0:00
0:00

0:00

"Nie czuję winy. To, co zrobiłam było dobre. Ludziom trzeba pomagać. Reprezentuję wszystkie osoby, które pomagają sobie w aborcjach. Matki, które pomagają córkom. Córki, które pomagają matkom" - mówiła przed rozprawą Justyna Wydrzyńska.

"W tym budynku rozgrywa się polityczny spektakl. Obawiamy się, że wyrok zapadł, zanim mianowana przez Ziobrę sędzia i prokuratura, która jest upolityczniona, zobaczyła Justynę na sali. Wyrok w konsultacji z Ordo Iuris, być może z episkopatem" - mówiła Kinga Jelińska z Aborcyjnego Dream Teamu.

Zobacz konferencję prasową, która odbyła się przed wejściem na rozprawę:

"Niezależnie od tego, że stoimy teraz przed tym sądem, aborcja będzie się działa naszymi rękoma. Nic nie powstrzyma nas przed pomocą. Gdy będziemy siedzieć na sali, aborcja będzie się toczyła. Ludzie robią aborcję tu i teraz. Chcemy powiedzieć, żeby osoby się nie bały — legalne jest robienie własnej aborcji" - mówiła Natalia Broniarczyk z ADT.

W konferencji brał także udział przedstawiciel Amnesty International: "Jako AI wprost mówimy, że Justyna jest obrończynią praw człowieka. Chroni prawa innych osób. Na świecie ponad 125 tys. osób, a w Polsce ponad 25 tys. podpisało petycję w obronie Justyny".

"Są z nami między innymi Katolicy na Rzecz Wyboru, którzy w swoim stanowisku zacytowali słowa Karola Wojtyły o tym, że trzeba pomagać. Są z nami lekarze i lekarki z organizacji FIGO, posłowie i posłanki, europosłowie i europosłanki, są uczennice Justyny, koleżanki jej córek. Są z nami sprawozdawczynie ONZ" - przypomniała Broniarczyk.

Pod sądem odbywa się pikieta solidarnościowa. Są także środowiska antyaborcyjne i ich słynna ciężarówka.

Przebieg rozprawy

Rozprawa rozpoczęła się ok. 09:30. Tym razem nie stawił się na niej prezes Ordo Iuris, które występuje jako strona społeczna w sprawie (zamiast niego obecny był inny członek organizacji). W sprawie jako dowód strona skarżąca wykorzystała filmy OKO.press z kwietnia 2022 roku - z pierwszej rozprawy Wydrzyńskiej i rozmowę z aktywistką "Gazety Wyborczej".

Justyna Wydrzyńska tak skomentowała w sądzie nagrania: "Nie jest tajemnicą, że pomagam w aborcjach. To, co robię jest dobre. Nie namawiam nikogo do aborcji. Informuję o tym, co pisze na swoich strona WHO".

W sądzie nie stawili się świadkowie - Anna, której pomogła Justyna Wydrzyńska, oraz jej ówczesny partner, który zgłosił sprawę na policję. Sąd ukarał ich karą finansową za niestawienie się. Adwokat Wydrzyńskiej — chociaż to nie strona oskarżona wezwała na świadka Annę — wyjaśniał, że może ona bać się stawić na tak głośnej rozprawie, podczas której będą roztrząsane jej osobiste sprawy. Wnioskował o wyłączenie jawności na czas jej zeznań.

Rozprawę odroczono do 11 stycznia.

Justyna Wydrzyńska wystąpiła na konferencji prasowej po rozprawie:

W sprawie Wydrzyńskiej odbyły się już trzy rozprawy. Druga — 14 lipca — trwała bardzo krótko, bo nie stawił się świadek — przemocowy partner, który zgłosił sprawę na policji. Obecny był za to, jak zwykle, przedstawiciel Ordo Iuris.

Przeczytaj także:

Zdjęcia: Agata Kubis (dalsza część tekstu pod zdjęciami)

Pierwsza taka sprawa, będzie więcej?

Justyna Wydrzyńska była oskarżona o pomoc w aborcji, z art. 152 par. 2 Kodeksu karnego. To była pierwsza w Polsce sprawa, gdy o pomoc w aborcji oskarżono aktywistkę, a nie lekarza lub kogoś z rodziny. Podczas drugiej rozprawy adwokat Wydrzyńskiej, Jerzy Podgórski podkreślał jednak, że oskarżenie nie jest związane z aktywnością Wydrzyńskiej jako aktywistki. „To była pomoc jednej kobiety drugiej kobiecie. Pomoc kobiety, która doświadczyła przemocy i znajdowała się w takiej samej sytuacji jak osoba, której pomogła. To jest wyraz pomocy jednego człowieka drugiemu człowiekowi, który znalazł się w podobnej, opresyjnej sytuacji”.

O pomoc w aborcji środowiska prawicowe chciały także oskarżyć Natalię Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu — za wystąpienie w Sejmie w czerwcu 2022 podczas debaty nad projektem "Legalna aborcja. Bez kompromisów". Podczas wystąpienia Broniarczyk podała instrukcję do domowej aborcji tabletkami. 7 października 2022 antyaborcyjna Fundacja Życie i Rodzina poinformowała jednak, że prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie.

Widać jednak wyraźnie, że środowiska antyaborcyjne, w tym Ordo Iuris, chcą doprowadzić do karania za "pomoc w aborcji" poprzez nawet informowanie o aborcji tabletkami.

Pomogła kobiecie w potrzebie

Jaka jest historia "pomocy w aborcji"?

"To była końcówka lutego 2020 roku, do „Aborcji bez granic” odezwała się Ania, która potrzebowała aborcji. To był początek pandemii, pojawiały się informacje, że granice są zamykane. Miałyśmy obawy, co będzie – czy tabletki będą docierać, czy będzie można jeździć za granicę na zabiegi.

Ania napisała nam, że czeka na tabletki, które bardzo długo nie docierają. Zapytała o możliwość wyjazdu do Niemiec na zabieg. Niedługo później napisała, że nigdzie nie pojedzie, bo szantażuje ją jej mąż – zagroził, że jeżeli wyjedzie z dzieckiem (małym, wiadomo było, że musiałaby je zabrać ze sobą), to on zgłosi porwanie na policję. Ja sama doświadczyłam przemocy ze strony mojego byłego męża. To była sytuacja, w której nie mogłam nie pomóc i po prostu wysłałam jej tabletki, które miałam w domu, na własny użytek" - mówiła OKO.press Justyna Wydrzyńska.

Podkreślała, że własna aborcja nie jest karana oraz że nadal będzie pomagać osobom w aborcjach.

Cały wywiad z nią można przeczytać tutaj:

O aborcji i procesie Justyny Wydrzyńskiej rozmawiałam także z Natalią Broniarczyk:

I Goretti Horgan, aktywistką i naukowczynią z Irlandii Północnej:

;
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze