Rok 2050. Wydobycie paliw kopalnych to przeszłość tak odległa, jak komunizm dla dzisiejszych 30-latków. Samochody elektryczne w powszechnym użyciu od 15 lat. Zapotrzebowanie na węgiel to zaledwie 1 proc. dzisiejszego. Spadek popytu na ropę wynosi 75 proc, a na gaz – 55 proc.
Rewolucja energetyczna pociąga za sobą wielkie zmiany społeczne – choćby wyeliminowanie samochodu jako domyślnego środka transportu w krajach rozwiniętych, ale też zapewnienie elektryczności blisko 800 mln ludzi dziś żyjących „off-grid”, bez dostępu do sieci elektrycznych.
W dużym skrócie tak ma wyglądać świat, w którym emisje z sektora energii wynoszą zero ton dwutlenku węgla (CO2) netto, czyli jest ich na tyle mało, że z powodzeniem da się je pochłonąć lub zbilansować w inny sposób tak, by ich koncentracja w atmosferze nie rosła.
Cel rewolucji znany jest nauce od dziesięcioleci, a do szerokiej opinii publicznej przebił się w ostatnich latach: ograniczenie wzrostu temperatury globu do ok. 1,5°C względem czasów sprzed rewolucji przemysłowej. A tym samym uniknięcie wielu negatywnych zjawisk, coraz częściej obecnych już dziś w codziennych serwisach informacyjnych: ekstremalnych zjawisk pogodowych, susz i klęsk nieurodzaju, czy topnienia lodowców.
Raport Międzynarodowej Agencji Energii (International Energy Agency) przedstawia 400 kroków, które muszą zrobić organizacje międzynarodowe, rządy i zwykli ludzie, by zredukować emisje i zażegnać nadmierne ocieplenie. Kluczowe decyzje to wspomniane wyżej: praktyczna likwidacja użycia węgla jako źródła energii, bardzo znaczna redukcja popytu na ropę naftową i duża redukcja zapotrzebowania na gaz.
Podwoić moc farm solarnych i wiatrowych
Równocześnie z redukcją przemysłu paliw kopalnych ma nastąpić bezprecedensowy wzrost inwestycji w energię odnawialną. Według MAE, do 2030 roku światowa moc zainstalowana farm fotowoltaicznych powinna wzrosnąć o 630 gigawatów, a farm wiatrowych – o 390 GW.
Dla porównania w zeszłym roku łączna moc zainstalowana PV – po wybudowaniu ok. 142 GW nowych instalacji – wynosiła ok. 720 GW (różne instytucje podają nieco rozbieżne dane).
Firmy wiatrowe dodały ok. 111 GW nowych instalacji; ogólnie na świecie na koniec zeszłego roku pracowało ok. 730 GW wiatraków na lądzie i morzu.
Raport MAE nawołuje więc do podwojenia mocy zainstalowanej farm solarnych i wiatrowych w 10 lat.
Większość redukcji emisji z sektora energii ma być efektem zastosowania technologii znanych i użytkowanych już dziś, w tym zwiększających efektywność energetyczną. Niemniej, za 30 lat ważną rolę będą grać także technologie dopiero rozwijane i prototypowe. „Wymaga to od rządów szybkiego zwiększenia i zmiany priorytetów wydatków na badania i rozwój – a także na demonstrację i wdrażanie technologii czystej energii – stawiając je w centrum polityki energetycznej i klimatycznej. Szczególnie znaczący może być postęp w dziedzinie zaawansowanych akumulatorów, elektrolizerów wodoru oraz bezpośredniego wychwytywania CO2 z atmosfery” – pisze MAE.
Miliony miejsc pracy w branży czystej energii
Agencja szacuje nakłady inwestycyjne potrzebne do realizacji planu na ok. 5 bln dolarów w roku 2030, co ma zwiększyć światowy PKB o 0,4 punktu procentowego rocznie (szacunki MAE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego). „Wzrost wydatków prywatnych i rządowych stworzy miliony miejsc pracy w branży czystej energii, w tym efektywności energetycznej, a także w przemyśle inżynieryjnym, wytwórczym i budowlanym” – pisze MAE. W efekcie światowy PKB w 2030 roku jest o 4 proc. wyższy niż w scenariuszu bez rewolucji opisanej w raporcie.
„Do 2050 roku świat energii wygląda zupełnie inaczej. Globalne zapotrzebowanie na energię jest o około 8 proc. mniejsze niż obecnie, niemniej zapewnia dostawy energii gospodarce ponad dwukrotnie większej i większej o 2 mld populacji ludzi.
Prawie 90 proc. wytwarzanej energii elektrycznej pochodzi ze źródeł odnawialnych, przy czym energia wiatrowa i słoneczna łącznie stanowią prawie 70 proc. Większość pozostałej części pochodzi z energii jądrowej. Paliwa kopalne zapewniają nieco ponad jedną piątą podaży (dziś ok. 80 proc.)” – pisze, czy może raczej wieszczy, MAE.
Wizja rewolucji
Zmiany – o ile kiedykolwiek zostaną wprowadzone – mogą wprowadzić też sporo zamieszania w światowym układzie sił, zauważa nieco eufemistycznie MAE. Agencja pisze o „nowych wyzwaniach w zakresie bezpieczeństwa energetycznego”, a „zmniejszenie wydobycia ropy i gazu będzie miało daleko idące konsekwencje dla wszystkich krajów i firm produkujących te paliwa”. Znacznie ograniczone wydobycie ropy naftowej i gazu spowoduje koncentrację produkcji. Przykładowo, udział OPEC w globalnej podaży ropy wzrośnie z około 37 proc obecnie do 52 proc. w 2050 roku.
Wizja światowej rewolucji energetycznej MAE jest – jak na razie – jedynie wizją. Dostrzega to sama agencja, ostrzegając, że postęp w dekarbonizacji sektora energii jest mizerny.
„Dotychczasowe zobowiązania rządowe w zakresie klimatu – nawet jeśli zostałyby w pełni zrealizowane – będą niewystarczające do zredukowania globalnych emisji CO2 z sektora energii. Tym samym pozbawią świat szansy na ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5°C” – pisze MAE w raporcie.
Pesymizm MAE w sprawie aktualnych wysiłków ludzkości jest uzasadniony. Jeśli nic się nie zmieni, ludzkość wpompuje do atmosfery tyle CO2, by ocieplić Ziemię szacunkowo od 2,1°C do 3,9°C do końca tego wieku, a więc zaledwie w 80 lat – prawdopodobnie za życia dzieci wielu czytelniczek i czytelników OKO.press. Z kolei deklarowane cele redukcji emisji zawężają widełki wzrostu do 2,1°C-3,3°C.
Pełna wersja raportu do ściągnięcia tutaj.
Szukam mężczyzny na namiętne spotkania. Mam 24 lat i zgrabne ciało,
moje nagie zdjęcia i kontakt na stronie:
http://www.zakazanarandka.pl
__ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __ __
Wyszukaj mnie po niku: Andzia-isex napisz do mnie lub
zadzwoń o każdej porze, odpisuje zazwyczaj do 5 minut, czekam.
Zabobony na temat energetyki atomowej mają się dobrze. Nic o niej nie ma. Aha, trzeba też dyskryminować kierowców i ograniczać ruch samochodów , także elektrycznych. Populiści- macie się z czego cieszyć.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zaorałeś wszystkich naukowców świata. Ktoś powinien cię zgłosić do Nobla 😀
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
W żadnym punkcie swojego artykułu, Pan redaktor Wojciech Kość nie udowodnił, że wyzerowanie emisji w energetyce przez Polskę do 2050 roku jest konieczne, możliwe i opłacalne.
Wielu ekspertów od energetyki twierdzi, że taka transformacja jest niemożliwa do przeprowadzenia w takim terminie.
Tak samo, jak większość klimatologów twierdzi, że ograniczenie ocieplenia do 1,5°C na koniec wieku nie jest już możliwe i trzeba się zadowolić ambicjami na poziomie 2°C.
Pan redaktor nic nie udowadnia, tylko relacjonuje coś, co naukowcy wiedzą od dawna, a co opinia publiczna stara się ignorować, by nie zrezygnować ze starego stylu życia. Gdyby człowiek w swojej historii tak postępował, to do dziś siedziałby na bananowcu i bał się z niego zejść, choćby bananowiec usychał. Katastrofalne zmiany klimatyczne – to nie przyszłość, to już się dzieje, tylko przeciętny Kowalski nie chce tego zauważyć, bo to takie niewygodne i ocknie się chyba dopiero, jak zobaczy trupy na ulicach. To jak z aktualną pandemią, Jesteśmy ( byliśmy? } na drugim miejscu na świecie, pod względem umieralności na COVID na liczbę mieszkańców, ale ponieważ ludzie umierają w szpitalach, a nie na ulicy, łatwo to ignorować i udawać, że nic się nie stało i nosić dalej maseczki na bociana, bo maseczka to taka niewygoda. Zupełna analogia do myślenia o katastrofie klimatycznej.
No ale cóż, naukowcy są głupi, a ja i moja mądrość z googli wiemy lepiej.
Pozwolę się z Panem nie zgodzić w następujących kwestiach :
Ad 1. Autor rzeczywiście nic nie udowadnia, a szkoda, bo z trywialnego stwierdzenia "wyzerowanie emisji w energetyce jest trudne, ale konieczne", nie wynika, że jest to "możliwe i opłacalne". Wręcz przeciwnie, dotychczasowe doświadczenia wskazują, że redukcję emisji o 55% planowaną na 2030 rok osięgniemy dopiero w 2050 roku. Pewne rzeczy trwają tyle ile muszą trwać i pierwsze polskie wiatraki na morzu nie zaczną się kręcić przed 2026 rokiem, a pierwszy reaktor elektrowni atomowej nie ruszy przed 2033 rokiem … jeśli wogóle.
Ad 2. Co się tyczy tego bananowca, to przypominam, że to właśnie kopalne źródła energii pozwoliły człowiekowi z niego zejść i zbudować cywilizację. Świat odnawialnych źródeł energii to świat od którego uciekamy od ponad 200 lat w imię dobrobytu, postępu, cywilizacji. To węgiel, ropa i gaz dały nam powszechną oświatę, służbę zdrowia, pełne żołądki, emerytury, płatne urlopy, etc. Zastanówmy się 10 razy zanim lekkomyślnie machniemy na to ręką.
Ad 3. Tak, jestem przeciętnym Kowalskim i nie dostrzegam żadnych katastrofalnych zmian klimatycznych w Polsce. Pomimo ocieplenia o 1,2°C, efekty wzrostu teperatury są nadal trudne do zauważenia, a katastrofalne zmiany klimatyczne wydają się być bardzo odległą przyszłością.
Ad 4. W artykule jest istotny błąd naukowy: deklarowane cele redukcji emisji zawężają widełki wzrostu temperatury do 1,9°C-3°C (zobacz climateactiontracker.org), a nie jak podano w artykule 2,1°C-3,3°C.
Najbardziej prawdopodobne ocieplenie na koniec wieku to 2,4°C. Zrobiliśmy już połowę drogi bez żadnych katastrofalnych efektów. Można więc patrzyć z ufnością w przyszłość, że drugie tyle ocieplenia nic zasadniczo nie zmieni w naszym życiu.