Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego (Komisja LIBE) opracowała raport miażdżący dla rządu PiS. Raport przygotował hiszpański europarlamentarzysta Juan Fernando López Aguilar, przewodniczący Komisji LIBE.
15 maja w Radiu Wnet europosłanka PiS Beata Kempa nazwała raport LIBE „potężnym uderzeniem w Polskę”.
Raport Komisji LIBE ocenia, że od czasu bezprecedensowego uruchomienia przez Komisję Europejską procedury z Artykułu 7 (1) przeciwko polskiemu rządowi 1 marca 2018 roku, sytuacja dotycząca praworządności i ochrony praw jednostek w Polsce znacznie się pogorszyła.
Niepokój europarlamentarzystów z Komisji LIBE budzą zmiany w trzech obszarach:
- działanie systemu konstytucyjnego, ustawodawczego i wyborczego;
- niezależność sądownictwa oraz poszanowanie praw sędziów;
- ochrona praw podstawowych, w tym praw osób należących do mniejszości.
Diagnoza jest jednoznaczna – rozpatrywane łącznie wydarzenia i zjawiska wymienione w raporcie są systemowym zagrożeniem dla wartości chronionych przez Artykuł 2 Traktatu o Unii Europejskiej. Niosą ryzyko poważnego naruszenia tych wartości.
W związku z tym Komisja LIBE wzywa Radę do działania zgodnie z uzasadnioną opinią (reasoned proposal) wydaną przez Komisję Europejską i do stwierdzenia, że w Polsce istnieje ryzyko poważnego naruszenia unijnych wartości. Rada powinna też wystosować konkretne rekomendacje wraz z terminami zastosowania się do nich przez organy państwa polskiego.
Komisja LIBE idzie jednak dalej: wzywa Komisję Europejską, żeby ta w swojej uzasadnionej opinii uznała, że w Polsce istnieje jasne zagrożenie nie tylko praworządności, ale także demokracji i praw człowieka, czyli innych podstawowych unijnych wartości UE wymienionych w Artykule 2 Traktatu o UE.
Zachęca też Komisję Europejską do rozpoczęcia procedury przeciwko naruszeniu prawa unijnego przez to jak obecnie działa w Polsce Trybunał Konstytucyjny.
Komisja LIBE podkreśla także, że należy jak najszybciej wprowadzić mechanizm monitorowania praworządności w państwach Unii. Popiera też propozycję ochrony unijnego budżetu w przypadkach naruszania praworządności w państwach członkowskich. Wzywa Radę do niezwłocznego rozpoczęcia międzyrządowych negocjacji na ten temat.
Zastrzeżenia Komisji LIBE
Działanie systemu konstytucyjnego, ustawodawczego i wyborczego
Raport Komisji LIBE ocenia, że Sejm uzurpował sobie prawo do oceny zgodności prawa z konstytucją, kiedy w 2015 i 2016 roku uchwalał ustawy z Trybunale Konstytucyjnym. Raport wskazuje też na brak niezależnej oceny zgodności ustaw z konstytucją przez TK. Krytykuje, że Sejm uchwalił lub nowelizował ustawy o służbie cywilnej, Policji, Prokuraturze, Rzeczniku Praw Obywatelskich, Radzie Mediów Narodowych, inwigilacyjną oraz szereg tak zwanych ustaw sądowniczych, gdy w Polsce nie działała niezależna kontrola konstytucyjności przez TK.
Raport LIBE krytykuje też ekspresowe przyjmowanie ustaw o kluczowym znaczeniu, bez konsultacji społecznych. A także procedowanie projektów ograniczających prawa i wolności obywateli (takich jak projekty zaostrzające przepisy o przerywaniu ciąży) w czasie, kiedy w wyniku obostrzeń związanych z epidemią COVID-19 ograniczona jest możliwość organizowania się i protestowania przez obywateli.
Wyrażono też wątpliwości co do wprowadzania zmian w procesie wyborczym oraz takich negatywnych związanych z nim zjawisk jak używanie mowy nienawiści w czasie kampanii wyborczych w 2019 roku. Skrytykowano, że o ważności wyborów ma decydować nowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w SN, obsadzona przez sędziów nominowanych z rekomendacji nowej KRS, powołanej w upolitycznionej procedurze. Według raportu LIBE takie rozwiązanie, budzi poważne wątpliwości co do przestrzeganiu w Polsce zasady trójpodziału władzy i funkcjonowania demokracji.
Skrytykowano też przygotowania do przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja, w tym zwłaszcza zmiany w ustawach dotyczących organizacji wyborów na chwilę przed planowanymi wyborami oraz plan przeprowadzenia wyborów wyłącznie w formie korespondencyjnej. Zwrócono też uwagę, że nie było warunków do prowadzenia prawdziwej kampanii wyborczej, w której mogliby się na równych zasadach zaprezentować wszyscy kandydaci.
Niezależność sądownictwa oraz poszanowanie praw sędziów
W raporcie Komisji LIBE przypomniano o zmianie ustaw o TK w 2015 i 2016 roku, odmowie publikacji wyroków „starego” TK , a także wynikającego ze zmian w obsadzeniu i sposobie funkcjonowania TK braku niezależnej kontroli konstytucyjności prawa przez Trybunał.
Przypomniano próby usunięcia sędziów z SN i sędziów sądów powszechnych przez obniżenie wieku przejścia w stan spoczynku. Skrytykowano zmiany w ustawie o SN, które ograniczyły udział sędziów w wyborze nowego Pierwszego Prezesa SN.
Wprowadzenie funkcji osoby „pełniącej obowiązki Pierwszego Prezesa SN”. Wprowadzenie zasady, że w przypadku nie wyłonienia kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa SN w czasie dwóch głosowań Zgromadzenia Ogólnego, w trzecim głosowaniu kworum tworzy już 32 sędziów SN. W ocenie Raportu LIBE, narusza to model podziału władzy między Prezydentem RP a sędziami SN, o którym mówi art. 183.3 Konstytucji.
Kolejne wątpliwości budziły uprawnienia Prezydenta RP i możliwość wywierania przez niego bezpośredniego wpływu na postępowania dyscyplinarne wobec sędziów SN – ponieważ mianuje on rzeczników dyscyplinarnych dla sędziów SN i może ich wyłączać z już prowadzonych postępowań. Według Raportu LIBE zagraża to trójpodziałowi władz i niezawisłości sędziowskiej.
W raporcie wiele uwagi poświęcono nowym izbom w SN – Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Dyscyplinarnej. Wyróżniono wyrok sędziów Izby Pracy w SN z 5 grudnia, w którym oceniono, że Izba Dyscyplinarna nie jest niezależnym sądem w rozumieniu kryteriów podanych przez Trybunał Sprawiedliwości UE 19 listopada 2019 roku. Zauważono jednak, że polskie władze ten wyrok zignorowały, Izba Dyscyplinarna i nowa KRS działały dalej, a TK orzekł, że uchwała trzech izb SN z 23 stycznia 2020 nie obowiązuje.
Odnotowano także, że polskie władze nie zastosowały się do decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE o środkach tymczasowych dotyczących Izby Dyscyplinarnej. Według Raportu Komisji LIBE, poprzez takie działania polski rząd podważa zasadę pierwszeństwa prawa unijnego. Komisja LIBE wzywa też Komisję Europejską do uruchomienia procedury przeciwko naruszeniu prawa unijnego w związku z funkcjonowaniem Izby Kontroli Nadzwyczajnej w Sądzie Najwyższym.
Raport Komisji LIBE szczegółowo omawia również sytuację nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Przypomina, że nowa KRS od połowy 2018 roku jest zawieszona w Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa i wzywa Komisję Europejską do uruchomienia procedury przeciwko naruszeniu prawa unijnego w związku z funkcjonowaniem nowej KRS.
W raporcie odnotowano też uprawnienia Ministra Sprawiedliwości wobec prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych. Przypomniano „wielką wymianę” prezesów i wiceprezesów sądów w 2017 i 2018 roku. Zasygnalizowano dyscyplinarne uprawnienia Ministra Sprawiedliwości wobec prezesów sądów. Oceniono, że obowiązująca od 14 lutego „ustawa dyscyplinująca”, która przeniosła część uprawnień ze zgromadzeń sędziów do kolegium sądów (przewodzą im prezesi mianowani przez Ministra Sprawiedliwości) stanowi dalsze zagrożenie dla niezawisłości sędziowskiej.
Skrytykowano też połączenie funkcji Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości oraz zmiany w organizacji prokuratury.
Szczegółowo omówiono system odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów, krytykując nowy system sankcji wobec sędziów, zakazy wypowiedzi w mediach, a także konieczność ujawniania przez sędziów należenia do stowarzyszeń.
Ochrona praw podstawowych, w tym praw osób należących do mniejszości
W Raporcie LIBE wymieniono też liczne negatywne zmiany i zjawiska dotykające ochrony praw i wolności.
Przede wszystkim mocno podkreślono, że zmiany w sądownictwie zagrażają realizacji prawa do sprawiedliwego procesu prowadzonego przez niezależny sąd.
Odnotowano też zjawiska zagrażające wolności wypowiedzi, takie jak pozywanie dziennikarzy przez rząd, co może wywierać efekt mrożący. Wskazano na konieczność usunięcia z polskiego porządku prawnego artykułu 55a ustawy o IPN, który umożliwia powództwa cywilne przeciwko osobom, które naruszają dobre imię polskiego państwa i narodu przez wypowiedzi o historii.
W kwestii wolności zgromadzeń zauważono, że w Polsce wciąż obowiązują przepisy znowelizowanej w 2016 roku ustawy o zgromadzeniach, które uprzywilejowują tak zwane zgromadzenia cykliczne. W zakresie prawa do prywatności zaapelowano o nowelizację ustawy inwigilacyjnej.
W Raporcie LIBE zaapelowano do polskich władz o zmiany w ustawie o Narodowym Instytucie Wolności tak, aby zagwarantować, że środki publiczne, niezbędne do przetrwania organizacji społeczeństwa obywatelskiego, będą rozdzielane w sposób sprawiedliwy, bezstronny i przejrzysty, przy poszanowaniu pluralizmu w społeczeństwie.
Zaapelowano do polskich władz o zdecydowane działania i potępienie wszelkich przejawów ksenofobii, przestępstw z nienawiści i mowy nienawiści. W tym o zaprzestanie dyskryminacji osób LGBT oraz naruszaniu ich praw przez władze. Wyszczególniono, że władze powinny potępiać homofobiczną mowę nienawiści, zwłaszcza w kontekście kampanii wyborczej, a także formy publicznej dyskryminacji osób LGBT takie jak przyjmowanie uchwał ogłaszających część kraju strefami wolnymi od ideologii LGBT.
Zwrócono uwagę na projekty kryminalizacji edukacji seksualnej w szkołach, a także na próby dalszego ograniczania praw reprodukcyjnych przez zaostrzenie przepisów ustawy o przerywaniu ciąży.
Ale rewelacja! U nas od pięciu lat media o tym trąbią, a ci dopiero teraz się obudzili i splagiatowali teksty m.in. OKO?
Jest to krytyka niemal całości polskiego systemu politycznego. Odpowiedź Morawieckiego i Dudy nie trudno przewidzieć. Przypuszczam, że UE nie zechce targować się z Polską o miliardy dotacji unijnych. Rozpocznie procedurę wykreślanie Polski ze wspólnoty i od tego momentu wstrzyma dotacje. Pozostali członkowie zagłosują za tym. Mają dość sporów z Wlk Brytanią i wysłuchiwania jazgotu polskich posłów. Podział dotacji, które mogłaby dostać Polska też jest nie do pogardzenia. Na drugim planie mamy trwający od wielu tygodni taniec wobec wyborów prezydenckich. Może wreszcie wodzowie opozycji i wyborcy zrozumieją, że jest to poligon kaczystow, na którym sprawdzają uległość narodu. Efekty są zadawalajace. Podobnie wyglądać będą wybory parlamentarne. Kolejny sukces PiS, który pozwli ogłosić, że dumny naród Polski nie podda się dyktaturze unijnej i rezygnuje z udziału w tej haniebnej spółce.
W Polsce nie ma "systemu politycznego". Od dawna utrwalił się duopol zwany popisem gdzie uprawiana jest jedynie gra pozorów. Pałacowe intrygi to nie polityka.
UE nie może wykreślić ze wspólnoty jakiegokolwiek państwa jak to Pan ujął. Traktaty nie przewidują takiej procedury. Jedyną dopuszczalną jest rezygnacja danego państwa – patrz WB. Natomiast czymś zupełnie innym jest działanie instytucji UE w ramach nadzoru nad przestrzeganiem traktatów, w tym użycie art 7. Jednak co jest istotne, instytucje UE oczekują na reakcję obywateli na łamanie prawa i konstytucji, a nie tylko liczenie na to, że problem załatwią instytucje UE. I właśnie na tym "żeruje" obecna opcja rządząca.
To prawda. Społeczeństwo polskie, w znacznej liczbie, zostało zahibernowane i grzecznie przytakuje pisuarom, które dają im nasze pieniądze. Pozostała część tego społeczeństwa oddała się konsumpcjonizmowi i nie ma czasu ani chęci zajmować się sprawami ustrojowymi Polski. Jedni i drudzy myślą, jak coś trzeba naprawiać/zmieniać to niech ta Unia się tym zajmuje. Ja mam jedno marzenie żeby wreszcie nie wytknięcia i upomnienia były z Brukseli kierowane do polskiego dyktatora a w sposób znaczący ograniczano przekaz pieniędzy.
Z chwilą, gdy większość członków UE zrozumie, że Polska stanowi zagrożenie dla całej organizacji odpowiednie procedury się znajdą. Przypuszczam, że UE zdaje sobie sprawę jak rząd kaczystow, po wygranych wyborach prezydenckich i następnie parlamentarnych osiągnie poparcie Polaków dla opuszczenia Unii. W sytuacji zagrożenia UE wykorzysta lub sprowokuje każdy pretekst do rozstania się z Polską.
Minęły czasy kiedy społeczeństwa reagowały zmasowanymi protestami, wybuchami niezadowolenia i siła na łamanie praw w ich krajach. Będą coraz częściej zadać pomocy od instytucji nadrzędnych, w rodzaju Parlamentu Unijnego, Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Umowy z nimi są obustronne, zawarte są w nich ustalenia odnośnie wzajemnych zobowiązań. Być może kaczor też liczy na obstrukcje UE. Wtedy rzeczywiście przynależność stanie się dyskusyjna. Myślę, że po wyborach prezydenckich prognozy staną się bardziej prawdopodobne.
Polecam cieszenie się z wiosny i spojrzenie na polskie sprawy jak na cyrk. Z błaznem i bydlętami na arenie.
Niestety ale chyba to tylko życzeniowe myślenie. Procedury w UE się nie znajdują na życzenie tylko są wypracowywane często latami i muszą być powszechnie akceptowalnymi.
Toteż nie piszę kiedy znikniemy z UE. Ale jak Pan chce to proszę: 2025.
Odważna prognoza.
Rok po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych. Gdy UE ostatecznie upewni się co do szkodliwości udziału Polski a kaczor (lub następca) o zaniku oporu Polaków.
Ciekawa teza. Jednak moim skromnym zdaniem instytucje UE od dawna wiedzą o destrukcyjnym na wspólnotę działaniu polskiego rządu ręka w rękę z rządem Orbana i szerokim wsparciem Moskwy. Jednak, a wiem to z rozmowy z jednym z urzędników poważnej instytucji unijnej, konsternację w Brukseli budzi stosunkowo stabilne i duże poparcie obywateli dla członkostwa we wspólnocie. Na pytanie moje i co dalej? otrzymałem mniej więcej taką odpowiedź: Obywatele pozostaną, a rządy się zmieniają. Można to tłumaczyć tym, że instytucje UE liczą na obudzenie się z letargu polskiego społeczeństwa. Jedynym poważnym zagrożeniem jakie moim zdaniem jest brane pod uwagę w Brukseli jest możliwość nieodwracalności lub dużych trudności odwrócenia zmian jakie zachodzą w obszarze ustrojowym państwa. To wszystko w kontekście powolnego procesu akceptowania tych zmian przez znaczną część społeczeństwa w wyniku wyjątkowo agresywnej polityki propagandowej z użyciem nadzorowanych przez partię rządzącą mediów tzw. narodowych.
Społeczeństwo ma po prostu dosyć chamstwa,obłudy i bezkarności wszystkich polityków. Taka jest przyczyna niskiej frekwencji w wyborach.
ad @Kolasa. Bez satysfakcji stwierdzam, że moje obawy są uzasadnione. Wspomniał Pan o Moskwie. Rzeczywiście, obawą przed rosyjska inwigilacją za pośrednictwem Polski może ożywić UE. Od 5 lat pętam się po swiecie i w bardzo wielu dyskusjach obcokrajowcy mówią o rozczarowaniach w stosunku do Polski. Trzeba sobie zadać kilka pytań. A mianowicie: czy Polacy rozumieją co to znaczy demokracja? Czy do polityków \"ustawodawczych i wykonawczych\" dotarła świadomość, że władza to nie tylko uprawnienie do użycia siły? Czy władza sądownicza zrezygnuje z pielęgnowania tezy o niepodleganiu krytyce?
PS. proponuję na przeniesienie dyskusji do aktualniejszych, zbliżonych artykułów, bo ten zniknie w archiwum.
Z takimi pytaniami sie spotykałem już w połowie lat 90 tych w kontekscie naszego wejścia do NATO. W tamtych latach nie do końca rozumiałem skąd się biorą te wątpliwości moich zagranicznych rozmówców. Po latach 2005-07 zrozumiałem. A obecnie utwierdziłem w tym, że były one naprawdę istotne i podyktowane szczerą troską o nasz kraj.
@Kolasa. W okresie rozwijających się rozmów w stoczni brałem udział w przyjęciu u mera Paryża J Chiraca. Już wtedy Francuzi zastanawiali się nad szczerością poparcia przewrotu w Polsce przez Krk oraz braku reakcji ZSRR. Uznawali, że sprawa została uzgodniona z Jaruzelskim i polskimi służbami.
Wejście do NATO było pierwszym sygnałem ostrożności Zachodu. Kwaśniewski nie uzyskał tam żadnego stanowiska i w zasadzie sprawa była dyskretnie wyciszana. Był to okres rozwoju Putina, o którym Zachód jeszcze nie miał wyrobionej opinii.
PS Zabawne było patrzeć, jak Polski v-premier, w niskim ukłonie, ściskał rękę szatniarza. Ten był w ciemnym garniturze i wyglądał jak Gowin (a może vice-versa).
Czyli mamy podobne doświadczenia. Ale cóż nam z tego, kiedy obecna rzeczywistość jest niestety trudna, żeby nie powiedzieć porażająca. Niestety przekonanie, że kiedyś miałem rację nic w praktyce nie daje. Może za wyjątkiem tego, że mądrych ludzi uczy ostrożności i wzmaga ostrość postrzegania rzeczywistości. Pozdrawiam