Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Michał Dworczyk, Jadwiga Emilewicz, Joanna Lichocka, Paweł Kukiz i 229 innych posłów i posłanek zagłosowało za dalszymi pracami nad ustawą #StopLGBT, która delegalizuje marsze równości i publiczną aktywność osób LGBT
W piątek 29 października 2021 w Sejmie głosowano ws. odrzucenia w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu #StopLGBT, firmowanego przez dwójkę skrajnie prawicowych działaczy: Kaję Godek i Krzysztofa Kasprzaka z Fundacji Życie i Rodzina. Projekt jest otwarcie dyskryminujący i homofobiczny, pozbawia osoby LGBT praw obywatelskich, uderza w wolność zgromadzeń i wolność badań naukowych.
Projekt to nowelizacja ustawy "Prawo o zgromadzeniach" oraz niektórych innych ustaw. Gdy wejdzie w życie, niezgodne z prawem stanie się propagowanie:
Propagowanie to według projektu: „wszelkie formy upowszechniania, rozpowszechniania, agitowania, lobbowania, twierdzenia, oczekiwania, żądania, zalecania, rekomendowania lub promowania”.
Za dalszymi pracami nad takim aktem prawnym opowiedziało się 235 posłów:
Projekt ustawy Kai Godek i Krzysztofa Kasprzaka przypomina legislację uchwaloną w putinowskiej Rosji. Władze w Moskwie choć nie penalizują kontaktów homoseksualnych per se, to nie dopuszczają manifestacji i stowarzyszania się w organizacjach LGBT, publicznego okazywania uczuć przez osoby tej samej płci czy prowadzenia kampanii zdrowotnych dotyczących prewencji HIV/AIDS.
Regulacje rosyjskie szczegółowo opisaliśmy tutaj:
Teraz projekt trafi do komisji administracji i spraw wewnętrznych - jej szefem jest poseł Wiesław Szczepański z Lewicy. Posłanka klubu Lewicy Anna Maria Żukowska zapowiedziała już, że projekt z komisji nie wyjdzie: "Niech się pani Kaja Godek tak nie cieszy. Lewica nie pozwoli temu projektowi dalej egzystować. Ten projekt tu po prostu umrze".
W czwartek 28 października nad ustawą debatował Sejm, co dało wnioskodawcom oraz posłom klubu PiS pole do wygłaszania kłamstw i pomówień wobec osób LGBT.
Wnioskodawca Krzysztof Kasprzak porównał osoby LGBT do nazistów:
"Jeśli chcielibyśmy szukać analogii, potrzeba nawiązać do lat 30., kiedy NSDAP rozpoczynało marsz o władzę. Pierwsze homoseksualne komando powstało w latach 30. w łonie nazistowskiej partii” - mówił z sejmowej mównicy.
Stwierdził, że osoby nieheteronormatywne są zaburzone psychiczne i chcą stosować terror.
Mowa nienawiści wobec osób LGBT spodobała się posłowi PiS Piotrowi Kalecie, który stwierdził, że to po prostu walka o "nasze, polskie wartości". Kaleta wyciągnął też zdjęcie trzech mężczyzn trzymających wielkie gumowe penisy, twierdząc, że to zdjęcie z marszu równości.
Szybko okazało się, że to fotomontaż, a pierwotnie widoczni na fotografii mężczyźni są członkami skrajnie prawicowej, amerykańskiej bojówki i w oryginale trzymali w rękach karabiny.
Ale poseł Kaleta jeszcze o tym (chyba) nie wiedział, gdy krzyczał z mównicy: "Jeżeli zarzucacie nam, że jesteśmy w średniowieczu, to my chcemy być w tym średniowieczu. Musimy walczyć o nasze zdrowe, polskie wartości".
Okazję do szczucia wykorzystał również poseł Janusz Kowalski (Solidarna Polska, klub PiS), który wezwał, by cała Polska stała się "Strefą wolną od ideologii LGBT".
Prowadzący obrady wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty (Lewica) stwierdził po wystąpieniu Kasprzaka: "Demokracja ma wysoką cenę, wysłuchałem najbardziej obrzydliwego wystąpienia w Sejmie przez dwa lata, jak w tym Sejmie siedzę”.
Posłanka Monika Rosa z Koalicji Obywatelskiej pokazała zdjęcie dziewczynek wychowywanych przez dwie mamy w małej miejscowości na Dolnym Śląsku: „To jest normalność. Przyjrzyjcie się. Co one muszą dzisiaj czuć, słuchając tego haniebnego wystąpienia? A one chcą wyjść na ulicę i mówić do swoich mam: »Mamo«”.
Mówiła: „My stoimy po stronie życia, bezpieczeństwa i tych dzieci wychowywanych przez pary jednopłciowe. Szukacie pedofilów? Poszukajcie ich w kościele”.
Magdalena Filiks (KO) zwróciła się do Kai Godek: "Oskarżam panią o szczucie na osoby nieheteronormatywne. Oskarżam panią o cierpienie psychiczne tych dzieci, o ich poszarpane bluzy, ich lęk i poczucie alienacji, o ich próby samobójcze".
Do Godek zwróciła się też posłanka Anna Maria Żukowska z Lewicy: "Jestem osobą, przeciwko której wymierza pani ten projekt, której nie chce pani oglądać na ulicach, a która przy pani obrzydzeniu i być może niedowierzaniu została wybrana przez Polki i Polaków, by zgodnie z konstytucją reprezentować cały naród i zasiadać tutaj w Sejmie. Jestem Polką, jestem matką i jestem osobą nieheteronormatywną”.
Debatę relacjonowaliśmy tutaj:
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze