Macron znowu nie wykorzystał szansy, żeby nie narazić się Ukraińcom. Prezydent Francji stwierdził, że Rosji poniżać nie należy. Cel ma w tym być strategiczny: żeby łatwiej było znaleźć dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu, kiedy już działania zbrojne się uspokoją. Minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kułeba, odpowiedział mu na Twitterze: „Wezwania do uniknięcia poniżenia Rosji mogą tylko poniżyć Francję i każde państwo, które do czegoś takiego wzywa. Bo Rosja sama się poniża. Wszyscy powinniśmy się skupić na tym, aby przywołać Rosję do porządku. To przyniesie pokój i uratuje życia”.
Calls to avoid humiliation of Russia can only humiliate France and every other country that would call for it. Because it is Russia that humiliates itself. We all better focus on how to put Russia in its place. This will bring peace and save lives.
— Dmytro Kuleba (@DmytroKuleba) June 4, 2022
Kandydaci na kandydatów
Może przeprosi podczas wizyty w Kijowie, której „nie wyklucza”. Wyklucza za to coś innego: nadanie statusu państwa kandydującego do Unii Europejskiej dla Ukrainy.
Serhij Sydorenko na łamach „Jewropejśkiej Prawdy” zastanawia się nad tym, co należy zrobić, aby Ukraina w końcu stała się częścią Unii. I nie czaruje: jasne jest, że zajmie to długie lata, jeśli nie dziesięciolecia. Przykład Finlandii, która złożyła wniosek o przystąpienie do UE w 1992 roku, a stała się jej członkiem w 1993, jest wyjątkowy i nieaplikowany. Sydorenko przyznaje, że mimo że demokracja w Ukrainie ma się dobrze, od wielu lat organizowane są wolne wybory, a co do tego, że wartości europejskie są Ukraińcom bliskie, nie ma żadnych wątpliwości, to jest parę bardzo poważnych problemów: głównie związanych z korupcją i wymiarem sprawiedliwości.
Niemniej, Ukraińcy byli pewni, że otrzymają status kandydata. I co? Proponuje się im zostanie kandydatami na kandydatów.
„Czym jest potencjalny kandydat?”, pyta Sydorenko, po czym odpowiada: „To kiedy państwo nie spełnia kryteriów, aby można było jej nadać status kandydata, ale powiedzieć mu kategoryczne nie jest niepoprawne politycznie. W takim wypadku państwu mówią: Nie, nie zostaniecie kandydatem, ale zostaniecie nim, kiedy… I pojawiają się skomplikowane warunki”. Ale dlaczego właściwie Ukraina miałaby podzielić los Kosowa i Bośni i Hercegowiny?
Przeciwnikami pomysłu przyznania Ukrainie statusu kandydata mają być właśnie Francja, a także Niderlandy i Austria. Podobno głównym problemem jest to, że – jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało – liderzy krajów zachodnich nie wierzą w szczerość ukraińskich aspiracji europejskich.
A jednak Sydorenko zaznacza, że rzeczywiście, są pewne powody do sceptycyzmu. Wprowadzenie stanu wojennego i znaczne ograniczenia praw obywatelskich są dosyć kontrowersyjne, szczególnie presja na krytyczne wobec władzy programy telewizyjne, czy zakaz wyjazdu polityków opozycyjnych z kraju.
Co należy zrobić? Przekonywać, lobbować, udowadniać, że Ukraina naprawdę jest europejska. A poza tym: wprowadzać reformy. Nawet za wojny – a może szczególnie za niej – zmieniać państwo tak, aby przybliżać je do Europy. Przeprowadzić reformę sądów. Ratyfikować konwencję stambulską.
„Słowem, trzeba zrobić wszystko”, podsumowuje Sydorenko.
Ukraina jednak już się integruje z Unią Europejską. Ostatnio premier Denys Szmyhal odniósł się do niedawnego zniesienia ceł między Ukrainą a Unią. Stwierdził, że w kwietniu 80 proc. towarów eksportowanych z Ukrainy trafiło do UE – zniesienie ceł może więc pomóc ukraińskim przedsiębiorcom zaoszczędzić nawet dziesiątki milionów dolarów.
W takich miejscach zaczynają się wszystkie rewolucje
Wołodymyr Krawczenko z „Dzerkała Tyżnia” spodziewa się, że część Rosji może wybuchnąć, choć na razie jeszcze do tego daleko.
Chodzi o Kauzaz Północny, region, który poniósł największe straty w wojnie z Ukrainą. Najwięcej zabitych żołnierzy rosyjskich pochodzi ze znajdującego się tam Dagestanu, według rosyjskiego ekonomisty Dimitra Potapenki, pełnego „młodych i głodnych”. Potapenko, cytowany przez Krawczenkę, dodał też, że w takich miejscach zaczynały się wszystkie rewolucje, dlatego Rosja skupia się na Dagestanie szczególnie. W zeszłym roku Dagestan otrzymał 77,5 miliardów rubli dotacji z budżetu federalnego, czyli 8 proc. całego budżetu na dotacje dla podmiotów Federacji Rosyjskiej.
Północny Kaukaz zalicza się do najbiedniejszych rejonów Rosji. I to właśnie te nierówności społeczne, a nie liczba zabitych w Ukrainie, mogą doprowadzić do destabilizacji regionu.
Mimo że obecnie wydaje się, jakoby w Rosji nie było finansowo aż tak źle, źródła cytowane przez Krawczenkę stwierdzają: będzie. Przywołuje artykuł w opozycyjnej rosyjskiej „Meduzie”, gdzie rozmówca bliski rosyjskim kręgom władzy twierdzi, że już niedługo można spodziewać się problemów, chociażby z transportem czy z lekami. Podobno nikt nie przewidywał takiej skali sankcji.
„Chociaż Dearlove [były szef brytyjskiego wywiadu, MI-6], jak i szef ukraińskiego wywiadu, Kyryło Budanow, przewiduje, że w następnych latach Federacja Rosyjska się rozpadnie, takie oceny wydają się nadto optymistyczne”, twierdzi Krawczenko. Chwilowo rosną ceny surowców energetycznych, a dopóki Europa będzie je eksportować z Rosji, agresor będzie zarabiać.
Kiedy jednak skończy się przypływ gotówki z Europy, a problemy ekonomiczne osiągną skalę nieakceptowalną dla przeciętnych Rosjan, rozpoczną się protesty: pierwsze prawdopodobnie właśnie na północnym Kaukazie, najpewniej w Dagestanie.
Kontrola i wsparcie
Wracając do tematu irytujących zachodnich polityków: Papież Franciszek rozmawiał ostatnio z chłopcem z Ukrainy. Chłopiec poprosił go, żeby przyjechał do Ukrainy. Franciszek powiedział, że bardzo by chciał, ale to nie jest odpowiedni moment.
„Chciałbym pojechać do Ukrainy. Ale powinienem czekać na bardziej sprzyjający moment, bo nie jest łatwo podjąć decyzji, która może przynieść więcej złego, niż dobrego. Muszę czekać na odpowiedni moment. W tym tygodniu spotykam się z przedstawicielami ukraińskiego rządu, którzy przyjeżdżają, aby porozmawiać o mojej potencjalnej wizycie w tym kraju. Zobaczymy, co się stanie” – mówił papież.
Kiedy będzie odpowiedni moment? Pewnie dla Franciszka taki moment to już po wojnie. Według ministra obrony Oleksija Reznikowa papież może planować wizytę jeszcze na ten rok – ponieważ nawet tak szybko może skończyć się jego zdaniem konflikt. Niemniej, nawet rządowa agencja informacyjna „Ukrinform” opisuje ten scenariusz jako „optymistyczny”.
Szczególnie optymistyczny, jeśli weźmie się pod uwagę ostatnie kontrowersje związane z Marianą Bezuhłą, deputowaną partii Sługa Narodu. Bezuhła jest ostatnio podejrzewana o próby wpływania na przebieg operacji wojskowej w Siewierodoniecku. Karierę robi zdjęcie, które ma być dowodem na to, że Bezuhła, która nie jest wojskową, wywiera presję na wojskowych, aby wydawali rozkazy zgodnie z jej mniemaniem. Podobno wysłała ją tam kancelaria prezydenta.
„Po kiego diabła polityk wpływa na sprawy nie ze swojej parafii, nie jest jasne”, pisze dziennikarka Janina Sokołowa, która otrzymała to zdjęcie od wojskowych. „I czemu kancelaria prezydenta wysyła tu tę panią, skoro są sprawdzeni przez lata, wytrenowani, profesjonalni komandorzy – nie jest jasne dla samych komandorów. Ale po pierwsze: kto ponosi odpowiedzialność za skutki rozkazów tej pani na froncie”.
Co więcej, Bezuhła nawet się specjalnie obecności na froncie nie wypiera. No, trochę wypiera. Pytana o sytuację na Facebooku, odpowiada: „Żadnych rozkazów nie wydaję, oczywiście. Kontrola i wsparcie”.
Obawiam się, że kto by nie był prezydentem Francji, to jej polityka wobec Ukrainy nie byłaby inna.
Wróżenie natomiast czegoś w rodzaju zamachu stanu w Rosji to jak wróżenie z fusów kawy, której jeszcze nie posadzono. Zresztą dla społeczności międzynarodowej żadnej różnicy nie zrobiłaby zamiana dyktatorów. Najkorzystniejsza byłaby całkowita dezintegracja państwa rosyjskiego połączona z drastyczną redukcją potencjału wojskowego i likwidacją arsenału nuklearnego.
Pisałem o tym już dawno: wybory we Francji wygrała Rosja.
A jak by wyglądała sytuacja na wschodzie Unii, np. w Polsce, gdyby wygrała Le Pen??? Francuskie społeczeństwo nie jest anty-rosyjskie i takie są fakty. A Macron, Scholz i każdy odpowiedzialny premier unijny musi się zastanawiać co będzie kiedy przyjaciel Putina Trump wróci do Białego Domu.
Cyt: "Macron znowu nie wykorzystał szansy, żeby nie narazić się Ukraińcom. […]Rosji nie poniżać, Ukrainy nie wpuszczać do UE? Macron, sam się kompromitujesz"
Cyt: "Minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kułeba, odpowiedział mu na Twitterze: „Wezwania do uniknięcia poniżenia Rosji mogą tylko poniżyć Francję"
I co teraz?
Przykra sprawa, Francja skompromitowana, a skompromitowany Macron będzie rządził jeszcze prawie 5 lat.
Tenże Kułeba, cyt: "Rosja sama się poniża."
Tenże tenże Kułeba całkiem niedawno nazwał najwyższego polityka Niemiec "kiełbasą". Widać Niemcy też się poniżyły.
I co teraz? Rosja dziady, Niemcy dziady i Francja dziady!
Macron chce szukać rozwiązania dyplomatycznego. Minister z Kijowa, Kułeba gada co następuje: "Wszyscy powinniśmy się skupić na tym, aby przywołać Rosję do porządku. To przyniesie pokój i uratuje życia."
Kułeba jest słodszy od siebie samego.
Francja opierniczona, Niemcy opierniczone, papież Franciszek uznany za "polityka Zachodu" też opierniczony.
Tak gada, żeby nie gadać, jak on "przywoła Rosję do porządku". Da jej jedynkę ze sprawowania?
Cyt: "Serhij Sydorenko na łamach „Jewropejśkiej Prawdy” zastanawia się nad tym, co należy zrobić, aby Ukraina w końcu stała się częścią Unii."
Sydorenko, zamiast się zastanawiać – to dla niego za trudne – niech spyta swojego kochanego Erdogana. Dla wyjaśnienia: prezydenta Turcji. Wyjaśni mu i będzie miał gotowe, bez bolesnej męki zastanawiania. Turcja się dziesięcioleciami znajdowała w przedpokoju najpierw EWG a potem UE. Jak już zarosła pajęczyną, to na koniec wyszła i nie weszła.
Ukraina jest całkowicie sprzeczna z UE. Nad tym niech się boleśnie pozastanawia tenże Sydorenko.
Ukraina w UE? Czy Ukraina może jakoś zdefiniować własną zawartość: własną ludność, własne finanse, własną gospodarkę i własne granice? Żeby Unia była chociaż z grubsza zorientowana. No i żeby Ukraina też się jakoś spróbowała zorientować.
Francja, Niderlandy i Austria nie wierzą w szczerość ukraińskich aspiracji …
To przypomina mi propagandę PiSu, jakoby Tusk c h c i a ł. sprzedać Lotos Rosjanom, chociaż 1) nie sprzedał choć mógł i nawet nie próbował sprzedać, 2) Obajtek nie musiał sprzedać Lotosu Rosjanom, ale sprzedał.
Taki człowiek, który odbiera życie, zadaje cierpienia i tego nie żałuje, nie zasługuje na wybaczenie. Putin, ówczesny zbrodniarz, urodził się biednym, wywodzi się z biedoty, a największe cierpienia zadał i zadaje biednym i niewinnym. Brudne pieniądze, brudne jego życie z kochankami i z tym otoczeniem, które pomaga mu w zadawaniu cierpień. Gdy był biednym, nawet by na niego nie spojrzano. Te brudy sprawiły zbliżający się jego marny koniec, jak każdego zbrodniarza i tego zła, współwinnych szepczących mu do ucha. Może kiedyś prezydentem Rosji zostanie Aleksiej Nawalny – więzień Putina – jak wówczas spojrzy mu się w oczy i czym mu się wytłumaczy prezydent Francji Emanuel Macron. Zachęcam do przeczytania artykułu – pomnik bohaterom Ukrainy – https://justpaste.it/pomnik-dla-bohaterow