„Donald Tusk wskaże kandydata na premiera. Nie wiem, czy już wskazał siebie” – mówi OKO.press ważny polityk Trzeciej Drogi
Rozmowy „się zaczęły” – mówił 18 października 2023 w Sejmie Szymon Hołownia o negocjacjach KO, Trzeciej Drogi i Lewicy w sprawie utworzenia wspólnego rządu.
Na Wiejską przyjechali w środę wszyscy posłowie i posłanki partii Hołowni. Świętowali wejście nowej partii do Sejmu. Hołownia celebrował to, że jest jednym ze zwycięzców wyborów.
Jednak kiedy przyszli parlamentarzyści Polski 2050 robili sobie zdjęcia na sejmowych schodach, na korytarzach tuż obok można było usłyszeć, że prawdziwa polityka toczy się teraz gdzie indziej. Gdzie? Na łączach telefonicznych między liderami opozycyjnych partii.
„Jesteśmy na siebie skazani. Nie da się zrobić rządu ani bez Koalicji Obywatelskiej, ani bez Trzeciej Drogi, ani bez Lewicy. Nie można nikogo z nas wyjąć z tej układanki. To gwarancja tego, że dogadamy się” – mówi OKO.press polityk Lewicy.
Partie demokratyczne, które wygrały wybory 15 października 2023 roku, zdobyły łącznie 248 sejmowych mandatów. To daje im bezpieczną rządową większość – ale dopiero w koalicji. Największą pojedynczą formacją pozostaje PiS – 194 mandatów. I zapewne to PiS-owi w pierwszym kroku Andrzej Duda powierzy utworzenie rządu.
Przed obecną opozycją kilka trudnych tygodni (zresztą później może nie być łatwiej). Strategiczny cel opozycji to utrzymanie politycznej jedności i doprowadzenie do utworzenia wspólnego rządu. Jasne jest, że koalicję tworzą trzy różne formacje połączone np. podejściem do praworządności, ale nie podzielające części postulatów gospodarczych czy tych dotyczących praw człowieka. Ta zjednoczona różnorodność dała opozycji sukces wyborczy. Teraz politycy będą musieli zmierzyć się z tym, co ich dzieli.
Z drugiej strony: opozycja nie ukrywała różnic. Dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że stanowisko lewicowej posłanki Anny Marii Żukowskiej różni się od stanowiska Władysława Kosiniaka-Kamysza z PSL. A już doszło między nimi do wymiany zdań w mediach społecznościowych na temat aborcji.
Z trzeciej strony: rekordowo liczne poparcie kobiet i młodych osób wymusza branie pod uwagę postulatów, które są bliskie tym grupom wyborców.
Na razie tworzący się rząd jest obiektem nawarstwiających się oczekiwań.
Oczekiwań wyborczyń i wyborców, by szybko i sprawnie przejąć władzę od PiS. Oczekiwania mediów związanych z PiS i samego PiS-u na błędy, potknięcia i nieporozumienia. Oczekiwania działaczy, którzy osiem lat wyglądali stanowisk, konkretnych resortów, niejednokrotnie przygotowując się do ich objęcia. Są też oczekiwania środowisk i organizacji pozarządowych, które przed wyborami spisywały postulaty, a nawet napisały całe ustawy (dotyczące edukacji, sądownictwa czy osób z niepełnosprawnościami).
Za symboliczny gest pod adresem tych ostatnich środowisk można uznać spotkanie Donalda Tuska ze stowarzyszeniem Wolne Sądy. Spotkał się z nimi, zanim siadł do stołu z partnerami z innych partii.
Wstępny harmonogram działań wygląda tak: w przyszłym tygodniu spotkanie liderów KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, ogłoszenie pierwszych ustaleń (w tym kandydatur na marszałka Sejmu i Senatu) i zaproszenie do prezydenta. Koalicja demokratów chce wspólnie wystosować do Andrzeja Dudy apel, by to im powierzył zadanie formowania rządu.
„Trzeba przyjść gotowym” – mówi OKO.press ważny polityk Polski 2050.
Kiedy umowa koalicyjna? Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej, powiedział w Polsacie, że „w okolicach 11 listopada będziemy znać najważniejsze rozstrzygnięcia dotyczące konstrukcji rządu”. Czy wtedy zostanie podpisana umowa koalicyjna między KO, Trzecią Drogą i Lewicą?
„Nic mi o tym nie wiadomo” – komentuje w rozmowie z OKO.press ważny polityk Trzeciej Drogi. „To prawdopodobna data” – stwierdza dwóch polityków Lewicy. Taka data wynikałaby po prostu z kalendarza. Jeśli Sejm faktycznie zbierze się 13 listopada (poniedziałek), koalicja demokratów dzień lub dwa wcześniej ogłosi, na co się umówiła.
Trzecia Droga chce, by umowa była jawna.
W czwartek 19 października po południu spotyka się Zarząd Krajowy Platformy Obywatelskiej.
„Donald Tusk wskaże kandydata na premiera. Nie wiem, czy już wskazał siebie” – mówi OKO.press polityk Trzeciej Drogi.
„Nikt więcej głosów niż Donald Tusk nie uzyskał. W przeciwieństwie do jakiegokolwiek polityka PiS jest w stanie stworzyć rząd” – powiedział w środę wieczorem w TVP Info Teofil Bartoszewski z PSL.
Dla Lewicy jest jasne, że premierem będzie Tusk.
„Decyzja o wskazaniu premiera będzie wspólną decyzją koalicjantów” – zadeklarował w Polsacie Jan Grabiec z PO.
Na razie liderzy trzymają karty przy sobie. W mediach zaś krąży dużo spekulacji dotyczących konkretnych stanowisk. Nasi rozmówcy studzą emocje i powtarzają, że rozmowy dopiero się zaczęły. „To, z czym się siada do stołu, to jedno. A to, z czym się od niego wstaje, to często coś zupełnie innego” – mówi OKO.press jeden z rozmówców z Lewicy.
O fotel marszałka Sejmu chce zabiegać Trzecia Droga. Szymon Hołownia publicznie to potwierdził, ale zastrzegł, że „nie będzie umierał za to stanowisko”.
Dlaczego Trzecia Droga chce marszałka Sejmu? Tu trzeba pamiętać, że chodzi o dwa ugrupowania i różne motywacje. Szymon Hołownia myśli o kierowaniu Sejmem, by odsunąć się od bieżącej pracy w rządzie. Prestiż, a zarazem nieuwikłanie w codzienną pracę rządową ma mu pomóc w kampanii prezydenckiej w 2025 roku. Hołownia planuje bowiem ponowny start w wyborach prezydenckich.
Jednak może mieć konkurenta we własnym klubie sejmowym. Stanowiskiem marszałka jest też zainteresowany dotychczasowych wicemarszałek – Piotr Zgorzelski z PSL. Na Lewicy krążyły spekulacje, że w marszałkowskim fotelu chciałby też zasiąść Włodzimierz Czarzasty – również dotychczasowy wicemarszałek. Tylko czy wobec słabszego wyniku Lewicy w wyborach może liczyć na tak wysokie stanowisko?
Niektórzy nasi rozmówcy uważają, że Donald Tusk będzie chciał zachować kontrolę zarówno nad rządem, jak i nad Sejmem. Jak napisała „Gazeta Wyborcza”, Donald Tusk chce, by marszałkiem Sejmu został Borys Budka, który uchodzi za polityka w pełni lojalnego wobec szefa PO. W 2021 roku zrzekł się przewodniczenia Platformie Obywatelskiej, by Tusk mógł wrócić do władzy w partii. Nowy szef PO zrobił wtedy Budkę szefem klubu (odbierając to stanowisko innemu politykowi PO, Cezaremu Tomczykowi).
„Senat to nie jest podstawowy element rozmów” – mówi OKO.press ważny polityk Trzeciej Drogi. „Dla nas jest oczywiste, że marszałek będzie z Koalicji Obywatelskiej”.
Wśród nazwisk pojawili się już Adam Bodnar (startował z listy KO i dostał w Warszawie rekordową liczbę ponad 600 tysięcy głosów) i Małgorzata Kidawa-Błońska. Ale są możliwe też inne scenariusze. I mimo publicznych deklaracji o braku zainteresowania to właśnie Trzecia Droga mogłaby skończyć z marszałkiem Senatu.
„A dlaczego nie Waldemar Pawlak?” – spekuluje jeden z polityków Lewicy. „PSL może umówić się z Tuskiem, że podzielą się Sejmem i Senatem. Sejm dla KO, Senat dla PSL. A Pawlak z Tuskiem się dogadają”. Co z Hołownią w tym układzie? Rozmówca rozkłada ręce.
„Nie uważamy, że wszystkie resorty siłowe powinny być kontrolowane przez Koalicję Obywatelską” – mówi ważny polityk Polski 2050. Jednak to właśnie Donald Tusk według doniesień wielu mediów chciałby mieć pod kontrolą ministerstwo obrony i policję.
Senatorem został generał Mirosław Różański, niemal od początku zaangażowany w budowanie partii Hołowni. Czy mógłby zostać ministrem obrony? Jak pisze „Newsweek”, Koalicja Obywatelska stawia na cywilną kontrolę nad armią i będzie przeciwna oddaniu tego stanowiska generałowi.
Z naszych ustaleń wynika też, że Polska 2050 jest zainteresowana ministerstwem, które zajmowałoby się klimatem i energetyką. „Mówiliśmy o stworzeniu stanowiska zielonego wicepremiera” – przypomina polityk tej partii. „To powinno być jedno z najważniejszych ministerstw. Zapewnienie Polsce bezpiecznego taniego, źródła energii to priorytet”. Jednak energetyka jest też w polu zainteresowania Platformy Obywatelskiej.
Polska 2050 miałaby zgłosić zainteresowanie MSZ-em, a PSL, co oczywiste, ministerstwem rolnictwa oraz gospodarką.
PSL szuka w ostatnich latach wyborców wśród przedsiębiorców, stąd zainteresowanie resortem gospodarki. Platforma Obywatelska według doniesień wielu mediów chce kontrolować finanse.
Lewica idzie na rozmowy z założeniem: najpierw program, potem nazwiska. Chcą, żeby i w mediach, i w oczach partnerów koalicyjnych ugruntowało się wrażenie, że Lewica ma w swojej puli sprawy, na których się zna i które załatwia. To przede wszystkim budownictwo i polityka społeczna, być może też edukacja. Budownictwo mogłoby być oddzielnym ministerstwem lub pozostać częścią resortu infrastruktury. Tu zainteresowanie zgłasza współtworząca Lewicę partia Razem.
Resort polityki społecznej będzie istotny również ze względów politycznych. Partia, która go zdobędzie, będzie mogła dzięki jego działaniom starać się o zyskanie przynajmniej części wyborców, którzy dotąd głosowali na PiS. Zależy na tym Lewicy, która zwłaszcza wobec słabego wyniku (8,6 proc.) będzie szukała nowych grup wyborców.
Wyjątkowo rzadko pojawia się w rozmowach z politykami ministerstwo kultury. Choć za PiS-u okazało się jednym z najważniejszych ministerstw. Wicepremier Piotr Gliński przez osiem lat wykorzystywał zasoby tego ministerstwa do budowania finansowych i ideologicznych fundamentów partii rządzącej. Przywiązywał do PiS-u finansowym sznurkiem kolejne środowiska, w tym lokalne. Minister kultury to jeden z najbardziej wpływowych ministrów.
Wszyscy nasi rozmówcy utrzymują, że na razie w rozmowach nie pojawił się temat TVP.
Mimo wielkich wysiłków polityków, by dominowało wrażenie, że współpraca układa się gładko, już pojawił się temat, który przypomniał o różnicach między przyszłymi koalicjantami.
„Na jakiekolwiek wpisywanie w umowy koalicyjne spraw światopoglądowych się nie zgodzę” – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz w Radiu Zet. Ta wypowiedź odbiła się głośnym echem.
Zareagowała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska:
Już we wrześniu 2022 Donald Tusk na Campusie Polska Przyszłości zapowiedział, że „pierwszego dnia po wygranych wyborach” zaproponuje ustawę zakładającą, że aborcja do 12. tygodnia będzie wyłącznie decyzją kobiety. A w 2023 roku powtórzył, że taką ustawę złoży w ciągu pierwszych 100 dni nowego rządu.
„Tusk złożył deklarację. W toku rozmów musimy się dowiedzieć, czy chce zrealizować zapowiedź” – mówi nam ważny polityk Polski 2050. I dodaje: „Ale u nas nie będzie dyscypliny”.
Dla wielu młodych osób aborcja stała się sprawą-symbolem. Nie tylko wyprowadziła ich na ulice w 2020 roku, ale od tej pory pozwala im sprawdzić, czy kraj należy do szeroko pojętego Zachodu, czy nie. Kwestia zgody na prawo do aborcji nie ma dla wielu młodych już nic wspólnego z religią czy światopoglądem. Symbolizuje Zachód. Opozycja zaś zaciągnęła dług u młodych. I z naszych rozmów wynika, że ma tego świadomość.
Politycy mówią nam, że nowa koalicja będzie próbowała zliberalizować ustawę aborcyjną, ale tak, żeby nie stawiać posłów PSL-u pod ścianą. Aborcja może nie znaleźć się w umowie koalicyjnej, ale nowy Sejm będzie się nią zajmował.
Lewica będzie próbowała przeprowadzić ustawę dekryminalizującą aborcję. Przy czym należy pamiętać, że wszelkie ustawy liberalizujące zapewne rozbiją się o weto prezydenta.
Partia Hołowni i PSL zawarły koalicję na czas wyborów. Był to ruch taktyczny, który pozwolił ochronić ludowców przed wypadnięciem z Sejmu, a całą opozycję przed utratą kilkuset tysięcy głosów. Ale był to też ruch wizerunkowy: liderzy powtarzali, że reszta opozycji tylko mówi o jednoczeniu, a im to się udało. Był to zarazem ruch kłopotliwy: partia Hołowni, która miała być polityczną nówką, połączyła się z „obrotowym”, doświadczonym w budowaniu najróżniejszych koalicji PSL-em.
Czy ten sojusz przetrwa w Sejmie? Wspólnie Trzecia Droga ma 65 posłanek i posłów. Osobno: Polska 2050 – 33, PSL – 32.
„Przeszliśmy pewną drogę wspólnie, nie chcemy jej zamykać” – tłumaczy polityk Polski 2050. „Alians dwóch partii był ważnym argumentem dla wyborców. To były jedyne dwie partie, które umiały się porozumieć. Szymon i Władek stworzyli zgrany duet. Nie ma powodu, żeby teraz oznajmiać koniec tej współpracy”.
Jednak najważniejszy argument za utrzymaniem w Sejmie jednego klubu jest inny: „Komukolwiek trudniej byłoby rozgrywać duży klub. 65 głosów to jest siła, nikt nie może jej zignorować” – przyznaje nasz rozmówca.
A co przemawia za tym, żeby jednak utworzyć w Sejmie osobne kluby PSL i Polski 2050?
„Jesteśmy młodą organizacją. Musimy zachować tożsamość. Nam zależy na pokazaniu własnej historii. Wprowadziliśmy wiele młodych osób. PSL to raczej starsi politycy. Poza tym ta współpraca nie musi się łatwo układać”.
Decyzja dopiero zapadnie. Prawnicy Polski 2050 mają przeanalizować, czy możliwe jest stworzenie klubu federacyjnego. Nawet gdyby powstały osobne kluby, miałby w nazwie „Trzecia Droga”.
W internecie pojawiły się spekulacje, że Donald Tusk może starać się stworzyć koalicję bez Lewicy. Politycy, których o to pytamy, odpowiadają słowami samego Tuska z nocy 4 czerwca 1992 roku: „Panowie, policzmy głosy”.
KO i Trzecia Droga mają razem 222 głosy. Brakuje dziewięciu do większości. Lewica jest więc potrzebna. Ale może nie cała, tylko jej część?
Liderzy deklarują, że Lewica nie da się podzielić. Jednak warunkiem utrzymania spójności lewicowej formacji może być zwiększenie wpływów partii Razem.
Razem chce uczestniczyć w rozmowach o koalicji rządowej. „Żeby nie było tak jak z paktem senackim, że dogadywały się tylko duże partie” – mówi nam osoba z kierownictwa Razem.
Lewica wprowadziła do Sejmu 26 posłanek i posłów, z czego siedmioro jest właśnie z Razem. To jedna czwarta klubu, poprzednio: 14 proc.
W międzyczasie politycy PiS powtarzają, że to oni są gotowi stworzyć rząd, a nawet, że mają takie możliwości. Tę możliwość mają rzekomo dawać posłowie PSL. Dotychczasowy minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek posunął się do tego, że w Polsacie powiedział:
Natychmiast zareagował rzecznik PSL Miłosz Motyka:
Motyka przypomniał też wcześniejsze tweety Czarnka drwiące z poparcia dla Trzeciej Drogi:
Według informacji Onetu PiS nie tylko przymila się do PSL-u za pośrednictwem mediów społecznościowych i TVP, ale szykuje dla ludowców ofertę, która miałaby obejmować poparcie dla Kosiniaka-Kamysza w wyborach prezydenckich.
Ludowcy jednak jasno deklarują, że chcą tworzyć rząd z KO, partią Hołowni i Lewicą. Przypominają, że PiS ich niszczył, a oni szli do wyborów pod hasłem „Albo Trzecia Droga, albo Trzecia kadencja PiS-u”. Dodajmy też, że nawet przyciągnięcie wszystkich posłów PSL (32) nie dałoby PiS-owi większości (zabrakłoby 5 głosów).
Wybory
Włodzimierz Czarzasty
Szymon Hołownia
Władysław Kosiniak - Kamysz
Donald Tusk
Koalicja Obywatelska
Nowa Lewica
PSL
Trzecia Droga
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze