, żeby zeznawać na rozprawie sądowej o moim zachowaniu?” - mówił dziennikarzom Salvini przed salą rozpraw. Z kolei założyciel Open Arms, Oscar Camps, mówił: “Ratowanie ludzi w morzu nie jest przestępstwem, to obowiązek nie tylko kapitana, ale i wszystkich państw”.

Po trzech godzinach sąd odroczył rozprawę. Kolejna jest zaplanowana na 17 grudnia.

Przeczytaj także:

Antyimigrancka polityka

„Nie mogę się doczekać dnia, w którym wrócimy do władzy, żeby ponownie zamknąć porty przed tymi, którzy łamią prawo” - mówił do tłumu zwolenników podczas wizyty na Lampedusie w 2020 roku. Polityka antyimigrancka to metoda Salviniego na zdobywanie głosów wyborców. W 2018 roku w trakcie kampanii wyborczej obiecywał deportację pół miliona nieuregulowanych migrantów. Taka retoryka przyniosła efekty - utrzymał przywództwo w Lidze na kolejną kadencję, przekuwając słowa w czyny.

Rok przed wydarzeniem, którego dotyczy proces, Salvini odmówił wpuszczenia do włoskich portów statku „Aquarius”, przewożącego imigrantów uratowanych na Morzu Śródziemnym. Na statku znajdowało się 629 osób, w tym 7 ciężarnych kobiet i 123 samodzielnie podróżujących dzieci. Statek został ostatecznie przyjęty przez Hiszpanię.

W czasie swojej kadencji Salvini przeforsował również ostrzejsze prawo dotyczące przyznawania ochrony międzynarodowej, ułatwiające deportację cudzoziemców. Jednocześnie

od lat Włochy korzystają z niewolniczej pracy imigrantów, płacąc im stawki poniżej minimalnej lub nie płacąc wcale. Najczęściej takie osoby trafiają do wielkich przedsiębiorstw rolniczych, zbierając pomidory czy pomarańcze.

W tym roku Salvini i inni prawicowi populiści podpisali wspólną deklarację, wyrażając sprzeciw wobec „moralistycznej nadaktywności" Unii powodującej „narzucanie ideologicznego monopolu". Pozostali sygnatariusze to m.in. Jarosław Kaczyński, Viktor Orban, Marine Le Pen, Santiago Abascal z hiszpańskiego Vox oraz Giorgia Meloni, szefowa partii Bracia Włosi, konkurującej z Ligą Północną. „W rozpoczynającej się debacie o przyszłości Europy nie może zabraknąć głosu partii przywiązanych do wolności i tradycji narodów Europy, reprezentujących obywateli przywiązanych do europejskiej tradycji” - czytamy w deklaracji.

;

Udostępnij:

Anna Mikulska

Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".

Komentarze