0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja wyborcza.plFot. Jakub Orzechows...

Na piątek 10 maja NSZZ „Solidarność” i „Solidarność” Rolników Indywidualnych zapowiedziały wielką demonstrację przeciwko Zielonemu Ładowi w Warszawie. Protest będzie kolejną odsłoną rolniczych demonstracji, z których ostatnia na początku marca zakończyła się bitwą z policją pod Sejmem. Tym razem głównym wątkiem protestu ma być sprzeciw wobec unijnemu projektowi Zielonego Ładu, na dalszy plan zeszły postulaty zakazu importu produktów z Ukrainy.

Rolnicze protesty na początku roku, choć były wymierzone w politykę rządu, nie były jednocześnie kojarzone z konkretnymi barwami politycznymi. Odkąd jednak na główną siłę protestu kreuje się „Solidarność”, coraz bliżej im do Prawa i Sprawiedliwości.

W czwartek 9 maja o udział piątkowej demonstracji zaapelował w Stalowej Woli Jarosław Kaczyński:

„Ten marsz w Warszawie zainicjowała Solidarność, myśmy mieli inną datę. Ale dzisiaj jest taki czas, że nie ma co się dzielić, trzeba być razem. Trzeba pamiętać, że my do tych wyborów idziemy jako Prawo i Sprawiedliwość, jako Zjednoczona Prawica, ale idziemy przede wszystkim jako biało-czerwoni” – powiedział szef PiS.

Rolniczy protest będzie więc również de facto elementem kampanii obozu Prawa i Sprawiedliwości przed eurowyborami.

Pytanie, jaki to będzie miało wpływ na ogólne postrzeganie protestu rolników przez resztę społeczeństwa.

Już dziś widać bowiem, że coraz większą rolę w jego ocenie odgrywają poglądy polityczne i sympatie partyjne badanych.

Protest rolników coraz mocniej związany z PiS

Kiedy w lutym Ipsos na zlecenie OKO.press i TOK FM zapytał ankietowanych o poparcie dla rolniczych protestów, wynik, jaki otrzymaliśmy, był z gatunku tych, których w badaniach społecznych dotykających teoretycznie polaryzacyjnych kwestii zazwyczaj się nie spotyka:

  • aż 78 proc. Polek i Polaków generalnie popierało wówczas rolnicze protesty (w tym 46 proc. zdecydowanie);
  • aż dla 75 proc. (w tym dla 50 proc. zdecydowanie) bliższe było stanowisko polskich rolników, a nie obrońców klimatycznej strategii Unii Europejskiej, czyli Zielonego Ładu.

Co więcej, to poparcie przebiegało w poprzek partyjnych podziałów. Protesty popierało 100 proc. (sic!) wyborców Konfederacji, 90 proc. wyborców PiS, ale też 85 proc. zwolenników Trzeciej Drogi, 65 proc. zwolenników KO, a nawet 58 proc. sympatyczek i sympatyków Lewicy.

Dziś, po nieco ponad dwóch miesiącach od tego badania, takie proporcje to już przeszłość.

O ile bardzo wysokie poparcie utrzymało się w elektoratach PiS i Konfederacji, o tyle wśród wyborców stawiających na ugrupowania tworzące koalicję rządową zdecydowanie spadło, a wśród osób głosujących na Koalicję Obywatelską przewagę uzyskali nawet przeciwnicy rolniczych protestów. To wynik przeprowadzonego w dniach 16-18 kwietnia badania Ipsos dla organizacji More in Common Polska.

Porównując wyniki z lutowym badaniem Ipsosa dla OKO.press i TOK FM, widzimy, że:

  • wśród wszystkich badanych poparcie dla protestów spadło z 78 do 63 proc.;
  • wciąż bardzo wysokie poparcie notujemy wśród zwolenników PiS (było 90, jest 86 proc.) i Konfederacji (było 100, jest 86 proc.);
  • natomiast wśród wyborców KO poparcie spadło z 65 do 36 proc., a przewagę uzyskało 48 proc. przeciwników protestów;
  • w Trzeciej Drodze z 85 proc. poparcia zostało 58 proc., w elektoracie Polski 2050 i 57 proc. w elektoracie PSL;
  • a zwolennicy protestów w elektoracie Lewicy skurczyli się z 58 do 46 proc.

Coraz mocniej widzimy więc symptomy fenomenu politycznego, polegającego na uzależnieniu poparcia dla protestów od poparcia partyjnego: im ktoś jest bardziej krytyczny wobec rządu Donalda Tuska, tym mocniej wspiera rolników i odwrotnie.

To dobra wiadomość dla Koalicji 15 października.

Im bardziej sympatia dla rolników będzie funkcją politycznej polaryzacji, tym bardziej rząd będzie mógł prowadzić wobec nich asertywną politykę.

Wpływ polityki na percepcję protestów widać tym wyraźniej, jeśli popatrzymy na poglądy Polek i Polaków wobec wpływu Zielonego Ładu na sytuację polskich rolników — oprócz Lewicy większość pozostałych elektoratów partyjnych zgadza się, że nowa polityka UE przyniesie im straty.

Takie zdanie podziela:

  • 97 proc. wyborców Konfederacji,
  • 85 proc. wyborców PiS,
  • 73 proc. wyborców PSL,
  • 67 proc. Polski 2050,
  • 51 proc. wyborców KO,
  • 49 proc. wyborców Lewicy.

Można więc wysnuć tezę, że poparcie dla postulatów i argumentacji rolników jest większe niż dla ich protestów, na co zapewne w dużym stopniu ma wpływ silniejsze związanie rolniczych demonstracji z interesem politycznym Prawa i Sprawiedliwości.

Przeczytaj także:

Zielony Ład: jest przestrzeń na pozytywną opowieść

Inny wniosek z badania Ipsos dla More in Common: protesty rolników w coraz mniejszym stopniu są emblematem zbiorowej, ogólnospołecznej frustracji.

Gdy w lutym w badaniu Ipsos dla OKO.press i TOK FM konfrontowaliśmy protesty rolników z innymi konkurencyjnymi wartościami, takimi jak pomoc dla walczącej z Rosją Ukrainy i potrzebą walki z kryzysem politycznym, nie zmieniało to opinii badanych: wciąż 3/4 z nich popierała rolników w tej konkurencji idei oraz interesów.

Dziś jest to już o wiele bardziej wieloznaczne.

Na pytanie, w czyim interesie protestują rolnicy, wciąż 60 proc. badanych uważa, że robią to w interesie całego społeczeństwa, ale ta opinia jest niezwykle mocno skorelowana z sympatiami partyjnymi. O ile 81 proc. wyborców PiS i 80 proc. wyborców Konfederacji twierdzi, że robią to w imieniu całego społeczeństwa, to już 64 proc. zwolenników KO i 65 proc. Lewicy uważa, że robią to wyłącznie we własnym interesie. Pośrodku jest elektorat Trzeciej Drogi: 71 proc. sympatyków PSL wskazuje na interes społeczny, a wśród wyborców Polski 2050 taką motywację wybiera 56 proc. badanych.

Jeśli połączymy to z wynikiem pytania o przyszłość Zielonego Ładu, zobaczymy, że dla Koalicji 15 października otwiera się przestrzeń na pozytywną opowieść o tym unijnym projekcie, którą można formułować bez obaw o gniewną reakcję większości:

  • 47 proc. badanych uważa, że Europejski Zielony Ład powinien być wdrażany po wprowadzeniu pewnych zmian,
  • a kolejne 5 proc., że powinien być wdrażany po prostu w obecnej formie.
  • Za odrzuceniem tego projektu w całości opowiada się tylko 38 proc. ankietowanych.

Koniec miodowego miesiąca dla protestujących

Z badania Ipsos dla organizacji More in Common wyłania się więc rzeczywistość polityczna, w której kończy się miodowy miesiąc dla rolniczych protestów coraz bardziej kojarzonych z politycznymi interesami partyjnymi opozycji pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego.

W lutym rolnicy uchwycili moment społecznej frustracji i mieli poparcie godne narodowego zrywu, artykułując po pierwsze, lęki większości całego społeczeństwa związane z postrzeganą jako radykalna polityką klimatyczną UE, a po drugie, wyraźne zmęczenie pomocą walczącej Ukrainie. Teraz bezwarunkowe poparcie dla ich protestu widzimy w coraz większym stopniu głównie wśród przeciwników rządu Donalda Tuska.

Otwiera się za to okno dla Koalicji 15 października, by nieco odważniej, bez strachu o słupki poparcia, artykułować co najmniej warunkowe poparcie dla Zielonego Ładu i konieczność zmian związanych z katastrofą klimatyczną. Pytanie tylko, czy politycy będą mieli śmiałość, żeby z tego okienka skorzystać.

Sondaż Ipsos dla More in Common Polska, 16-18 kwietnia 2024, metoda CAWI/CATI, N=1004

;

Udostępnij:

Michał Danielewski

Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze