Uwaga mieszkańców Polski skupia się na granicy zachodniej, gdzie działają prawicowe bojówki, które pilnują, żeby migranci cofani z Niemiec nie dostali się do Polski. W tym czasie na granicy z Białorusią nadal dzieją się dramaty, a po białoruskiej stronie granicy umierają osoby, które chciałby otrzymać w UE status uchodźcy
W piątek 4 lipca do białostockiego SOR trafił migrant. Z informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że miał uszkodzony oczodół i połamaną twarzoczaszkę. Obrażenia mogły wskazywać na pobicie, choć nie można wykluczyć, że powstały przy upadku z zapory granicznej. Mężczyzna jednak nie trafił do szpitala. Trafił z powrotem za zaporę, do Białorusi.
„Cudzoziemiec, który trafił w piątek (04 lipca 2025) na SOR w Białymstoku, zgodnie z kartą informacyjną wystawioną przez lekarza ze szpitala na SOR-ze po przeprowadzeniu badań, nie miał wskazań do hospitalizacji i został wypisany z SOR. W związku z czym został przewieziony na placówkę SG, gdzie zgodnie z obowiązującymi przepisami otrzymał postanowienie do opuszczenia terytorium naszego kraju” – podaje major Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka prasowa Podlaskiego oddziału Straży Granicznej.
Podobne sytuacje na pograniczu białoruskim nie są rzadkością.
Poranione stopy z czarnymi, wyglądającymi na wyschnięte, gnijącymi palcami. Serwisy społecznościowe uznają zdjęcia tych stóp za zbyt drastyczne, by użytkownicy mogli je oglądać bez ostrzeżenia. Tymczasem właściciel tych stóp, młody mężczyzna z Kamerunu, 26 czerwca nie został wpuszczony do Polski na przejściu granicznym w Terespolu. Razem z niewidomym Erytrejczykiem i Etiopczykiem z poważnie uszkodzoną miednicą próbował tam złożyć wniosek o ochronę międzynarodową. Na Białorusi nie wpuścili go do pociągu do Mińska, gdyż gnijące nogi śmierdziały. Dojechał kolejnym pociągiem, razem z odepchniętymi z nim kolegami do mieszkania. Właściciel kazał mu wyjść – również z powodu smrodu zajętych gangreną nóg. Trafił do szpitala, ale odmówiono mu amputacji, za to służby białoruskie wywiozły go do lasu pod granicę rosyjską.
„Obywatele: Erytrei, Kamerunu oraz Etiopii, którzy w dniu 26 czerwca br. stawili się do odprawy granicznej w drogowym przejściu granicznym w Terespolu, nie posiadali ważnej wizy, ani innego dokumentu uprawniającego na wjazd i pobyt na terytorium RP. Z cudzoziemcami przeprowadzono rozmowę ukierunkowaną na ustalenie powodu ich przyjazdu do Polski. Istotne jest to, że cudzoziemcy na żadnym etapie odprawy granicznej nie powoływali się na przyczyny, które identyfikowałyby ich jako osoby poszukujące ochrony międzynarodowej, jak również wprost nie wyrazili woli złożenia wniosku o objęcie ich ochroną międzynarodową na terytorium Polski. Wobec powyższego stanu rzeczy cudzoziemców pouczono o obowiązku niezwłocznego opuszczenia terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i zawrócono na stronę białoruską” – tłumaczy major Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy Komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.
Absolwentka prawa, z zawodu dziennikarka, przez wiele lat związana z „Rzeczpospolitą”. Trzykrotna laureatka konkursu dziennikarskiego Polskiej Izby Ubezpieczeń i laureatka Nagrody Dziennikarstwa Ekonomicznego Press Club Polska w 2023 r. Obecnie freelancerka, pisywała m.in. do „Gazety Wyborczej”, miesięcznika „National Geographic Traveler”, „Parkietu”, Obserwatora Finansowego i Prawo.pl. Po latach mieszkania w Warszawie osiadła z gromadką kotów na Podlasiu.