0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

Tak masowe poparcie, jak to dla trwającego protestu rolników, to fenomen rzadko obserwowany w badaniach społecznych. W sondażu Ipsos dla OKO.press i radia TOK FM:

  • aż 78 proc. Polek i Polaków generalnie popiera rolnicze protesty (w tym 46 proc. zdecydowanie),
  • aż 79 proc. (47 proc. zdecydowanie) uważa, że należy zatrzymać import żywności z Ukrainy i odrzuca argument, że może to zaszkodzić walczącemu z Rosją krajowi,
  • aż dla 75 proc. (w tym dla 50 proc. zdecydowanie) bliższe jest stanowisko polskich rolników, a nie obrońców klimatycznej strategii Unii Europejskiej, znanej pod nazwą Zielony Ład.

Trwają protesty rolników, którzy blokują drogi i demonstrują w miastach. Czy generalnie popierasz te protesty?

  • Zdecydowanie popieram
  • Raczej popieram
  • Raczej nie popieram
  • Zdecydowanie nie popieram
  • Trudno powiedzieć

Polscy rolnicy blokują granicę, by zatrzymać napływ ukraińskiej żywności. Ukraińcy podkreślają, że to zaszkodzi ich krajowi, który prowadzi wojnę. Jaki jest Twój pogląd?

  • Zdecydowanie należy zatrzymać import żywności z Ukrainy, bo to szkodzi polskim rolnikom
  • Raczej należy zatrzymać import żywności z Ukrainy, bo to szkodzi polskim rolnikom
  • Raczej nie należy ograniczać napływu ukraińskiej żywności, bo to zaszkodziłoby Ukrainie
  • Zdecydowanie nie należy ograniczać napływu ukraińskiej żywności, bo to zaszkodziłoby Ukrainie
  • Trudno powiedzieć

Rolnicy protestują przeciwko wyższym kosztom produkcji rolnej w wyniku przyjmowanego przez UE Zielonego Ładu. Czyje stanowisko jest Ci bliższe?

  • Zdecydowanie rolników, bo nie powinni tracić na unijnych regulacjach
  • Raczej rolników, bo nie powinni tracić na unijnych regulacjach
  • Raczej Unii Europejskiej, bo trzeba zadbać o środowisko i klimat
  • Zdecydowanie Unii Europejskiej, bo trzeba zadbać o środowisko i klimat
  • Trudno powiedzieć

Tak masowe poparcie Polek i Polaków dla generalnych postulatów rolników nie jest zaskoczeniem o tyle, że pokazywały to również badania innych pracowni, np. IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. W sondażu Ipsos dla OKO.press postanowiliśmy pójść jednak o krok dalej i sprawdzić, jak respondenci udzielający ogólnego poparcia rolniczym protestom, zachowają się skonfrontowani w innych pytaniach z różnymi konfliktami interesów:

  • po pierwsze, gdy interes polskich rolników może stać w sprzeczności z interesami walczącej z Rosją Ukrainy,
  • po drugie, gdy może stać w sprzeczności z działaniami Unii Europejskiej mającymi zapobiec katastrofie klimatycznej.

Odpowiedź jest jednoznaczna – kontrargumenty sceptyczne wobec postulatów protestujących w ogóle nie trafiają (w innej wersji: nie przebijają się) do opinii publicznej.

Werdykt badanych jest więc jednoznaczny: rolnicy mają rację, a rząd w swoim politycznym interesie powinien zrobić wszystko, żeby ich postulaty w jak największym stopniu spełnić.

Najważniejsze pytanie, które się narzuca w świetle tych wyników: czy tak mocne poparcie dla rolników nie jest dla wielu ankietowanych bezpiecznym sposobem wyrażenia frustracji i lęków wobec przedłużającej się wojny w Ukrainie, a z drugiej strony wobec zmian społecznych i możliwych przyszłych wyrzeczeń związanych z walką Unii Europejskiej z katastrofą klimatyczną?

Przeczytaj także:

Sondaż Ipsos: 100 proc. poparcia dla rolników od wyborców Konfederacji

Obecne protesty trwają od początku lutego z kulminacją w postaci warszawskiej demonstracji z 27 lutego. Rolnicy twierdzą, że import żywności i innych produktów rolnych z Ukrainy, a w szczególności zboża, nie tyle psuje, ile wręcz demoluje polski rynek. I sprawia, że polskie gospodarstwa rolne stają na skraju bankructwa. Do tego dochodzą argumenty związane z założeniami Zielonego Ładu Unii Europejskiej, przeciw którym demonstrują rolnicy właściwie w całej Europie. Argumentują, że zaplanowana transformacja europejskiej gospodarki, która ma powstrzymać ocieplanie klimatu i katastrofę klimatyczną, uderzy w opłacalność produkcji rolnej w UE i pogorszy sytuację materialną rolników – jak wynika z danych Eurostatu, europejscy rolnicy (pomimo dopłat, na które idzie aż 40 procent wieloletniego budżetu UE) są wciąż biedniejsi niż osoby pracujące w innych sektorach gospodarki.

Na te argumenty istnieją merytoryczne odpowiedzi. Jak wskazywaliśmy w OKO.press, obarczanie winą Ukraińców za niskie ceny zboża w Polsce to demagogia – są one bowiem kształtowane przez globalny rynek, na którym kluczową rolę odgrywa obecnie... rosnący rosyjski eksport. Co do Zielonego Ładu, który na razie jest w fazie projektu, większym zagrożeniem dla rolników w UE wydaje się obecnie np. konkurencja ze strony wielkich producentów, którzy produkują żywność gorszej jakości.

Jednak kontrargumenty, czyli de facto próby niuansowania przyczyn zagrożeń dla rolników i wskazywania na fakty, komplikujące prosty obraz rzeczywistości przedstawiany przez protestujących, przegrywają w debacie publicznej ze zdroworozsądkowymi na pierwszy rzut oka argumentami rolników.

W sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM zadaliśmy ankietowanym m.in. takie pytanie;

Trwają protesty rolników, którzy blokują drogi i demonstrują w miastach. Czy generalnie popierasz te protesty?

Oto wyniki:

  • Zdecydowanie popieram – 46 proc.
  • Raczej popieram – 32 proc.
  • Raczej nie popieram – 10 proc.
  • Zdecydowanie nie popieram – 5 proc.
  • Trudno powiedzieć – 6 proc.

Poparcie dla protestu rolników jest powszechne i bardzo mocne, idące w poprzek podziałów demograficznych i sympatii partyjnych. Czego najlepszym symbolem są proporcje wśród ankietowanych w największych miastach powyżej 500 tys. mieszkańców, tradycyjnie w przeszłości raczej niechętnych wobec rolniczych demonstracji. Tym razem popiera je aż 68 proc. mieszkańców Warszawy, Krakowa, Łodzi, etc.

Znaczenia nie mają również podziały wiekowe:

Pewne zróżnicowanie widać w podziale na sympatie partyjne, gdzie najbardziej sceptyczni są wyborcy Lewicy, a entuzjastycznie jednomyślni – wyborcy Konfederacji, popierają rolników... w 100 proc. Do tego fenomenu jeszcze wrócimy w tym tekście.

Sondaż Ipsos: interes Ukrainy i walka z katastrofą klimatyczną mało ważne

Jak już wspomnieliśmy na początku, poza pytaniem ogólny stosunek do demonstrujących rolników, chcieliśmy się od naszych ankietowanych dowiedzieć, jak zareagują, gdy postawimy ich przed wyborem dotyczącym dwóch w założeniu równoważnych argumentów: interes polskich rolników skonfrontujemy z interesem walczącej Ukrainy i potrzebami walki z katastrofą klimatyczną.

Kolejne pytanie, które zadaliśmy, brzmiało następująco:

Polscy rolnicy blokują granicę, by zatrzymać napływ ukraińskiej żywności. Ukraińcy podkreślają, że to zaszkodzi ich krajowi, który prowadzi wojnę. Jaki jest Twój pogląd?

I odpowiedzi:

  • Zdecydowanie należy zatrzymać import żywności z Ukrainy, bo to szkodzi polskim rolnikom – 47 proc.
  • Raczej należy zatrzymać import żywności z Ukrainy, bo to szkodzi polskim rolnikom – 32 proc.
  • Raczej nie należy ograniczać napływu ukraińskiej żywności, bo to zaszkodziłoby Ukrainie – 8 proc.
  • Zdecydowanie nie należy ograniczać napływu ukraińskiej żywności, bo to zaszkodziłoby Ukrainie – 2 proc.
  • Trudno powiedzieć – 11 proc.

Również w tym wypadku praktycznie nie ma różnic ze względu na miejsce zamieszkania:

I różnice wiekowe:

W kwestii sympatii partyjnych ponownie istotne różnice odnotowujemy między Konfederacją a Lewicą:

Identyczny wzór dotyczy trzeciego pytania o protesty, które brzmiało następująco:

Rolnicy protestują przeciwko wyższym kosztom produkcji rolnej w wyniku przyjmowanego przez UE Zielonego Ładu. Czyje stanowisko jest Ci bliższe?

I wyniki:

  • Zdecydowanie rolników, bo nie powinni tracić na unijnych regulacjach – 50 proc.
  • Raczej rolników, bo nie powinni tracić na unijnych regulacjach – 25 proc.
  • Raczej Unii Europejskiej, bo trzeba zadbać o środowisko i klimat – 11 proc.
  • Zdecydowanie Unii Europejskiej, bo trzeba zadbać o środowisko i klimat – 5 proc.
  • Trudno powiedzieć – 8 proc.

I proporcje w poszczególnych grupach.

Miejsce zamieszkania:

Wiek:

Sympatie polityczne:

Paliwo dla skrajnej prawicy?

W powyższych wykresach jedna rzecz rzuca się w oczy natychmiast: 100-procentowe albo niemal 100-procentowe poparcie dla rolników w każdym z pytań ze strony wyborców Konfederacji. To nie dziwi, bo tak naprawdę agenda rolniczych protestów jest przełożeniem retoryki skrajnej prawicy na język postulatów strawnych dla osób z o wiele bardziej umiarkowanymi poglądami. Ale tak naprawdę najważniejsze hasła polityczne wyłaniające się z protestów rolniczych są dwa:

  • po pierwsze, że na pomocy Ukrainie Polska wychodzi jak Zabłocki na mydle i że nie możemy już dłużej poświęcać w takiej skali jak dotychczas własnego dobrostanu na rzecz walczącej Ukrainy,
  • po drugie, że zmiany społeczne i gospodarcze postulowane przez Unię Europejską w walce z katastrofą klimatyczną idą za daleko i za bardzo ingerują w styl życia, do którego się przyzwyczailiśmy.

Te dwie kwestie będą miały doniosłe skutki polityczne, jeśli politykom Konfederacji uda się (co jednak w przeszłości przychodziło im z trudem) przekształcić ten odruch protestu większości Polaków w twardszy i bardziej ugruntowany pogląd na szereg innych spraw, wykraczających poza sam rolniczy protest. Skala poparcia dla protestów rolniczych pokazuje, że przynajmniej do pewnego stopnia jest to możliwe.

Po drugie – a obserwujemy to już wśród partii centroprawicowych i liberalnych w UE – możemy w najbliższej przyszłości obserwować próbę dostosowania języka opowieści o Ukrainie i Zielonym Ładzie w wykonaniu PO i Trzeciej Drogi do dominujących nastrojów społecznych, by nie oddać pola Konfederacji. Już teraz właściwie wszystkie siły polityczne (najbardziej sceptyczna jest Lewica) popierają rolnicze postulaty, co pewnie też stanowi rodzaj samospełniającej się przepowiedni i jeden z sekretów tak masowego poparcia dla rolniczego protestu.

Sondaż Ipsos dla OKO.ptress i TOK FM zrealizowany metodą mixed mode (CATI i CAWI) w dniach 22-26 lutego 2024 roku. Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków, N=1000.

;

Udostępnij:

Michał Danielewski

Wicenaczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze