0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Żuchowicz...

Śledztwo w sprawie afery w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie. W czwartek 1 sierpnia 2024 śledczy ogłosili trójkę nowych podejrzanych. Zarzuty dotyczą działania w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, przyjmowania łapówek w wysokości co najmniej 640 tys., a także prania pieniędzy.

Afera w NCBiR wybuchła w lutym 2023 roku, kiedy dziennikarze Radia ZET ujawnili wielomilionowe dotacje przyznawane przez Centrum firmom-krzakom. Chodziło o pieniądze unijne, bo NCBiR zajmuje się w pierwszej kolejności rozdzielaniem grantów z budżetu UE – na badania i rozwój. Od marca 2024 podlega ponownie Ministerstwu Nauki, za rządów PiS było pod Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej.

Przeczytaj także:

Jak informuje prokuratura, zarzuty usłyszała dziś Hanna S. – w latach 2022-2023 zastępczyni dyrektora, wcześniej na dyrektorskich stanowiskach w NCBiR. To ona miała przyjąć łapówki w wysokości co najmniej 640 tys. zł oraz w postaci „przedmiotów luksusowych i pobytów w hotelach”. W zamian, wg śledczych, nakazywała podwładnym i członkom paneli eksperckich w NCBiR przyznawanie dotacji podmiotom utworzonym „jedynie w celu uzyskania wsparcia” i „pozorujące działalność gospodarczą”.

Hanna S. była osobą od początku wymienianą w kontekście afery w NCBiR, straciła wicedyrektorskie stanowisko wkrótce po wybuchu afery. Prokuratura uważa, że z nielegalnego procederu uczyniła sobie stałe źródło dochodu.

Pozorowana działalność

Oprócz urzędniczki zarzuty usłyszeli także dwaj przedsiębiorcy, którzy pomagali pozorować działalność gospodarczą podmiotom startującym w konkursach NCBiR.

Pierwszym z nich jest Dawid E. Śledczy uważają, że brał udział w zorganizowanej grupie przestępczej i doprowadził NCBiR do niekorzystnego rozporządzenia pieniędzmi z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego – w sumie 4 mln zł. Miał wystawiać fikcyjne faktury, które „potwierdzały wykonanie określonych zdarzeń gospodarczych”, a także przyjmować na rachunki swoich spółek pieniądze (niemal prawie 600 tys. zł) pochodzące z oszustw na szkodę NCBR.

Drugim przedsiębiorcą jest Kamil C., któremu śledczy zarzucają analogiczne przestępstwa. W jego przypadku szkoda w budżecie NCBiR wyniosła ponad 3 mln zł. Na konta spółek C. miało trafić 750 tys. zł pochodzących z oszustw.

Prokuratura poinformowała, że aktualnie prowadzi czynności z udziałem trójki podejrzanych. Tymczasem rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński podał na platformie X, że w związku z aferą funkcjonariusze ABW, CBA i CBŚP zatrzymali wczoraj pięć osób.

„Śledztwa prowadzone przez te służby wspólnie z Prokuratorami Regionalnymi w Warszawie i Szczecinie dotyczą nieprawidłowości i nadużyć w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Czynności procesowe przez cały czas trwają” – napisał Dobrzyński.

View post on Twitter

Jak informował w kwietniu Prokurator Krajowy Dariusz Korneluk, do śledztwa PR w Warszawie włączono materiały zgromadzone przez śledczych z Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Ważną postacią w sprawie ma być Krzysztof B. zatrzymany przez lubelskich śledczych w marcu 2024. B. był prezesem spółki NCBR Investment Fund ASI, działającej w ramach Centrum.

Bodnar: Jedna z kluczowych spraw

Do akcji służb odniósł się na platformie X Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar.

„Sprawa NCBiR to jedna z kluczowych 20 spraw, których wyjaśnienie jest niezbędne dla jakości naszego życia publicznego. Dziś zatrzymano byłą zastępczynię dyrektora NCBiR – Hannę S. [...] oraz dwóch przedsiębiorców [...]. Prokuratura musi działać skrupulatnie i rzetelnie, bo jest odpowiedzialna w stosunku do społeczeństwa. Skończyły się czasy, gdy prokuratura ignorowała zawiadomienia Najwyższej Izby Kontroli” – napisał Bodnar.

Wyniki kontroli NIK w NCBiR opublikowano w październiku 2023 roku, jeszcze przed wyborami parlamentarnymi. NIK złożyła wówczas zawiadomienie do prokuratury – doszukała się dowodów na „korupcję i przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych”. To na podstawie tego zawiadomienia Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła śledztwo w kwietniu 2024 roku. Jak dotąd zarzuty usłyszało w nim w sumie 20 osób.

W styczniu 2024 ówczesny dyrektor NCBiR Jacek Orzeł przekazał mediom, że w Centrum przeprowadzonych zostało „prawie sto kontroli”.

Sprawę od maja 2023 roku bada unijny Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Śledztwo rozpoczął od nieprawidłowości w konkursie „Szybka ścieżka”, w którym wykryto pierwsze przekręty. Niewykluczone, że Urząd rozszerzył badanie o kolejne konkursy. Jeśli dopatrzy się nieprawidłowości, może przekazać ustalenia Prokuraturze Europejskiej (Polska została częścią tej organizacji 29 lutego 2024).

Afera podzieliła Republikanów

Afera w NCBiR ma też aspekt polityczny. Nadzór nad Centrum miał być nieoficjalnym lennem Partii Republikańskiej Adama Bielana oddanym przez PiS w ramach politycznego układu. Wiceministrem odpowiedzialnym za NCBiR był członek Republikanów Jacek Żalek. Wkrótce po wybuchu afery Żalek został odsunięty od nadzoru nad Centrum, a 9 marca 2023 pożegnał się ze stanowiskiem w MFiPR.

Do mediów niedługo potem wyciekły zeznania Żalka w prokuraturze (pierwsze dochodzenie CBA i prokuratura wszczęły jeszcze w lutym 2023). Odpowiedzialnością za aferę były wiceminister obarczał Pawła Kucha, człowieka Adama Bielana, który w międzyczasie został p.o. dyrektorem NCBiR. Żalek twierdził, że Kuch próbował pozbyć się z NCBiR wicedyrektorki – to podejrzana dziś Hanna S.

Adam Bielan publicznie bronił Kucha, który jako pierwszy zawiadomił prokuraturę o nieprawidłowościach.

„Grupa cwaniaków chciała wyciągnąć z NCBR-u – na dwa moim zdaniem bardzo mocno podejrzane wnioski – grube miliony. Były dyrektor NCBR-u im to uniemożliwił. Od blisko dwóch miesięcy mamy do czynienia z kampanią oczerniania tej osoby, która uniemożliwia ten w mojej ocenie mocny przekręt” – przekonywał Bielan.

W lipcu 2023 roku Żalek został wyrzucony z Partii Republikańskiej. W wyborach w październiku już nie wystartował.

Jak ustalili dziennikarze, beneficjenci podejrzanych grantów z NCBiR byli powiązani z Republikanami. Siedziba firmy, którą tuż przed konkursem „Szybka ścieżka” założył 27-latek, była dawną siedzibą Partii Republikańskiej. Właścicielem spółki, która miała dostać z Centrum 123 mln zł był znajomy Jacka Żalka z Białegostoku, zasiadający we władzach stowarzyszenia, w którym działa szwagier ówczesnego wiceministra.

;
Na zdjęciu Maria Pankowska
Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.

Komentarze