Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia badał, czy słowo "Senat" napisane na barierce policyjnej odcinającej protestujących w 2018 r. obywateli od Senatu jest bezprawnym ogłoszeniem. Miał na to pół godziny — wyrok wyda 17 sierpnia w samo południe.
Przed sądem stanęła posłanka Zielonych (KO) Urszula Zielińska. Sprawa dotyczyła czasów, kiedy jeszcze posłanką nie była — roku 2018. "Od tamtej pory staram się przeciwdziałać niszczeniu praworządności bardziej skutecznie. Dlatego w 2019 r. zostałam posłanką" - powiedziała przed sądem.
To kolejna obserwowana przez OKO sprawa dotycząca napisów w czasie fali protestów z 2018 r., kiedy parlament jeszcze poprzedniej kadencji po raz kolejny zmieniał ustawy sądowe (czy to oznacza, że sprawy napisów z ostatniego roku zobaczymy w sądach w 2024 i 2025 roku?)
Relacja powstała w serii „Na celowniku" o „SLAPPach po polsku" - czyli systematycznych prześladowaniach aktywistów, nie tylko przy pomocy działań policyjnych i prokuratorskich. Wcześniej publikowaliśmy relacje ze spraw sądowych w Sierpcu i w Nowym Sączu (patrz - linki w tekście).
„Na celowniku" to projekt OKO.press, Archiwum Osiatyńskiego oraz norweskiej Fundacji Rafto**, prowadzony razem z prof. Adamem Bodnarem, Rzecznikiem Praw Obywatelskich w latach 2015-2021. Ma na celu naświetlenie i zdiagnozowanie zjawiska nękania osób zabierających głos w interesie publicznym w Polsce. Publikujemy rozmowy z osobami, które znalazły się "na celowniku władzy", a także rozmowy z prawniczkami, badaczami, specjalistkami komunikacji. Kampania potrwa do grudnia 2021 roku. Przeczytajcie więcej:
Przypomnijmy, że w 2018 r. PiS próbował m.in. odesłać w stan spoczynku niepokornych sędziów Sądu Najwyższego. Opór społeczny i następującą po nim reakcja Komisji Europejskiej i TSUE doprowadziły jednak do zatrzymania zmiany. Pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf pełniła swoja funkcje do kwietnia 2020, tak jak stanowiła Konstytucja, wyznaczając jej pięcioletnią kadencję.
Protesty pod Sejmem w 2018 r. były powtórką tego, co działo się w 2017 r., kiedy Sejm przyjął trzy ustawy sądowe, ale prezydent Duda dwie z nich zawetował. Protesty trwały wtedy przez wiele dni, a protestujący stali pod Senatem skandując nazwiska senatorów i senatorek i powtarzając: “Senatorze, jeszcze możesz”.
W 2018 r. policja obstawiła kwartał parlamentarny barierkami tak, żeby pod Senat nie dało się podejść. I 25 lipca 2018 r. na tej policyjnej barierce Zielińska, jeszcze wtedy nie posłanka (zdobyła mandat w 2019 r.) napisała “Senat”.
Jak mówi, chciała napisać więcej, ale nie zdążyła. Chodziło jej o cytat z XVI-wiecznego myśliciela politycznego Andrzeja Frycza Modrzewskiego z dzieła De republica emendanda (“O poprawie Rzeczypospolitej”). Znalazła go na stronie Senatu i uznała, że odpowiedni:
"Senat jest tym, co pozostałe władze do szlachetnych działań pobudza, od nieuczciwych odwodzi, a namiętności studzi".
W sądzie w Warszawie mówiła przed rozprawą: Odepchnęli nas spod Senatu, nie mogliśmy rozmawiać z wychodzącymi z budynku senatorami. Taka bezsilność nas ogarnęła — ktoś miał pisak, zaczęliśmy pisać. Zdążyłam napisać jedno słowo, a policjant złapał mnie za rękę. Spisał. Już wiedział, że nie przyjmujemy mandatów, zapowiedział, że sprawa pójdzie do sądu. Po roku byłam przesłuchana na policji, po roku zapadł wyrok zaoczny. Zaskarżyłam go i teraz, po ponad trzech latach staję przed sądem — mówiła Urszula Zielińska przed rozprawą.
Innych też spisali - była nas cała grupa. Nie wiem, czy mają sprawy w sądzie, ale pewnie tak.
Zdaniem policji słowo "Senat" było napisem umieszczonym w miejscu do tego nieprzeznaczonym (barierka), dlatego jest wykroczeniem z art. 63a § 1 Kodeksu wykroczeń
Posłance towarzyszyli działacze Partii Zielonych i dziennikarze, o sprawie napisała bowiem w mediach społecznościowych. Sąd wpuścił na salę sześć osób. Sąd: "rano była podobna taka rozprawa, nikogo nie było. Musicie się państwo jakoś zorganizować".
Na konferencji prasowej przed salą sądową Zielińska pytała:
Sędzia Marta Pilśnik nie zgodziła się na transmisję online, pozwolił jednak nagrywać i robić zdjęcia dziennikarzom. Wydawanie zgód zajęło dobrych 15 minut (Sąd: "szkoda, że państwo nie zapowiedzieliście się wcześniej, bo przez to będziemy mieli mało czasu na rozprawę — musimy skończyć o godz. 16, bo wtedy kończy pracę protokolantka" - Rozprawa była wyznaczona na godz. 15:15).
"Nie zgadzam się z zarzutem policyjnym. Umieszczenie napisu "Senat" na barierce policyjnej moim zdaniem nie wypełnia znamienia wykroczenia" — zeznawała Zielińska. Mówiła, że chciała zaprotestować przeciwko niezwykle szkodliwym ustawom procedowanym w parlamencie, a napis był wyrazem sprzeciwu i bezsilności wobec łamania praworządności w Polsce.
Od tamtej pory staram się przeciwdziałać niszczeniu praworządności bardziej skutecznie. Dlatego w 2019 r. zostałam posłanką na Sejm Rzeczypospolitej. By mieć wpływ na ustawy i kształt polskiego ustroju.
Jej pełnomocnik dodał, że napis "Senat" nie mógł oszpecić miejsca publicznego, bo to policyjne barierki - z napisami czy bez - to miejsce dostatecznie szpecą. Zaś wolność słowa w sprawach o istotnym znaczeniu publicznym ma szerszy zasięg. Zachowanie Urszuli Zielińskiej nie przekroczyło tu wytyczonych w orzecznictwie granic.
Obrońca wniósł o uniewinnienie, zaznaczając przy okazji, że od wydarzeń, którymi się sąd zajmuje, minęły ponad trzy lata, wiec praktycznie sprawa jest przedawniona. O godz. 16 sąd zamknął rozprawę i zapowiedział ogłoszenie wyroku za tydzień.
43-letnia Zielińska jest posłanką z Warszawy, z zawodu marketingowczynią (kobietą marketingowcem dla bardziej konserwatywnych Czytelników i Czytelniczek). Uczestniczyła w protestach przeciwko wycince Puszczy Białowieskiej, angażowała się w projekt Ratujmy Kobiety. Brała udział w protestach w obronie niezależności i niezawisłości sądów. Członkini zarządu krajowego Partii Zieloni i zarządu koła Warszawa Centrum. Jest autorką programu Polska bez smogu, postulowanego przez Partię Zielonych.
W cyklu "Na celowniku" publikujemy serię rozmów z aktywistami, prawnikami i naukowcami zajmującymi się zjawiskiem SLAPP. Zbieramy też informacje o SLAPPach. Możesz do nas dołączyć.
Razem możemy nie tylko opisać to, co się dzieje, ale znaleźć sposoby niesienia pomocy.
Piszcie: [email protected]
** Projekt 'Eye on SLAPPs in Poland' / Na celowniku jest prowadzony do grudnia 2021 roku dzięki wsparciu Fundacji Rafto na rzecz Praw Człowieka z siedzibą w Bergen w Norwegii. Fundacja została założona w 1986 roku w pamięci Thorolfa Rafto.
Prof. Thorolf Rafto (1922-1986) był ekonomistą i działaczem na rzecz praw człowieka. W sprawy Europy Środkowej zaangażował się z powodu Praskiej Wiosny 1968. Wielokrotnie podróżował do Polski, Czech Węgier i Rosji, był świadkiem prześladowań i nadużyć. W 1979 r. w Czechosłowacji ciężko pobili go funkcjonariusze komunistycznych służb specjalnych, co przyspieszyło jego śmierć.
Nad projektem „Na celowniku" czuwa rada ekspercka pod przewodnictwem prof. Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich VII kadencji. W jej skład wchodzą: mec. Sylwia Gregorczyk-Abram, mec. Radosław Baszuk, prof. Jędrzej Skrzypczak.
Projekt koordynuje Anna Wójcik, Agnieszka Jędrzejczyk i Piotr Pacewicz.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze