Władza skutecznie korzysta z tzw. dyskryminacyjnego legalizmu. Jeśli jesteś jej przyjacielem, aparat państwa będzie pobłażliwy, jeśli oponentem - wezmą cię na celownik. Nasza w tym rola, aby ujawnić skalę i formy szykanowania aktywistów i aktywistek. I bronić ich, nie tylko w sądach
"Chodzi o wykorzystanie całego aparatu państwa do szykanowania aktywistów i aktywistek, którzy krytykują władzę. A także o zastraszanie innych: uważaj, bo jak nam podpadniesz, to też znajdziesz się na celowniku" - mówi prof. Adam Bodnar, pomysłodawca kampanii "Na celowniku", Rzecznik Praw Obywatelskich (2015-2021).
OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego wraz norweską Fundacją Rafto zaczynają obywatelski projekt poświęcony ludziom, których władza próbuje zmusić do wycofania się z aktywności publicznej.
Narzędziem nacisku na obywateli i obywatelki są postępowania prawne, w tym sądowe, znane pod angielskim skrótem SLAPP (Strategic Lawsuit Against Public Participation). Są stosowane przez możnych na całym świecie, polityków i biznes, głównie przeciw dziennikarzom. Chodzi o to, by zablokować ujawnianie niewygodnej prawdy i zaszkodzić tym, którzy to robią.
My chcemy spojrzeć szerzej, bo na celowniku władzy znajduje się wiele aktywistek i aktywistów. Ich uciszenie byłoby zduszeniem do końca demokracji w Polsce.
To nie znaczy, że skala SLAPP-ów wobec dziennikarzy i dziennikarek nie jest dziś zatrważająco duża. Jest, ale zjawisko zostało dosyć dobrze udokumentowane, a dziennikarze wiedzą, jak korzystać z pomocy prawnej. Mają też zaplecze własnej redakcji i mogą sami zabierać głos i opowiadać o całym procederze.
Obywatele i obywatelki, którzy sprzeciwiają się władzy, zwykle nie mają takich możliwości.
Chcemy zebrać ich relacje i pokazać, jakiemu naciskowi są poddawani. Chcemy być z nimi w sądach. Analizować pozasądowe formy ich nękania, często bardziej bolesne. Zobaczyć, kto i jak w tym nękaniu uczestniczy. I odwrotnie, kto wspiera osoby niepokorne.
OKO.press robiło to już wcześniej, mamy opinię medium, które staje po stronie protestujących, daje im głos, a podczas protestów "podchodzi najbliżej barierek". Archiwum Osiatyńskiego przedstawiało sylwetki aktywistek i aktywistów w cyklu "Alfabet buntu".
Teraz przygotujemy pogłębioną analizę zjawiska. Powstanie raport, który zainteresuje nie tylko polską, ale i europejską opinię publiczną. Wiele powie o metodach działania obecnej władzy, a także dostarczy sugestii, jak bronić osób, które znalazły się na celowniku władzy.
Chcemy jednocześnie opisywać przypadki nękanych aktywistów i starać się nieść im pomoc.
Nad projektem "Na celowniku" czuwa rada ekspercka pod przewodnictwem prof. Adama Bodnara. W jej skład wchodzą: mec. Sylwia Gregorczyk-Abram, mec. Radosław Baszuk, prof. Jędrzej Skrzypczak.
Zaczniemy od serii około 10 rozmów z aktywistkami (jako pierwsza Elżbieta Podleśna) i aktywistami (Bart Staszewski). O strategii oporu i obrony opowie m.in. mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram i naukowcy badający zjawisko SLAPP. Potem kolejne niepokorne osoby...
Podleśna i Staszewski są znani całej obywatelskiej Polsce, nawet zwolennicy PiS wielokrotnie widzieli ich paszkwilanckie portrety w "Wiadomościach" TVP. Liczymy na to, że dzięki akcji i przy pomocy Czytelniczek i Czytelników poznamy kolejne osoby "na celowniku", które są warte opisania i które należałoby wesprzeć.
Możesz do nas dołączyć.
Razem możemy nie tylko opisać to, co się dzieje, ale znaleźć sposoby niesienia pomocy.
Piszcie: [email protected]
Piotr Pacewicz, OKO.press: Zaproponował Pan kampanię "Na celowniku", czyli cykl o prawnym i nie tylko prawnym nękaniu osób zabierających głos w interesie publicznym. Czy to forma kontynuacji pracy rzecznika praw obywatelskich?
Adam Bodnar: Od wielu lat przyglądam się działaniom określanym po angielsku akronimem SLAPP (Strategic Lawsuits Against Public Participation), czyli strategicznym działaniom, które mają na celu zniechęcenie do działalności i zabierania głosu, w tym poprzez pozwy.
Ponad 10 lat temu typowymi ofiarami SLAPP-ów w Polsce były Krystyna Lemanowicz i Irena Sienkiewicz, które walczyły z lokalnym biznesmenem o prawo do czystego środowiska. W odwecie zostały zasypane pozwami sądowymi.
Od tego czasu wiele się zmieniło. Teraz działania prawne przeciwko obywatelom podejmowane są przez podmioty powiązane z państwem lub wspierane przez państwo. Wykorzystują prawo do tego, aby uciszać przeciwników ideowych, aby zastraszyć oponentów, zmusić ich do poświęcania energii na walkę w sądach, odciągnąć w ten sposób od organizowania kolejnych akcji obywatelskich, prowadzenia kampanii społecznych, monitorowania czynów władzy, przygotowywania analiz prawno-politycznych itp.
Jednocześnie działania typu SLAPP stanowią jasny sygnał dla wszystkich, którzy się nie angażują społecznie: uważaj, bo jak nam podpadniesz, to też będziesz na celowniku.
Są dwa dodatkowe powody. Po pierwsze, asymetria sił. Z jednej strony zamożne spółki Skarbu Państwa, podmioty korzystające prawie bez ograniczeń z pieniędzy publicznych i uznawane za przyjaciół władzy, jednostki administracji, policji, nawet ministrowie.
A z drugiej aktywiści i aktywistki, którzy z trudem walczą o środki na swoją działalność. Tym bardziej brakuje im pieniędzy na obronę w kolejnych sprawach sądowych.
Po drugie, musimy cały czas kształtować poczucie solidarności. Często na celowniku jest ktoś na drugim końcu Polski. Interesujemy się jego czy jej losem przez chwilę, kiedy rozpoczyna się postępowanie prokuratorskie czy proces, a potem zapada medialna i społeczna cisza, chyba że przerwie ją po roku czy dwóch wyrok. A rzecz w tym, aby na stałe śledzić, co się w poszczególnych sprawach dzieje, obserwować, monitorować. I w ten sposób zachęcać innych do solidarności. Liczą się nawet drobne gesty, krótka wiadomość w sieci czy kartka pocztowa.
Sam Pan bywał "na celowniku", pozywany, oczerniany w prorządowych mediach, politycy próbowali pana dyskredytować. Czy ta obserwacja uczestnicząca pomogła Panu zrozumieć zjawisko?
Faktycznie pozew ze strony TVP SA mógł mieć znamiona SLAPP-u.
Ale uzyskałem natychmiastowe wsparcie, zarówno krajowe jak i zagraniczne. Dla wielu osób było niezrozumiałe, dlaczego Rzecznik Praw Obywatelskich jest w ogóle pozywany i to przez podmiot publiczny. Nie chciałbym jednak moich doświadczeń porównywać do sytuacji aktywistów czy aktywistek, którzy często są sami ze sprawą sądową i nie mogą liczyć na tak świetną reakcję, jaką ja dostałem.
Cykl otwieramy wywiadami z osobami dotkniętymi SLAPP, tak różnymi jak Elżbieta Podleśna, Bart Staszewski, Laura Kwoczała, prof. Wojciech Sadurski, prokurator Katarzyna Kwiatkowska. Co ich łączy? Dlaczego akurat one i oni stają się przedmiotem ataku?
Przede wszystkim są to ludzie, którzy mają odwagę korzystać z wolności słowa. Przedstawiają poglądy i podejmują działania, które są nie na rękę rządzącym. Jeśli nawet prowokują, to po to, aby pobudzić naszą wyobraźnię - nie dla chwilowego skandalu. Chcą zwrócić naszą uwagę na to, co naprawdę dzieje się w Polsce.
Czyli na co?
W ostatnich pięciu latach obserwujemy dwa wyraźne nurty zmian: antykonstytucyjny oraz narodowego populizmu. Mówiłem o tym w Senacie 13 sierpnia 2020 roku. Każda z tych osób, na swój sposób, sprzeciwia się tym zmianom i ponosi z tego powodu konsekwencje. Władza chciałaby im zamknąć usta. Tyle i aż tyle.
Walka ze SLAPP-ami na świecie toczy się w obronie mediów, które są paraliżowane dziesiątkami czy setkami pozwów ze strony przedstawicieli biznesu czy świata polityki. Według raportu Towarzystwa Dziennikarskiego władze PiS 187 razy uderzały w niewygodnych dziennikarzy i media, najczęściej z "Wyborczej", Onetu i OKO.press. My zdecydowaliśmy się nie zajmować nękaniem dziennikarzy.
Warto skupić się na aktywistkach i aktywistach, którzy w imieniu własnym walczą o ideały konstytucyjne. Są często zupełnie sami ze sprawami, o które walczą i z represjami, które na nich spadają.
Bart Staszewski jeździ od miasta do miasta na przesłuchania i procesy. Prof. Sadurski stara się radzić sobie z kolejnymi procesami. Elżbieta Podleśna zmaga się z przesłuchaniami i rozprawami sądowymi. Każda z tych postaci musi szukać prawników, szczęśliwie często znajduje pomoc osób pracujących pro bono.
Dziennikarze i dziennikarki dużych mediów są w trochę innej sytuacji. Powinni ich bronić przede wszystkim wydawcy, przeznaczać na te potrzeby określone środki (niestety coraz większe). Może w przyszłości warto ten projekt poszerzyć o media, zwłaszcza jak już nie będą sobie mogły poradzić z dziesiątkami pozwów SLAPP.
To jak walczyć ze SLAPP-ami po polsku? Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram w wywiadzie dla OKO.press, który już czeka na publikację, deklaruje "koniec miękkiej gry". Na nękanie prawem odpowiada reprezentując osoby na celowniku pozwami przeciw organom władzy i jej stronnikom.
Myślę, że z czasem powstanie dyrektywa unijna wspierająca ofiary pozwów, które mają zamknąć usta aktywistom. Jestem członkiem Grupy Ekspertów Komisji Europejskiej ds. SLAPP, która będzie wspierała Komisję w przygotowywaniu zarówno rozwiązań prawnych, jak i w zwiększeniu świadomości zagrożenia takich działań.
Věra Jourová, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, traktuje ten temat priorytetowo. Dopóki nie pojawią się rozwiązania ograniczające powództwa typu SLAPP, trzeba moim zdaniem po prostu walczyć w sądach, zapewniać wsparcie i zainteresowanie ofiarom, okazywać im solidarność. Są przy tym dwa warunki, których musimy bronić: niezależne sądy (bo bez nich nikt w sądach nie wygra z władzą) oraz wolne media (bo bez nich nawet nie dowiemy się o kolejnych osobach będących „na celowniku” władzy).
W kontekście SLAPP na świecie mówi się głównie o pozwach cywilnych. Tymczasem w Polsce chodzi raczej nie o sprawy cywilne, ale o wykorzystanie całego aparatu państwa do szykanowania aktywistów i aktywistek. Zawiadomienia na policję i prokuraturę, długotrwałe śledztwa, przesłuchania odbywające się w różnych miastach, akty oskarżenia...
Do tego poniżanie i nękanie w sieci i w prorządowych mediach.
Doświadczamy tego, że Polska staje się coraz bardziej państwem policyjnym.
Władza skutecznie korzysta z praktyki tzw. dyskryminacyjnego legalizmu. Jeśli jesteś przyjacielem ideowym (lub należysz do grupy społecznej, o której poparcie władza zabiega) aparat państwa będzie pobłażliwy. Jeśli jednak jesteś Bartem Staszewskim, to premier twój happening nazwie „deep fake”, co jest jasnym sygnałem, że trzeba uruchomić całą lawinę działań władzy, a także że możesz być bezprawnie i bezkarnie atakowany przez różnej maści hejterów.
Czy Europa interesuje się polskimi SLAPP-ami?
Poszczególne sprawy są w Europie znane. Prof. Wojciech Sadurski jest wspierany przez liczne środowiska akademickie. Działania prawne przeciwko aktywistom LGBT+ są zawsze szeroko komentowane. Na Europie robi to niestety mniejsze wrażenie, bo traktują to po prostu jako część większego zjawiska populistycznych i "narodowych" rządów w Polsce, które odchodzą od konstytucyjnych standardów i wartości.
Ale nasza w tym rola, aby pokazywać, jaka jest skala szykanowania i represji wobec aktywistów i aktywistek. Dzięki temu pojęcie „kurczenia się społeczeństwa obywatelskiego” nabiera większego znaczenia.
* Projekt „Eye on SLAPPs in Poland" (polska nazwa „Na celowniku") potrwa od sierpnia do grudnia 2021 roku dzięki wsparciu Fundacji Rafto na rzecz Praw Człowieka z siedzibą w Bergen w Norwegii. Fundacja została założona w 1986 roku, by upamiętnić Thorolfa Rafto.
Prof. Thorolf Rafto (1922-1986) był ekonomistą i działaczem na rzecz praw człowieka. W sprawy Europy Środkowej zaangażował się po Praskiej Wiośnie 1968. Wielokrotnie podróżował do Polski, Czech, Węgier i Rosji, dawał świadectwo prześladowań i nadużyć. W 1979 roku w Czechosłowacji ciężko pobili go funkcjonariusze komunistycznych służb specjalnych, co przyspieszyło jego śmierć.
Nad projektem „Na celowniku" czuwa rada ekspercka pod przewodnictwem prof. Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich VII kadencji. W jej skład wchodzą: mec. Sylwia Gregorczyk-Abram, mec. Radosław Baszuk, prof. Jędrzej Skrzypczak.
Projekt koordynują Anna Wójcik, Agnieszka Jędrzejczyk oraz Piotr Pacewicz.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze