"Cała infrastruktura krytyczna miasta została zniszczona. Uszkodzonych jest 90 proc. domów. Nie ma łączności komórkowej. Ciągły ostrzał. Robimy wszystko, aby odeprzeć tę ofensywę" – powiedział w ostatnim wystąpieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
W poniedziałek podczas przemówienia do Rady Europejskiej prezydent Ukrainy ostrzegał, że „konsekwencje rosyjskiej agresji wyszły poza nasz kontynent i nieuchronnie wrócą stamtąd z jeszcze większymi problemami dla całej Europy”.
„Na przykład głód na dużą skalę w Afryce, w Azji, będzie oznaczał, że Europa Południowa i Południowo-Wschodniej jest zagrożona nowym kryzysem migracyjnym. A kiedy usłyszycie szantaż z Moskwy na temat jedzenia, wiedzcie, że jest to ich celowy cios w wasze społeczeństwa. Aby zabezpieczyć ten cios, Rosja po prostu używa narodów Afryki i Azji jako zakładników, celowo spychając ich na śmierć głodową. Żeby ludzie stamtąd masowo uciekali do Was. Czy jesteście na to gotowi? Nie sądzę" – mówił Wołodymyr Zełenski .
„Oczywiście dziękuję wam i waszym partnerom za wysiłki na rzecz stworzenia »zielonych korytarzy« dla eksportu rolnego z Ukrainy. Ale nadal rozumiecie, że wiarygodna gwarancja bezpieczeństwa żywnościowego jest niemożliwa bez zakończenia wojny Rosji z Ukrainą na naszej ziemi. Ponieważ nie może być pokojowego handlu, nie ma pewnej produkcji rolnej, jeśli Rosja zachowa możliwość przechwytywania statków z ukraińskimi produktami rolnymi. I to nie tylko na Morzu Czarnym. Czy będzie uderzać w nasze miasta, porty, windy i inną infrastrukturę ”- podkreślił Zełenski.
Kilka dni temu wicedyrektor generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) Maurizio Martina stwierdził, że głód w rezultacie kryzysu żywnościowego z powodu wojny na Ukrainie dotknie około 220 mln osób na świecie.
Wcześniej w ciągu dnia Kreml poinformował o rozmowie telefonicznej Putina z prezydentem Turcji Recepem Tayyip Erdoğanem. Rosja deklaruje, że jest gotowa, by ułatwić niezakłócony tranzyt morski towarów we współpracy z partnerami tureckimi. Dotyczy to również eksportu zboża z portów ukraińskich, gdzie zablokowanych jest co najmniej 6 mln ton zbóż i około 14 mln ton kukurydzy.
Putin dodał, według Reutersa, że gdyby sankcje zostały zniesione, Rosja mogłaby „eksportować znaczne ilości nawozów i produktów rolnych”.
Erdoğan odbył dziś także rozmowę z Zełenskim. "Omawialiśmy zagrożenia dla bezpieczeństwa żywnościowego ze strony agresora i sposoby odblokowania ukraińskich portów. Prowadziliśmy dyskusję na temat współpracy w sferze bezpieczeństwa. Jednogłośnie zgadzamy się co do potrzeby przywrócenia pokoju. Doceniamy pomoc Turcji w tym procesie" - podsumował rozmowę Zełeński.
Ipsos dla OKO.press zbadał nastroje Polaków w związku z wojną w Ukrainie. W najnowszym sondażu zadaliśmy następujące pytanie:
Jak będzie wyglądała sytuacja w Ukrainie pod koniec 2022 roku?
Okazuje się, że tylko 5 proc. Polaków bierze pod uwagę całkowitą wygraną Rosji, prawie 40 proc. wierzy natomiast w bezapelacyjne zwycięstwo Ukrainy. 37 proc. dopuszcza rodzaj rozejmu polegającego na zachowaniu sytuacji sprzed otwartej rosyjskiej agresji z 24 lutego, czyli Ukraina się broni, ale za cenę ustępstw terytorialnych wobec reżimu Putina.
Holenderska spółka GasTerra poinformowała, że 31 maja Rosja odetnie Holandii dostawy gazu. Władimir Putin wydał 31 marca dekret wprowadzający zasadę płatności za rosyjski gaz w rublach. W tym celu nabywcy gazu musieliby otwierać w Gazprombanku w Moskwie konta w euro oraz w rublach.
"GasTerra nie spełnia tych wymagań dotyczących płatności. Dzieje się tak dlatego, że niosą one ryzyko naruszenia nałożonych przez UE sankcji, ale także dlatego, że istnieje zbyt wiele ryzyk finansowych i operacyjnych związanych z wymaganą drogą płatności. W szczególności otwieranie rachunków w Moskwie zgodnie z rosyjskim prawem i ich kontrola przez rosyjski reżim są zbyt dużym ryzykiem dla firmy" - czytamy w oświadczeniu.
Sytuację skomentował już holenderski minister klimatu i energii Rob Jetten pisząc, że "rząd rozumie decyzję podjęta przez GasTerra". Zapewnił także, że nie ma ona "wpływu na fizyczne dostawy gazu do holenderskich gospodarstw domowych". Firma wykupiła już brakujące 2 mld m3 gazu, który zgodnie z kontraktem dostarczyć miał do pierwszego 1 października 2022 r. Gazprom.
Holandia jest kolejnym krajem - po Polsce, Finlandii i Bułgarii, którym Rosja odcięła gaz w wyniku odmowy płacenia w rublach.
Choć sytuacja w szturmowanym przez Rosjan Siewierodoniecku pozostaje krytycznie trudna, a Rosjanie jeszcze w sobotę ostatecznie zdobyli Łyman, w ciągu 3 ostatnich dni ukraińska obrona w obwodzie ługańskim zauważalnie okrzepła. Ukraińcom udało się też w ciągu weekendu odbić tam część terenów zajętych przez Rosjan w efekcie ataków prowadzonych z rejonu Popasnej i tym samym wyraźnie odepchnąć ich od szosy Bachmut-Łysyczańsk, określanej mianem „drogi życia” dla regionu. Wciąż jednak mają tam miejsce bardzo intensywne walki – można więc mówić o poprawie ukraińskiej sytuacji taktycznej, nie można natomiast ogłaszać jakiegokolwiek przełomu w bitwie o ostatni fragment obwodu ługańskiego.
Na tym jednak bynajmniej nie koniec. Ukraińcy rozpoczęli bowiem znaczące kontruderzenia w trzech różnych rejonach walk — nawet bardzo odległych od newralgicznego obwodu ługańskiego:
Analiza Witolda Głowackiego:
Amerykańskie media donosiły w zeszłym tygodniu, że administracja prezydenta USA Joe Bidena planuje przekazać Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu, o które proszą jej władze. W poniedziałek Biden został o to zapytany wprost podczas spotkania z dziennikarzami w Białym Domu. "Nie wyślemy czegokolwiek, co może wystrzelić na teren Rosji" - odpowiedział prezydent.
Prokurator Generalna Ukrainy Iryna Wienediktowa poinformowała, że do sądu trafił właśnie pierwszy przypadek gwałtu w czasie wojny. Oskarżony to Michaił Romanow, żołnierz 239. pułku 90. dywizji czołgów gwardii witebsko-nowogrodzkiej rosyjskich sił zbrojnych, który będzie sądzony za zabójstwo męża i gwałt na jego żonie.
Romanow miał w marcu włamać się do domu we wsi w obwodzie browarskim, gdzie zamordował mężczyznę, a następnie wielokrotnie gwałcił jego żonę, grożąc jej oraz jej czteroletniemu dziecku bronią. Kobieta została zgwałcona również przez drugiego żołnierza, którego tożsamości jeszcze nie ustalono.
Oskarżonego nie udało się jeszcze zatrzymać, proces zatem odbywać się będzie in absentia. Dziennikarzom Guardiana udało się skontaktować z partnerką Michaiła Romanowa. Kobieta nie chciała jednak odpowiadać na pytania.
W poniedziałek Serhij Hajdaj, szef administracji obwodu ługańskiego, poinformował, że wojska rosyjskie ostrzelały opancerzony samochód, którym miało ewakuować się dziesięcioro cywilów. W wyniku ataku zginął obecny na miejscu francuski dziennikarz Frédéric Leclerc-Imhoff.
O śmierci mężczyzny również poinformował na Twitterze prezydent Francji Emmanuel Macron. "Podzielam ból rodziny, krewnych i współpracowników Frédérica Leclerc-Imhoffa, którym przesyłam kondolencje. Tym, którzy realizują trudną misję informowania na teatrach działań, chciałbym jeszcze raz wyrazić bezwarunkowe poparcie Francji" - napisał Macron.
W Ukrainie od początku wojny straciło życie ponad 20 pracowników mediów, ośmioro podczas wykonania obowiązków zawodowych. 15 osób jest zaginionych.
Węgry powoli i z bólem dopuszczają ograniczenie importu paliw z Rosji. Próbują jeszcze wymusić na Brukseli ustępstwa. Jak poinformował węgierski państwowy koncern paliwowy MOL, trwają przygotowania do przetwarzania w rafineriach ropy innej niż rosyjska.
MOL sprowadza obecnie większość ropy naftowej z Rosji rurociągiem Przyjaźń. W dwóch największych należących do koncernu zakładach petrochemicznych – w Bratysławie i Százhalombatta (na przedmieściach Budapesztu) – przetwarza się obecnie odpowiednio 95 i 64 proc. surowca z kierunku rosyjskiego.
Jak powiedział dyrektor ds. produkcji i dystrybucji Zsolt Huff, MOL zawsze przygotowuje się na najgorszy scenariusz, określając swoje inwestycje. Według niego nawet jeśli istnieje tylko niewielka szansa na przerwanie dostaw z Rosji, zakłady muszą być gotowe na przetwarzanie innej ropy. A jeżeli wszelkie ryzyka wynikające z wojny na Ukrainie znikną i import z Rosji nie będzie już zagrożony, nowa inwestycja pozostanie – dodał.
Szczegółowy plan kierownictwo koncernu ma przedstawić w ciągu dwóch miesięcy.
Prokurator Generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa poinformowała na Facebooku, że Ukraina ma obecnie największy w historii Międzynarodowego Trybunału Karnego zespół ekspertów i śledczych, którzy prowadzą niezależne śledztwo.
"Haga czeka na zbrodniarzy wojennych. Robimy wszystko, by stało się to jak najszybciej - koordynujemy działania z Biurem Prokuratora Międzynarodowego Trybunału Karnego. Omówiliśmy bieżące kwestie współpracy i dalszą strategię z Karimem Khanem [Prokuratorem MTK]" - napisała.
"[Eksperci] zbierają dowody bezpośrednio w miejscach zbrodni wojennych, by rozpocząć proces stawiania przed sądem na arenie międzynarodowej. Istnieją również plany stworzenia stałego przedstawicielstwa - biura terenowego" - stwierdziła Wenediktowa.
Prokurator Generalny zaznaczyła, że wspólnym celem Prokuratury Ukrainy i Prokuratury MTK jest "sprawiedliwość, która może powstrzymać okrucieństwa".
"Ukaranie niektórych zbrodniarzy wojennych powinno być sygnałem dla innych, że odpowiedzialność jest nieunikniona. Skuteczność zarówno krajowego systemu ścigania, jak i MTK w dochodzeniu i ściganiu rosyjskich zbrodni wojennych to tak naprawdę kwestia ratowania życia Ukraińców" - czytamy w poście Wenediktowej.
Zainstalowani przez Kreml przywódcy w obwodzie chersońskim przyznają się do eksportu ukraińskiego zboża do Rosji. Kontrolowane przez Kreml media podały, cytując rosyjskiego pełnomocnika Kiryła Stremusowa, że okupanci zaczęli eksportować do Rosji pszenicę przechowywaną w okupowanym w dużej części obwodzie chersońskim – podaje Ukraińska Prawda.
Jak twierdzi Stremusow, okupanci chcą eksportować nasiona do produkcji oleju do zakładów lokalnych i rosyjskich.
Jak informowały wcześniej ukraińskie media, Rosjanie szantażują ukraińskich rolników, kupując ich produkty za ułamek ceny i rabując zapasy zboża. Na przykład w obwodzie ługańskim okupanci usunęli lub zniszczyli trzyletnie zapasy zboża dla mieszkańców obwodu. Jest to jedyny region, w którym siewy w ogóle się nie rozpoczęły. W obwodzie zaporoskim zboże znika z portów, Rosjanie żądają od rolników by ci oddali 70 proc. swoich zbiorów.
Ukraiński resort rolnictwa twierdzi, że Rosjanie ukradli do tej pory około 500 tys. ton zboża – jedną trzecią całego zbożna znajdującego się na terytoriach okupowanych. .
Straż Graniczna podała najnowsze dane o liczbie przekroczeń granicy polsko-ukraińskiej:
Dane od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę można prześledzić na naszych wykresach:
"Węgry wysuwają kolejne postulaty m.in. dotyczące środków unijnych na modernizację ich sektora energetycznego. Chcą, żeby do takiej modernizacji doszło jak najszybciej. Trudno jednak w decyzji o nałożeniu unijnych sankcji umieścić zapisy dotyczące modernizacji sektora energetycznego na Węgrzech. Budapeszt mówi jednak, że nie jest w stanie zaakceptować propozycji w obecnym kształcie. Prezydencja francuska w UE i Komisja Europejska stają na głowie, by wprowadzić zapisy wychodzące naprzeciw oczekiwaniom Węgier" - przekazało PAP unijne źródło dyplomatyczne, o czym informuje RMF24.
Węgry zwróciły się już nie tylko o wyłączenie z sankcji dostaw ropy rurociągami, ale również tankowcami.
Przywódcy Unii Europejskiej spotkają się w poniedziałek, aby zadeklarować dalsze wsparcie dla Ukrainy i pomóc jej odeprzeć atak Rosji, jednak jak informował rano Reuters do porozumienia ws. nowych sankcji nie dojdzie.
Podczas wizyty roboczej w obwodzie charkowskim prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwolnił szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w obwodzie charkowskim za bezczynność od pierwszych dni rosyjskiej.
Po zakończeniu wizyty w obwodzie, Zełenski podziękował kierownictwu obwodu i miasta za efektywną pracę w warunkach wojny.
"Byli oni i pozostają razem z Charkowianami, razem z Ukrainą i, co teraz ważne, razem ze sobą. Ich współpraca jest stuprocentowa. Wojsko, policja, mer Charkowa, obwodowa administracja państwowa - wszyscy naprawdę pracują na rzecz zwycięstwa i robią to bardzo skutecznie" - powiedział Zełenski w nagraniu wideo w niedzielę wieczorem.
Jednocześnie zaznaczył, że tego samego nie można powiedzieć o kierownictwie SBU w obwodzie charkowskim.
"Niestety, nie można tego powiedzieć o lokalnym kierownictwie SBU. Przyjechałem, zorientowałem się, zwolniłem szefa obwodowej SBU, ponieważ nie pracował on na rzecz ochrony miasta od pierwszych dni wojny na pełną skalę, lecz myślał tylko o sobie. Jakie są motywy - organy ścigania się dowiedzą" - powiedział prezydent.
Za pół roku może zabraknąć śmietany i serów. Lwia część surowców pochodzi z importu, a z powodu sankcji dostawy zostały przerwane. Zapasy starczą na maksymalnie sześć miesięcy - informuje RIA Nowosti.
"Krajowi producenci biją na alarm": ok. 80 proc. zakwasu - podstawy do produkcji kwaśnej śmietany, twarogu, kefiru i kwaśnego mleka - sprowadza się z Danii, Bułgarii i Włoch, a zagraniczni kontrahenci odmawiają dostaw. Są też kłopoty z przekazami pieniężnymi. Od kwietnia, kiedy rosyjskim i białoruskim ciężarówkom zakazano podróżowania po UE, ceny dostaw również wzrosły kilkakrotnie. Zapasy starczą na sześć miesięcy.
Rosyjskie firmy od dawna są uzależnione od importu. "W ZSRR popyt krajowy na zakwas był prawie całkowicie pokrywany. Tylko jeden lub dwa procent pochodziło z zagranicy. Po przejściu na gospodarkę rynkową do kraju napłynęły jednak tańsze produkty zagraniczne" - wyjaśnia agencji RIA Swietłana Bronnikowa z Centrum Intuicyjnego Jedzenia i Psychoterapii Zaburzeń Jedzenia IntuEat.
Obecnie udział krajowych producentów w krajowym rynku wynosi tylko 12 proc. Siergiej Lisowski, członek Komisji Rolnictwa Dumy, ostrzega przed nadchodzącym kryzysem w branży. Zwrócił się do ministra rolnictwa Dmitrija Patruszewa. – Niepewność na rynku i zmiana dostawców, rekonfiguracja procesów technologicznych może wpłynąć na wielkość produkcji i koszt produktu końcowego – podkreślił parlamentarzysta. Analitycy twierdzą, że zwiększenie produkcji krajowego zakwasu jest możliwe, ale zajmie to lata.
"Rosja wycofała się z porozumienia, które z nami zawarła, więc teraz nie mamy już żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o silną obecność NATO na wschodnim skrzydle" — oświadczył w niedzielę zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Geoana.
Zgodnie z umową NATO-Rosja zawartą w 1997 r., NATO zobowiązało się do nierozmieszczania na stałe znaczących sił w Europie Środkowej i Wschodniej, w tym w krajach bałtyckich. Rosja z kolei zobowiązała się do "niepodejmowania agresji przeciwko swoim sąsiadom" i z tego się nie wywiązała – wskazał Geoana
Zastępca szefa NATO powiedział, że obecność Sojuszu w regionie zostanie wzmocniona w różnych obszarach, ale konkretna wielkość sił nie jest jeszcze znana. Ostateczne decyzje zostaną podjęte w czerwcu na szczycie NATO w Madrycie.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zdementował informacje o złym stanie zdrowia Władimira Putina. "Prezydent Władimir Putin pojawia się publicznie każdego dnia. Można go oglądać na ekranach, czytać i słuchać jego przemówień. Nie sądzę, aby ludzie o zdrowych zmysłach mogli dostrzec u tej osoby oznaki jakiejś choroby lub niedyspozycji” – powiedział w wywiadzie dla francuskiej telewizji TF1.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ma dziś na nadzwyczajnym szczycie zwrócić się do przywódców Unii Europejskiej z prośbą o nałożenie nowych sankcji na Rosję.
Przywódcy UE spotkają się w Brukseli, aby zadeklarować swoje stałe wsparcie dla Ukrainy, ale jak dotąd nie udało im się osiągnąć porozumienia w sprawie nowego pakietu sankcji przeciwko Moskwie.
Przez dwa dni przywódcy 27 państw będą dyskutować o tym, jak najlepiej pomóc Ukrainie i jak poradzić sobie z konsekwencjami konfliktu: wysokimi cenami energii, nieuchronnym brakiem żywności i potrzebami obronnymi UE.
Jednak wstępne wnioski ze spotkania, z którymi zapoznała się agencja Reuters, wskazują, że choć UE wyrazi wsparcie dla rządu w Kijowie, to w żadnym z głównych tematów nie zapadną nowe decyzje.
"Rosjanie wkroczyli na przedmieścia Siewierodoniecka, zabili dwóch mieszkańców, ranili pięciu. Rosyjskie wojska atakowały miasto przy użyciu całej broni i wsparcia lotniczego Wkroczyły na jego południowo-wschodnie i północno-wschodnie obszary" – przekazał Serhij Haidai, gubernator obwodu ługańskiego.
Wcześniej w przemówieniu o sytuacji w mieście mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. "W wyniku rosyjskich uderzeń na Siewierodonieck zniszczona została cała infrastruktura krytyczna miasta. Uszkodzonych jest 90 proc. domów. Ponad dwie trzecie zasobów mieszkaniowych miasta zostało całkowicie zniszczonych. Nie ma łączności komórkowej. Ciągły ostrzał. Zdobycie Siewierodoniecka jest podstawowym zadaniem dla okupanta. I nie obchodzi ich, ile istnień ludzkich trzeba będzie zapłacić" – mówił Zełenski.
Władze we wschodniej Ukrainie poinformowały, że rosyjski ostrzał Siewierodoniecka jest tak intensywny, że nie można ocenić liczby ofiar i zniszczeń. Określiły warunki panujące w Siewierodoniecku jako przypominające te, które panowały w Mariupolu.
Zgodnie z analizą amerykańskiego Institute for the Study of War, Rosjanie zadają i ponoszą ogromne straty, aby zdobyć Siewierdonieck, chociaż to miasto w obwodzie ługańskim nie ma aż tak dużego znaczenia strategicznego.
„Putin rzuca ludzi i amunicję na ostatnie spore miasto w obwodzie ługańskim, Siewierdonieck, tak jakby jego zajęcie oznaczało wygranie wojny przez Kreml” – piszą analitycy instytutu. Ukraińcy mierzą się z największym wyzwaniem od obrony Azowstali w Mariupolu.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze