0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Damian Kramski / Agencja GazetaDamian Kramski / Age...

Rok 2050. Wydobycie paliw kopalnych to przeszłość tak odległa, jak komunizm dla dzisiejszych 30-latków. Samochody elektryczne w powszechnym użyciu od 15 lat. Zapotrzebowanie na węgiel to zaledwie 1 proc. dzisiejszego. Spadek popytu na ropę wynosi 75 proc, a na gaz – 55 proc.

Rewolucja energetyczna pociąga za sobą wielkie zmiany społeczne – choćby wyeliminowanie samochodu jako domyślnego środka transportu w krajach rozwiniętych, ale też zapewnienie elektryczności blisko 800 mln ludzi dziś żyjących „off-grid”, bez dostępu do sieci elektrycznych.

W dużym skrócie tak ma wyglądać świat, w którym emisje z sektora energii wynoszą zero ton dwutlenku węgla (CO2) netto, czyli jest ich na tyle mało, że z powodzeniem da się je pochłonąć lub zbilansować w inny sposób tak, by ich koncentracja w atmosferze nie rosła.

Cel rewolucji znany jest nauce od dziesięcioleci, a do szerokiej opinii publicznej przebił się w ostatnich latach: ograniczenie wzrostu temperatury globu do ok. 1,5°C względem czasów sprzed rewolucji przemysłowej. A tym samym uniknięcie wielu negatywnych zjawisk, coraz częściej obecnych już dziś w codziennych serwisach informacyjnych: ekstremalnych zjawisk pogodowych, susz i klęsk nieurodzaju, czy topnienia lodowców.

Raport Międzynarodowej Agencji Energii (International Energy Agency) przedstawia 400 kroków, które muszą zrobić organizacje międzynarodowe, rządy i zwykli ludzie, by zredukować emisje i zażegnać nadmierne ocieplenie. Kluczowe decyzje to wspomniane wyżej: praktyczna likwidacja użycia węgla jako źródła energii, bardzo znaczna redukcja popytu na ropę naftową i duża redukcja zapotrzebowania na gaz.

Przeczytaj także:

Podwoić moc farm solarnych i wiatrowych

Równocześnie z redukcją przemysłu paliw kopalnych ma nastąpić bezprecedensowy wzrost inwestycji w energię odnawialną. Według MAE, do 2030 roku światowa moc zainstalowana farm fotowoltaicznych powinna wzrosnąć o 630 gigawatów, a farm wiatrowych – o 390 GW.

Dla porównania w zeszłym roku łączna moc zainstalowana PV - po wybudowaniu ok. 142 GW nowych instalacji – wynosiła ok. 720 GW (różne instytucje podają nieco rozbieżne dane).

Firmy wiatrowe dodały ok. 111 GW nowych instalacji; ogólnie na świecie na koniec zeszłego roku pracowało ok. 730 GW wiatraków na lądzie i morzu.

Raport MAE nawołuje więc do podwojenia mocy zainstalowanej farm solarnych i wiatrowych w 10 lat.

Większość redukcji emisji z sektora energii ma być efektem zastosowania technologii znanych i użytkowanych już dziś, w tym zwiększających efektywność energetyczną. Niemniej, za 30 lat ważną rolę będą grać także technologie dopiero rozwijane i prototypowe. „Wymaga to od rządów szybkiego zwiększenia i zmiany priorytetów wydatków na badania i rozwój - a także na demonstrację i wdrażanie technologii czystej energii - stawiając je w centrum polityki energetycznej i klimatycznej. Szczególnie znaczący może być postęp w dziedzinie zaawansowanych akumulatorów, elektrolizerów wodoru oraz bezpośredniego wychwytywania CO2 z atmosfery” - pisze MAE.

Miliony miejsc pracy w branży czystej energii

Agencja szacuje nakłady inwestycyjne potrzebne do realizacji planu na ok. 5 bln dolarów w roku 2030, co ma zwiększyć światowy PKB o 0,4 punktu procentowego rocznie (szacunki MAE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego). „Wzrost wydatków prywatnych i rządowych stworzy miliony miejsc pracy w branży czystej energii, w tym efektywności energetycznej, a także w przemyśle inżynieryjnym, wytwórczym i budowlanym” - pisze MAE. W efekcie światowy PKB w 2030 roku jest o 4 proc. wyższy niż w scenariuszu bez rewolucji opisanej w raporcie.

„Do 2050 roku świat energii wygląda zupełnie inaczej. Globalne zapotrzebowanie na energię jest o około 8 proc. mniejsze niż obecnie, niemniej zapewnia dostawy energii gospodarce ponad dwukrotnie większej i większej o 2 mld populacji ludzi.

Prawie 90 proc. wytwarzanej energii elektrycznej pochodzi ze źródeł odnawialnych, przy czym energia wiatrowa i słoneczna łącznie stanowią prawie 70 proc. Większość pozostałej części pochodzi z energii jądrowej. Paliwa kopalne zapewniają nieco ponad jedną piątą podaży (dziś ok. 80 proc.)” - pisze, czy może raczej wieszczy, MAE.

Wizja rewolucji

Zmiany – o ile kiedykolwiek zostaną wprowadzone – mogą wprowadzić też sporo zamieszania w światowym układzie sił, zauważa nieco eufemistycznie MAE. Agencja pisze o „nowych wyzwaniach w zakresie bezpieczeństwa energetycznego”, a „zmniejszenie wydobycia ropy i gazu będzie miało daleko idące konsekwencje dla wszystkich krajów i firm produkujących te paliwa”. Znacznie ograniczone wydobycie ropy naftowej i gazu spowoduje koncentrację produkcji. Przykładowo, udział OPEC w globalnej podaży ropy wzrośnie z około 37 proc obecnie do 52 proc. w 2050 roku.

Wizja światowej rewolucji energetycznej MAE jest - jak na razie - jedynie wizją. Dostrzega to sama agencja, ostrzegając, że postęp w dekarbonizacji sektora energii jest mizerny.

„Dotychczasowe zobowiązania rządowe w zakresie klimatu - nawet jeśli zostałyby w pełni zrealizowane – będą niewystarczające do zredukowania globalnych emisji CO2 z sektora energii. Tym samym pozbawią świat szansy na ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5°C” - pisze MAE w raporcie.

Pesymizm MAE w sprawie aktualnych wysiłków ludzkości jest uzasadniony. Jeśli nic się nie zmieni, ludzkość wpompuje do atmosfery tyle CO2, by ocieplić Ziemię szacunkowo od 2,1°C do 3,9°C do końca tego wieku, a więc zaledwie w 80 lat – prawdopodobnie za życia dzieci wielu czytelniczek i czytelników OKO.press. Z kolei deklarowane cele redukcji emisji zawężają widełki wzrostu do 2,1°C-3,3°C.

Pełna wersja raportu do ściągnięcia tutaj.

;
Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze