0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Źródło: TVP InfoŹródło: TVP Info

Oficjalną salwę w stronę Niemiec – ale także salwę przedwyborczą – rozpoczął premier Morawiecki. 1 września 2023, w rocznicę, uczcił ofiary II wojny światowej, domagając się równocześnie „zadośćuczynienia w postaci reparacji”.

„Domagamy się zadośćuczynienia i sprawiedliwości! To zadośćuczynienie w postaci reparacji jest konieczne, aby raz na zawsze zamknąć bolesną kartę historii Polski, Europy i świata!”

Gliński: dajcie nasze 6 bilionów

Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński, „jedynka” PiS w Warszawie w nadchodzących wyborach, wystąpił na konferencji prasowej na tle odsłoniętych przez archeologów piwnic pałaców Saskiego i Bruhla. Oba pałace wysadzili w powietrze Niemcy po Powstaniu Warszawskim w 1944 roku. Gliński wspominał o raporcie dotyczącym reparacji. Nazwał go „minimalistycznym w swoich żądaniach” oraz „przygotowanym przez naukowców”.

Przytoczył kwotę 6 bln 220 mld złotych w raporcie jako „żądania państwa polskiego”

„Jako lider listy wyborczej Zjednoczonej Prawicy w Warszawie zwracam się do lidera głównej partii opozycyjnej, który jest liderem listy warszawskiej, przewodniczącego Donalda Tuska, aby poparł polskie roszczenia dotyczące odszkodowań wojennych”

– mówił Gliński, nie wspominając, że opozycja w istocie te roszczenia poparła.

Gliński zarzucał opozycji, że „z nielicznych wypowiedzi ze strony opozycyjnej wynika, że mamy odmowę wsparcia albo też jakieś dziwne interpretacje mówiące, że odszkodowania jakoby należą się tylko tym, którzy żyli w czasie wojny, którzy doznali bezpośrednich cierpień (…) Jest to stanowisko niezrozumiałe”.

Jest to, jak zobaczymy za chwilę, nieprawda.

Mularczyk: nie ma „uczciwego dialogu”

Odezwał się także Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS i wiceminister spraw zagranicznych, który zajmuje się sprawą reparacji od lat. W artykule w warszawskim wydaniu „Polska the Times” Mularczyk przekonywał, że prowadzi szeroką międzynarodową akcję w celu wywarcia nacisku na Niemcy.

„Kwestia uregulowania kwestii reparacji odszkodowań i zadośćuczynienia od Niemiec była przedmiotem moich licznych spotkań z przedstawicielami wielu państw oraz była podnoszona na forach krajowych i międzynarodowych. Działania te będą prowadzone aż do momentu, gdy Niemcy rozpoczną z Polską uczciwy dialog na temat wypłaty odszkodowań”

– napisał.

Mularczyk zarzucił również Niemcom, że nie prowadzą z Polską „uczciwego dialogu”. Jest to tylko częściowo prawda – bowiem Niemcy po prostu jednoznacznie i konsekwentnie odmawiają nawet podjęcia rozmów na temat reparacji.

Już 2 września 2022 roku, po prezentacji raportu, o którym mówią politycy PiS, rzecznik niemieckiego rządu Christofer Burger oświadczył, że sprawę uważa za zamkniętą.

„Oczywiście odpowiedzialność, jaką Niemcy ponoszą za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej nigdy nie będzie sprawą zamkniętą. Mamy pod tym względem jasne stanowisko moralne i polityczne ­– i z tego punktu widzenia te sprawy nigdy nie będą zakończone. Na płaszczyźnie prawnej jest tak, że te kwestie są zamknięte”.

– mówił wtedy rzecznik niemieckiego rządu.

Dokładnie to samo odpowiedział rząd Niemiec na polską notę dyplomatyczną w tej sprawie 3 października 2022 roku.

Przeczytaj także:

Czarnek: odzyskamy pieniądze, ale nie powiem, jak

Na temat reparacji z okazji 1 września głos zabierali także inni politycy PiS, w tym m.in. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. W rozmowie z portalem i.pl Czarnek oświadczył, że na reparacje „są realne szanse i mamy na to sposoby”.

Nie powiedział jednak, jakie są to sposoby.

W ostatnich miesiącach samorządy dwóch miast – Bochni i Wielunia – podjęły uchwały domagające się od Niemiec reparacji (Wieluń został zbombardowany przez Niemcy już 1 września, chociaż nie było w nim celów wojskowych).

Spośród polityków prawicy o reparacjach chętnie mówi także Robert Bąkiewicz, b. współorganizator Marszu Niepodległości, narodowiec startujący z list PiS do Sejmu. Bąkiewicz, prowadzący w mediach społecznościowych akcję „RozliczyMY Niemców” zapowiedział pikietę pod ambasadą Niemiec.

View post on Twitter
Pikiety Bąkiewicza gromadzą zwykle nie więcej niż kilkanaście osób.

Prezydent nie wspomina

Trzeba jednak odnotować, że w rocznicowym wystąpieniu prezydenta Andrzeja Dudy na Westerplatte 1 września nie było jednak mowy o reparacjach (całość można przeczytać tutaj). „Hitlerowscy Niemcy rozpoczęli II wojnę światową – najstraszliwszą i najkrwawszą w dziejach” – mówił Duda jasno. Dużą część przemówienia poświęcił jednak winie nie Hitlera, ale Stalina.

Kiedy mówił o zakłamywaniu historii II wojny światowej, również miał na myśli propagandę rosyjską, a nie – niemiecką politykę historyczną.

„Dzisiaj próbuje się przeinaczać tę historię. Mówię tutaj w głównej mierze o tych ekspertach – przede wszystkim rosyjskich – i władzach Rosji, które próbują pisać historię od nowa”

– mówił prezydent.

Żadna wzmianka o reparacjach się nie pojawiła.

Ale PO już wspomina

O ile PiS nie odniosło żadnego sukcesu w przekonywaniu Niemców, zdołało przekonać opozycję, a przynajmniej jej istotną część. Poparła ona oficjalnie, chociaż z mniejszym entuzjazmem, żądanie reparacji.

15 sierpnia 2023 roku Tomasz Siemoniak, były minister obrony (PO), udzielił m.in. na ten temat wywiadu niemieckiemu dziennikowi „Die Welt”.

„To słynna antyniemiecka karta, którą PiS gra w kampanii wyborczej. Trafia do części wyborców – ale przede wszystkim szkodzi relacjom polsko-niemieckim, nad którymi ciężko pracowaliśmy przez 30 lat. Nie oznacza to, że pragnienie reparacji nie odpowiada odczuciom wielu Polaków.

Niemcy nie rozliczyli się wystarczająco ze swoich zbrodni w Polsce. Dlatego my również popieramy żądanie reparacji”

– mówił Siemoniak.

O co chodzi w kampanii PiS o reparacje?

Sprawa reparacji jest jednym z ulubionych koników Jarosława Kaczyńskiego. Ma służyć jako narzędzie nacisku na Niemcy, świadectwo odzyskania przez Polskę „siły” – o czym Kaczyński lubi mówić – a także jako narzędzie patriotycznego szantażu wobec opozycji.

W czasie przemówienia na ten temat podczas prezentacji raportu o polskich stratach wojennych 1 września 2022 roku rezygnację z dochodzenia od odszkodowań przedstawił jako „postawę, jaką można określić jako wyraz daleko idącego, chorobliwego wręcz kompleksu – kompleksu niższości (…) ona nie może stanowić czegoś, co buduje (…), to może być tylko podstawa drogi ku nowemu zniewoleniu, nowym stratom”.

O sprawie reparacji OKO.press pisało wielokrotnie.

  • Pisaliśmy, że powoływanie się przez polityków PiS na przykład Namibii, która dostała od Niemców zadośćuczynienie za zbrodnie w czasach kolonizacji na początku XX w., jest błędne. „Niemcy płacą Namibijczykom, bo tego chce ich opinia publiczna. To nie są żadne reparacje” – pisał w OKO.press prof. Klaus Bachmann z Uniwersytetu SWPS, historyk zajmujący się m.in. dziejami Afryki.
  • Kwota 6,2 bln złotych z rządowego raportu – ujawnionego 1 września 2022 – jest „kosmicznie zawyżona”, pisał w OKO.press dr Marcin Wroński, ekonomista z SGH, analizując sposób, w jaki została wyliczona.
  • Okazało się także, iż Polska żąda reparacji także za polskich Żydów. Nie byłoby w tym nic zaskakującego – byli polskimi obywatelami – ale Polska zażądała także odszkodowania za tych Żydów, których w czasie wojny zabili Polacy.
;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze