0:00
0:00

0:00

"Ponad wszelką wątpliwość [proboszcz] Tadeusz Łebkowski jest katolikiem, w dodatku stojącym na czele parafii i trudno racjonalnie zakładać, by swoim zachowaniem chciał obrażać uczucia religijne innych katolików w tym swoich parafian. Działanie takie z oczywistych względów byłoby przecież irracjonalne, sprzeczne nie tylko z interesem Kościoła jako dobra ogółu, ale przede wszystkim parafii i samego proboszcza" - tak uzasadnił umorzenie postępowania w sprawie obrazy uczuć religijnych i znieważenia Grobu Pańskiego przez proboszcza kościoła św. Maksymiliana Kolbe w Płocku.

Zawiadomienie o przestępstwie z art. 196 Kodeksu karnego złożył pan Andrzej, mieszkaniec Gdańska (chce pozostać anonimowy). Protestem przeciw homofobicznej treści dekoracji Grobu Pańskiego była też akcja z wlepkami z "tęczową Matką Boską", za co aktywistka Elżbieta Podleśna była zatrzymana i wożona na przesłuchanie do Płocka.

Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Poszkodowany poczuł się urażony tym, że proboszcz Łebkowski dekorując Grób Pański na Wielkanoc 2019 roku kartonowymi pudłami z nazwami takich grzechów jak "pycha, chciwość, agresja, kłamstwo, pogarda, nienawiść" umieścił wśród nich "Gender" i "LGBT". Uznał, że znieważa to religijny symbol Grobu Pańskiego i narusza jego uczucia religijne.

O odmowie wszczęcia dochodzenia jako pierwszy poinformował 17 czerwca Paweł Radzewicz, dziennikarz portalu TOK.FM.

OKO.press otrzymało cały tekst postanowienia prokuratora Policiewicza z Prokuratury Rejonowej w Płocku, datowanego na 10 czerwca 2019. Publikujemy je usuwając fragmenty, które pozwoliłby zidentyfikować pana Andrzeja.

Pokrzywdzony o znieważeniu, prokurator chce obiektywnie

Prokuratur opisuje argumenty pokrzywdzonego. Dla pana Andrzeja jako katolika Grób Pański jest symbolem zmartwychwstania, a tym samym pojednania i odrodzenia tak jak całe Święta Wielkiej Nocy. Umieszczenie "LGBT" i "GENDER" odnoszących się do określonych grup i zjawisk społecznych wśród pudeł symbolizujących grzechy główne, stanowi

niestosowne wykorzystanie Grobu Pańskiego do bieżących celów politycznych i jest znieważeniem świętego symbolu chrześcijaństwa jakim jest Grób Pański.

"Pokrzywdzony nie był na miejscu w kościele i jak zeznał nie zna proboszcza Tadeusza Łebkowskiego" - podkreśla prokurator okoliczność, która jest w takich przypadkach sprawdzana: czy osoba pokrzywdzona naprawdę miała kontakt np. z "obrazoburczym dziełem", czy też zna je tylko ze słyszenia. Pan Andrzej wyjaśnił, że widział zdjęcia Grobu Pańskiego.

Prokurator Marcin Policiewicz przywołuje art. 196 kodeksu karnego i tłumaczy, że "obraza uczuć religijnych jest takim zachowaniem sprawcy, które w odczuciu konkretnej osoby lub grupy osób a także w ocenienie obiektywnej, odbierane jest jako obelżywe i poniżające ich uczucia religijne".

Dalej prokurator określa kryteria, za pomocą których dokona tej "obiektywnej oceny". Niektóre sądy stosują tu standard "przeciętnie wierzącej osoby" w kontrze do standardu "gorliwie wierzącego", ale Policiewicz definiuje to po swojemu:

"Poniżający lub obelżywy charakter zachowań należy oceniać obiektywnie z uwzględnieniem przekonań panujących w kręgu kulturowym, z którego wywodzi się pokrzywdzony (...) z uwzględnieniem społecznych norm kulturalno-obyczajowych i powszechnie przyjętych kryteriów oceny".

Prokurator powołuje się na wyrok Sądu Najwyższego z 2012 roku i stwierdza, że "przestępstwo z art. 196 kk popełnia, kto robi to umyślnie, ma zamiar jego popełnienia, tj. chce je popełnić, albo przewidując możliwość popełnienia się na to godzi".

Policiewicz umarzając sprawę na mocy art. 17 & 1 k.p.k. uznaje, że nie zaszły przesłanki procesowe. Przedstawia trzy argumenty.

1. Proboszcz nie może obrazić katolika. To by było irracjonalne

Prokurator przekonuje, że przestępstwa nie było, bo:

Tadeusz Łebkowski jest katolikiem w dodatku stojącym na czele parafii i trudno racjonalnie zakładać, by swoim zachowaniem chciał obrażać uczucia religijne innych katolików, w tym swoich parafian. Działanie takie byłoby przecież irracjonalne
Każdy może obrażać uczucia religijne i znieważać przedmiot czci religijnej. Także ksiądz. Racjonalność nie ma tu nic do rzeczy
Postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia ,10 czerwca 2019

Policiewicz argumentuje, że obrażanie uczuć religijnych mogłoby "zniechęcić parafian do uczestnictwa w obrzędach kościelnych". Takie przypadki są jednak powszechnie znane, że księżą głoszący szczególnie skrajne poglądy zniechęcają jednych parafian do przychodzenia na msze, a zachęcają innych.

Trudno więc uznać, że ksiądz nie może podjąć działań, które "byłyby sprzeczne nie tylko z interesem Kościoła jako dobra ogółu, ale przede wszystkim parafii i samego proboszcza".

Takie rozumowanie jest zdumiewające, bo zakłada de facto, że czegokolwiek by proboszcz nie zrobił, nie może być oskarżony z art. 196. To tak, jakby uznać, że terapeuta nie może skrzywdzić pacjenta, bo zaszkodziłby opinii o terapii i sam straciłby klientów, co byłoby zachowaniem irracjonalnym.

Dla usprawiedliwienia prokuratora można dodać, że większość spraw o obrazę uczuć religijnych czy naruszenia czci religijnych symboli dotyczy działań (często artystycznych) osób z zewnątrz Kościoła, krytycznych wobec katolicyzmu (np. Jerzego Urbana).

Ale nie powinno to chyba oznaczać hurtowego rozgrzeszenia kapłanów, czego by nie powiedzieli czy nie zrobili.

Prokurator uznaje, że jeśli faktycznie doszło do obrazy uczuć poszkodowanego, to w sposób nieumyślny, a kodeks karny nie przewiduje nieumyślnej formy przestępstwa z art. 196, ale intencjonalność działania Łebkowskiego jest oczywista, zresztą sam prokurator kładzie na to nacisk (patrz niżej p. 3).

Proboszcz wyraził pogląd, że LGBT jest grzechem (w ordynarnej formie powiedział to protestującemu przeciw dekoracji Grobu Pańskiego Mateuszowi Goździkowskiemu - który sam jest gejem - inny ksiądz z kościoła św. Maksymiliana Kolbe w Płocku: "to jest zboczenie, trzeba się leczyć").

I pozostaje do "obiektywnej oceny" prokuratora czy w ten sposób obraził uczucia religijne i naruszył przedmiot czci religijnej, czy nie. Zamiast hurtowego rozgrzeszenia księży jako takich.

2. Proboszcz nie znieważył Grobu Pańskiego, bo go nie porąbał

Zdaniem Policiewicza "działania proboszcza nie można odczytywać jako obelżywego, znieważającego lub poniżającego Grób Pański".

"Działaniem takim byłoby np. jego podpalenie, porąbanie, zniszczenie, zanieczyszczenie, ośmieszanie, a proboszcz takich działań nie podejmował".

Ten argument nie jest dowodem wzlotu prokuratorskiej refleksji. Polisiewicz zdaje się nie rozumieć istoty symbolu, jakim jest Grób Pański, i traktuje obiekt religijny jak zwykły przedmiot. Przecież idzie tu o znaczenie, wymową instalacji, która urządził proboszcz kształtując sens przekazu religijnego. I to powinno być ocenione, a nie to czy proboszcz uszkodził, czy zapaskudził sam obiekt fizyczny.

3. Proboszcz wyraził swoje poglądy, Konstytucja daje mu takie prawo

Policiewicz występuje też w obronie wolności słowa, traktując ryzykowną interpretację symbolu religijnego na terenie kościoła jako wyrażenie poglądu.

"Intencją proboszcza było jednoznaczne przedstawienie swoich poglądów (i zapewne części hierarchów kościelnych) w kwestii tzw. tożsamości płciowej ("Gender") i środowisk "LGBT" oraz stosunku do powyższych spraw".

Interesujące, że Policiewicz ocenia - zapewne realistycznie - że napiętnowanie osób LGBT wyraża pogląd części hierarchów kościelnych, co nawiązuje do wcześniejszych wywodów o ocenie "obiektywnej". (Nawiasem mówiąc Policiewicz mylnie definiuje "Gender", bo jest to przecież "płeć kulturowa", czyli obowiązujący w danym społeczeństwie/środowisku sposób rozumienia i traktowania płci, co jest czym innym niż "tożsamość płciowa" (gender identity), czyli sposób przeżywania własnej płci).

Prokurator rozwija swoją myśl o wolności wypowiedzi traktując kościół jak miejsce uprawiania polityki:

"Proboszcz wyraził więc swoje stanowisko w sprawach światopoglądowych wywołujących ogromne dyskusje w społeczeństwie i będących przedmiotem licznych, często skrajnie sprzecznych wypowiedzi polityków".

I dalej: "Wolność wyrażania swoich poglądów wynika zaś wprost z art. 54 Konstytucji, z którego Tadeusz Łebkowski skorzystał i nie sposób uznać - nawet przy przyjęciu, że forma owej wypowiedzi ze względu na czas i miejsce nie była odpowiednia - że uczynił poniżający lub obelżywy dla przedmiotu kultu religijnego jakim jest Grób Pański".

Pan Andrzej składa zażalenie. Proboszcz nie ma immunitetu

Pan Andrzej zapowiedział, że złoży zażalenie na decyzję prokuratury.

"Ksiądz wtrąca do Kościoła znieważanie innych grup społecznych. Ja jako katolik widzę w tym znieważenie, bo Chrystus nie takie rzeczy głosił, tylko miłość dla bliźniego. Dla mnie to jest znieważenie obiektu kultu religijnego" - powiedział TOK.FM.

Komentował też stanowisko prokuratury, że byłoby irracjonalne sądzić, że katolik, a zwłaszcza proboszcz mógłby obrazić uczucia religijne innych katolików":

"To jest dla mnie irracjonalne, bo to jest immunitet dla katolików. To po co ten przepis [art. 196 k.k. - red.], jeżeli katolik nie może znieważyć obiektu kultu?".

Łebkowski naruszył Katechizm, czyli "powszechnie przyjęte kryterium oceny"

Prokurator uznał, że proboszcz Łebkowski - z definicji, jako katolik a zwłaszcza proboszcz - nie może obrażać uczuć religijnych ani znieważać obiektu kultu. To kończy dyskusję, czy intencjonalny przecież i przemyślany gest proboszcza (wyraz jego przekonań - wg prokuratora) narusza zasady religii katolickiej, czy nie narusza.

Szukając "oceny obiektywnej" czy "powszechnie przyjętych kryteriów oceny" sięgnęliśmy do Katechizmu Kościoła Katolickiego (a także do słów papieża Franciszka).

Katechizm podkreśla bowiem, że choć osoby homoseksualne jako „nieuporządkowane” są „wezwane do czystości” – to jednocześnie muszą być traktowane z szacunkiem:

„Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”.

2357 Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie Świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie, zawsze głosiła, że ,,akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane”. Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.

2358 Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne.

Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji.

Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swej kondycji.

2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej.

Stanowisko Kościoła jest w sprawie homoseksualizmu paradoksalne, ale jasne: czyn homoseksualny to grzech (przeciwko 6 przykazaniu „Nie cudzołóż”, podobnie każdy rodzaj seksualności pozamałżeńskiej niesłużący prokreacji, jak onanizm, seks przed ślubem itp.), ale sama skłonność – nie. Niezależnie od hipokryzji takiego podejścia oznacza ono, że

osoby homoseksualne jako takie nie powinny być ani wykluczane ze wspólnoty, ani dyskryminowane. Mają one, jak każdy chrześcijanin, możliwość „stopniowego i zdecydowanego” zbliżania się do „doskonałości chrześcijańskiej”.

Tymczasem proboszcz Łebkowski użył określenia LGBT, które oznacza grupę osób nieheteronormatywnych i w ten sposób wykluczył je ze wspólnoty wierzących i poddał dyskryminacji. Stworzył skojarzenie z grzechami, co może zachęcać do potępiania osób LGBT jako takich, nie zważając na to, czy przestrzegają zasady czystości czy nie .

Przeciw wykluczaniu na wzór proboszcza Łebkowskiego jest sam papież. W Wielki Piątek 19 kwietnia 2019 Franciszek zaskoczył wszystkich występując w programie rozrywkowym BBC2 „Pielgrzymka”. Stephen Amos, brytyjski komik, gej i ateista, wypomniał w nim papieżowi, że jako gej czuje się w Kościele nieakceptowany. Franciszek odpowiedział:

„Nie jest dobrze przywiązywać większe znaczenie do przymiotnika »homoseksualny« niż do rzeczownika »osoba«. Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy godność. Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz – nie tracisz swojej godności.

Są ludzie, którzy wolą wybierać bądź wykluczać ludzi z powodu przymiotnika. Oni nie mają ludzkiego serca”.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze