W ciągu doby w Donbasie zniszczono lub uszkodzono 47 budynków cywilnych, w tym 38 budynków mieszkalnych. Zginęło pięciu cywilów, a 12 zostało rannych. Prezydent Zełenski przyznaje, że w niektórych częściach frontu Rosjanie mają "znaczną przewagę" liczebną nad Ukraińcami
Kończymy naszą dzisiejszą relację. Dziękujemy Państwu za uwagę. Oto najważniejsze wydarzenia czwartku, 26 maja, czyli 92. dnia wojny.
"Putin uczestniczy teraz w spotkaniach na żywo. Rozmawia z ludźmi patrząc im w oczy, a nie w ekran, ściska dłonie. Troszczy się. To jest nowy element propagandy, dodany teraz do informacji do zwycięstw w Ukrainie: nad Azowstalą i nad Swiatogorskiem. Co się dzieje?" - tłumaczy Agnieszka Jędrzejczyk w nowym odcinku cyklu GOWORIT MOSKWA poświęconego przekazom rosyjskiej propagandy.
Rezolucja przyjęta przez państwa członkowskie Światowej Organizacji Zdrowia „w najostrzejszych słowach potępia” rosyjską agresję na Ukrainę, "w tym ataki na placówki służby zdrowia”.
Państwa członkowskie żądają także od Rosji „natychmiastowego zaprzestania wszelkich ataków na szpitale” i inne obiekty i placówki służby zdrowia. Rezolucja została przyjęta 88 głosami przy 12 głosach sprzeciwu.
"Trwają bardzo ciężkie walki na terenie ostatniego skrawka obwodu ługańskiego kontrolowanego przez Ukrainę. Rosyjskie postępy zostały tam jednak chwilowo powstrzymane – ukraińskiej armii udało się też odepchnąć Rosjan i żołnierzy „Donieckiej Republiki Ludowej” od strategicznie ważnej drogi Bachmut-Łysyczańsk." - pisze w dzisiejszej analizie z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE Witold Głowacki.
Rinat Achmetow, najbogatszy oligarcha Ukrainy i zarazem właściciel zakładów Azowstal, Ilich Steel i Iron Works w Mariupolu zamierza pozwać Rosję o odszkodowanie za straty poniesione w wyniku doszczętnego zniszczenia wszystkich trzech kombinatów podczas prawie 3 miesięcznych walk o Mariupol. Achmetow wycenia straty na od 17 do 20 miliardów dolarów. Informując o przygotowywaniu pozwu Achmetow zaręczał również, że przez całą wojnę pozostawał na terytorium Ukrainy. "Wierzymy w nasz kraj i nasze zwycięstwo" - mówił oligarcha.
Charkowskie metro uruchomione z powrotem zaledwie kilka dni temu, będzie ponownie wykorzystywane jako schron przeciwbombowy - poinformował mer miasta Ihor Terechow. "Wróg znowu do nas strzela. Są ranni i zabici. Zachęcam do przebywania w bezpiecznych miejscach. Nie wstrzymamy ruchu pociągów, ale wyznaczymy w metrze sektory, w których będzie można przeczekać bombardowanie" - napisał Terechow na Telegramie. Decyzja ma bezpośredni związek z dzisiejszym atakiem rakietowym na miasto, w wyniku którego zginęło co najmniej 7 osób.
Mario Draghi, premier Włoch rozmawiał dziś telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Według Rzymu rozmowa miała dotyczyć wojny w Ukrainie i kryzysu żywnościowego. "Putin powiedział Draghiemu, że Rosja jest gotowa znacząco przyczynić się do rozwiązania międzynarodowego kryzysu żywnościowego, ale tylko wtedy, gdy Zachód zniesie sankcje." - komunikował z kolei Kreml. Draghi miał też usłyszeć od Putina zapewnienie, że Rosja nie przerwie dostaw gazu do Włoch.
Rosjanie rozmieścili w okupowanym Mariupolu kilka (od 3 do 6) specjalnych furgonetek z ogromnymi ekranami. Służą one do emitowania programów propagandowych bezpośrednio na ulicach zrujnowanego w trakcie trwającego ponad 80 dni oblężenia miasta. Skojarzenia z "teleekranami" z "Roku 1984" George'a Orwella wydają się bardziej niż oczywiste.
"Tylko 5 procent powierzchni regionu pozostało w rękach Ukraińców – w porównaniu z około 10 procentami jeszcze 10 dni temu."- podał dziś szef administracji obwodu ługańskiego Sierhij Hajdaj. Hajdaj poinformował też, że w ciężko ostrzeliwanych przez Rosjan miastach obwodu - w tym Siewierodoniecku i Łysyczańsku - cywile zabici rosyjskimi pociskami i rakietami chowani są obecnie w masowych grobach. W tylko jednym z nich w jednej z dzielnic Łysyczańska pochowano już 150 0sób.
„W tym momencie walki osiągnęły maksymalną intensywność. Wróg szturmuje pozycje naszych wojsk jednocześnie w kilku kierunkach. Przed nami niezwykle trudny i długi etap. Musimy zrozumieć, że to wojna i straty są nieuniknione” - stwierdziła podczas briefingu prasowego wiceminister obrony Ukrainy Anna Malar. Malar tłumaczyła, że chodzi zarówno o walki w obwodzie ługańskim i w rejonie Łymanu, jak i o kolejną próbę wznowienia przez Rosjan ofensywy spod Iziumu w kierunku Słowiańska.
Informacje o rosyjskim ataku na miasto podały władze regionalne. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zginęły co najmniej cztery osoby, a kilka kolejnych z poważnymi obrażeniami trafiło do szpitali.
Władze Charkowa wezwały mieszkańców do pozostania w schronach.
Mer Kijowa, Witalij Kliczko, podczas przemówienia na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos oświadczył, że Rosja nadal chce zająć całą Ukrainę, a Kijów pozostaje jej głównym celem.
Kliczko stwierdził też, że Rosja w Ukrainie "nie prowadzi specjalnej operacji militarnej, ale raczej ludobójstwo".
Mer Kijowa podkreślił, że Ukraińcy bronią dziś nie tylko swojej suwerenności, ale też wszystkich "wyznających te same wartości". "Wojna jest zagrożeniem dla Europy i całego świata" — mówił.
Prezydent Rosji Władimir Putin swoje przemówienie podczas Euroazjatyckiego Forum Ekonomicznego poświęcił niemal w całości zachodnim sankcjom wobec Kremla po inwazji na Ukrainę.
"Naruszanie reguł, norm na polu międzynarodowych finansów, handlu, nigdy nie prowadzą do niczego dobrego. I, mówiąc wprost, przynosi tylko problemy tym, którzy się tego dopuszczają" — mówił Putin.
Prezydent Rosji tłumaczył, że brak poszanowania interesów innych państw, w zakresie bezpieczeństwa i polityki, prowadzi "jedynie do chaosu, do wstrząsów gospodarczych". Sankcje nie mają jednak takiej siły, by powstrzymać, czy osłabić tych, którzy na arenie międzynarodowej myślą i działają na własną rękę.
"Nie chodzi tylko o Rosję, czy tylko o Chiny, chodzi o wiele innych państw świata. Jest coraz więcej i więcej państw na świecie, które realizują niezależna politykę. I żaden »światowy żandarm« nie może powstrzymać tego naturalnego, globalnego procesu. Nie wystarczy mu siły" — mówił Putin.
Według doradcy mera Mariupola Petra Andriuszczenki w zajętym przez Rosjan mieście dzieci nie będą mieć w tym roku wakacji. Szkoły mają działać nieprzerwanie do 1 września, by "przyspieszyć rusyfikację" młodych.
"Głównym celem przedłużenia roku szkolnego jest deukrainizacja uczniów i przygotowanie ich do (właściwego) trybu nauczania według rosyjskiego programu. Przez całe lato będą dzieciom wbijać do głów rosyjski język i literaturę, historię Rosji i matematykę po rosyjsku" — napisał Andriuszczenko.
Z informacji ukraińskich władz wynika, że Rosjanie planują utrzymać naukę w dziewięciu szkołach. Problemem jest jednak znalezienie kadry. "Aktualnie znaleźli tylko 53 chętnych nauczycieli. Około sześciu nauczycieli przypadających na jedną placówkę, to jaskrawa ilustracja rosyjskiego systemu edukacji w okupacyjnych warunkach" — dodał Andriuszczenko.
Informacje przekazał agencji anonimowo turecki urzędnik. Negocjacje mają być w toku. Szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba przekazał, że Rosja blokuje ponad 20 mln ton zboża na eksport.
W środę późnym wieczorem Rosja ogłosiła, że jest gotowa do częściowego zdjęcia blokady z portów, ale w zamian za zniesienie zachodnich sankcji. W czwartek podczas spotkania z dziennikarzami rzecznik prasowy Kremla, Dmitrij Pieskow oświadczył, że kraje Zachodu "muszą wycofać się z nielegalnych decyzji, które uniemożliwiają czarterowanie statków, eksport zboża, itd.".
Pieskow zaprzeczał, że to Rosja blokuje transport żywności do Afryki i Bliskiego Wschodu. "Kategorycznie odrzucamy te oskarżenia i, przeciwnie, oskarżamy Zachód o to, że podjął szereg nielegalnych działań, które doprowadziły do tej blokady" — stwierdził.
W wyniku ostrzału miejscowości Bałaklija, w obwodzie charkowskim, zginęły dwie osoby, a 10 zostało rannych — informuje gubernator obwodu charkowskiego, Ołeh Synehubow. Na swoim kanale w serwisie Telegram napisał, że wśród ofiar są mężczyźni w wieku 64 i 82 lat, a wśród rannych — 9-letnia dziewczynka, którą przewieziono do Charkowa. Jej stan jest poważny.
Zabudowa mieszkalna w Siewierodoniecku na wschodzie Ukrainy, gdzie koncentrują się wysiłki rosyjskiej armii została w 90 proc. zniszczona przez rosyjskie wojska. "Wróg ostrzeliwuje cywilne cele w mieście nieustannie od półtora tygodnia" — mówił w lokalnym radiu szef miejskiej administracji Ołeksandr Striuk.
W Siewierodoniecku, w którym przed wojną mieszkało ponad 100 tys. osób, pozostało 12-13 tys. mieszkańców. Mają ukrywać się w piwnicach i schronach.
Striuk przekazał też, że wciąż działa połączenie drogowe z Lisiczańskiem, ale komunikacja jest utrudniona, ponieważ rosyjskie wojska ostrzelały most na tej trasie. W szpitalu wielospecjalistycznym w Siewierodoniecku medycy udzielają wyłącznie pierwszej pomocy, ranni muszą być dalej ewakuowani do Bachmutu, Lisiczańska i innych regionów kraju.
"Putin chce powrócić do porządku świata, w którym silniejsi dyktują, co jest słuszne; w którym nie wszyscy mają prawo do wolności, suwerenności i samostanowienia. To jest imperializm. Jest to próba cofnięcia nas do czasów, kiedy wojna była powszechnym narzędziem politycznym, kiedy na naszym kontynencie i na świecie brakowało stabilnego porządku pokojowego" — mówił w czwartek podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos kanclerz Niemiec, Olaf Scholz.
Dodał, że inwazja Rosji nie tylko zagraża istnieniu Ukrainy, ale także podważa międzynarodowy porządek oparty na zasadach współpracy, który w ostatnich dziesięcioleciach ograniczył konflikty zbrojne na dużą skalę.
Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii przeprowadził ankietę, z której wynika, że 92 proc. Ukraińców ma negatywny stosunek do Rosji. Odsetek odpowiedzi pozytywnych spadł do 2 proc.
Badacze sprawdzali też nastawienie wśród osób, które wcześniej miały pozytywny stosunek do sąsiada — po inwazji 80 proc. spośród tych osób zmieniło zdanie.
Także wśród mieszkańców wschodnich republik przychylność do Rosji spada. Pozytywnie ocenia ją 6 proc. badanych, negatywnie — 82 proc.
Według Biura Praw Człowieka ONZ od 24 lutego (czyli od początku wojny) w Ukrainie zginęło 3 974 cywilów, w tym 259 dzieci (wcześniej ukraińska prokuratura mówiła o 240 zgonach wśród dzieci).
Ponad połowa ofiar to mieszkańcy obwodów donieckiego i ługańskiego: 2 106 osób zginęło na terytoriach kontrolowanych przez Ukrainę i 128 w samozwańczych, prorosyjskich republikach.
ONZ dodał, że w ciągu trzech miesięcy działań zbrojnych rannych zostało ponad 4,6 tys. cywilów. Chodzi o wszystkie rodzaje obrażeń - od oderwanych kończyn, po drobne draśnięcia.
"Rosjanie zainstalowali 12 dużych ekranów na ulicach zajętego Mariupola, by emitować rosyjską propagandę" — informuje doradca mera Mariupola, Petro Andriuszczenko.
"Władze okupacyjne zaczęły aktywnie 'poprawiać życie' mieszkańców Mariupola. Nie w rzeczywistości lecz w swoim przekonaniu. Wczoraj Rosjanie wysłali na ulice trzy pojazdy emitujące propagandę, a dodatkowo zainstalowali dwanaście 75-calowych ekranów telewizyjnych (...)" — napisał Andriuszczenko na swoim kanale w serwisie Telegram.
I dodał, że Rosjanie "nie mają czym karmić mieszkańców, więc karmią ich kłamstwami, co jest skrajnie cyniczną praktyką".
Informacje przekazała ukraińska Prokuratura Generalna. W całej Ukrainie przez trzy miesiące wojny zginęło co najmniej 240 dzieci.
Według doniesień rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Nowosti, przedstawiciel Krymu Gieorgij Muradow stwierdził, że „Morze Azowskie jest na zawsze stracone dla Ukrainy”.
"Porty w obwodach zaporoskim i chersońskim już nigdy nie będą ukraińskie. Jestem przekonany, że po zjednoczeniu naszych regionów z Rosją, Morze Azowskie ponownie, tak jak wcześniej, stanie się wyłącznie morzem śródlądowym Federacji Rosyjskiej" — dodał Muradow.
Agencja cytuje również Władimira Rogowa, mianowanego przez Rosjan urzędnika w okupowanym Zaporożu, który stwierdził, że także regiony zaporoski i chersoński nigdy nie wrócą pod kontrolę Kijowa.
W środę, 25 maja do Polski wjechało 21,7 tys. osób z Ukrainy, wyjechało 26,6 tys. — podała polska straż graniczna. Przez trzy miesiące wojny pogranicznicy odprawili 3,613 mln osób.
Ruch migracyjny wewnątrz kraju również stracił na intensywności. Jak podał szef lwowskiej administracji wojskowej Maksym Kozycki wczoraj po raz pierwszy odkąd Lwów zaczął przyjmować przesiedleńców z innych rejonów Ukrainy, nie było ani jednej osoby, która zgłosiłaby się do tymczasowego zakwaterowania.
"Rosja jest gotowa zapewnić korytarz humanitarny dla statków przewożących żywność, aby mogły opuścić Ukrainę, w zamian za zniesienie niektórych sankcji" — przekazała agencja Interfax, cytując rosyjskiego wiceministra spraw zagranicznych Andrieja Rudenkę.
Przypomnijmy, że w ukraińskich silosach utknęło ponad 20 mln ton zboża, które do tej pory były przewożone głównie drogą morską. Szacuje się, że nawet 2/3 eksportu przechodziło przez porty, głównie Odessę i Mikołajów. Ostatni raz morskie szlaki handlowe były zablokowane podczas II Wojny Światowej.
Reuters powołując się na dane Międzynarodowej Rady ds. Zboża (IGC) podał, że w sezonie 2020/21 (od lipca 2020 roku do czerwca 2021 roku) Ukraina była czwartym co do wielkości eksporterem kukurydzy na świecie i szóstym eksporterem pszenicy. Od dostaw żywności zależy nie tylko ukraińska gospodarka, ale i bezpieczeństwo żywieniowe świata.
Trwają ciężkie walki o Donbas. W nocnym przemówieniu prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski przyznał, że w niektórych częściach frontu Rosjanie mają "znaczną przewagę" liczebną nad Ukraińcami.
"Wróg nie przerywa działań ofensywnych we Wschodniej Strefie Operacyjnej i nadal prowadzi ataki rakietowe i powietrzne na infrastrukturę na Ukrainie" — informuje Sztab Generalny armii Ukrainy w najnowszym raporcie na temat sytuacji na frontach.
Na Siewierszczyźnie Rosjanie podejmują działania mające na celu wzmocnienie granicy w obwodach briańskim i kurskim, co ma wiązać ukraińskie siły i uniemożliwiać przerzucenie ich w inne części kraju.
W środę wieczorem gubernator obwodu ługańskiego Serhij Haidai oceniał, że rosyjska armia przejęła kontrolę nad 95 proc. terytorium obwodu. "Sytuacja w Donbasie jest skrajnie zła. Obwód ługański nadal powstrzymuje hordę, która niszczy nasze miejscowości. Ostrzał w ogóle nie ustaje" - napisał na swoim kanale w serwisie Telegram. Gubernator zaznaczył, że Siewierodonieck - jeden z dwóch ukraińskich przyczółków przy Dońcu - nadal nie jest okrążony. W Lisiczańsku trwa akcja chowania zmarłych w masowych grobach.
Dowództwo Operacji Sił Połączonych poinformowało, że w ciągu doby w Donbasie zniszczono lub uszkodzono 47 budynków cywilnych, w tym 38 budynków mieszkalnych. Zginęło pięciu cywilów, a 12 zostało rannych.
Prezydent Wołodymyr Zełenski po raz kolejny wezwał społeczność międzynarodową do bardziej zdecydowanego opowiedzenia się po stronie Ukrainy. "Potrzebujemy pomocy naszych partnerów – przede wszystkim broni dla Ukrainy. Pełna pomoc, bez wyjątków, bez ograniczeń, wystarczająca, by wygrać" — mówił.
Najważniejsze wydarzenia ze środy 26 maja:
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze