Sprawa prokuratora Szpiczko (na zdjęciu) może doprowadzić do precedensu. Bo jako jedyny śledczy wystąpił oficjalnie do Krajowej Rady Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym o zbadanie prawidłowości jego oddelegowania do odległego miasta i degradacji. To dziś stała praktyka karania nieposłusznych prokuratorów
Kierownictwo prokuratury wysłało białostockiego prokuratora Zbigniewa Szpiczko za karę (szczegóły niżej) na delegację do Suwałk. Sprawa ciągnie się od 2017 r. Szpiczko jest głównym obrońcą w postępowaniach dyscyplinarnych Krzysztofa Parchimowicza, szefa Stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia. Sam też do niego należy.
Szpiczko zesłano do Suwałk, choć prokuratura dostała od niego informację o chorobie onkologicznej jego żony.
Teraz prokurator Szpiczko chce by Krajowa Rada Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym zbadała jego sprawę pod kątem naruszenia niezależności prokuratora. Krajowa Rada Prokuratorów w środowisku śledczych ma opinię fasadowej organizacji. Powołano ją za czasów obecnego rządu.
Ma stać na straży niezależności tego zawodu. Jak mówił wcześniej OKO.press szef Lex Super Omnia Krzysztof Parchimowicz, do tej pory Rada nie zajęła się jednak ani jednym przypadkiem szykan wobec prokuratora. Pisaliśmy o tym w OKO.press.
Pracę Rady prowadzi Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski, zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry. Śledczym z Lex Super Omnia udało się jednak wprowadzić do Rady trzech swoich członków: Andrzeja Śliwskiego z Białegostoku, Andrzeja Janeckiego z Warszawy i Pawła Pika z Gdańska.
Szpiczko chce teraz przetestować intencje Rady. Jego sprawa czeka na rozpoznanie
Historia prokuratora Zbigniewa Szpiczko z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku to przykład jak w prokuraturze Ziobry traktuje się niezależnych śledczych.
Za karę wysyła się ich do pracy na delegacji w innym mieście. Przy okazji degradując do najniższego szczebla prokuratury, czyli prokuratury rejonowej.
Ostatnio głośna była historia Mariusza Krasonia z Prokuratury Regionalnej w Krakowie, który był inicjatorem przyjęcia krytycznej dla kierownictwa prokuratury uchwały. Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski oddelegował go w lipcu do pracy w odległym o 271 kilometrów Wrocławiu, mimo że opiekuje się on starszymi rodzicami.
Jednocześnie Krasoń został zdegradowany do prokuratury rejonowej. OKO.press pisało o tym:
Dużym echem w środowisku prokuratorów i sędziów odbiła się też delegacja prokuratora Dariusza Wituszko z IPN w Szczecinie. Zmarł on po zawale serca podczas oddelegowania do odległego o 800 kilometrów Rzeszowa. Też o tym pisaliśmy:
Sprawa prokuratora Zbigniewa Szpiczko, choć sprzed dwóch lat, też bulwersuje.
Prokurator Szpiczko dwa lata temu prowadził wielowątkowe śledztwo związane z nieprawidłowościami w miejscowym zespole szkół. Jeden z pobocznych wątków tej sprawy dotyczył radcy prawnego komendy miejskiej policji w Białymstoku, podejrzanego o przekroczenie uprawnień.
Szpiczko w grudniu 2017 r. wystąpił do sądu o warunkowe umorzenie zarzutów wobec radcy. Jednocześnie dalej prowadził główną sprawę. Z wnioskiem o umorzenie zarzutów nie zgodziło się kierownictwo prokuratury.
Jak mówi OKO.press Szpiczko, oczekiwano, że wniesie on wobec radcy akt oskarżenia i będzie normalny proces. Nie zgodził się na to. Zażądał zmiany polecenia lub wyłączenia go z tej sprawy. Dostał odmowę.
Szpiczko już wtedy był członkiem stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia, które broni niezależności prokuratorów. Był też już obrońcą w jednej z pierwszych spraw dyscyplinarnych Krzysztofa Parchimowicza, szefa Lex Super Omnia, który jest twarzą obrony niezależności prokuratury.
Oprócz sprawy zespołu szkół Szpiczko prowadził też w prokuraturze okręgowej sprawy o oszustwa VAT i o błąd medyczny. Był również w zespole zajmującym się śledztwem dotyczącym fałszowania podpisów na listach poparcia kandydatów Ruchu Narodowego przed wyborami samorządowymi w 2014 r.
W piątek 8 grudnia 2017 r. Szpiczko nagle dostał decyzję, że od poniedziałku ma się stawić do pracy w Prokuraturze Rejonowej w Suwałkach. Te dwa miasta dzieli 131 kilometrów, wąskiej i zapełnionej tirami drogi krajowej.
Pod decyzją podpisała się Prokurator Regionalna Elżbieta Pieniążek. Delegacja była na dwa miesiące, bo tylko na tyle może delegować prokurator regionalny.
Szpiczko, jak mówi OKO.press, poprosił o zmianę decyzji, tłumacząc m.in., że żona ma chorobę onkologiczną i wymaga opieki oraz wsparcia. W jego obronie petycję złożyli też śledczy z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Szefowa Prokuratury Regionalnej decyzji jednak nie zmieniła. I Szpiczko stawił się do pracy w Suwałkach. Przez pięć dni w tygodniu mieszkał tam na kwaterze, bo codzienne dojazdy byłyby uciążliwe.
Liczył, że delegacja potrwa dwa miesiące, ale gdy kończył się jej termin Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski przedłużył ją o kolejne cztery miesięcy.
Zrobiono to choć wcześniej, jak mówi OKO.press Zbigniew Szpiczko, kierownictwo prokuratury w Białymstoku pytało o stan zdrowia jego żony. Tłumaczył im, że jego nieobecność w domu powoduje u żony m.in. dodatkowy stres związany z chorobą.
Po decyzji Święczkowskiego nie pojechał jednak do Suwałk. Dostał zwolnienie lekarskie na kilka miesięcy dla podreperowania zdrowia. Do pracy w macierzystej Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku wrócił dopiero niedawno. Bo wykorzystał też zaległy urlop oraz opiekował się żoną, która miała kolejną operację.
To nie pierwsza delegacja prokuratora Szpiczko. W 2006 r., za czasu I rządu PiS został wysłany na pół roku do Olsztyna. Oficjalnie by wzmocnić kadrową tę jednostkę. Wtedy - też tak jak dziś - był jednak obrońcą kolegów w postępowaniach dyscyplinarnych.
Kiedy chciano mu przedłużyć delegację do 12 miesięcy, sprzeciwił się ówczesny wicedyrektor kadr ministerstwa sprawiedliwości Leszek Drwęski. W piśmie do szefa byłej prokuratury apelacyjnej w Białymstoku pisał, że na dłuższą niż pół roku delegację trzeba zgody ddelegowanego prokuratora.
Drwęski kadrami w ministerstwie zajmował się już za rządów SLD. Potem przeszedł do Prokuratury Generalnej na czele, której stał Andrzej Seremet. Gdy za obecnego rządu Ziobro przejmował władzę nad prokuraturą, był zastępcą dyrektora kadr. Jak wynika z informacji OKO.press, to on wręczał decyzje o degradacji śledczym byłej Prokuratury Krajowej w ramach czystki przeprowadzonej przez Zbigniewa Ziobro.
Czy pamięta co pisał przed laty? Prokuratorzy wytykają, że dziś o ile nie deleguje się śledczych do prokuratur znajdujących się daleko od domu na dłużej niż pół roku, to wykorzystuje się delegowanie niejako „na zawsze” do jednostek znajdujących się bliżej miejsca zamieszkania.
Historia prokuratora Szpiczko to przykład tzw. delegacjozy w prokuraturze. Delegacje zamiast awansów wykorzystywano też przed władzą PiS, ale tylko na pół roku. I nie były szykaną dla niepokornych śledczych. Nie wysyłano też ich tak daleko od domu.
Władza PiS zmieniła ustawę o prokuraturze. Dopuszcza ona delegowanie prokuratora bez jego zgody nawet na 12 miesięcy. Dotyczy to jednak tylko delegacji do jednostki znajdującej się w mieście, w którym mieszka, lub w którym jest na stałe zatrudniony. Jeden z prokuratorów na takiej delegacji jest już kilka lat.
Stowarzyszenie Lex Super Omnia szacuje, że obecnie na delegacjach jest ponad 200 prokuratorów. Dla części to służbowa szykana.
Prokuratura oficjalnie tłumaczy, że delegacje są po to by wzmocnić kadrowo inne jednostki prokuratury. OKO.press zapytało Prokuraturę Krajową kto przygotowuje decyzje o delegowaniu śledczych i czy są wytyczne do tych decyzji. Dział prasowy Prokuratury Krajowej odpowiedział, że wytycznych nie ma.
„Decyzje o delegowaniu są dokonywane w granicach określonych porządkiem prawnym i nie wykraczają poza potrzebę określonych prawem celów tych decyzji. Samo delegowanie prokuratorów nie ma charakteru trwałego, lecz czasowy, determinowany dynamicznie zmieniającymi się potrzebami kadrowymi i zadaniami poszczególnych jednostek” – opowiedziało OKO.press biuro prasowe Prokuratury.
Zapewnia też, że delegacje związane są z wakatami w prokuraturze – obecnie jest ich 395. „Nie ma możliwości skrócenia czasu edukacji przyszłych prokuratorów, dlatego w oczekiwaniu aż prokuratura zostanie zasilona nowymi kadrami absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, kierownictwo prokuratury jest zmuszone w sposób dynamiczny reagować na bieżące potrzeby. Służy temu właśnie delegowanie dotychczasowych prokuratorów do jednostek, w których braki kadrowe są najbardziej dotkliwe, ale także wtedy, gdy wymagana jest skuteczność prowadzonych postępowań" – zapewnia Prokuratura Krajowa.
Sprawa karna radcy prawnego, od której zaczęły się problemy Zbigniewa Szpiczko, została przez sąd warunkowo umorzona. Decyzja sądu była zgodna z wnioskiem białostockiego śledczego.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze