0:000:00

0:00

Co zrobić z prezydenckim głosowaniem pocztowym, które PiS planuje na 10 maja? Wziąć udział w wyborach przeprowadzonych z pogwałceniem demokratycznych reguł, czy bojkotować to ułomne głosowanie? Takie pytanie zadaliśmy szanowanym uczestnikom i uczestniczkom polskiego życia publicznego. Poniżej publikujemy odpowiedź prof. Jerzego Zajadło*.

Nie od dzisiaj wiadomo, że jedną z cech władzy PiS jest odwracanie znaczeń – jawne bezprawie nazywa prawem, autorytarny dyktat demokracją, a interes partii państwową racją stanu. Postawię więc nieco przewrotną tezę, że teraz przyszedł czas na rewanż ze strony społeczeństwa obywatelskiego – wzywa swoich członków do bojkotu zaplanowanej na 10 maja antydemokratycznej farsy, chociaż trudno mówić w tym przypadku o bojkocie.

Według słownika języka polskiego bojkot oznacza bowiem „zerwanie stosunków z jakimś państwem, organizacją czy osobą w celu wywarcia nacisku lub wyrażenia protestu”. Czy obywatele odmawiający udziału w pseudodemokratycznej farsie wyborczej chcąc zerwać stosunki z własnym państwem?

Odzyskać podmiotowość

Przeciwnie, chcą raczej

odzyskać swoją własną podmiotowość i swoje prawdziwe państwo, aby kiedyś wreszcie uwolnić się od konstytucyjnie zdelegitymizowanego antypaństwa PiS.

Czy chcą zerwać stosunki z organizacją pod nazwą PiS i reprezentującymi ją osobami? Trudno zerwać stosunki z czymś i kimś, czego i kogo chciało się unikać jak ognia z uwagi na ich szkodliwą a niekiedy wręcz zbrodniczą działalność.

Czy chcą wywrzeć jakiś nacisk lub wyrazić protest? Ponownie przeciwnie, nie chcą być jedynie traktowani instrumentalnie i przedmiotowo, chcą natomiast wyrazić tym samym swoje przywiązanie do zasad demokratycznego państwa, których władza PiS jest od pięciu lat kompletnym zaprzeczeniem.

Proponuje radykalną zmianę terminologii

Tym wszystkim, którzy tak jak ja nie zamierzają przykładać ręki do pozorowanej pseudolegitymizacji wyborczego bezprawia, proponuję więc radykalną zmianę terminologii.

To nie wy zbojkotujecie cokolwiek, to władza bojkotuje Konstytucję. Nasza wierność Konstytucji polega więc właśnie na tym, że nie możemy wziąć udziału w czymś, co trudno uznać nie tylko za demokratyczne wybory, lecz w ogóle za wybory.

W normalnych warunkach ustawa zasadnicza oczekuje ode mnie, że spełnię swój obywatelski obowiązek udziału w demokratycznym akcie wyborczym. Ale warunki nie są normalne i w związku z tym nasza Konstytucja oczekuje od nas czegoś dokładnie przeciwnego – nie wolno nam swoim udziałem legitymizować pozoru demokracji, ponieważ podważymy w ten sposób całą konstytucyjną aksjologię.

*Jerzy Zajadło - prof. dr hab., filozof prawa, kierownik Katedry Teorii Filozofii Państwa i Prawa Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, Laureat nagrody im. Edwarda J. Wende (2017) oraz Nagrody Wydziału I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN im. Leona Petrażyckiego za książkę „Sędziowie i niewolnicy” (2017), członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego.

Udostępnij:

Jerzy Zajadło

Prof. dr hab., filozof prawa, kierownik Katedry Teorii Filozofii Państwa i Prawa Wydziału Prawa Uniwersytetu Gdańskiego, Laureat nagrody im. Edwarda J. Wende (2017) oraz Nagrody Wydziału I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN im. Leona Petrażyckiego za książkę "Sędziowie i niewolnicy" (2017), członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego. Jest publicystą prawnym „Gazety Wyborczej”.

Komentarze