Nuda, braki w kompetencjach cyfrowych, kryzys psychiczny dzieci i młodzieży, wyostrzenie nierówności — to tylko niektóre skutki źle przygotowanego nauczania zdalnego. Ostatnie miesiące pokazały też, jak ważnym elementem edukacji są relacje między uczniami, a także uczniów z nauczycielami i rodzicami.
Diagnozę sytuacji w szkole online, w konsultacji z ekspertami edukacyjnymi, m.in. prof. Jackiem Pyżalskim, dr hab. Marzeną Fyrczyńską czy prezesem ZNP Sławomirem Broniarzem, przygotowała posłanka KO Krystyna Szumilas (od 2007 do 2011 wiceminister edukacji, a od 2011 do 2013 – minister edukacji).
Co się udało, a co kompletnie nie wypaliło? OKO.press publikuje dokument.
Co się udało?
- Polscy nauczyciele bardzo szybko dokonali „adaptacji technicznej”, czyli nauczyli się obsługi platform komunikacyjnych i przeszli w większości na prowadzenie zdalnie lekcji na żywo, nie tylko wysyłania papierowych czy elektronicznych zadań dla uczniów (według jednego z badań już po dwóch miesiącach pracowało tak 70 proc. nauczycieli).
- Dużym sukcesem było oddolne zorganizowanie samodoskonalenia nauczycieli, polegające na wymianie doświadczeń i informacji. Nauczyciele kształcili nauczycieli pozasystemowo, nie czekając na szkolenia ministerstwa edukacji.
- W proces udzielania pomocy szkołom i nauczycielom w organizację nauczania zdalnego bardzo mocno zaangażowały się samorządy. Dzięki nim udało się ujednolicić korzystanie z platform komunikacyjnych w szkołach, doposażyć w sprzęt uczniów i nauczycieli oraz przeszkolić nauczycieli i podnieść ich umiejętności korzystania z nowoczesnych narzędzi informatycznych).
Przeczytaj także:

Przeczytaj także:
System edukacji o krok od zapaści
13 listopada 2020
Co się nie udało?
W sferze relacji, stosunków międzyludzkich, samopoczucia uczniów, rodziców i nauczycieli:
- Zagubiony został wymiar społeczny nauczania, zrezygnowano ze współpracy między uczniami, dominował „wykładowy” sposób prowadzenia lekcji, przez co lekcje stały się dla uczniów mało atrakcyjne i męczące. Obniżyła się motywacja uczniów do nauki.
- Pogorszyły się relacje rówieśnicze oraz relacje uczniów z rodzicami i nauczycielami (w jednym z badań połowa uczniów deklarowała pogorszenie się relacji z rówieśnikami, 1/4 mówiła o pogorszeniu relacji z wychowawcami).
- Nasiliły się problemy psychospołeczne młodych ludzi i ich rodzin (w jednym z badań młodzi ludzie deklarowali złe samopoczucie, zaburzenia psychiczno-somatyczne i depresyjne, 13 proc. wskazywało, że pogorszyły się relacje z rodzicami i opiekunami).
- Uczniowie utracili wsparcie psychologiczno-pedagogiczne (trudno je organizować online, ale jakoś trzeba).
- Nie zadbano o nauczycieli, zabrakło wsparcia systemowego w skali macro, jak i wsparcia na poziomie szkoły i indywidualnych działań nauczycieli.
Ujawniły się nowe i pogłębiły istniejące nierówności dostępu uczniów do edukacji:
- Wystąpiły nierówności związanych z brakiem dostępu do sprzętu (słaby internet lub jego brak, niewystarczający dostęp do sprzętu w rodzinach wielodzietnych lub tam, gdzie rodzice również pracowali online)
- Ujawniły się nierówności cyfrowe – brak umiejętności korzystania z narzędzi komunikacyjnych, skrzynek mailowych czy edytorów tekstów i to zarówno po stronie uczniów, jak i nauczycieli
- Pogłębiły się nierówności wynikające z braku wsparcia psychologiczno-pedagogicznego (dzieci, które przed pandemią korzystały z takiego wsparcia, np. w nauczaniu integracyjnym, czy w poradni psychologiczno-pedagogicznej, z dnia na dzień zostały go pozbawione)
- Zaostrzyły się nierówności związane ze środowiskiem, w którym dzieci się wychowują. W części rodzin zabrakło wsparcia ze strony rodziców. Wynika to z braku umiejętności lub niższego wykształcenia lub też konieczność pracy zdalnej w domu, czy pracy poza domem. Brak wsparcia jest szczególnie dotkliwy dla najmłodszych uczniów. Niektóre dzieci nie mają miejsca do spokojnej nauki, inni uczniowie nie mieli dostępu do komputera lub internetu.
- Ujawniła się nowa przyczyna powstawania nierówności wśród uczniów, wynikająca z różnic pomiędzy kompetencjami cyfrowymi nauczycieli i ich umiejętności prowadzenia nauczania zdalnego i lekcji online.
- Nauka zdalna ujawniła nowe zjawisko, powodujące powstawanie nierówności —znikający z systemu uczniowie, którzy po powrocie do szkoły znajdą się w dramatycznej sytuacji edukacyjnej.
Zabrakło uregulowań prawnych pozwalających na stworzenie nauczycielom przestrzeni do pracy zdalnej:
- Brakuje jasnego określenia czasu pracy zdalnej nauczyciela (wydłuża się czasu pracy, zjawisko nagminnie występujące u wszystkich pracujących zdalnie, ale w przypadku nauczycieli szczególnie dotkliwe: nauczanie w kilku klasach wymaga przygotowania dobrych materiałów i indywidualnych odpowiedzi zwrotnych oraz wysłania ich mailem do kilkudziesięciu uczniów, co jest bardziej pracochłonne niż przedyskutowanie tematu w grupie podczas spotkania bezpośredniego).
- Zaciera się granica praca-dom (zarówno w przypadku nauczycieli, jak i rodziców). Wielu z rodziców i nauczycieli musi równocześnie uczyć własne dzieci i wykonywać pracę zdalną (są badania pokazujące, że pracownik poświęca od dwóch do sześciu godzin na uczenie własnego dziecka).
- Brakuje przepisów regulujących pracę nauczyciela przebywającego na kwarantannie.
- Słabo zdefiniowane warunki pracy oraz zbyt mała ochrona zdrowotna pracowników szkół w czasie pandemii spowodowała odejście z zawodu dużej grupy doświadczonych i wartościowych nauczycieli, ze szkoda dla jakości kształcenia.
Brak oficjalnych badań i dyskusji o dydaktycznych efektach nauczania online i zamknięciu szkół, brak oszacowania „straty edukacyjnej” i planu na jej zmniejszenie:
- Całkowity brak zainteresowania ministerstwa edukacji i Instytutu Badań Edukacyjnych przeprowadzeniem rzetelnych badań nad edukacją zdalną oraz jej najważniejszymi problemami (nie mamy informacji o zleconych przez MEN badaniach, IBE nie zrealizowało ani jednego badania na ten temat).
- Brak planów działań dotyczących przygotowania pomocy dla słabszych uczniów, zniwelowania nierówności, zbadania i nadrobienia strat wynikających z edukacji zdalnej, otwierania szkół, zabezpieczenia przed zachorowania, nauczania hybrydowego, itd.
Brak fachowej pomocy metodyczno-dydaktycznej dla nauczycieli, brak reakcji na spadek efektywności kształcenia:
- Pomoc dydaktyczna dla nauczycieli ograniczyła się jedynie do wskazywania linków do portali edukacyjnych oraz wyprodukowania słabej jakości programów edukacyjnych przez media publiczne.
- Zalanie materiałami cyfrowymi, bez monitorowania ich jakości, nie pomagało nauczycielom, a wręcz powodowało wrażenie chaosu i poczucie braku wsparcia ze strony władz oświatowych.
- Nauczycieli pozostawiono samym sobie, bez wsparcia merytorycznego i szkoleń. Szkolenia organizowane przez władze oświatowe (kuratorów, MEN, Ośrodek Rozwoju Edukacji) skupiały się na organizacji nauczania zdalnego i podstawowego szkolenia w zakresie umiejętności cyfrowych. Zabrakło szkoleń, które odnosiłyby się do podniesienia kompetencji metodycznych i dydaktycznych, potrzebnych w nauczaniu online oraz skupionych na podniesieniu jakości kształcenia zdalnego (badanie prowadzone przez zespół prof. Plebańskiej pokazuje, że efekty nauczania online są ocenianie raczej średnio).
- Brak jasnych kryteriów przygotowania „lżejszych programów” egzaminacyjnych; wybiórcze wyrzucanie tematów i lektur zamiast klarownych reguł opartych na zdiagnozowanych brakach umiejętności i utrzymania ciągłości kształcenia oraz zbyt późne ogłoszenie wymagań egzaminacyjnych na egzaminy w 2020 roku.
Znacznie obniżyło się zaufanie rodziców i nauczycieli do prowadzonej przez ministerstwo edukacji polityki edukacyjnej w czasach pandemii:
- Rodzice i nauczyciele, ale też samorządy byli zaskakiwanie „z dnia na dzień” decyzjami o zamknięciu lub otwarciu szkół, oszukiwani informacjami o wygasaniu pandemii, daniu dyrektorom kompetencji do podejmowania decyzji o przejściu na nauczanie hybrydowe (mieszane), zasypywani niejasnymi przepisami dotyczącymi funkcjonowania szkół, m.in. możliwości uzyskania zasiłku opiekuńczego.
- Brakuje informacji o planach rządu dotyczących zamykania i otwierania szkół w przyszłości, prowadzenia nauczania hybrydowego lub stacjonarnego, terminów i zakresu egzaminów zewnętrznych, pomocy w zniwelowaniu „start edukacyjnych”.
Ja bym dodała jedno zjawisko- pisanie przez rodziców testów i kartkówek online za dzieci…
Myślą, że jak kamerka jest wyłączona to nauczyciel nie wie, że trójkowo- dwójkowy dotąd uczeń posadził przed kompem rodzice ewentualnie starsze rodzeństwo i z testu wychodzi nagle piątka lub szóstka…
Rodzice nie myślą o tym, że gdy towarzystwo wróci do szkoły, będzie jeden wielki płacz, bo oceny spadną na łeb na szyję…
Jestem byłą nauczycielką nauczania początkowego i babcią dwóch chłopców, pierwszoklasisty i szóstoklasisty. Powiem jedno: żeby nie wiem jak zaklinać rzeczywistość, nauczanie zdalne nie zastąpi stacjonarnego. Najbardziej ucierpią dzieci z klas młodszych, pod każdym względem!
To może dla kontrastu do ogólno narodowego narzekania na edukację zdalną powiem, że moje dzieci są zadowolone. Chciałyby żeby tak zostało również po pandemii. Twierdzą że teraz szkoła im mniej przeszkadza w uczeniu się. W szkole się nudzą. Za rówieśnikami nie tęsknią, bo nie znajdują z nimi wspólnego języka ani tematów do rozmów. Mają więcej czasu na to co je interesuje. Dodam tylko, że są "nienormalne" , bo mają średnią na poziomie 5,7, co roku świadectwa z paskiem. To co mnie boli, to fakt, że przez system pozostawione są same sobie. Nikt im nie pomoże w ponadprzeciętnym rozwoju. W poradni pani pedagog poradziła żeby nie posyłać dzieci na dodatkowe zajęcia skoro za dużo wiedzą i w szkole się nudzą. Ręce mi opadły! W szkole w rozmowie z wychowawcami i dyrekcją dano mi do zrozumienia, że dzieci ponadprzeciętne stanowią dla szkoły problem, bo trzeba im wymyślić dodatkowe zajęcia i poświęcać czas, na co nikt nie ma ochoty ani pieniędzy. Szkoła tylko chętnie posyła je na wszystkie możliwe konkursy i chwali się osiągnięciami.
Przemyślcie edukację domową. Internet dla zdolnych dzieci to kopalnia wiedzy, szczególnie gdy nie muszą tracić czasu na nudzenie się na zajęciach czy nic nie wnoszące odtwórcze prace domowe. Daje to też czas i możliwości nawiązania kontaktu z osobami z którymi znajdą wspólny język.
My jesteśmy już po egzaminach całorocznych z paru przedmiotów z grupy 'banały' i będzie jeszcze więcej czasu na rozwijanie pasji.
I tak takie dzieci w tym kraju są pozostawione same sobie to dlaczego by nie ograniczyć do minimum blokowania ich rozwoju przez system edukacji niedopasowany do ich potrzeb i możliwości?
Dobre jest też to, że nie ma egzaminów ani rozliczania w jakikolwiek sposób realizacji przedmiotów typu muzyka, plastyka, technika, w-f i można tego typu zajęcia robić totalnie po swojemu.
Nie namawiam, bo oczywiście minusy takiego wyboru też istnieją, ale u nas plusy przeważają, a paradoksalnie to teraz łatwiej im o zadowalające kontakty międzyludzkie.
Moim zdaniem nauczyciele ze zdalnym nauczaniem zostali zostawieni sami sobie. Na wiosnę minister rzucił hasło zdalne nauczanie. Żadnej pomocy, żadnego wsparcia. Nauczyciele sami musieli szukać platform, na których mogliby prowadzić nauczanie. Tym bardziej było to trudne, gdyż większość nauczycieli swoją edukację miało w czasach przedinformatycznych. Ministerstwo i ośrodki edukacyjne z nim związane nie zrobiły nic by pomóc . Te pseudolekcje, które zostały przez MEN opublikowane były tak samo do niczego jak lekcje w TVP.
Zaczyna się nowy rok szkolny.
Wiadomo, że prędzej czy później będziemy zmuszeni do edukacji zdalnej.
Co robi ministerstwo?
Nic!
3 miesiące stracone.
Zamykają szkoły, a my jesteśmy w tym samym miejscu co na wiosnę.
Szkoły same muszą organizować narzędzia, platformy do edukacji.
Same muszą organizować szkolenia dla nauczycieli. Szukać edukatorów, którzy potrafią wyszkolić nauczycieli.
A władza co?
Minister walczy z lewactwem i chce wychowywać w wartościach chrześcijańskich!
Głupota, chore czy sabotaż?
Klasa 5 i 7. Mają DOŚĆ! Tak się dłużej nie da! To nie humanitarne! Ratunku!
Witam, u nas na mobilnym interencie nauka była nie możliwa…nie mamy możliwości kabla na szczęście jest lokalny dostawca u którego wszystko działa bardzo sprawnie jak ktoś ma problemy tak jak my to polecam :https://opiniuj24.com/opinie/AirMAX.pl bardzo dobry internet w atrakcyjnej cenie. Pozdrawiam