„Zabezpieczenia na granicy z Białorusią wzdłuż Bugu spowodowały daleko idącą dewastację rzecznego ekosystemu – w tym terenów chronionych prawem polskim i unijnym. Należy rozważyć odpowiedzialność karną podmiotów stojących za inwestycją” – pisze Państwowa Rada Ochrony Przyrody.
„Państwowa Rada Ochrony Przyrody, rozumiejąc konieczność poprawy zabezpieczenia granicy państwowej, wyraża stanowczą dezaprobatę i zdecydowanie negatywną ocenę sposobu realizacji oraz skutków przyrodniczych inwestycji pod nazwą „Budowa zabezpieczenia granicy państwowej z Białorusią na odcinku rzeki Bug w Nadbużańskim Oddziale Straży Granicznej” (wykonywanej w oparciu o przetarg 51/BF/SG/23, w oparciu o ustawę z dnia 29 października 2021 r. o budowie zabezpieczenia granicy państwowej)” – stwierdza Rada w opublikowanej właśnie opinii.
Przypomnijmy: w grudniu pisaliśmy w OKO.press o masowej wycince drzew i pracach ziemnych na 170-km odcinku granicy z Białorusią wzdłuż Bugu. Prace podjęto na podstawie ustawy z 1990 roku o ochronie granicy państwowej oraz przyjętej jeszcze przez rząd PiS – przy sprzeciwie Koalicji Obywatelskiej – specustawie z października 2021 roku o budowie zabezpieczenia granicy państwowej.
Wykonawcą prac było konsorcjum wrocławskiego Elektrotimu SA i gdańskiej firmy Ostoya-DataSystem Sp. z o.o, które w listopadzie zeszłego roku wygrało ogłoszony przez Straż Graniczną przetarg. Wartość prac to ok. 280 mln zł.
Specustawa przewiduje, że do inwestycji nie stosuje się m.in. prawa ochrony środowiska ani przepisów o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz środowiskowych. Nie jest też wymagane pozwolenie na budowę ani sporządzanie projektu budowlanego.
Od momentu rozpoczęcia prac OKO.press, inne media oraz aktywiści i naukowcy alarmowali, że argumentacja “na specustawę” ma wątłe podstawy. W szczegółowej opinii uzasadnia to teraz PROP.
PROP formułuje dwa fundamentalne zarzuty. Po pierwsze, zarzuca rządowi, że ten nie rozumie roli ochrony przyrody w zapewnieniu bezpieczeństwa narodowego w kontekście „postępującej, antropogenicznej zmiany klimatu i przyspieszającej katastrofy ekologicznej”.
“Skuteczna ochrona przyrody i zachowanie funkcjonalnych ekosystemów pozwalających na adaptację do obecnej zmiany klimatu – takich jak dolina Bugu – są ważnymi elementami zapewnienia bezpieczeństwa narodowego i także powinny należeć do strategicznych priorytetów Rządu RP” – czytamy w opinii.
Po drugie, Rada wytyka rządzącej koalicji, że bezrefleksyjnie przeszła do porządku dziennego nad wątpliwymi konstytucyjnie przepisami specustawy, która została napisana w taki sposób, że można zastanawiać się, czy nie wyłączyła nie tylko konkretnych ustaw – Prawa wodnego, Prawa ochrony środowiska i innych – ale także hurtowo wszystkich przepisów ochrony środowiska.
“To ostatnie jest jaskrawo niekonstytucyjne, ponieważ przepisy ochrony środowiska czy przepisy o udostępnianiu informacji znajdują się także w Konstytucji, a przecież ustawa zwykła wyłączyć ani ograniczyć Konstytucji nie może” – czytamy w opinii.
Według rady przepisy specustawy są również “rażąco sprzeczne z prawem UE”, a konkretnie z dyrektywą siedliskową – czyli fundamentem unijnej sieci ochrony przyrody Natura 2000 – która wymaga, by “każde działanie mogące oddziaływać na obszar Natura 2000, było poprzedzone odpowiednią oceną oddziaływania”.
Co prawda ta sama dyrektywa dopuszcza “możliwość wyrażenia zgody na realizację przedsięwzięcia wynikającego z koniecznych wymogów nadrzędnego interesu publicznego”, niemniej wyłącznie pod warunkami “uprzedniego przeprowadzenia oceny oddziaływania, braku rozwiązań alternatywnych oraz wykonania kompensacji strat w chronionych siedliskach i gatunkach, przy jednoczesnym uzyskaniu akceptacji Komisji Europejskiej”.
Tymczasem “ponad 160 km pasa zniszczonych siedlisk znajduje się w obrębie obszarów Natura 2000, lecz przed zaplanowaniem i wykonaniem prac nie podjęto żadnej próby oceny ich oddziaływania na obszary Natura 2000, a skala szkód powstałych w wyniku realizacji prac sprawia, że muszą one być uznane za znaczące negatywne oddziaływanie na te obszary” – piszą naukowcy z PROP.
Zdaniem Rady specustawa narusza także ratyfikowane przez Polskę konwencje międzynarodowe. Chodzi przede wszystkim o Konwencję o ochronie gatunków dzikiej flory i fauny europejskiej oraz ich siedlisk (tzw. Konwencji Berneńskiej), a także Konwencję z Aarhus, gwarantującą społeczeństwu obywatelskiemu skuteczny dostęp do sądu w odniesieniu do przedsięwzięć oddziałujących na środowisko.
W efekcie zastosowania specustawy zdewastowano nadbużańskie lasy łęgowe, “naruszono integralność” czterech obszarów Natura 2000 oraz zniszczono walory przyrodniczych dwóch rezerwatów. Chodzi o rezerwaty Szwajcaria Podlaska i Łęg Dębowy.
“Dostępne niepełne dane wskazują, że rozmiary zniszczeń w siedliskach przyrodniczych i siedliskach gatunków stanowiących przedmioty ochrony obszarowej na wskazanych wyżej obszarach Natura 2000 pozwalają je zakwalifikować jako znaczące negatywne oddziaływania na integralność tychże obszarów. Zniszczenia dokonane na terenach obu rezerwatów naruszają lub wręcz niweczą cele ochrony tych obiektów” – pisze Rada w opinii.
PROP wnioskuje o udokumentowanie szkód przyrodniczych spowodowanych przez inwestycję tak, by rozważyć zastosowanie przepisów kodeksu karnego o “dokonaniu nieuzasadnionego zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, przy jednoczesnym uszkodzeniu i istotnym zmniejszeniu wartości przyrodniczej prawnie chronionych terenów”.
Z treści opinii nie wynika jednak, by Rada złożyła bądź miała zamiar złożyć doniesienie do policji czy prokuratury w tej sprawie.
Udokumentowanie zniszczeń mogłoby posłużyć także do “nałożenia na sprawcę lub sprawców szkód obowiązku wykonania działań minimalizujących i kompensacyjnych” – pisze Rada.
Zdaniem Rady należy także wszcząć postępowania “z zakresu ustawy o odpadach, w kierunku nakazania usunięcia znajdujących się na gruncie odpadów (obalone słupki metalowe, leżąca siatka metalowa, zardzewiała i przemieszana z roślinnością concertina, opakowania po smarach i olejach, gruz, plandeki) wynikających z realizacji zabezpieczania granicy państwowej”.
Według opinii PROP inwestycja – poza wątpliwą podstawą prawną – została przeprowadzona bez uwzględnienia specyfiki terenu położonego w dolinie dużej rzeki. Prace przeprowadzono przy bardzo niskim stanie Bugu i należy spodziewać się, że przez sporą część roku stan wody będzie wyższy o 1-2 metry. W efekcie infrastruktura graniczną będzie narażona na zalanie lub osunięcie się, przez co może pojawić się konieczność ciągłego jej stabilizowania.
“To oznaczałoby scenariusz powtarzających się regularnie interwencji w ekosystem doliny rzecznej, wymuszanych przez potrzeby zabezpieczenia istniejącej i nowej infrastruktury” – piszą naukowcy z PROP.
Nie negując konieczności zabezpieczenia granicy państwowej, PROP jest zdania, że “możliwe jest zaprojektowanie skutecznych systemów zabezpieczenia granicy, które pozwoliłyby – choćby poprzez właściwą lokalizację w przekroju doliny rzecznej – na poszanowanie potrzeb ochrony przyrody oraz zabezpieczenie trwałości infrastruktury”.
Obecnie ważą się losy dalszych prac nad kolejnym odcinkiem granicy wzdłuż Bugu z Ukrainą. Według PROP należy odstąpić od prac, które mogłyby doprowadzić do “dalszej dewastacji walorów przyrodniczych doliny środkowego Bugu na odcinku granicznym”.
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.
Komentarze