0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja GazetaJakub Orzechowski / ...

Reforma prokuratury z 2016 roku była jedną z pierwszych spełnionych obietnic rządu PiS. Na przekór apelom m.in. ONZ i Rady Europy ponownie połączono stanowisko prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Ale jak pisaliśmy w OKO.press "nowoczesna" prokuratura Zbigniewa Ziobry oznacza także, że

  • Prokurator Generalny, na wniosek Prokuratora Krajowego, powołuje i odwołuje szefów prokuratur regionalnych, okręgowych i rejonowych;
  • Zniesiono kadencyjność szefów i zastępców szefów jednostek prokuratury wszystkich szczebli, która miała gwarantować ich niezależność;
  • Zniesiono konkursy na wyższe stanowiska w prokuraturze, co pozwala Prokuratorowi Generalnemu na przeprowadzanie dowolnych zmian kadrowych w dowolnym czasie.

Ziobro wraz prokuratorem krajowym Bogdanem Święczkowskim podkreślają, że dzięki tym zmianom prokuraturze udało się zabezpieczyć majątek przestępców na niespotykaną dotąd kwotę. Ostatni sukces? 1,4 mld złotych odebrane narkotykowym kartelom - dokładnie tyle, ile potrzeba na sfinansowanie wyprawek szkolnych 300 plus.

Przeczytaj także:

Ich zabiegi propagandowe demaskuje w rozmowie z OKO.press Iwona Palka – prokurator w stanie spoczynku i członkini zarządu stowarzyszenia Lex Super Omnia, w przeszłości szefowa prokuratury apelacyjnej w Katowicach.

„Prokuraturze tzw. dobrej zmiany potrzebny jest sukces. Kierownictwo wybrało więc zabezpieczenie majątkowe, bo pozbawianie sprawców dużych pieniędzy przemawia do społeczeństwa. Czy z tych pieniędzy rządzący mogą finansować programy socjalne? Może za kilka lat, bo najpierw musi zapaść prawomocny wyrok” – mówi.

Była szefowa śląskich śledczych za probierz sukcesu bądź porażki uznaje natomiast liczbę nagromadzonych starych śledztw. Ta od 2015 roku rośnie lawinowo.

"Przez »dobrą zmianę« mamy częste przypadki zmiany referentów i przenoszenie spraw między jednostkami. To wpływa na przewlekłość postępowania. Każdy nowy referent musi zapoznać się z aktami, które mogą mieć po 50-60 tomów, każdy po 200 kart" - tłumaczy Palka.

Całość rozmowy poniżej.

Maria Pankowska, OKO.press: Zbigniew Ziobro chwali się, że prokuratura pod jego rządami działa wzorowo. Dowodem ma być 1,4 mld złotych zabezpieczonych ostatnio przez śledczych. Mamy "dobrą zmianę" w prokuraturze?

Prok. Iwona Palka: Zabezpieczenie ma charakter tymczasowy. O tym, czy sprawca zostanie pozbawiony korzyści, ostatecznie zdecyduje sąd.

Prokurator Generalny chwali się kwotami zabezpieczonego mienia. W niektórych przypadkach są to zabezpieczenia, które nie uzyskały jeszcze prawomocności np. wspomniane 1,4 mld złotych pochodzące z handlu narkotykami i oszustw internetowych. Podmiotom, których dotyczy zabezpieczenie przysługują środki prawne.

Zabezpieczenie majątkowe może również zostać zmienione lub uchylone. I to zarówno w toku postępowania przygotowawczego [w prokuraturze - red.], jak i sądowego.

Ministerstwo sprawiedliwości obiecuje, że za te pieniądze rząd sfinansuje kolejną transzę wyprawek szkolnych 300 plus.

Czy z tych konkretnych pieniędzy rządzący mogą finansować programy socjalne? Może za kilka lat…

Ale jaka będzie ostateczna kwota i czy te pieniądze będą w ogóle podlegały przepadkowi - tego nie wiemy, o tym orzeknie sąd. Kiedy? Nie wiadomo. Jeżeli sprawa jest złożona, np. mamy wielu oskarżonych albo wiele zarzucanych im czynów, to sprawy się ciągną. Najpierw w jednej, potem w następnej instancji. Zdarzają się uchylenia, ponowne rozpoznania. Czasem to są lata. A gdy do tego dołożymy trwające wiele lat śledztwo, to do prawomocnego wyroku droga bywa naprawdę długa.

Na przykład w sprawie Krakowiaka do jego aresztowania doszło w 1997 roku, a jeszcze nie zostały prawomocnie osądzone wszystkie zarzucone mu przestępstwa.

Kiedy pieniądze odebrane przestępcom będą mogły zasilić Skarb Państwa?

Kary i środki karne - jak np. przepadek - wykonywane są wtedy, gdy uprawomocni się wyrok, nie wcześniej. Obowiązuje zasada domniemania niewinności.

Przepadek mienia na rzecz Skarbu Państwa sąd może orzec wtedy, gdy orzeka winę sprawcy i ustala w sposób niebudzący wątpliwości, że zabezpieczone mienie ma związek z przestępstwem - co najmniej pośredni. Gdy zabezpiecza się mienie na grzywnę, jego związku z przestępstwem wykazać nie trzeba.

Dlaczego władze prokuratury kładą nacisk właśnie na zabezpieczenia majątkowe?

Prokuraturze tzw. "dobrej zmiany" potrzebny jest sukces. Kierownictwo wybrało więc zabezpieczenie majątkowe, bo pozbawianie sprawców dużych pieniędzy przemawia do społeczeństwa. Propagandowo to się świetnie sprzedaje. A jak jeszcze się doda, że taka kwota wystarczy na sfinansowanie 300 plus...

Zabezpieczeń majątkowych rzeczywiście jest więcej?

W listopadzie 2017 roku Prokurator Generalny, manipulując danymi statystycznymi, oszukiwał opinię publiczną. Eksponował aktualną aktywność prokuratury na polu zabezpieczeń majątkowych, zestawiając ją z rzekomą biernością prokuratorów przed 2016 rokiem.

Ale spójrzmy na dane. Łączna wartość zabezpieczonego mienia w sprawach skierowanych do sądu z aktami oskarżenia wyniosła:

  • 1 049 806 591 zł w roku 2018;
  • 474 873 197 zł w 2017;
  • 251 889 855 zł w 2016,
  • 303 509 100 zł w 2015.
  • 600 793 700 zł w 2014;
  • 363 533 158 zł w roku 2013.

Zabezpieczenie majątkowe zastosowano wobec:

  • 40 881 podejrzanych w roku 2018;
  • 39 810 podejrzanych w 2017;
  • 21 109 podejrzanych w 2016;
  • 30 820 podejrzanych w 2015;
  • 55 155 podejrzanych w 2014;
  • 60 376 podejrzanych w roku 2013.

W 2016 roku - już za rządów PiS - zabezpieczenie majątkowe funkcjonowało bardzo słabo. Mienia zabezpieczonego w sprawach, w których skierowano do sądu akt oskarżenia, było znacznie mniej niż w roku 2013, 2014 czy nawet w 2015.

Widzimy, że kwota zabezpieczeń rzeczywiście wyraźnie wzrosła w roku 2018, ale już liczba podejrzanych, wobec których je zastosowano, nie była aż tak rewelacyjna.

Skąd ta rozbieżność?

Obecnie zarówno prokuratura, jak i sąd, mogą dokonywać zabezpieczenia na przedsiębiorstwie stanowiącym własność sprawcy. W określonych ustawowo przypadkach nawet na takim, które nie stanowi jego własności, poprzez ustanowienie przymusowego zarządu. W tych przypadkach wysokość zabezpieczenia prawie zawsze będzie znaczna.

Chodzi o przepisy o tzw. konfiskacie rozszerzonej, które weszły w życie w kwietniu 2017 roku. Prokuratura w ramach zabezpieczenia może zająć przedsiębiorstwo, jeżeli uzna, że zostało wykorzystane w przestępczej działalności.

Dotyczy to przypadków, gdy przedsiębiorstwo służyło do popełnienia przestępstwa lub ukrycia osiągniętej z niego korzyści, a sprawca osiągnął z przestępstwa korzyść przekraczającą 200 000 złotych.

Konfiskatą rozszerzoną może być również objęte przedsiębiorstwo należące do innej osoby niż sprawca. Problem w tym, że prokuratura nie ma w tym zakresie żadnych doświadczeń. Jak to wygląda w praktyce? Kto bierze te przedsiębiorstwa w zarząd? Kto go faktycznie sprawuje po wydaniu takiego zabezpieczenia przez prokuraturę? Czy kondycja finansowa takiego przedsiębiorstwa aż do zakończenia procesu zostanie utrzymana? Co będzie, gdy po zabezpieczeniu dojdzie do jego upadłości?

Konfiskatę rozszerzoną można też orzec tylko w stosunku do przestępców, którzy popełnili dany czyn po 26 kwietnia 2017 roku, bo do czynów popełnionych wcześniej te przepisy się nie stosują. Jest to regulacja znacznie surowsza niż dotychczasowa, nie można stosować jej wstecz.

Skoro można stosować ją tylko do nowszych przestępstw, to na orzeczenia trzeba będzie jeszcze poczekać. Jak się prokuratura pochwali, że sąd skazał prawomocnie daną osobę i orzekł konfiskatę rozszerzoną, dopiero wtedy okaże się, na ile to jest skuteczne.

My - prokuratorzy zrzeszeni w Lex Super Omnia - do konfiskaty rozszerzonej mamy szereg zastrzeżeń. Obawiamy się, że kondycja funkcjonującego przedsiębiorstwa może się pogorszyć, przedsiębiorstwo może ponieść szkodę. Kto będzie za to odpowiadał?

Za poprzedniej władzy wysokość zabezpieczeń majątkowych nie była dla prokuratury priorytetem?

Pozbawianie sprawców korzyści uzyskanych z przestępstwa zawsze było bardzo istotne.

Ale trzeba pamiętać, że zabezpieczenie majątkowe jest środkiem przymusu, który ingeruje w sferę prawa własności. Powinno się je stosować tylko wtedy, gdy zachodzi obawa i to uzasadniona, że bez niego wykonanie wyroku będzie niemożliwe lub znacznie utrudnione.

Zabezpieczenie stosowano wcześniej bardziej rozważnie, podobnie jak tymczasowe aresztowanie. W okresie od lipca 2015 do kwietnia 2016 roku funkcjonowały przepisy, które przewidywały odszkodowanie i zadośćuczynienie w przypadku, gdyby takie zabezpieczenie okazało się niezasadne a w majątku podejrzanego powstałaby szkoda.

Teraz odszkodowania za szkodę wyrządzoną niezasadnym zabezpieczeniem w Kodeksie postępowania karnego już nie ma. Pozostaje droga cywilnoprawna, o wiele bardziej skomplikowana niż odszkodowanie w trybie kpk.

Ziobro i Święczkowski przekonują, że dzięki reformie prokuratury rząd PiS skuteczniej walczy dziś z mafiami VAT-owskimi.

Niestety nowe władze deprecjonują funkcjonowanie prokuratury do marca 2016 roku. To zupełnie niezrozumiałe.

Bo nie jest tak, że sprawy VAT-owskie zaczęły się po zmianie władzy i przetasowaniach w prokuraturze. Prokurator Generalny i Krajowy podają z satysfakcją liczbę skierowanych aktów oskarżenia, ale to są sprawy, które zostały wszczęte wcześniej - przed marcem 2016. Mimo wszystko mamy ciągłość instytucji. Ale oni chcą się od tego odciąć, a prokurator Święczkowski mówi, że dopiero teraz mamy "nowoczesną prokuraturę".

W jego opracowaniu "Wyzwania i sukcesy. Prokuratura 2019" czytamy, że Skarb Państwa odzyskuje środki z VAT-u dzięki zabezpieczeniom majątkowym. Nie zgadzam się z tym, bo droga do orzeczenia przepadku na rzecz Skarbu Państwa, czy obowiązku naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem, jest jeszcze bardzo daleka.

Jak już mówiłam, efektywność zabezpieczeń majątkowych widać będzie dopiero w orzeczeniach sądowych.

Jak w praktyce przebiega proces zabezpieczeniu majątku podejrzanych?

Mienia do zabezpieczenia poszukuje też policja i inne organy ścigania, np. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, CBA, organy finansowe. Nie tylko w postępowaniu, ale i w toku czynności operacyjnych. Szereg zadań wykonują również organy informacji finansowej.

W policji swego czasu były nawet premie za ujawnienie mienia, które można zabezpieczyć. Nie wiem, jak jest teraz. Aby ujawnić mienie, które może podlegać przepadkowi, można także stosować podsłuch.

Te wysokie liczby podawane przez Ziobrę i Święczkowskiego nie są wyłącznym sukcesem prokuratury. Prokurator wydaje postanowienie, ale już niekoniecznie musi stać za ujawnieniem majątku.

Wykonaniem zabezpieczenia zajmuje się albo Urząd Skarbowy albo komornik sądowy. To zależy od tego, co jest zabezpieczane - na przykład przepadek to Urząd Skarbowy, grzywna - komornik. Te organy egzekucyjne też są zobowiązane do poszukiwania majątku.

Nie jest powiedziane, że to, co znajdzie się w postanowieniu o zabezpieczeniu majątkowym, faktycznie zostanie zabezpieczone. Jedynie pieniądze faktycznie zabezpieczone przechowuje się na kontach depozytowych prokuratury.

Zabezpieczenia to zatem efekt wspólnych wysiłków policji, służb specjalnych, prokuratury i komorników.

Tak, także służb skarbowych i organów informacji finansowej. A więc to nie tylko sukces prokuratury.

Podobnie jak wykrywanie sprawców przestępstw, co również próbuje się przypisywać prokuraturze. Jakie prokurator ma możliwości wykrycia? Nie dysponuje żadnymi narzędziami. Chyba że czyta akta i nagle myśli "eureka, tu jeszcze jest ktoś, kto powinien mieć zarzut".

Wykrywaniem sprawców zajmują się przede wszystkim służby - policja. Oni mają do tego narzędzia. Prokurator ma biurko, komputer i togę, w której występuje w sądzie.

A z prokuratorów robią teraz szeryfów. Temu miała służyć ta zmiana. Gdy tworzono nową ustawę o prokuraturze, wyeksponowano właśnie ściganie przestępstw. Prokurator jako śledczy.

My uważamy, że główne zadanie prokuratora to funkcja oskarżycielska. Ta dzisiaj w prokuraturze leży, bo prokurator bierze udział w osądzeniu ok. 30 proc. spraw, które skierował do sądu. Aż 70 proc. osądzanych jest bez jego udziału.

Do czego to prowadzi?

Mamy karykaturę procesu.

Udział oskarżonego w rozprawie jest jego prawem, a nie obowiązkiem. W sprawach, w których prowadzone było dochodzenie, udział prokuratora na rozprawie także nie jest jego obowiązkiem. Więc mamy takie sytuacje, gdy na sali nie ma oskarżonego, nie ma jego obrońcy, nie ma prokuratora. Jest sąd i sąd musi realizować wszystkie role. I oskarżyciela, i obrońcy; dopuszczania dowodów ich weryfikowania i oceniania.

Nie chodzi tu o posiedzenia w trybie art. 335 [kodeksu postępowania karnego, dotyczy ugody z prokuratorem - red.].

Nie mam nic przeciwko temu, że dochodzi do szybkiego osądzenia bez przeprowadzenia rozprawy. Wtedy na taką karę zgadzają się wszyscy - prokurator, oskarżony, a sąd dokonuje wstępnej oceny i może wydać wyrok na posiedzeniu. Mówię o takich sprawach, które toczą się na rozprawie, a jest na nich sam sąd, przeważnie w jednoosobowym składzie. Takich jest sporo.

Stowarzyszenie Lex Super Omnia mówi o kryzysie prokuratury pod rządami duetu Ziobro-Święczkowski. Gdzie jest on najbardziej widoczny?

Z każdym półroczem przybywa starych spraw.

Śledztw prowadzonych dłużej niż 2 lata na koniec 2015 roku było 604, na koniec 2018 roku 1721, a na koniec I półrocza 2019 – 2159.

Śledztw prowadzonych dłużej niż 5 lat na koniec 2015 roku było 106, na koniec 2018 roku 263, a na koniec I półrocza 2019 już 344.

Dlaczego starych spraw przybywa?

Przez "dobrą zmianę" mamy częste przypadki zmiany referentów i przenoszenie spraw między jednostkami. To wpływa na przewlekłość postępowania. Każdy nowy referent musi zapoznać się z aktami, a to długotrwały proces. Akta mogą mieć po 50-60 tomów, każdy po 200 kart.

Ale jest także wiele przykładów spraw, których prokurator z różnych względów nie kończy. Na przykład, gdy boi się podjąć decyzję, która nie spodoba się przełożonym. Bo może być odczytana jako porażka prokuratury.

Są sprawy, które celowo są przeciągane. Albo takie, gdzie wiadomo, że śledztwo do niczego nie doprowadzi, bo przestępstwa nie popełniono, ale dalej trzeba „gonić króliczka”.

Na długotrwałe prowadzenie postępowań jest też przyzwolenie.

Wcześniej próbowaliśmy rozwiązywać ten problem tak, żeby nie rozbudowywać nadmiernie postępowań przygotowawczych, pod względem liczby podejrzanych i czynów. To, co dawało się zakończyć, próbowaliśmy kończyć i kierować do sądu. Bo osądzenie wieloosobowych spraw jest bardzo skomplikowane i najczęściej długotrwałe. Warto się zastanowić, jak poprawić tę logistykę.

Prokurator Święczkowski tłumaczył, że podjęli ponad 100 tys. spraw, które wcześniej zostały niezasadnie umorzone. Spojrzałam do statystyk - to nie są wiarygodne informacje. Bo te sprawy musiałyby zostać ponownie wpisane, a nie zostały.

Stare sprawy to poważny problem. Każda kogoś dotyczy, prawda? Albo pokrzywdzony nie może doczekać się sprawiedliwości, albo podejrzany jest utrzymywany latami w stanie podejrzenia. To życie w zawieszeniu. Dla mnie ten wzrost liczby starych spraw świadczy o porażce prokuratury.

Ale nowe władze świętują sukcesy i nie są w stanie przyznać, że cokolwiek w prokuraturze szwankuje.

Z jakich jeszcze zmian kierownictwo prokuratury jest szczególnie dumne?

Chwalą się też zintensyfikowaniem zwierzchniego nadzoru służbowego.

Prokuratorów zajmujących się tylko nadzorem - tak było wcześniej - dzisiejsze kierownictwo prokuratury krytykowało, zarzucając im „nicnierobienie”. Teraz prokuratorzy prowadzą własne śledztwa, oskarżają w sądach i mają jednocześnie nadzorować cudze sprawy. Nie da się tego wszystkiego robić równie dobrze.

W ramach nadzoru prokuratorzy żądają więc po prostu informacji o tym, co dzieje się w nadzorowanej sprawie. Nie na tym nadzór powinien polegać, ale istotny jest efekt medialny.

Z drugiej strony niektóre ważne sprawy nie są objęte nadzorem.

Np. sprawa z doniesienia sędziego Cichockiego, byłego prezesa Sądu Okręgowego w Gliwicach o nękanie, związana z opisywaną przez Onet i "Gazetę Wyborczą" aferą hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości [sędzia Cichocki oskarżył o nękanie Małą Emi - red.]. Uznano ją za ważną, na co wskazuje wysoki szczebel - trafiła Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Czy była objęta nadzorem Prokuratury Krajowej? A może nie była? A jeśli nadzór był, to dlaczego przez pięć miesięcy w sprawie niczego nie ustalono?

Zwykle, gdy media informują o jakichś nieprawidłowościach czy przewlekłości, od razu mamy komunikat Prokuratury Krajowej: zbadamy sprawę lub zbadaliśmy i podjęliśmy konkretne decyzje, wydaliśmy polecenia itp. W tej sprawie Prokuratura Krajowa o takich działaniach nie informowała.

;
Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Komentarze