Piotr Bernatowicz, od 1 stycznia 2020 dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej, którego na stanowisko mianował bez konkursu minister kultury Piotr Gliński, nie spuszcza z tonu. Po koncercie Jana Pietrzaka i niedoszłym koncercie neofaszystowskiej Hungariki postanowił uraczyć wielbicieli sztuki współczesnej debatą „Gender – projekt nowego człowieka?”.
Spotkanie było promocją publikacji naukowej o tym samym tytule, dlatego do panelu zaproszono autorów esejów, które się tam znalazły.
OKO.press obejrzało całe dwugodzinne spotkanie i wybrało najbardziej spektakularne fragmenty, żebyście wy nie musieli tego oglądać.
Genderyzm a homofilia
Najpierw dr Andrzej Margasiński podzielił się swoimi przemyśleniami na temat współczesnych ideologicznych nurtów: „Nie ma czegoś takiego jak ideologia LGBT. W gruncie rzeczy istnieją dwie oddzielne ideologie. Z jednej strony ideologia genderyzmu, z drugiej strony ideologia homofilna, czy homoseksualna (…) Te dwa nurty zupełnie inaczej patrzą na człowieka, na to kim jest i jak kształtuje się jego orientacja seksualna. Narracja homofilna związana jest z tym, że przekonuje się nas, że ktoś rodzi się homoseksualistą. Taki się urodziłem, proszę mnie nie poddawać terapii, bo to gwałt na naturze. A narracja dżenderowa, antropologia dżenderowa jest zupełnie inna. (…) Niemożliwe jest bycie jednej płci, wszystko jest płynne, zmienne, zależne od wpływów kultury. Tak jak mówi niejaki Margot – „ja czuję się płynny”.
Głos po nim zabrała Lidia Banowska, filolog z UAM w Poznaniu, która weszła w temat jeszcze głębiej:
„Ideologia gender, a ideologia środowisk lesbijsko-gejowskich. Można zobaczyć to jako dwie ideologie, ale tu ciekawe rzeczy się dzieją. Bo środowiska gejowskie do pewnego stopnia wykorzystują ideologię gender, a środowiska lesbijskie już widzą, że w pewnych zakresach jest ona dla nich niekorzystna”.
Nie wytłumaczono jednak, dlaczego.
Homoseksualista to nie gej
W toku debaty doktor Lidia Banowska przywołała również słynne prawicowe rozróżnienie między homoseksualistą a gejem, które swego czasu spopularyzował Zdzisław Krasnodębski.
„Trzeba rozróżnić osobę o skłonnościach homoseksualnych i geja. Jak? Otóż osobę o skłonnościach homoseksualnych rozumiem osobę, która czuje pociąg seksualny do osób tej samej płci. Natomiast różnica między osobą homoseksualną a gejem przebiega na poziomie akceptacji. Nie każdy homoseksualista jest gejem, natomiast każdy gej jest homoseksualistą. Czyli osobą homoseksualną mówiąc ściśle.
Gej jest osobą homoseksualną, która akceptuje swoje skłonności, afirmuje je i podejmuje decyzję co do swojej postawy życiowej. Przyjmuje pewien styl życia, pewną subkulturę gejowską”.
Co kryje się za plusem LGBT?
„Te skróty – lesbijki, geje, transseksualiści, queer, tam w plusie to może być na przykład skłonność zoofilna i inne. Była dyskusja, czy na przykład skłonność pedofilna się tam mieści w ramach tej społeczności, czy nie. To dyskusja z Holandii z zeszłego roku, czy pedofile mogą iść w ramach społeczności LGBT+, czy nie. Była tam też partia pedofilska. Różne były debaty” – przekonywała dr Banowska.
Przyjdzie gej i zabierze pieniądze
Lidia Banowska okazała się jednak również osobą dobrze zorientowaną w kwestiach finansowania trzeciego sektora. Odkryła międzynarodowy spisek, który ma na celu sprawienie, że heteroseksualiści będą łożyć na homoseksualistów.
„Organizacje homoseksualne, które mają w statuty wpisane promowanie niestereotypowych ról płciowych od razu mają zapewnione środki, finansowanie. A organizacje heteroseksualne, gdyby takie istniały, już nie. Podobnie organizacje promujące macierzyństwo.
Na przykład kluby mam, czy inne, umacniają role, które są tutaj pojęte jako stereotypowe. One nie dostaną żadnych środków. Środki będą kanalizowane w stronę organizacji gejowskich (…) Środki wpływające z podatków heteroseksualnej większości będą kanalizowane na rzecz mniejszości”.
Na ekranie z tyłu sali pokazano nawet szczegółową rozpiskę tego niecnego planu:
Biedny jak prawicowe medium
Pani Natalia Zimniewicz, przedstawiana jako „ekspert ds. mediów”, wyjaśniała w swojej części wykładu, że to nie rynek, czy poczytność medium decyduje o tym, gdzie reklamują się reklamodawcy, ale ich ukryty interes w promowaniu dżenderyzmu i moralnego rozpasania.
“Widzimy, że te media, które prezentują światopogląd prawicowy nie uzyskują analogicznego finansowania do tych, które prezentują światopogląd lewicowy (…) To obserwujemy, moje badania, wyliczenia to potwierdziły. Zresztą środowisko to widzi, zwraca uwagę na tę dyskryminację. Co jest jej powodem?
Nie każda reklama może się pojawić wszędzie. Czy może reklama prezerwatyw pojawić się w Gościu Niedzielnym? Czy może pojawić się reklama in vitro w tygodniku katolickim? Nie może, bo reklama jest zależna od kontekstu, w którym się znajduje”.
Zdaniem Zimniewicz niektóre konteksty są “nagradzane”, a niektóre “karane”. Oczywiście prawicowe i katolickie gazety są “karane”, a te liberalne i lewicowe „nagradzane”.
Z prezerwatywami to do Newsweeka!
Doktor Natalia Zimniewicz naucza dalej:
„Są reklamodawcy, którzy zarabiają na homoseksualizmie, in vitro, antykoncepcji, transseksualizmie i gender. To jedna grupa reklamodawców. To taka grupa, która poniosłaby uszczerbek finansowy, gdyby w społeczeństwie nastąpił wzrost religijności, gdyby ludzie stali się bardziej przychylni poglądom chrześcijańskim, Kościołowi katolickiemu.
I jest druga grupa reklamodawców, czyli reklamodawcy religijni. Ile mediom płaci Kościół, Caritas, zakony, biura pielgrzymkowe i tak dalej?”.
Nadążacie? Pani doktor wyjaśnia:
„Ważny jest kontekst. Biura pielgrzymkowe chętniej reklamują się w takich gazetach jak „Gość niedzielny”, a producenci prezerwatyw w takich gazetach jak „Newsweek”, czy „Gazeta Wyborcza”. Jeśli któraś z tych grup płaci więcej, to możemy stwierdzić, że ten przekaz promowany może być interesowny”.
Następnie Zimniewicz opowiadała, że „bardzo potężne koncerny” zarabiają na homoseksualizmie. A dokładnie płacą za promowanie homoseksualizmu, żeby potem zarabiać na lekach na HIV.
W części pytań od publiczności, doktor Zimniewicz wróciła do kwestii wielkiego wpływu mediów liberalnych i załamywała ręce, bo…
“Ludzie jak czytają »Newsweek«, »Gazetę Wyborczą«, oglądają TVN, to wchłaniają wszystko jak leci, są bezkrytyczni”.
Reklamodawcy dyskryminują katolików!
“Dzisiaj pewnych obywateli bronią media biedne, które ledwie wiążą koniec z końcem, jak media chrześcijańskie, prawicowe. A innych obywateli bronią media bogate. Jak państwo zobaczycie wykresy w artykule i zobaczycie przepaść finansową w finansowaniu »Newsweeka« i »Gościa Niedzielnego«… Ile jest wart taki czytelnik dla reklamodawcy. Ja bym chciała państwa, kraju, w którym każdy jest tyle samo warty. Czy homoseksualny, czy heteroseksualny!” – apelowała Zimniewicz.
Firmy zarabiają na płodach, a media milczą
Dalej analizuje Natalia Zimniewicz:
„Kto zarabia na aborcji? Tutaj przede wszystkim wzięłam pod uwagę firmy, co do których pojawiły się udokumentowane na wysokim szczeblu skandale, które ujawniły, że dana firma wykorzystuje tkanki, czy substancje pochodzenia aborcyjnego. Czyli z dzieci abortowanych. I w jakiś sposób wykorzystuje je w swojej dalszej produkcji. Takich skandali było już dużo, ale o tym piszą tylko środowiska prawicowe. Media lewicowe milczą o tym jak zaklęte”.
Chwilę później potwierdziła, że coś takiego na pewno ma miejsce, chociaż nie ma na to dowodu:
“Masowo koncerny wykorzystują substancje pochodzenia aborcyjnego w składzie swych produktów. I my nie mamy listy tych firm. Jeżeli się pojawi konkretna marka w jakimś raporcie, w jakimś artykule, to ja nie dodaję tego do badania, bo nie można przypisywać firmom czegoś, na co nie ma twardego dowodu”.
Bo prawica chce pomóc gejom
„Ja do osób homoseksualnych chciałam skierować takie słowa: żyj i daj żyć innym. Może niektórym jest dobrze w tym środowisku homoseksualnym, ale wiele badań pokazuje, że wiele z tych osób po prostu bardzo cierpi i chciałoby zmiany. To, o co my walczymy, to nie to, żeby kogoś do czegoś przymusić, ale żeby dać tym ludziom prawo wyboru. Bo dzisiaj im mówi, że się tacy urodzili, że taki homoseksualizm to jest wyrok” – apelowała Natalia Zimniewicz.
NIEWIARYGODNE!!!! z drugiej strony w ogóle dziś nie dziwi
CSW ? Myślałem, że to Centrum Sztuk Walki !
Musze przyznac, ze jestem pod wrazeniem. W sumie zszokowany obserwacja tych meandrow 'logiki'. Dzieki za streszczenie.
Przy tych osobnikach, neokretynizm "tutejszych" portalowych faszysto-homofobow to przedszkole 🙂
Masz jakiś problem gościu? To weź czopek.
Dokładnie 84 lata temu (10 października 1936 r.) specjalnym dekretem Heinricha Himmlera zostało powołane Centralne Biuro Rzeszy ds. Zwalczania Homoseksualizmu i Aborcji. W 1936 r. nagonka na osoby nieheteroseksualne trwała już w Niemczech od kilku lat, zapoczątkowana zresztą nie przez jakąś specjalną niezgodność "ideologii LGBT" z "ideologią narodowego socjalizmu", tylko przez zwyczajne walki frakcyjne w łonie NSDAP. Otóż w 1933 roku Hitler postanowił pozbyć się Ernsta Röhma, z którym od dawna był w konflikcie niczym Kaczyński z Ziobrą. Ponieważ Röhm był jawnym gejem rozprawiono się z nim pod hasłem "walki z sodomitami". Szczególnie gorliwy w tropieniu tych sodomitów okazał się Heinrich Himmler. Mimo że Röhm i całe kierownictwo SA zostało wymordowane podczas "nocy długich noży" (w czerwcu 1934 r.) walka nie ustała. Himmler twierdził, że homoseksualiści "przeniknęli" do instytucji państwowych i zawiązali spisek w celu zniszczenia Niemiec. Rozpoczął naloty na kluby, rewizje w prywatnych mieszkaniach, aż wreszcie utworzył centralny urząd do zwalczania homoseksualizmu. Reichszentrale nie tylko zbierało dane o homoseksualistach (do 1940 biuro posiadało akta ponad 40 tys. osób "podejrzewanych o homoseksualizm", wykorzystywane głównie do szantażowania różnych osób, w tym do prowadzenia kampanii przeciwko kościołowi katolickiemu), ale dysponowało nawet specjalnymi mobilnymi oddziałami SS, które mogły dokonywać egzekucji. Ostatecznie w III Rzeszy ofiarami prześladowań homoseksualistów padło 50 tys. osób. 10 tys. z nich zesłano do obozów koncentracyjnych.
Jest to promil w stosunku do liczby prześladowanych Żydów, Polaków, antyfaszystów itd.
Jaka liczba by Ciebie satysfakcjonowała?
Nikogo nie należy prześladować, zabijać itd., ale niektóre grupy społeczne próbują przedstawić swoje dawne prześladowania czy też nieszczęścia jako większe, niż one w istocie były. Np. właśnie geje w Niemczech – nie byli ani pierwszą prześladowaną grupą, ani grupą najbardziej prześladowaną. O wiele większe represje dotknęły Polaków, Żydów, Rosjan, a przed ww2 – różne grupy niemieckich antyfaszystów (lewicowych i prawicowych). 10 000 gejów trafiło do niewoli – i to jest zbrodnia, ALE porównaj sobie z liczbą przetrzymywanych w niewoli Polaków. Albo liczbę zabitych gejów z liczbą zabitych Żydów.
Dodam, że w tamtych czasach (lata 30. i 40.) homoseksualizm był karalny w wielu krajach, nie tylko w Niemczech. W związku z tym po wojnie osoby skazane z paragrafu 175 nie dostawały odszkodowań (traktowano je tak, jak np. złodziei odsiadujących w czasie wojny wyroki za kradzieże).
To jest taka sama manipulacja, jak opowiadania o tym, jak to niemieccy cywile ucierpieli w nalotach, grabieżach, gwałtach – bez uwzględnienia tego, co najpierw robili Niemcy w Anglii, Polsce i ZSRR.
Odpowiesz na pytanie?
Jaka liczba by Cię satysfakcjonowała?
Zaczyna się od niewielkich grup żeby sprawdzić reakcję społeczeństwa na fakt prześladowania i jego zakres,."Gdu przyszli po komunistów nie reagowałem.Nie byłem przecież komunistą.(…)Gdy przyszli po mnie nikt nie reagował.Nie było już nikogo".Amen
Jeżeli podajesz, że 10 tysięcy niemieckich gejów trafiło do obozów, to ja w kontrze podaję, że ok. 20 tysięcy Polaków trafiło do sowieckich obozów, a symboliczną rocznicę ich zamordowania obchodzimy 10 kwietnia.
To już są liczby tego samego rzędu.
To jest wstrętne, taka próba licytowania się trupami.
Mnie zastanawia tylko jedno, czy Ci "tytani intelektu" zawsze byli idiotami, ale w normalnym kraju jakim była Polska do 2015 roku nie mogli zaprezentować swojego idiotyzmu? Dopiero władza takich samych idiotów jak oni dała im możliwość rozwinięcia skrzydeł? Czy też zidiocieli nagle?
Doskonałe pytanie.
Zdecydowanie to pierwsze. Do 2015 absolutnie też się prezentowali, tylko dużo bardziej "niszowo".
Przydałyby się jakieś kontrargumenty.
Najpierw musiałyby pojawić się argumenty 🙂
Gdzie to można obejrzeć?
Faktycznie, sami hetero sapiens.
A najzabawniejsze jest to, że część ludzi naprawdę uważa, że onanizowanie się osobników tej samej płci poprzez z wkładanie sobie np. penisa w otwór służący do wydalania kału nie jest zaburzeniem. Cóż, to jak jedzenie włosów czy ziemi. Nie szkodzi nikomu, i nic w tym złego, ale jest to zaburzenie jak diabli, bo pociąg seksualny służy przedłużeniu gatunku. Tak jak głód ma służyć dostarczeniu paliwa dla ciała.
Dlaczego tak się interesujesz tym, czy i jak inni ludzie uprawiają seks? Bo mnie interesuje np. to, że para kochających się, pomagających sobie nawzajem osób nie może zalegalizować związku.
W tym problem homofobów. Wszystko sprowadzają do do wyuzdanego seksu. A przeróżne pomysły na sposób uprawiania seksu nie są wcale domeną związków homoseksualnych.
A poza tym jednopłciowe związki partnerskie wcale nie muszą się opierać na seksie. Skąd się biorą te obsesje?
Nie, seks u ludzi nie służy wyłącznie przedłużaniu gatunku i prawdę mówiąc znacznie częściej uprawiamy seks dla przyjemności, niż dla prokreacji 🙂 Ocenę tego, co spełnia kryteria zaburzenia, a co nie zwykle lepiej pozostawić lekarzom 🙂
A skoro już jestem zmuszona tłumaczyć oczywistości, to jeszcze dopowiem, że jedzenie włosów bądź ziemi jak najbardziej szkodzi 🙂
Najzabawniejsze jest to, że każdy zdrowy psychicznie człowiek nie ma problemu z tym tematem, bo nie interesuje go seksualność innych…
Racja.
Wyobraź sobie, że wiele par heteroseksualnych z upodabaniem uprawia seks analny, czyli doodbytniczy.
Widzę, że ekspert od "ekologicznego" rolnictwa, (anty-)weganizmu i zmian klimatycznych teraz oświeca nas w temacie pociągu seksualnego. Nic tylko czytać i chłonąć tę cenną wiedzę.
Czyli w porządku kiedy robią to samo osoby różnej płci.
Mnie się raczej wydaje, że chłopiec, który się nie onanizował musi mieć jakieś uszkodzenia mózgowe! Według Panów Prawiczków – lepiej, żeby gwałcił.
Jak już przy jedzeniu ziemi jesteśmy ….Przypomniało mi się jak znajomy z pracy opowiadał mi o szoku kulturowym po wizycie w polskim domu i jedzeniu makowca. Dowiedziałem się że para u której gościł kłóciła się długo o wybór majonezu do dania z krojonych warzyw podobno kobieta kupiła złą markę majonezu a pan domu urządził jej o to awanturę. Na koniec poczęstowali go ciastem z czarną masą, tu cytuję: it looks like soil and taste like soil. Był przerażony i zdezorientowany całą sytuacją. Nigdy wcześniej nie znał Polaków. Z jego relacji można by wywnioskować że jesteśmy awanturniczym narodem małostkowo czepiającym się nieistotnych szczegółów który wyjątkowo upodobał sobie jedzenie ziemi. Czasem tak jest ,że ciężko nam zrozumieć coś co jest zbyt odległe od naszych doświadczeń czy wyobrażeń. Myślę że ciężko ci będzie zrozumieć czyjeś relacje jeśli choć na chwilę nie zapomnisz o swoich fobiach związanych z odbytem, kałem, ziemią, włosami i czyimś penisem. A najsmutniejsze jest to, że część ludzi naprawdę uważa, że miłość polega na wsadzaniu we WŁAŚCIWĄ dziurę w celu "przedłużenia gatunku".
Włos się na głowie jeży…
Mnie już nic nie dziwi. Mamy debila prezydenta o umysłowości 16-to latka. Typka, który z roześmiana, pyzata gębą plecie bzdury podczas nominowania nowych zbawcow ojczyzny. Zapomina o setce tysięcy ofiar pandemi w Polsce. Możemy więc mieć kretyna wicepremiera, promotora zidiociałych homofobów obu płci, którym klimakterium całkowicie miesza w głowach. W każdym kraju, społeczeństwie są idioci i chorzy psychicznie. Tylko dlaczego w Polsce sprawują władzę, są przez nią faworyzowani, obdarzani tytułami i finansowani?
Super, tylko tak dalej.
Na pohybel z*ebom z LGBT+.
Nie możesz pozbyć się wrodzonego chamstwa?
"To dyskusja z Holandii z zeszłego roku, czy pedofile mogą iść w ramach społeczności LGBT+, czy nie. Była tam też partia pedofilska. Różne były debaty" – nie było takiej debaty w Niderlandach?
Dajcie swój wskaźnik kłamstwa w takim razie!
Czemu tego nie zrobicie?
Pan zabrania tresowanym kundelkom z OKO.PRESS?
Grzeczne pieski i suki!
Do Pani dr Zimniewicz możecie napisać bezpośrednio:
dr Natalia Zimniewicz [Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu – Wydział Zarządzania – Katedra Rachunkowości] . Łatwo znalazłem te dane w jej artykule "Paradygmaty rachunkowości na tle historii rozwoju nauk" dostępnym tutaj (adres skrócony): shorturl.at/dnABD.
Zginął adres p. Zimniewicz: natalia.zimniewicz[at]natibaby.pl
Pani Zimniewicz nawet papieża Franciszka poucza – czyt. tutaj https://familiesdoubts.com/media-o-nas/. To się nazywa "mieć markę" na skalę światową.
Maniacy seksualni w natarciu…
Kler ma niezłą konkurencję…
Przeczytałem.Tragedia ci ludzie nie mają się czym zajmować?Każdy człowiek niech sobie interpretuje adhortacje papieskie jak mu podpowiada Ewangelia.Jeżeli martwią się o innych to niech wezmą pod uwagę,że codziennie na świecie umiera z głodu 1 200 osób,w tym duża część dzieci.
P.s.ten tekst miał być pod Włodzisławem Kosteckim.
Najsmutniejsze jest to, że tylu ludzi rzekomo wykształconych powtarza takie brednie. Mimo, że maja dostęp do wiedzy na wyciągnięcie ręki.
"Dziel i rządź".
Na przykładzie Pokski: nacjonaliści, populiści, faszyści pod rękę z klerem, w tym przestępcami pedofilami i przydupasami z różnych radykalnych organizacji.
nie każdy debil jest Krasnodębskim, natomiast każdy Krasnodębski jest debilem
Super.
Homoseksualizm istnial od zawsze i bedzie istnial bo jest czescia natury. Widac, ze ci neo-psychole naogladali sie za duzo South Parku (Pandemic Special!)
Tyle, że tacy psychole są w ostatecznym rozrachunku niebezpieczni…
Staram się nie być rasistą, ale podejrzewam, że South Park to żydowska produkcja. Niesamowicie zabawna.
Ta zgraja dyskutantów to dewianci w najgorszym gatunku gdyż uważają,że mają prawo urządzać życie innym ludziom,wiedząc co jest dla nich lepsze.Zgroza,tak zaczynał Hitler,Lenin i wszyscy związani z nimi zbawcy ludzkości.Czym jest katolicyzm skoro jego wyznawcy śmiało,bez żadnego zachamopwania głoszą takie"prawdy".
Czym jest?
Sposobem na życie dla wielu podwójnie moralnych karłów.
Sposobem na rządzenie wielu ludźmi.
Dwie godz. przy takim bełkocie na pewno bym nie wysiedział – dziękuję za obszerne wyjątki – nic tylko wyć. Zabawne, że m.in. p.Zimniewicz nie może zrozumieć, że czytelnicy bezkrytycznie wierzący w txt z czytanej gazety, to nie są czytelnicy tylko wierni. Problem gazety jest jakich ma czytelników i ogłoszeniodawców. Byli tacy starożytni Michalina Wisłocka i Lew Starowicz co pisali też o różnych odchyleniach od ogólnych standardów. I, niestety, ludzkość od tego nie wyginęła, ale pojawiły się, jak to starożytni mawiali jakieś wypierdki mamutów. Tak należy widzieć tę imprezę. No cóż, my współfinansujemy takie d… z naszych podatków.
brzmi jakby gimnazjaliści próbowali rozmawiać na temat całek i fizyki kwantowej, nie mając o tym żadnego pojęcia, a szczępki wiedzy czerpaliby z youtuba od swoich ulubionych influenserów, którzy też nic w tym zakresie nie wiedzą
brzmi, jakby Marian Kovalsky próbował coś napisać po polsku, znając jedynie jidysz