Informację o prokuratorskim śledztwie w sprawie Strajku Kobiet jako pierwszy podał prorządowy portal wPolityce.pl w czwartek 26 listopada rano. Doniesienia potwierdziła rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Aleksandra Skrzyniarz.
Postępowanie wszczęto 19 listopada. Toczy się wokół trzech wątków związanych z masowymi protestami po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku ws. aborcji. Zdaniem prokuratury mogło dojść do:
- znieważania grup osób z powodu ich przynależności wyznaniowej za pomocą słów powszechnie uznanych za obelżywe (art. 257 k.k., grożąca kara to maksymalnie trzy lata więzienia);
- publicznego nawoływania do działań niezgodnych z prawem i pochwalania popełnienia przestępstwa na szkodę Kościoła katolickiego, złośliwego przeszkadzania publicznemu wykonywaniu aktu religijnego (art. 255 k.k. i maksymalnie dwa lata więzienia);
- sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego związanego z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS COV-2 lub szerzenia się choroby zakaźnej COVID-19 (art. 165 § 1 pkt 1 k.k. i kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia).
„Rząd lubi straszyć i używać władzy do uciszania obywateli. Uczniów przez kuratoria, innych przez prokuraturę. To nic nowego. Widać tylko, że nie zamierzają zmieniać kursu. Idą dalej w represje” – komentuje dla OKO.press Klementyna Suchanow, jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Śledztwo wysoce polityczne
Jak na razie śledztwo toczy się „w sprawie”, czyli żadnej osobie nie postawiono konkretnych zarzutów. Przesłuchiwane są osoby zawiadamiające oraz pierwsi świadkowie. Portal wPolityce.pl donosi, że postępowań jest więcej i toczą się w całym kraju. Śledczy mają badać je bardzo dokładnie.
„Patrząc na rezolucję Parlamentu Europejskiego i jej treść uprawnione jest twierdzenie, że są to działania represyjne, mające wywołać efekt mrożący. Aby nikt nie ośmielił się więcej organizować tego typu wydarzeń” – wskazuje mec. Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, adwokatka specjalizująca się w prawie karnym.
„Jeżeli prokuratura podejmuje postępowania przeciwko Strajkowi Kobiet, to chciałabym, żeby z tą samą dokładnością wszczęła postępowanie wyjaśniające z urzędu m.in. wobec policjantów za ich zachowanie na przestrzeni ostatnich tygodni” – dodaje Gajowniczek-Pruszyńska.
Śledczych zawiadomić miało kilka osób, a także organizacje „pro life”.
„To pokazuje ponownie, jak przebiegają kontakty władzy, z kim władza rozmawia. Ludzie krzyczą na ulicach, domagają się wysłuchania, są ignorowani. Rządzący słuchają za to jakichś uprzywilejowanych organizacji, które lansują poglądy zgodne z linią partii. To klasyka państw represyjnych i autorytarnych” – uważa Klementyna Suchanow.
Źródła „Gazety Wyborczej” donoszą, że śledztwo prowadzi Hanna Stachowicz. Do Prokuratury Okręgowej delegowano ją z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Fakt, że jest w delegacji sprawia, że jest wyjątkowo podatna na naciski przełożonych. Dała się już poznać, jako posłuszna śledcza „dobrej zmiany”.
W 2017 roku oskarżała działaczy „Obywateli RP” o wtargnięcie na teren Sejmu, a we wrześniu 2018 roku odmówiła wszczęcia postępowania wobec b. księdza Jacka Międlara. Stwierdziła, że wzywanie do „żniw na Żydach” i żądanie wypędzenia ich z Polski są wyrazem „osobistego sprzeciwu” i nie są przejawem nienawiści rasowej. W sierpniu 2019 roku odmówiła wszczęcia postępowania wobec „Gazety Polskiej” za homofobiczne naklejki dołączone do jednego z wydań.
„Nie zmieścimy się na sali rozpraw”
Mec. Gajowniczek-Pruszyńska wskazuje, że próba postawienia zarzutów „organizatorkom” za domniemane sprowadzenie niebezpieczeństwa epidemicznego w ramach spontanicznego zgromadzenia jest błędem.
„W jaki sposób organy ścigania zamierzają udowodnić, że osoby, które brały udział w tych zgromadzeniach, zrobiły to ze względu na ich organizację przez Strajk Kobiet? Było tam przecież tak wiele osób niezwiązanych ze Strajkiem. Czy próba postawienia takiego zarzutu będzie w dalszej kolejności prowadzić do czynienia podobnych zarzutów wszystkim uczestnikom zgromadzeń? W ten sposób myśląc każdej z tych osób można by przecież powiedzieć, że »narażała na niebezpieczeństwo zarażenia«” – uważa prawniczka.
„Abstrahując od oceny ważności obostrzeń wprowadzonych rozporządzeniem premiera, wydaje się, że odpowiedzialność można by przypisać tylko, jeśli wykaże się, że organizatorzy wiedzieli, że wśród osób, które uczestniczą w zgromadzeniu znajdują się osoby zarażone koronawirusem” – dodaje Gajowniczek-Pruszyńska.
Klementyna Suchanow ew. zarzuty uważa za absurdalne.
„Te zarzuty budzą mój śmiech. Strajk Kobiet to autonomiczny ruch. Każda z nas, w każdej miejscowości, ma pełną wolność co do tego jak, kiedy i gdzie urządzać protest. Nie wydajemy dyspozycji, nie ma centrali, która podejmuje decyzje. Jest wolność. Nie wiem, przeciwko komu prokuratura chciałaby prowadzić dochodzenie. Są nas tysiące, nie zmieścimy się na sali rozpraw” – komentuje.
Manifestowanie poglądów, a znieważanie
Także domniemane zarzuty znieważenia grupy osób ze względu na wyznanie są zdaniem mec. Gajowniczek-Pruszyńskiej mało przekonujące.
„Należałoby wskazać konkretne zdarzenia i ich konkretnych świadków. Manifestowanie poglądów przed kościołem czy w kościele nie oznacza od razu zrealizowania znamienia znieważania. Mieliśmy liczne orzeczenia w podobnych sprawach” – wskazuje prawniczka.
„W przypadku niszczenia mienia należałoby pociągnąć do odpowiedzialności raczej sprawcę wandalizmu, np. autora czy autorkę graffiti na murze kościoła” – dodaje.
Ewentualny zarzut publicznego nawoływania do działań niezgodnych z prawem według rzeczniczki prokuratury ma dotyczyć wypowiedzi Marty Lempart – jednej z liderek Strajku – na antenie Radia Zet z 26 października 2020. Na pytanie Beaty Lubeckiej, czy „trzeba wchodzić do kościoła, niszczyć fasady” Lempart opowiedziała:
„Oczywiście że trzeba. Trzeba robić to co się czuje, to co się myśli i to co jest skuteczne. […] Drodzy katolicy, na razie jest tak, że macie szansę sprzeciwić się swojemu Kościołowi. Na razie jest tak, że bierzecie udział w tych obrzydliwościach, które Kościół wyprawia i to jest ostatnie ostrzeżenie”.
Klementyna Suchanow:
„Uznałyśmy, że nadszedł czas, by Kościół usłyszał, co ludzie o nim myślą. Nie było namawiania do niszczenia, tylko do tego, by powiedzieć prawdę ludziom, którzy prawdy słuchać nie lubią. Którzy są poza prawem – nie jesteśmy w stanie ścigać ich zbrodni dokonywanych wobec naszych dzieci. Kiedyś trzeba było przerwać tę zmowę milczenia, bańkę bezpieczeństwa”.
„Można też argumentować w ten sposób, że uczestniczki marszów działają po prostu w stanie wyższej konieczności, chroniąc podstawowe prawa człowieka. Pamiętajmy, że państwo ma przewagę nad obywatelami” – podkreśla mec. Gajowniczek-Pruszyńska.
Wszystko rozbujali i znikli. Jarosław Kaczyński i Julia Przyłębska niczym inna słynna para, Bonnie Parker i Clyde Barrow – znowu niedoścignieni.
Nie zamkną milionów. A za Martą Lempart i Klementyną Suchanow staną miliony Polaków i nie tylko Polakow. Też PE.
Trzeskowski też tak myślał 😃😃
Ta, już to widze jak za chamidłem o zerowym IQ(Lempart) stają miliony. Jeśli miałaby jakikolwiek szacunek do ludzi to już dawno by wycofała się z roli liderki pełzającego przewrotu.
Twoje IQ nie pozwala ci zrozumieć o co chodzi, kto jest kim, co mówi i dlaczego kobiety i mężczyźni są wk……i na cały ten nierząd i jego przydupasów. Rzeczywiście za dużo dla takich jak ty o ciasnym i małym rozumku
Widzisz -moje IQ nie pozwala mi identyfikować sie obecnie z tym protestem chociaż zgadzam się w pewnych kwestiach. Wykształceni ludzie znają inne metody ekspresji niż przekleństwa, wiedzą też ,że radykalne lewackie postulaty nie reprezentują woli narodu.
Jetem tą malutką wykształconą częścią narodu i wiem, że prostacy nie reagują na kulturalne zachowania. Przykładowo lekarze rezydenci, pielęgniarki, nauczyciele protestowali kulturalnie i co osiągnęli? Górnikom od czasu PRL do dzisiaj żadna władza nie podskoczy. Przypomnij sobie jak protestowali. Nie oburzało cię wtedy ich zachowanie? Przeklinali, krzyczeli, palili opony…. No ale to byli faceci, ze Śląska im wolno. Kobiety nie mają prawa przeklinać bo co? Toż to inna forma/metoda ekspresji. Musisz to przełknąć
Oczywiście że za tym chamem Lempart nie stanie nawet pół miliona. I co do tego elementu kierowniczego nikt niema wątpliwości…
Chłopczyku, jak się nie ma argumentów, to się używa epitetów.
Ewo, to bardzo dobry argument na opisanie tego że raczej dużo ludzi się za panią Lempart nie stanie. Własnie przez chamstwo. A jeśli ten argument do ciebie nie dociera to dodam że protesty są już bardzo malutkie i zanikają…. to również według mnie efekt chamstwa o którym mowa wyżej. Ja i moja żona na początku sami bylismy na jednej demosntracji w Łodzi ale to co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy z ust "feministek" skutecznie nas odrzuciło, i nie ma to nic wspólnego z "kobietami" to co się teraz dzieje.
Podoba mi się określenie, że "śledczych zawiadomić miało kilka osób…" Pewnie w toku sprawy nie będzie wiadomo co to za osoby. Jest to bardzo popularna formuła, m.in. w procesie "zdziwionego Jezusa" zamieszczonego w tygodniku NIE.
Tych którzy przed paroma laty na marszu niepodległości podpalili włosy kobiecie, skopali zelżyli i opluli inne, nawet nie przesłuchano, proponując ich ofiarom powództwo prywatne na własną rękę.
Co z nielegalnym rajdem motorowym dla pieszych, z tej samej okazji z grupami podpalaczy mieszkań i ratusza, nie mówiąc o kamieniowaniu i butelkowaniu policji i ogólnej demolce bez zachamowania i bez masek??? Wszystcy tak przetestowani negatywnie jak i negatywnie przeszukani, gazowani i pałowani przez antyterrorystów-sadystów???
Ciągle nieznany jest rutynowy w takich warunkach, podany do publicznej wiadomości bilans: zatrzymanych, poszkodowanych i zdemolowanych, na łączną kwotę itd itp. Co z ich plugawieniem polskich świętości, jak symbolika powstańców warszawskich??? Precedensowych przypadków z umarzaniem tego typu ekscesów ekstremy i band kibolskich, było do dzisiaj dość w porównywalnych procesach o demonstracje neofaszystowskie. Czy obrońcom prawnym protestujących aktywistek i uczestników Strajku Kobiet, można będzie się na nie powołać??? Jeśli nie, znaczy władza nie pojęła że oświadczenia ignorowanych krzywd kobiet i ich praw: "to jest wojna" , wciąż nie chce zrozumieć, że Strajk Kobiet, to właśnie następstwo lat pobłażania ich poniżaniu, przez wychodowaną ekstremę i bolszewickie sądy Ziobry, to musi się przyzwyczaić do oporu. Chile płonie…Tam też tak tradycyjnie było. I się zmyło.
Wiedźmy cela +
Żal mi takiego facecika jak ty, płytkie poglądy, kompleksy i pewnie na smyczy u mamusi, mamusia na smyczy tatusia i tak od pokoleń. Czy tego chcesz czy nie, świat się zmienia. Kobiety też mądrzejsze od facecików i konsekwentne. Nie odpuszczą
Ziobro traktuje instrumentalnie prokuraturę i prokuratorów. Za to jest odpowiedzialność karna. Prokuratorzy dwa razy się zastanowić czy idziecie na taką "współpracę". Ziobro wszystkiego się wyprze, a wy bez dupochronu, wszak wszystko na gębę, żeby nie było żadnych śladów. PRL++++++++
Powinny dostać lekkie wyroki, i tylko te organizatorki z tego ruchu feministek-aktywistek.
Na jakiej podstawie prawnej? Brak Ustawy a Rozporządzeniem możesz sobie tyłek podetrzeć. Mniej TVP-PiS, poczytaj wyroki sądów. To dopiero początek. Za fanaberie zapłacimy wszyscy, bo będą zasądzane odszkodowania za bezzasadne zatrzymania, może nawet zadośćuczynienia…… Bądź cierpliwy
Cześć Anno, paragrafy za które powinny być skazane masz w tekście wyżej. Sprawa jest dojść oczywista, jeśli chcesz odnieść się do tych podpunktów zrób to merytorycznie, bo to co napisałaś nie zmienia faktów, to jedynie opinia bez poparcia.
Lekko to powinieneś dostać pałką teleskopową od milicjanta przebranego za kibola, tak żeby ten mały rozumek wskoczył na właściwe tory.